Ok ok, żeby nie było niejasności, nie jestem prawnikiem, mogłem użyć złego sformułowania, acz faktycznie na ile pamiętam to i instruktor, i egzaminator używali tych dokładnie słów.
Nie wiem jak to dokładnie opisać, może faktycznie "bezwzględne pierwszeństwo" nie jest najszczęśliwsze, chodziło mi raczej o to, że jeśli dochodzi do wypadku z udziałem pieszego, to jest on szczególnie traktowany, jeśli tylko dosłownie z własnej głupoty nie wlazł pod zakaz ruchu pieszego czy też skoczył z wiaduktu na autostradę. Był nawet spory program w TV w zeszłe wakacje, gdzie wypowiadała się drogówka, prawnicy, jacyś sędziowie, i ktoś użył sformułowania, że pieszemu trzeba ustąpić pierwszeństwa nawet jeśli znajdzie się na środku jezdni, w miejscu nie wyznaczonym do jej przekroczenia, niezależnie od przyczyn. Chodzi niejako o szczególnie traktowanie i uwagę, ze względu na odpowiedzialność za życie i zdrowie tego pieszego. W skrócie nawet jak ktoś biegnie na ruchliwej drodze, środkiem pasa pod prąd, to nie oznacza że można go sobie do woli rozjeżdżać. Taki był wydźwięk tego reportażu.