Skocz do zawartości

diesel16

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    155
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez diesel16

  1. Też jakoś za chińszczyzną nie przepadam chociaż trzeba przyznać że tak czy siak kupujemy wiele chińszczyzny tyle że obrandowanej porządnymi markami. Pozostaje wiara że te solidne marki bardziej pilnują jakości niż jest to w przypadku chińskich chińczyków. Ja się zastanawiam nad tym http://allegro.pl/namiot-1-os-gelert-track-1-tylko-1-6-kg-3000mm-i6150897464.html https://www.youtube.com/watch?v=Zen18bDQsB4 Co do Fjorda Nansena od paru lat wożę ze sobą FN Sierra II i nic mu się nie dzieje więc mogę potwierdzić że z jakością jest ok. Oczywiście pewnie znajdą się malkontenci którzy powiedzą że FN jest słaby, że najlepszy wolfskin czy inna hubba bubba ale jak dla mnie FN spełnia swoje zadanie tyle że chciałbym trochę ograniczyć rozmiary po spakowaniu i masę.
  2. Taaaak, Chińczyk potrafi. Chińska odpowiedź na Bikampera, w wersji dla wygodnych będzie z kompresorem https://www.youtube.com/watch?v=yy-lWd4D5Sk Zresztą po co spać w namiocie jak można spać w kamperze https://www.youtube.com/watch?v=63EyhWYuuAI
  3. Generalnie dość dużo zależy od tego ile chcesz wydać, ten Power Lizard ma zdaje się wodoodporność tropiku na poziomie 3000 mm, mi to w zupełności wystarcza ale pisałeś chyba o minimum 5000 mm... dla mnie to trochę zbytek łaski chociaż nie pogardziłbym ... zależy gdzie i kiedy będziesz jeździł. Generalnie namiot to trochę temat rzeka i bywa że co człowiek to opinia ;-) Znalazłem jakiś czas temu taki w miarę przyzwoity za niecałe 300 zł ale teraz nie mogę sobie przypomnieć ani jego nazwy ani nie mogę go odnaleźć. Nie chciałbym za bardzo oddalać się od tej kwoty (oczywiście w górę) Tu masz jakiś wątek w tym temacie http://ngt.pl/forum/[namioty]-namiot-rowerowy,346,6.html
  4. Namiot 1 osobowy do 1 kg, najlepiej żeby mieścił się w kieszeni i za nadto nie bił po kieszeni... chętnie podepnę się pod temat bo to marzenie wielu rowerzystów. A tak poważnie też stoję przed zakupem namiotu 1 osobowego, póki co woziłem ze sobą dwójkę FN Sierra II ale chętnie przyjąłbym coś mniejszego. Wspomniane warunki spełni chyba tylko samo zadaszenie bo jak weźmiesz jeszcze hamak to może być za ciężkie... w prawdzie niewiele więc jest to jakieś rozwiązanie ale raczej survivalowe. Może być płachta biwakowa http://www.tuttu.pl/product-pol-2724-Plachta-biwakowa-LENVIK.html ale to nie namiot. Może być norka http://allegro.pl/wojskowy-namiot-norka-na-spiwor-oryg-nl-dpm-i5530456087.html ale to też trudno nazwać namiotem. Markowe namioty 1 osobowe określane jako ultralekkie potrafią wżyć nieco poniżej 2kg a niektóre nawet trochę więcej. Używasz Jacka Wolfskina to nie byle co więc może coś takiego