-
Liczba zawartości
8 379 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
8
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Blogi
Kalendarz
Collections
Zawartość dodana przez mklos1
-
Sytuacja codzienna, jak na załączonym obrazku. Droga do pracy. Niebieska linia to moja typowa droga. DDR znika w podziemiu (trzeba rower znieść/sprowadzić po schodach), a po drugiej stronie wyjechać wprost na niebezpieczny przejazd. Światła raz, dwa... Trzy. Jak mam niefart, to trochę się stoi. Ostatnio podpatrzyłem "kolegę po kole", który omija to skrzyżowanie wiaduktem "autobusowym". Autobusowy, bo jest to dojazd autobusów z zajezdni na dworzec. Zysk jest niewątpliwy, bo mimo iż nadrabia się trochę metrów, to jednak w porównaniu z czasem stania na światłach i sprowadzaniem roweru do podziemia, jest szybciej... Szybciej, ale nie do końca godnie. Trzeba się po pierwsze wbić rowerem na teren dworca. Po drugie 1/3 drogi trzeba pokonać chodnikiem, zanim dojdzie się do DDR. Nie jest to dużo, ale jednak. Dużo większe faux pass popełnia się w w drodze powrotnej, bo na terenie dworca, trzeba pojechać pod prąd (stoi znak B-2). Ruch autobusowy nie duży, pieszy praktycznie zerowy... Ostrożnie, będzie bezpiecznie... Pytanie czy wypada? Ciekawostka druga... Chyba mój blog jest najbardziej poczytny... 100 wpisów (w sumie niewiele), ponad 100 tyś wyświetleń. To już jest nieźle.
-
Zatrudnianie studentów jest ok z punktu widzenia pracodawcy, bo obniża koszty pracy, ale jak to mówią - co za dużo to nie zdrowo. Student, a szczególnie taki, który nie pracuje w swojej przyszłej profesji, to "niebezpieczny" pracownik. Z definicji taka praca jest tymczasowa. Zapewne szczytem jego marzeń nie jest stanie za ladą w sklepie czy pakowanie paczek. Skutkuje to brakiem "związania emocjonalnego" z wykonywaną pracą co pociąga za sobą inne skutki. Coś o tym wiem...
-
Naprawdę. Ogólnie jest dobrze, bo jak się popatrzy na ich konto, to jest nieźle i praktycznie wszystkie transakcje są realizowane bezproblemowo. Problem i zgrzyt pojawia się, gdy coś zaczyna nie iść do końca dobrze. Oczywiście niemerytoryczne komentarze należy odrzucić. DTBikes chyba czyta forum, bo Pani z obsługi poprosiła mnie o numer konta... Zatem finał będzie pozytywny, ale niesmak pozostanie, że 14 PLN wymagało wymiany korespondencji, plus być może wpisu na forum...
-
Zamówiłem opony na jesień/zimę... Kedna Kinetics w rozmiarze 2.35". Zamówienia dokonałem u użytkownika Allegro DTBikes. Jest to konto sklepu rowerowego przy Mielczarskiego 1, na warszawskich Kabatach. Z tego co pamiętam robiłem tam zakupy co najmniej dwa razy. Ten był trzeci. No i niestety ZONK. Zamiast Kendy Kinetics dostałem Kendę Nevegal. Jako że wybierałem pomiędzy tymi dwiema oponami, stwierdziłem, że pozostanę przy tych oponach, które dostałem. W DTBikes Nevegale są tańsze o 7 PLN. Miła pani z obsługi zaproponowała mi zwrot 14 PLN, i tu uwaga, dopiero gdy prześlę do ich oryginał paragonu. Oczy wyszły mi z orbit jak to przeczytałem. W odpowiedzi grzecznie zauważyłem, że nie będę tracił czasu ani pieniędzy na wysyłkę, i co najwyżej mogę zrobić zdjęcie paragonu. W odpowiedzi dostałem, że koszt przesyłki zostanie mi zwrócony.... Sprawa jest rozwojowa, bo wysłałem zdjęcie opony (bo Pani pytała, czy jestem pewien, czy to jest niewłaściwa opona) i paragonu. Czuję jednak, że łamie mnie w kościach, i skończy się "negatywem" na Allegro. Całą sytuację można skwitować jedynie rowerowym facepalm'em. To jakiś ponury żart. Rozumiem, że ze sprzedażą związana jest jakaś papierkologia. Nie dość, że idę sprzedawcy na rękę, że nie musi zamawiać kuriera w obie strony, by wymienić towar, to jeszcze ja muszę tracić swój czas, by naprawić cudzy błąd i odzyskać swoje pieniądze. 