W pewnych sytuacjach nie ma znaczenia zdrowy rozsądek/myślenie, przewidywanie i patrzenie co może się stać.
Są sytuacje, w których tylko jeden objaw zdrowego rozsądku może być pomocny - kask na głowie.
Ja także jeszcze nie jeżdżę w kasku, pomimo tego, że dostałem już kilka "lekkich ostrzeżeń" od życia.
A kasku jeszcze nie mam, bo... kurna mam jakoś tak nietypową głowę,
że nie potrafię dopasować niczego, co ma rozsądne ceny.
I nie chodzi tu o rozmiar, itp. Każdy kask uwiera mnie na czubku głowy
w dwóch punktach - po prawej i po lewej stronie.
Moja kobiełka śmieje się ze mnie, że niby rogi mam