Rocznik 2012 bez zarzutu (po 1800 km i 7 maratonach/zawodach)
Jedyne uszkodzenia jakie miałem to od amora. Jak niosłem z serwisu i jeszcze kiery nie było to pokrętło blokady uderzyło o rurkę, a że krawędź dość ostra to lakier przebiło ale nie całkiem... do aluminium nie doszło.
oraz małe zarysowania po tym jak rower zsuną się po metalowej poręczy o którą był oparty, uszkodzenia czysto kosmetyczne, nawet pierwszej warstwy lakieru nie zdarło
Kamyki żwir piach wrażenia na ramie nie zrobiły a nawet jeśli to nic co by mi się na oczy rzuciło i było godne napisania.
P.S
Jeżdżę z neoprenową osłoną dolnej rurki tylnych widełek. Nie wiem jak rama znosi biczowanie łańcuchem