http://www.tuttu.pl/product-pol-20692-Namiot-jednoosobowy-GOSSAMER-Ultralight.html - ma wprawdzie małą nadwagę ale nie jest źle, albo to http://www.tuttu.pl/product-pol-11157-Namiot-TORDIS-I-1-84kg.html również z lekką nadwagą. Ten wygląda nieźle, nie spełnia jednak mojego warunku związanego z drenowaniem kieszeni, a Twojego z wodoodpornością na poziomie minimum 5000 (rozumiem że mówimy o tropiku): https://off-sklep.eu/286,namiot-camp-minima-i-super-light.html Chyba znalazłem choć ten drenuje kieszeń na maksa http://sklep.paker.pl/namiot-msr-carbon-reflex-1 W razie czego możesz poszukać jeszcze tutaj: https://www.youtube.com/results?search_query=1+person+tent
  5. Mam ten plecak i również należę do grona tych dziwaków, którzy pakują namiot do sakwy i co ciekawe z tych samych powodów co powyższe. Oczywiście nie wpadłbym na to żeby wozić to na plecach. Taki sakwo - plecak może się przydać, gdy na kempingu zostawiasz graty i chcesz zabrać ze sobą coś niezbyt ciężkiego np. gdy wybierasz się na pusto na zwiedzanie miasta. Plecak jest rolowany i namiot o długości 45 cm się mieści najwyżej mniej zrolujesz. Ja w tym sakwo-plecaku wożę namiot (FN Sierra II), śpiwór i mały dmuchany materac więc de facto mieści się tam cała sypialnia. Kładę to na bagażnik między dwie sakwy typu Crosso Dry Big. Jeśli miałbym na coś narzekać to trochę upierdliwe jest mocowanie do bagażnika ale w sumie jest on pewnie bardziej trwały niż np. rzepy.
  6. Tu masz fajny bajer http://allegro.pl/wojskowy-namiot-norka-na-spiwor-oryg-nl-dpm-i5530456087.html czy można nazwać to namiotem to kwestia umowna ale na pewno jest lekki i łatwo w rozkładaniu, fajny na ultralighting.
  7. 1. Bagażnik 63 zł -> http://allegro.pl/bagaznik-rowerowy-aluminiowy-pod-sakwy-super-cena-i5957225744.html Z takim bagażnikiem zrobiłem kilka wypraw. Wiem jest aluminiowy więc jak pojedziesz na koniec świata to nikt Ci go nie pospawa, jest skręcany i może się rozkręcić itp... przejechałem na nim bezawaryjnie kilka wypraw pod naprawdę dużym obciążeniem i albo tak dobrze trafiłem albo są to bagażniki wystarczająco solidne 2. Sakwy 136 zł/kpl -> http://allegro.pl/sakwy-rowerowe-2x27l-nr-1-i6048572170.html Pojemne, wodoodporne, nie pozbawione wad - haki do mocowania trochę za krótkie i potrafią się wypiąć w czasie jazdy więc dobrze mieć ze sobą jakieś ekspandery i dodatkowo je zabezpieczyć. Jeździłem z relatywnie dużym obciążeniem i na 2 lub 3 wyprawie urwał mi się jeden hak mocujący. Tak czy siak na taką wyprawę powinny wystarczyć a jak nie będziesz nadmiernie obciążał to pewnie haki wytrzymają dłużej niż u mnie. 3.Worek 28 zł -> http://allegro.pl/wojskowy-wodoodporny-wor-worek-transportowy-swiss-i5374658203.html Worek na bagażnik, duży, pojemny ale trochę jedzie starym magazynem. Taki zestaw nie jest może zbyt profesjonalny ale daje radę a i cena względnie przyzwoita.
