Skocz do zawartości

diesel16

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    155
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez diesel16

  1. Fajna wycieczka, też mam za sobą te wysypy, w dwóch oddzielnych wyprawach, wszystkie objechane wkoło (ale ta Tatra to nie moja ). Co do soli to może być upierdliwe jeśli robisz pranie i kąpiesz się w wodzie morskiej tym bardziej jeśli masz jakieś odparzenia , tak poza tym to jakoś nie przeszkadza. Ogólnie Gotlandia jest bardzo słoneczną wyspą i jak to na wyspach czasem trochę wieje ale nie na tyle by miało to zniechęcać do wyprawy. Wiatr potrafi na tyle skutecznie rozwiać chmury, że jeśli rano pada to koło południa może być już słonecznie i gorąco. Sam byłeś na wyprawie? Jak jeździ się samemu? W tym roku jeśli się wybiorę to też prawdopodobnie samemu i tak się waham
  2. Mi 470g wystarczyło na 2 wyprawy 2 osobowe, choć fakt zdarzało się gotować w kuchniach na kempingach więc nie używałem jej codziennie, ale za to coś jeszcze w niej zostało. Ogólnie wydaje mi się ze to dość wydajne jest. Wszystko zależy jakie kto gotuje obiady i na ile osób. Jak będzie to obiad dwudaniowy to może być słabo - ziemniaki, schabowe a na pierwsze danie jakaś zupka ;-). Dla amatorów gotowania taka 470g może być za mała, kwestia na ile dni. Ja z 1kg butlą to nie za bardzo chciałbym jeździć. U mnie śniadanie sprowadza się do zagotowania wody i zalania nią owsianki i kawy, obiadu w 5 minut nie ugotuję chyba że byłyby to jakieś liofilizaty do zalania ale np. ugotować tortellini z jakimś sosem typu Knor zajmie pewnie coś koło 30 minut. Zdaje się ze do tych kuchenek, nie wiem czy wszystkich, można dokupić przejściówkę na taką butlę jak do zapalniczek, a one są dość tanie.
  3. Ja mam w planach trasę Mazury + Litwa (do Wilna), start z Trójmiasta prawdopodobnie przez Mierzeję Wiślaną promem do Fromborka, na Mazury i do Wilna przez Druskienniki, Troki, powrót przez Kowno, w miarę możliwości bocznymi drogami tak żeby zobaczyć jak życie płynie na prowincji, szczegóły do ustalenia. 1. Nie jestem łowcą pustych kilometrów chociaż zwykle staram się planować dzienne odcinki w okolicach 80-100 km/dzień a jak wyjdzie mniej lub więcej to też się nic nie stanie. 2. Preferuję noclegi w namiocie daje to więcej swobody co do konieczności przejechania danej liczby kilometrów - jedziesz aż Ci się odechce. W grę wchodzą noclegi na dziko (najlepiej gdzieś przy wodzie) i na kempingach. Jeśli przy okazji wpadnie coś takiego jak schronisko to czemu nie. 3. Termin - koniec lipca / początek sierpnia, 10 dni (max 12)
  4. Waga - OK Wymiary po spakowaniu - OK Wodoodporność - wystarczająca Jedyne co mi brak to 2 wejścia (nie trzeba skakać jeden przez drugiego przy wychodzeniu, no i ten przewiew ). Nie wiem jak się rozkłada ale raczej klasycznie czyli sypialnia nie jest podwieszana pod tropik więc trochę gorzej będzie się go rozbijać w deszczu. Tak czy siak widzę że cenowo to Sierra trochę wymiata bynajmniej tutaj Tuttu, na Allegro pewnie będzie trochę taniej ale mimo wszystko do ceny Hannah'a pewnie będzie jej dość daleko. Ktoś pisał o Hannah że z jakością wykonania to tak średnio, ja się nie podejmę bo nigdy nie miałem.
