@@sivydym, Delikatnie mówiąc - jesteś w błędzie. Gdyby tak było jak piszesz, to ładunek samochodu nie miałby żadnego znaczenia na jego spalanie... Każdy, nawet mający dwóję z fizyki, kierowca powie Ci, że im większy ładunek załaduje na pakę, tym większe spalanie. Rower to taki sam układ, tylko silnik inny. Im więcej silnik obciążysz, tym więcej będziesz palił, nie ważne czy masę wkładasz do bagażnika, czy w podwozie.
@@parmenides, Eksperyment, którym się podzieliłeś, niesie wątpliwą wartość naukową, chociażby dlatego, że "próbka" jest zbyt mała. Manipulacja wynikiem, nawet niecelowa, jest bardzo łatwa. Chociażby zwróć uwagę na fakt, że eksperyment przeprowadza osoba, która wie co bada i jaki cel ma osiągnąć - co już dyskwalifikuje taką metodę pomiaru jako wiarygodną.
Poza tym jest jeszcze jeden fakt, który przemawia na zdejmowaniu najpierw z siebie a potem z roweru... Tkanka tłuszczowa jak każda inna jest żywa, ukrwiona i serce musi dostarczyć do niej tlen i wszystkie inne rzeczy. Co też nie jest bez znaczenia.