  8. No to trochę zmienia postać rzeczy chociaż z drugiej strony wcale nie uważam że 3-4 dni to za długo na pobyt na Bornholmie bo tam jest generalnie co robić, kwestia rozplanowania. Widziałem Twojego posta o Bieszczadach nie pamiętam dokładnie, ale chyba pisałeś jakoś o 150 km/dzień (chyba że coś pomyliłem) i doszedłem do wniosku, że Bornholm będzie dla Ciebie za krótki Co do samej wyspy to mi szczególnie przypadł odcinek między Sandvig a Ronne, jazda przy samym morzu, zamek Hammershus, klimatyczne wędzarnie, Jons Kapel, czy uroczy port jachtowy w Hasle. Niedaleko Sandvig jest zbiornik wodny, jakbyt zalany kamieniołom, chyba Opalsoen się nazywał, gdzie można było przejechać się Tyrolką (oczywiście odpłatnie) nad wodą, nie wiem czy to jeszcze tam jest ale generalnie fajna sprawa. Polecam też wygospodarować dzień i popłynąć na Christianso Dla dzieci oczywiście Natur Bornholm i Braendesgaardshaven Jeśli chodzi o pola kempingowe to w sumie nie wiem ile ich tam jest, my rozbiliśmy się w Nexo i stamtąd robiliśmy wypady. Oprócz tradycyjnych kempingów są również takie przydomowe pola kempingowe ale tam nie ma tej całej infrastruktury typu kuchnia, jadalnia, prysznic może jakiś jest ale szczegółów nie znam musiałbyś sobie poszukać. Ceny na pewno są dużo niższe niż na tradycyjnych kempingach, gdzie oprócz standardowej opłaty trzeba założyć i wykupić tzw. kemping kartę, kiedyś było to bodaj 100 koron.
  9. Fakt, wyrabianie wizy można uznać za nieco upierdliwe i kosztowne. Generalnie można załatwić to dość prosto przez biuro podróży a łączny koszt na rok 2012 to coś ok 300 czy 350 zł o ile dobrze pamiętam. Ja nie przepadam za jazdą w głębi kraju ale w związku z tym że w Kaliningradzie byłem to też nie upierałbym się żeby koniecznie tamtędy jechać ale z drugiej strony jak przy morzu to przy morzu . Z Suwałk to chyba skoczyłbym na Troki i Wilno...
  10. Ty jesteś zawodowiec a Bornholm w obwodzie ma niewiele ponad 100 km, coś tam jeszcze w środku wyspy możesz pojeździć ale nie wiem czy starczy Tobie kilometrów na 3-4 dni. Z nocowaniem gdziekolwiek w namiocie musisz uważać bo tam generalnie nie wolno (w przeciwieństwie do Szwecji czy Norwegii). Policję tylko raz tam widziałem więc być może Cię nie znajdą ale warto mieć świadomość co wolno a co nie. Bornholm to idealna wyspa na wypad z dziećmi, nada się też jako taki wstęp do dalszych przygód z turystyką rowerową ale dla łowców kilometrów to już nie za bardzo W Nexo jest fajny kemping jakieś 2 km od miejsca do którego przybija prom. Można wynająć drewniane domki albo rozbić namiot i wtedy będzie budżetowo bo tam bywają ciekawe promocje w stylu 2os + namiot na 1 tydz. za 800 koron. Z wynajmem domków prywatnych to w sumie nie wiem. Kemping Nexo -> http://www.nexocamp.dk/index_pl.htm
  11. Zrobiłem wycieczkę z Trójmiasta do Tallina (Helsinek) przez obwód Kaliningradzki więc ten kierunek jest mi tylko po części na rękę. Biorę pod uwagę odcinek Trójmiasto - Ryga przez Kaliningrad, Kłajpedę, Lipawę, Windawę, Kolkę, Jurmałę. Odcinka z Kłajpedy do Rygi nie robiłem wzdłuż morza stąd wpadł mi taki pomysł ale dalej wzdłuż morza do Tallina to bym nie chciał bo nie lubię się powtarzać, no powiedzmy odcinek z Trójmiasta do Kłajpedy mimo iż robiłem byłbym gotów zrobić jeszcze raz bo tam kurońską kosą fajnie się jechało. Wymyśliłem sobie Sankt Petersburg ale za daleko, nie wyrobię się, u mnie to raczej 10-12 dni uda się wygospodarować. Co do promu Helsinki - Gdynia to z tego co wiem tylko ruch towarowy jest.