  5. To diametralnie zmienia postać rzeczy Z tego co pamiętam Sierra II i Sierra III to nieznaczna różnica w wadze, nie wiem jak cenowo. Jeśli na wycieczki rowerowe też będziesz jeździł w składzie 2-osobowym, z myślą o spaniu w jednym namiocie to myślę że rozważania nad zakupem namiotu 3-osobowego są jak najbardziej zasadne. Do niedawna tak właśnie podróżowałem i w takiej sytuacji Sierra II pomieściła dwie osoby ale sakwy zostawały na zewnątrz pod tropikiem (Sierra ma 2 wejście i dwa przedsionki, symboliczne ale sakwy dało się upchnąć). Ostatnio skład mi się trochę zmienił i podróżuję albo w pojedynkę albo we dwie osoby ale w opcji na dwa namioty i spokojnie mieszczę się sam z całym dobytkiem (prócz roweru), miejsca jest nawet nadto i zastanawiałem się nad zakupem jedynki, lżejszej i mniejszej po złożeniu niż Sierra II, ale tak abym mimo wszystko mógł zmieścić w niej trochę bagażu. Póki co ale doszedłem do wniosku że zostaję jednak z moją Sierrą II Do największych zalet Sierry zaliczyłbym na pewno 2 wejście dzięki którym można zrobić fajny przewiew i to że sypialnia jest podwieszana pod tropik dzięki czemu sypialnia nie zmoknie podczas rozkładania w deszczu. Co prawda jeśli ktoś wybierałby się do stref gorących i upalnych sypialnia podwieszana nie będzie pewnie zaletą bo nie można jej rozłożyć bez tropiku w charakterze moskitiery ale te 2 wejścia w pewnym stopniu to rekompensują choć pewnie nie przy dużym upale. Ja jednak podróżuję w takie rejony że większe jest ryzyko deszczu niż skrajnego upału.
  6. Moja opinia na temat Namiotu FN Serra II jest taka jak Wojtasina i również z czystym sumieniem mogę go polecić. Użytkuję go jakieś 5 lat i absolutnie nic z nim się nie dzieje. Nie przemaka mimo iż brał na siebie niezłą nawałnicę. W moim przypadku spokojnie wystarcza namiot 2 os i mieszczę się w nim z całym dobytkiem (4 sakwy) więc faktycznie rozważyłbym dwójkę zamiast trójki. Zdecydowanie mniejsza waga, wodoodporność na tym samym poziomie. Zwróciłbym, uwagę na wymiary po spakowaniu, długość 65 cm to trochę dużo, waga również jest spora choć niewiele większa niż Sierra II. O wodoodporność chyba jakoś mocno bym się nie obawiał, oni te same parametry testowe podają przy dużo droższych (a też małych) namiotach. Szwy są klejone wiec teoretycznie nie powinno być tak źle. Teoretycznie bo praktycznie nigdy namiotu Deca nie miałem. Pod Alpenza 3 nie ma opinii ale są pod Alpenza 2 a to analogiczny namiot więc może to Ci da jakąś odpowiedź -> Opinie Alpenza 2 Reasumując z czystym sumieniem mogę polecić FN Sierra II, Alpenza 3 wydaje mi się zbyt duża po spakowaniu i bynajmniej jak dla mnie niepotrzebnie taka duża, raczej uderzałbym w Alpenza 2 tańsza, lżejsza i wystarczająco duża żeby zmieścić się do niej z gratami, w końcu to tylko sypialnia, bynajmniej w moim przypadku. Fakt że Alpenza 2 nie rozwiązuje problemu rozmiarów po spakowaniu bo dalej jest to 65 cm. Jak gdzieś to już pisałem, rozważyłbym zakup Loap Bora zamiast Deca Alpenza chociaż nie wczytywałem się w opinię o Loap Sande Evo dlatego piszę rozważyłbym a nie kupiłbym
  7. Mam wrażenie że nam to ani troche nie przeszkadza ;-) Możemy zagwarantować noclegi w oddzielnych namiotach i miłe wieczorne pogawędki ;-) A tak serio to spoko, to tylko taka luźna propozycja gdybyś nie znalazła kompanki a Litwa byłaby w kręgu Twoich zainteresowań. Rozumiem że to jakoś głupio jechać z jakimiś nieznajomymi typami ale jakby zebrała się jakaś większa grupa z kompankami Ja generalnie planuję jakoś koniec lipca początek sierpnia też tak 10 dni jakoś. Myślałem o Szwecji (Trelleborg-Oslo) ale z tego chyba nic nie wyjdzie więc raczej Litwa, coś na zasadzie Wilno, Kowno, Troki ze startem w Suwałkach albo z Kłajpedy do Rygi wzdłuż morza ale tu z Rygi to trzeba by jakiś transport znaleźć bo w 10 dni raczej zrobić się tego nie da (rekreacyjnie).
