Puffff.... od czego zacząć.
Ogólnie to zły pomysł i postaram się w miarę logicznie wytłumaczyć dlaczego.
1. Dokładanie jakiegokolwiek napędu/wspomagania do roweru "marketowego" czy innego chińskiego badziewia nie jest najlepszym pomysłem, ponieważ nie wiadomo czy konstrukcja to wytrzyma. Taki czy inny napęd to dodatkowo dość spora masa, którą dokładamy do roweru a masz pewność, że ją projektując nikt o tym nie myślał. Rower po za przyśpieszaniem, musi też hamować, drogi dziurawe itd... Zmierzam do tego, że każda z tych rzeczy wpływa na konstrukcję, to jak będzie się zachowywać. Bo może się okazać, że zbudujemy kowadło, które będzie się szybko rozpędzać, nie będzie hamować, a po wjechaniu w jakąś dziurę się poskłada jak domek z kart ponieważ, spawy nie wytrzymają naprężeń.
2. Jeśli będziesz samodzielnie składać ebike i chcesz dodatkowo przerabiać konstrukcję ramy, będzie potrzeba zrobić projekt komputerowy, przeprowadzić symulację, czy materiał który chcieliśmy użyć wytrzyma, jakie spawy, gdzie spawy, gdzie wzmocnienia itp itd... Dość skomplikowany proces.
3. Było wspomniane, że ciężko Ci się jeździ. Dzieje się tak ze względu na marketowość właśnie. Jest do spowodowane, kiepskimi łożystami - opór na osi kół (tu ich aż trzy), oś suportu, czy nawet mechanizmu wolnobiegu; dziwnie dobrane zębatki napędu, kiepskiej jakości ogumienie też robi swoje no i najważniejsze - WAGA całego roweru.
Co z tym fantem dalej?
Można albo po prostu wymienić napęd ogumienie aby jeździło się nieco lżej ale przy takim rowerze szału nie będzie.
Jeśli natomiast faktycznie ma to być ebike i inna opcja nie wchodzi w grę, to sprzedaj ten rower. Serio. Trójkołowy sprzeda się bez problemu bo ludzie o takie pytają. Lepiej potem kupić choćby używkę ale czegoś, co już jakaś marka reprezentuje. Kross, Author, Merida.... Obojętnie. Chodzi o to, żeby to była rama nad którą ktoś faktycznie w biurze projektowym posiedział, która będzie zaprojektowana z jakimś małym zapasem konstrukcyjnym bezpieczeństwa.
Czy pomogłem nie wiem, ale warto się zastanowić teraz, niż potem się rozkraczyć na drodze i co gorsza zrobić sobie lub komuś krzywdę. Zdrowie najważniejsze.