  12. W sumie może pomysł z pętlą nie byłby taki zły. Odcinek Rygi do Tallina za bardzo nie pasuje. W Tallinie byłem, w Rydze też, nie byłem w Wilnie więc może faktycznie nie wzdłuż morza a w głąb kraju tylko trzeba by to rozsądnie poprowadzić - jazda przelotówką chyba nikogo z nas nie interesuje. Jak piszesz o małych, zapadniętych wioskach to na myśl przychodzi mi Białoruś na której nie byłem a chyba by warto (ale to nie Schengen nie wiem jak z papierami). Wilno, Kowno, Troki, Szawle to miejsca które warto odwiedzić (jeśli ktoś myśli o klasycznym zwiedzaniu). Gdyby między nimi poruszać się lokalnymi drogami jadąc przez małe wioski, podziwiając tzw. łono natury to mogłoby być ciekawie. Kłajpeda z zabytkowego punktu widzenia specjalnie ciekawa nie jest (mocno je zniszczyli podczas wojny) ale sama w sobie jest oczywiście ok Ja podróżuję pod pełnymi sakwami więc trochę tych gratów mam, zawsze sobie obiecuję że następnym razem będzie mniej ale jakoś tak wychodzi, tak czy siak ograniczyć to się jakoś pewnie da. Czy Softshell brać to wedle uznania. Na pewno coś na wierzch trzeba zabrać bo polar przed deszczem specjalnie nie uchroni. Wersja na cebulkę jest jak najbardziej zalecana. W zimne dni bielizna termoaktywna długa, na to polar i coś wodoodpornego, może być jakieś gore typu packlite lub inne coś co dobrze wypuszcza i mało wpuszcza. 100km+ jest do zrobienia ale jak się przez kilka dni robi taki dystans to nawet na płaskim może męczące, ja zwykle planuję 80-120km a w praktyce i tak wychodzi zwykle więcej. Kiedy chciałbym jechać? Ciężko mi planować z takim wyprzedzeniem, kwestia urlopu i takie tam klasyczne problemy... zwykle jeżdżę lipiec - sierpień, w tym roku Euro więc będę musiał to jakoś spasować.., nie myślałem jeszcze o konkretnym terminie. Noc świętojańska? To może być dla mnie za wcześnie. Nawiasem mówiąc to na północy dość hucznie obchodzą tzw. Midsommar np. na Wyspach Alandzkich... Więcej chętnych pewnie się znajdzie ale trzeba by pod to założyć nowy wątek i łatwiej będzie znaleźć
  13. Tak jak wspomniałem po ostatnim wypadzie na zachód znowu ciągnie mnie na wschód. Wprawdzie w 2012 roku zrobiłem trasę z Trójmiasta do Tallina przez Obwód Kaliningradzki ale przez Kaliningrad byłbym gotów pojechać jeszcze raz bo odcinek tzw. kosą kurońską do Kłajpedy był jednym z ciekawszych etapów wyprawy. Z Kłajpedy, ze względu na ograniczenia czasowe, pojechaliśmy "na ukos" przez Możejki i Jeglawę do Rugi dlatego odcinek Kłajpeda - Windawa - Kolka - Jurmała - Ryga chętnie bym zrobił. Kwestia co dale bo z Rygi do Tallina wzdłuż morza w zasadzie jechałem i nie bardzo chciałbym się powtarzać. Może do Narwy przez Tartu a z Narwy na wschód do Tallina albo ruszyć z Rygi na południe i przez Jeglawę, Szawle, Kowno wrócić do Suwałk. Nie przepadam za jazdą w głębi kraju ale być może dałoby się trasę jakość ciekawie poprowadzić. Generalnie jest płasko i można robić po 100+, miejsce do spania na dziko też na pewno się znajdzie, wzdłuż morza na pewno są kempingi więc w razie czego można przeplatać na dziko/kemping jeśli weźmie się namiot. Ja mimo wszystko jestem zwolennikiem zabierania namiotu chociażby dlatego że czasem pada. Wiem z cukru nie jestem i gdzieś tam można się zawsze schować ale z namiotem jakoś pewniej tym bardziej że można dostać teraz małe i lekkie jednoosobówki. Co do garów to też są małe ale w zasadzie w tym regionie nie są one jakoś specjalnie konieczne bo ceny są, a przynajmniej były, praktycznie takie jak u nas. Nie ma potrzeby brać większych zapasów a coś ciepłego zjeść można chociażby w Mac'u.