14 PLN nawet nie starczy na dobre piwo, normalnie bym odpuścił, ale chodzi o zasady i traktowanie klienta. Trzeba być do niego frontem a nie tyłem (by nie powiedzieć d...). Gdy miałem problem z siodełkiem WTB Pure V Team, które pękło, sklep nie robił problemu, że wyrzuciłem paragon. Powołałem się na numer zamówienia z systemu, sklep przyjął reklamację, a z powodu braku siodełek u dystrybutora, bez problemu wymieniono na inne. Można? Można. Sklep DTBikes ma całkiem niezły stosunek negatywów/neutrali do liczby transakcji. Jednak jeżeli człowiek się wczyta w ich treść, to w sumie nie dziwię się, że padła taka propozycja. Byłem raz u nich osobiście. W sklepie pracuje bardzo dużo młodych osób, panuje bardzo duży ruch, który wygląda na mało zorganizowany. Niby dają radę, ale tak balansując na krawędzi. No cóż. Ich problem - nie mój. Ja bez nich przeżyję - oni bez klinetów raczej nie. ODRADZAM SKLEP DTBikes. Mieszanka Nevegal'a jest bardzo miękka. Trzeba będzie uważać z jazdą po asfalcie - zużyje się bardzo szybko - tak podejrzewam. Na lekkim błocie powinna zachowywać się lepiej niż Smart Sam. Małe, klocki, głębsze i rzadko rozstawione. Rosyjscy naukowcy przewidują długą i niestety mroźną zimę... Długą jeszcze przeżyję - ale jak będzie mroźna, to z jazdy rowerem nici. Hamulce M445 przy -27C nie odbijają...
-
sklep: DTBikes (użytkownik Allegro) opinia: negatywna Zamówiłem linki, łyżki do opon i dwie opony Kenda Kinetics (przód/tył). Przesyłka zrealizowana błyskawicznie, problem w tym, że zamiast Kendy Kinetics dostałem 2x Kenda Nevegal. Zastanawiałem się nad nimi, więc stwierdziłem, że nie będę chciał wymiany, a jedynie zwrotu różnicy w cenie (łącznie 14 PLN). Miła Pani z obsługi poinformowała mnie, że zwrócą mi różnicę, pod warunkiem, że prześlę im paragon. Zacząłem sobie czytać negatywne komentarze i w sumie się nie dziwię. Wszystko jest ok, gdy nie ma problemów... Na dzień dzisiejszy sklep zaproponował mi zwrot kosztów przesyłki paragonu (LOL), co według mnie wciąż jest jakimś ponurym żartem. Sprawa w toku, jeżeli nie zwrócą mi kasy w ciągu 10 dni, poleci soczysty negatyw na ich konto. A szkoda, bo poprzednie zakupy były udane...
-
Jeżeli mówimy o oponie ogólnego przeznaczenia, to Smart Sam jest dobrym wyborem. Dobrze trzyma się suchych i wilgotnych nawierzchni, wytrzymała na asfalcie. Jako że jest oponą do wszystkiego, na błocie trzeba jechać z wyczuciem.
-
-
Zamówiłem Kendę Kinetics 2,35 zwijaną (ze względu na kurczącą się przestrzeń do przechowywania). Nevegal jest fajny, ale opinie na temat trzymania się na błocie są podzielone. Nie wiem czy dokonałem właściwego wyboru - zobaczymy.
-
No właśnie. Kojarzyłem ją właśnie, ale nie pamiętałem nazwy. Jest problem z dostępnością tej opony. Nie ma jej już w oficjalnej linii produktów. U nas jest tylko w jednym sklepie, więc wnioskuję, że jest już nieco przeleżała. Wybieram pomiędzy Kinetics a Nevegal.