  8. Planuję coś podobnego tyle że na Litwie. Jazda bocznymi drnogami, spanie w namiocie na dziko lub na kempingach tyle że miasta takie jak Wilno, Kowno czy Troki to akurat chciałbym zobaczyć. Gdybyś niedaj Boże nikogo nie znalazła to może na Litwę tyle że ja to mógłbym być co najwyżej kompamen z kompanką w moim wydaniu byłoby gorzej ;-) ale 25 lat skończone z nawiązką ;-)
  9. Hehe... ale ja tu w zasadzie mieszkam do Helu to mam jakieś 50 km Nie wiem ale póki co mam coś takiego że jakoś bardziej kręcą mnie wyjazd za granicę choć wiem, wiem... "cudze chwalicie swego nie znacie". Interesowałby mnie jeszcze ściana wschodnia ale z tego co wiedzę na forum to na Green Velo to w tym roku chyba będzie tłok... nie trzeba jechać Green Velo ale jakoś ciągle ta zagranica chodzi mi po głowie.... no i w sumie najbardziej ta Szwecja w której byłem już parę razy ale nie w tym rejonie... szkierowe wybrzeża i takie klimaty
  10. Fajna wyprawa choć dość napięty terminarz (1000 km w 10 dni) przy założeniu, że w planach zarówno Tallin jak i Ryga, a warto poświęcić im trochę czasu i nie mówię tu o chodzeniu po muzeach . Jeśli w Tallinie będziecie potrzebować noclegu to jest fajne miejsce w porcie jachtowym, sympatycznie i taniej niż na kempingu. W Rydze jest fajny kemping w centrum miasta przy hali sportowej. Robiłem tą trasę kilka lat temu ale w przeciwnym kierunku i z uwzględnieniem estońskich wysp Saaremaa, Hiiumaa, Muhu ale z perspektywy czasu trochę żałuję że z Kłajpedy do Rygi nie jechaliśmy wzdłuż morza. Z tego co mi się wydaje dominuje tam raczej cyrkulacja południkowa i wieje raczej z południa na północ więc może być trochę pod wiatr, teoretycznie lepiej byłoby jechać w drugą stronę ale z drugiej strony przynajmniej nie musicie gnać na samolot powrotny
  11. Ja też nie mam go zbyt dużo ale myślę że te 10 dni uda mi się wygospodarować. O Litwie myślałem raczej w kontekście jakiejś małej pętli typu Wilno - Troki - Kowno i te rejony choć nie ukrywam że mam jednak lekki skręt w stronę Szwecji i archipelagu wysp między Goteborgiem a Oslo.... taki off-topic O Zielonej 7 pierwsze słyszę wygląda ciekawie ale 3-4 dni to dla mnie za krótko na reset
  12. Na Litwę nie chcesz jechać? Albo do Szwecji z Trelleborga do Oslo?
  13. Jeśli traktujesz odcinek do Helsinek jako zło konieczne (szybki transfer) to dlaczego nie polecisz w obie strony samolotem, będziesz miał więcej czasu na eksplorowanie Finlandii tym bardziej że ta dłuższa trasa faktycznie zapowiada się lepiej. Chyba że chodzi o dojechanie z domu czy też niemal z domu na koło podbiegunowe, takie wyzwanie to też argument Z trasy do Helsinek (Tallina) można zrobić fajną wycieczkę zwłaszcza jeśli wytyczyć ją wzdłuż morza i do tego przez Obwód Kaliningradzki, a w szczególności przez Mierzeję Kurońską tylko ta cholerna wiza, w tym roku jakoś 450 zł, na ruch bezwizowy powiat wejherowski się nie łapie. Ryga i Tallin to bardzo fajne miasta, którym warto poświęcić chwilę czasu i nie mówię tutaj o zwiedzaniu muzeów. Mówią że Finlandia jest nudna i monotonna ale to zależy gdzie i czym się jedzie no i zapewne też od tego czego kto oczekuje, pewnie w porównaniu do Norwegii wypada średnio ale widziałem trochę zdjęć z wyprawy po pojezierzu fińskim i wyglądało to całkiem nieźle. W Finlandii przejechałem tylko odcinek z Heponiemi przez Naantali i Turku do Galtby podczas wyprawy na Wyspy Alandzkie i było całkiem spoko Dużo czasu masz, ja tyle nie mam, odcinek do Tallina już kiedyś zrobiłem, jeśli wybierałbym się do Finlandii to w opcji w obie strony samolotem żeby się nie powielać. Termin 13 sierpnia to dla mnie za późno urlop będę miał koniec lipca początek sierpnia i to jakieś 10-12 dni. Sam mam dylemat gdzie i z kim jechać w tym roku, wymyśliłem sobie zachodnią Szwecję z Trelleborga do Oslo ale nie wiem czy wypali.
  14. Nie widzę nic specjalnego w namiocie Fiord Nansen Lima co miałoby go specjalnie predysponować do wypraw rowerowych. Ogólnie jest ok waga względnie dobra, wymiary po spakowaniu też są ok ale czy to wystarczy do tego aby był on typowym namiotem pod wyprawy rowerowe, nie sądzę. Co do samej marki to jestem zadowolony. Sierra II była ze mną już bodaj na 4 wyprawach i absolutnie nic z nim się nie dzieje, nawet stelaż mimo iż tylko z włókna szklanego trzyma się dobrze. Łatwo i szybko się rozkłada, podwieszana sypialnia to atut w deszczowe dni a dwa wejścia przydają się na gorące noce. Fakt, na współczesne czasy mógłby być trochę lżejszy, co do wymiarów po spakowaniu to producent podaje 50x20 więc też niezbyt mało ale tak jak wspominałem wydaje mi się że mój ma 45x20 ale może się mylę. Namiot można odchudzić wymieniając stelaż na aluminiowy ale to relatywnie droga operacja patrząc na cenę samego namiotu. Nie wiem co tam wyczytałeś w tej recenzji bo czytałem tylko początek więc nie wiem na ile istotne są to problemy. Jak poszukasz coś o Fiordzie to być może też znajdziesz jakieś niepochlebne recenzje ale jak dla mnie to namiot jest jak najbardziej ok. Ta Lima byłaby dobra ale jak dla mnie to brakuje drugiego wejścia Loap Bora też jest kuszący, może poszukaj jeszcze trochę opinii...