  14. Ja przyjąłem trochę inną strategię i poniekąd z racji z tego gdzie mieszkam, postanowiłem zjeździć wszystkie większe wyspy na Bałtyku i tak moim łupem padły już Rugia, Bornholm, Gotlandia, Olandia, Wysypy Alandzkie, Saaremaa, Hiiumaa, Muhu oraz częściowo wyspy duńskie, kto nie był polecam. Lubię jeździć wzdłuż morza natomiast nie przepadam za jazdą w głębi kraju bo to często wiąże się z jazdą drogami o dość dużym natężeniem ruchu. Co do gór to nie wypada mi się nie zgodzić, fajna sprawa, oglądam zdjęcia, ciągnie mnie do Norwegii ale tam góry i niepewna pogoda. Alpy też jak najbardziej są w moim kręgu zainteresowań tyle że to zdaje się wymagać lepszego przygotowania kondycyjnego a ja tu mam góry po 120m ... pożyjemy zobaczymy...
  15. Co do Sankt Petersburga. Pomysł fajny, ale odległość chyba zbyt duża jak na 14 dni. Droga samochodowa to ponad 1200km, a wybrzeżem wyjdzie sporo więcej. No, masz rację, trasa którą ja bym preferował to 1400 km więc w praktyce można by przyjąć spokojnie 1500 km (nie planowałem całości wzdłuż wybrzeża a tylko odcinek z Kłajpedy do Rygi). Dla mnie to też za dużo jak na 2 tygodnie a jestem niemal pewien że więcej niż te 14 dni nie dostanę. Wprawdzie trasę można by skrócić o jakieś 200km jadąc z Kłajpedy do Rygi "na szago" problem w tym że ja identyczny odcinek robiłem w 2012 w drodze do Tallina przez wyspy Saaremaa, Hiiumaa i Muhu. Wtedy zrobiliśmy nieco ponad 1500km o ile pamiętam tyle że wraz z powrotem do Gdyni (prom Helsinki-Gdynia) zajęło to nam jakieś 3 tygodnie więc prawdopodobnie tym razem ten projekt również zarzucę. To pewnie dałoby się zrobić ale nie chodzi o to żeby się zaorać, w końcu to wakacje . W zasadzie trasę można by ograniczyć do Rygi (Gdańsk-Kłajpeda-Windawa-Kolka-Ryga) to by wyszło wtedy jakieś 800km Na razie sprecyzowanych planów jeszcze nie mam, jak coś wymyślicie to może się podepnę. Kiedyś planowałem zachodnie wybrzeże Szwecji (Trelleborg - Goterborg - Oslo) albo trasę wzdłuż zatoki fińskiej od Turku - Helsinki - Sankt Petersburg - Tallin. Wybieram raczej kierunki północne bo na południu jest dla mnie zbyt gorąco wtedy gdy przypada mój urlop chociaż być może bym się przełamał ... Alpy to fajna sprawa ale tam trzeba się nakręcić więc tu raczej opcja na lekko, bo pod sakwami może być trochę słabo... ale to też pewnie zależy gdzie by konkretnie pojechać.