-
Fakt niezaprzeczalny. Taka jest kolej rzeczy - przynajmniej w Polsce. Trzeba pomyśleć o nowym ogumieniu na zimę. Do roweru trekingowego mam Schwalbe Smart SAM w rozmiarze 1.75". Kupiłem je w zeszłym roku, jednak seria przeziębień pokrzyżowała moje plany dojeżdżania do pracy zimą, więc opony przezimowały lato na szafie. Trochę pospieszyłem się wtedy z wyborem tych opon. O ile trzymają się całkiem nieźle w warunkach letnich, lekko wilgotnego terenu. Niestety przy większym błocie, takim jak błoto pośniegowe, jest już kiepsko. I w sumie to są doświadczenia z rozmiaru 2.10, który mam w MTB. Wymiar 1,75 ma nieco płytszy bieżnik, więc na śnieg - nie za bardzo. Chociaż z drugiej strony zadaniem roweru transportowego nie jest zapylanie na złamanie karku i łamanie się w zakręty 90 stopni z prędkości 30km/h, tylko w miarę spokojny przejazd z punktu A do punktu B. Z pewnością ta opona spisze się lepiej niż pierwsza lepsza opona miejska, która jest praktycznie bez bieżnika. Wczesną wiosną jeździłem po śniegu na Marathon Dureme... To była jazda... Dość emocjonująca... Tak więc trekingowy jest już obstawiony. Więc zabieram się za MTB. Smart SAM w rozmiarze 2.10 spokojnie radzi sobie na zmrożonym śniegu. Gdy śnieg jest świeży lub mamy błoto, jest już znacznie gorzej. Na przełomie zimy i wiosny próbowałem pojechać w teren... Porażka. Ujechałem chyba mniej niż kilometr i zawróciłem, bo na odcinku 200m 3 razy byłem bliski gleby... Mam kilka typów: Kenda Nevegal 2,35" Ceny: 99 PLN (zwijana), 49 PLN (drutowa). Co mi się w niej podoba to duże klocki z odstępem między nimi. Opona będzie się łatwo oczyszczać z błota. Kenda Kinetics 2,35" Ceny: 99 PLN (zwiana), 39 PLN (drutowa, 2,10") Bardzo atakcyjna cena wersji drutowej, szkoda tylko że dostępna jedynie w wymiarze 2,10". Jest to typowa opona do DH, bo wyróżniony jest przód i tył - bieżniki nieco się różnią. Maxxis Minion 2,35 Cena: 79 PLN (drut, DHF), 89 PLN (drut, DHR) Maxxis WetScream 2.2" Cena: 79 PLN (drut) Maxxis Medusa 2,10" Cena: 89 PLN (zwijana) Przy pierwszym podejściu natychmiast wpadła mi w oko Maxxis WetScream. Jednak po dłuższym zastanowieniu chyba nie jest do końca szczęśliwym wyborem. Jeżeli przyjdzie mi na niej jeździć po ulicy, to komfort będzie bardzo daleki od idealnego, a i zużycie będzie dużo szybsze. Dlatego też obawiam się opon dedykowanych do DH/FR. Mieszanki są zwykle mniej odporne na ścieranie na asfalcie niż opony ogólnego przeznaczenia. Teoretycznie Medusa zachowywałaby się nieco lepiej, ale jej bieżnik nie jest zbyt głęboki. Pod uwagę biorę zatem Kenda Nevegal, Kenda Kinetics lub Maxxis Minion. Co wybrać, by wilk był syty i owca cała?
-
[Kask] Po co to komu? Jaki wybrać? Za ile?
mklos1 odpowiedział jelen → na temat → Ochrona, dodatki, akcesoria
Wczoraj oglądałem odcinek "Embarrassing bodies" na TLC. Ryzykować można, ale nie każdemu się udaje: http://www.christian.org.uk/news/locked-in-syndrome-sufferer-speaks-of-his-zest-for-life/ Gra jest o dość wysoką stawkę... -
Nie wiem, czy to "wypadek przy pracy", czy zamierzony skład. Ale właściwości są różne. Z moich obserwacji wynika, że im klocek bardziej miękki, tym mniejsze piszczenie.
-
Wreszcie zebrałem się, żeby oddać koło do centrowania. Wróciło jak nowe. Popatrzyłem tak z boku na klocki i stwierdziłem, że mają się ku końcowi. Postanowiłem je wymienić. Pierwotnie założone były klocki Clarks z wymiennymi okładzinami. Jeździłem na czarnych wkładkach, bardzo miękkich. Zatem postanowiłem wymienić na klocki tego samego typu... Wydawałoby się... Klocki "pełne" czarne są nieco większe niż te z wymienną okładziną. Przy balonowej oponie wchodzą tak na styk. Ale udało się. Inna kwestia jest taka, że z pewnością czarna mieszanka w pełnych klockach jest inna niż czarna mieszanka we wkładkach. Hamulce straciły sporo modulacji. Na razie hamowanie jest ok. Zobaczymy jak będzie w praniu.