  16. Alpy to ciekawy i uniwersalny temat rowerowy ale to trochę inne rowerowanie w porównaniu do krajów bałtyckich (Litwa, Łotwa, Estonia), tam jest zdecydowanie bardziej płasko choć widoki zapewne nie do porównania . Nie wiem czy z sakwami pchać się w Alpy, kiedyś widziałem fajną relację z Alp, ale na góralach, na lekko, po górach, ze śpiworami i z noclegami w schroniskach / hotelach czyli coś na zasadzie dojazd samochodem i potem jazda po górach, nie po asfalcie nie wiem czy to nie byłoby ciekawsze choć z racji na noclegi pewnie droższe. Nie powiem że nie rozważałem nigdy Alp, mogłoby być ciekawie zwykle jednak wybieram kierunki północne bo w okresie w którym przychodzi mi jeździć na południu zwykle jest gorąco (może nie u góry w samych alpach ale jakoś trzeba dojechać). Trzeba by się do tego przymierzyć, żeby nie wyszła z tego za duża mordownia
  17. Od jakiegoś czasu, po głowie chodzi mi wyprawa rowerowa do Sankt Petersburga (Trójmiasto - Sankt Petersburg) przez Obwód Kaliningradzki (Mierzeja Kurońska) do Kłajpedy potem wzdłuż wybrzeża do Rygi, z Rygi przez Estonię (Tartu i Narwa) do Sankt Petersburga.. gdyby był ktoś chętny to można na ten temat podebatować. Oczywiście wyjazd wymaga wizy, jest to bodaj koszt na poziomie 100 euro ale to wymagałoby sprawdzenia.
  18. OK, rozumiem Dania to nie Islandia a masowej turystyki jest dość sporo w miejscach które wskazałem tym niemniej abstrahując od liczby turystów to w Danii są fajne miejsca które warto zobaczyć. Ja też kiedyś więcej zwiedzałem a teraz ciężar przesuwam w kierunki tzw. "pomników przyrody" choć fakt, że te najbardziej znane pełne są turystów ale na razie jeszcze mi to nie przeszkadza
  19. Dania ogólnie droga jest to fakt, poza tym nie bardzo można tam się wyłożyć na dziko a więc w grę wchodzą raczej noclegi na kempingach jeśli nie chcesz ukrywać się po kątach. W sklepach pokroju Netto znajdziesz trochę produktów, których ceny nie zabijają choć będą one wyższe niż Niemczech gdzie niektóre rzeczy można już kupić chyba taniej niż u nas. Byłem kilka razy w Skandynawii i zawsze jak tam jadę zabieram ze sobą trochę zapasów z Polski. Porównanie do Bornholmu jakiś obraz daje ale trzeba pamiętać że na wyspach ceny bywają trochę wyższe niż na stałym lądzie wprawdzie Dania to w dużej mierze wyspy ale Bornholm jest tu trochę specyficzny. Jeśli chodzi o samą Danię to nie zgodzę się z opinią że nie ma po co tam jechać. Zwiedziłem wprawdzie tylko jej niewielką część w ramach Wyprawy "Świnoujście - Rugia - Dania - Szwecja - Gdynia" i na tej trasie miejsca szczególnie godne polecenia to wyspa Mon a ściślej mówiąc Mons Klin, Roskilde (tu nie byliśmy ale pamiętam z przewodników), Kopenhaga (polecam Muzeum Carlsberga), Hillerod (nie byliśmy pamiętam z przewodników), zamek kronsberg w Helsingor. Odcinek między Kopenhagą a Helsingor to taka Duńska Riwiera, trasa fajna choć nie dla tych którym przeszkadza duża liczba turystów. A tak poza tym to trzeba niestety przygotować się na wiatry, z tego co pamiętam zwykle w okresie letnim wieje tam ze wschodu i południowego wschodu więc warto odpowiednio zaplanować trasę chociaż ta cyrkulacja nie jest gwarantowana równie dobrze może wiać z drugiej strony... taki urok
×
×
  • Dodaj nową pozycję...