-
Łańcuch, który wybrałaś jest w zupełności wystarczający. Woziłem swego czasu zabezpieczenie typu "kiełbasa". Przy codziennej jeździe problemem staje się masa.
-
Nabijania w balona ciąg dalszy...
mklos1 dodał komentarz → mklos1 wpis na blogu → Boso, ale na rowerze
Pod względem wytrzymałości Schwalbe daje radę, nawet w podstawowej wersji. Przejeżdżałem przez takie dziwne rzeczy, że włos się na głowie jeżył, a wychodziłem bez szwanku. Tak na oko w porównaniu z oponą Dureme trzymaną na wysokim ciśnieniu, szerokość kontaktu opony z podłożem jest 3-4 razy szersza. -
10 minut... Ja swoją linkę przepiłowałem w niecałe 20 sekund za pomocą brzeszczotu. Każde zabezpieczenie da się pokonać. To tylko kwestia czasu. Chodzi o to, aby czas potrzebny na jego rozpięcie był na tyle długi, żeby ryzyko zainteresowania się przez osoby postronne "majsterkowiczem" było duże.
-
Nabijania w balona ciąg dalszy...
mklos1 dodał komentarz → mklos1 wpis na blogu → Boso, ale na rowerze
Nie mierzyłem. Mieści się w ramę i błotniki, więc jest ok. Przy mojej masie (ostatnio było 92kg) i masie roweru z sakwami (około 20 kg), tylne koło dostaje bardzo mocno w kość, a jeszcze jak się dołoży ciśnienie, to już masakra. W tym roku koło kwalifikowało się do centrowania już w okolicy czerwca. Jakoś nie mogłem się zebrać, więc turlałem się na nim aż do tez. Raz udało mi się samemu nieco poprawić centryczność, ale na długo nie starczyło. Trzeba po prostu poluzować wszystkie szprychy i naciągnąć na nowo (tak podobno robią w moim serwisie) - a tego nie potrafię. Wersja plus dlatego, ze ma wkładkę utrudniającą przebicie. Rower służy do dojazdów do pracy... O ile wrócić mogę sobie na flaku, tak serwis w połowie drogi do pracy raczej nie wchodzi w grę (czasowo). Ale szczerze powiedziawszy od kilkunastu tyś km nie złapałem żadnej gumy. No dobra... Była jedna w tym roku, ale to nie była klasyczna guma, tylko wiór po obróbce obręczy oderwał się i przebił dętkę (najprawdopodobniej). -
Nabijania w balona ciąg dalszy...
mklos1 dodał komentarz → mklos1 wpis na blogu → Boso, ale na rowerze
Użytkuję bieżący (nowy) model opony. Dlaczego PSI? Dla podawania ciśnień w oponie rowerowej jest dużo wygodniejsze w tej jednostce. 5 PSI to wygodny "kwant" ciśnienia do operowania. W bar czy atm to jakieś dziwne ułamki, które jeszcze gorzej się liczy. 0,5 bar to już duża różnica w ciśnieniu. -
Nabijania w balona ciąg dalszy...
mklos1 dodał komentarz → mklos1 wpis na blogu → Boso, ale na rowerze
Delikatnie zweryfikowałem ocenę. Na mokrym opona ma rzeczywiście tendencję do poślizgu, ale nie jest szczególnie chętna. Jest ok. -
Dzisiaj odbyłem pierwszą jazdę na oponach Big Apple Plus. Powiem tak. Mam pewien dysonans poznawczy w stosunku do tych opon. Z jednej strony łykają nierówności jak młody bocian. Z drugiej strony nie ma nic za darmo. Mimo że Schwalbe na swoich stronach zapewnia, że opona lekko się toczy to nie do końca jest prawda. Opory wzrosły. Teraz należy odpowiedzieć na pytanie czy gra jest warta świeczki? Chyba tak. Komfort jazdy na ciśnieniu 20/30 PSI jest nieporównywalny. Przy takim ciśnieniu większość opon touringowych to flak. Bracia Banach byli zafascynowani tą oponą w swoim artykule. Tak po prawdzie to właśnie po lekturze ich artykułu zdecydowałem się na zakup tych opon. W sumie nie dziwię się, że wystawili tak wysokie noty (poza jedną). Opona szosowo-miejska dla kogoś, kto "całe życie" przejeździł na oponie terenowej w pewnych zastosowaniach wyda się niemal cudowna. Ale nie do końca tak jest. Gdybym miał sam ocenić oponę po pierwszej jeździe (rowerem trekingowym): - Ubite ścieżki leśne bdb - Szutr db+ - Asfalt bdb - Miejska infrastruktura bdb - Mokry asfalt db - Mokry szutr db - Opory toczenia dst - Pokonywanie średnich krawężników przy dużej prędkości db - Pokonywanie średnich krawężników przy małej prędkości bdb - Pokonywanie małych i średnich przeszkód (dziury, nierówności) przy dużej prędkości bdb - Waga dst--
-
Może tym razem opowiem coś o swoich oponach, bo dziś dokonała się zmiana. Od zeszłej jesieni jeździłem na oponach Schwalbe Marathon Dureme. Oponka niezła. Bardzo łatwo toczy się po drodze, szczególnie przy wyższym ciśnieniu. Daje sobie radę na ubitej ścieżce - całkiem niezła opona trekingowa. Ale pojawiły się na niej spękania (znów!). Pojawiły się dwa pęknięcia wierzchniej warstwy, na powierzchni bocznej, zarówno na przednim jak i tylnym kole. Ale to pół biedy. Na przednim kole jest także pęknięcie w pobliżu drucianej obręczy... To już jest bardziej niepokojące, bo opona nieco zmieniła swój kształt. Pretensję mogę mieć chyba tylko do siebie, gdyż rowery trzymam na balkonie, słońce, deszcz, mróz. Dodatkowo ostatnio przyłożyłem oponie prawie 120 PSI - z czego dozwolone jest 90 PSI. W zeszłym tygodniu postanowiłem spuścić ciśnienie dość wyraźnie. Poniżej 40 PSI. No i tutaj pozytywny objaw. Komfort jazdy się poprawił. Zatem postanowiłem pójść za ciosem - koniec z parciem na szybkość i wąską oponę (miałem kiedyś taki pomysł). Nabyłem Schwalbe Big Apple Plus. Opona balonowa, przeznaczona do pracy pod niskim ciśnieniem oraz zapewnieniu maksymalnego komfortu podczas jazdy (imitacja zawieszenia powietrznego). Kupiłem je w rozmiarze 28x2.00". Miałem trochę pietra, że nie wejdą w ramę i będą obcierać. Ale udało się. W ramę weszłyby jeszcze większe... Tak z 2.2", ale błotniki nie dałyby rady. 2.0" to maks to wchodzi bez problemów. Przednie koło napompowałem do 20 PSI, tył do 30 PSI. Starczy. Jeszcze nie jeździłem, zobaczymy co z tego będzie. Na zimę mam Smart Sam 28x1.75". Trochę nie jestem przekonany do głębokości bieżnika. Przydałoby się coś głębszego. Zobaczymy jaka będzie zima. Do MTB też trzeba będzie nad czymś pomyśleć. Coś szerokiego, z głębokim bieżnikiem.
-
Masa była doba na problemy, które były 10-15 lat temu. Teraz tamtych problemów już nie ma, są nowe, zupełnie inne, a Masa wciąż proponuje tą samą formę - czyli blokada ulic. Piątkowe popołudnie nie jest przypadkową datą. Została wybrana celowo.
-
W tej cenie roweru z tym osprzętem się nie dostanie. Powiedzmy Giant Defy 1 jest mniej więcej w tej samej konwencji, ale o grupę niżej i zaledwie 300 PLN taniej. Dlaczego tak jest, teorie są różne. Dystrybutorzy w Polsce nie są w stanie zaproponować tak niskich cen, że względu na małe ilości. Dawno temu moja firma próbowała handlować pakietami litowo-polimerowymi (chińskimi, ale dobrej jakości). Ale nie było szans uzyskać dobrej, konkurencyjnej ceny, przy ilościach, które chcieliśmy zamówić.
-
Koła na szczęście są jeszcze proste. Zbieram się zbieram, bo mam jeszcze koło trekingowe do centrowania... Ale zebrać się nie mogę.
-
Moja pierwsza WMK była moją ostatnią. Czułem się jakbym był na pielgrzymce z księdzem na czele. Spojrzenia ludzi, którzy przeze mnie stali w korku, nie były przyjemne, podobnie jak fakt konieczności obcowania z młodymi gniewnymi, którzy przed dużym rowerowym audytorium chcieli pokazać jak dobrze powożą "bajkiem" i jak dobrze potrafią rzucać mięsem... Nigdy więcej!