  15. http://allegro.pl/namiot-w-gory-turystyczny-taurus-2-osobowy-peme-4k-i6206876553.html Na plus 2 wejścia i wodoodporność, na minus wymiary po spakowaniu http://allegro.pl/namiot-vats-berg-2osobowy-loap-promocja-i6070480435.html#thumb/1 Na plus waga i wymiary po spakowaniu, na minus jedno wejście http://allegro.pl/namiot-bora-2osobowy-dwa-wejscia-loap-nowosc-i6144595437.html#thumb/1 Na plus waga, wymiary po spakowaniu, dwa wejścia, poważnych minusów na pierwszy rzut oka brak http://allegro.pl/lekki-namiot-turystyczny-crestline-2-3-000-coleman-i6215824238.html Na plus waga, na minus duże wymiary po spakowaniu i jedno wejście http://allegro.pl/namiot-fjord-nansen-lima-ii-zobacz-film-wys-0zl-i6216413495.html Na plus wymiary po spakowaniu, na minus jedno wejście Który wybrać? Sam mam Fjorda Nansena Sierra II http://allegro.pl/show_item.php?item=6216394933 ma dwa wejścia, ale jest droższy i stosunkowo ciężki, wydaje mi się że wymiary po spakowaniu to on ma 45x20 (a nie 50x20) ale musiałbym zmierzyć. Ogólnie jestem z niego zadowolony więc sentyment podpowiadałby zakup Fjorda Nansena bo co do jakości i wytrzymałości nie mam specjalnych zastrzeżeń. Ta seria fjordów charakteryzuje się tym, że sypialnie są podwieszane więc lepiej nadają się do rozbijania w trakcie deszczu bo sypialnia tak nie zmoknie ale z drugiej strony jeśli sypialnia nie jest podwieszana to można rozbić samą sypialnię w formie Moskitiery jeśli jest bardzo gorąco i nie ma specjalnego ryzyka opadów. W Sierra II te dwa wejścia to z jednej strony lepsza wentylacja (można zrobić przeciąg) a z drugiej strony nie trzeba sobie skakać "po głowach" przy wychodzeniu. Abstrahując od sentymentów wydaje mi się że najlepszy będzie ten http://allegro.pl/namiot-bora-2osobowy-dwa-wejscia-loap-nowosc-i6144595437.html#thumb/1 o ile marka nie jest jakaś trefna, to że jej nie znam nie znaczy że taka jest ;-). Ze wskazanych przez Ciebie namiotów znam tylko marki Coleman i Fjord Nansen Tu masz coś na temat Loap'a ale chyba inny model choć parametry chyba identyczne http://www.forum.outdoor.org.pl/namioty-kopulkowe-%28iglo%29/%28namioty-igloo%29-loap-sande-evo/
  16. Przymierzam się do wyprawy wzdłuż zachodniego wybrzeża Szwecji, a ściślej mówiąc z Trelleborga do Stromstad lub Oslo. Opcja Stromstad zakłada przeprawę promową Stromstad - Sandefjord, skąd odlatują samoloty do Gdańska Opcja Oslo to trochę dodatkowych kilometrów na rowerze i zwiedzanie Oslo oraz przejazd rowerami do Sandefjord na samolot do Gdańska. Ostatecznego wyboru można dokonać podczas wyprawy, w zależności jak będzie szło. Myślę ze promu Stromstad-Sandefjord nie trzeba rezerwować ze specjalnym wyprzedzeniem. Przebieg trasy mniej więcej taki: https://goo.gl/maps/G73J1Hqtc8y Dystans łączny: ok. 800 km Przebiegi dzienne: 80-120 km Noclegi: w namiotach na dziko lub na polach kempingowych Co ciekawego na trasie: Malmo, Lund, Helsingborg, Varberg, Goteborg, Marstrand, Lysekill i wiele innych. Nie nastawiam się na chodzenie po muzeach. Co do większych miast wedle uznania, ja bym zajechał ale nie koniecznie, kwestia dogadania. Mi najbardziej pasuje jazda po wyspach Tjorn, Orust i całym tym archipelagu i tam koniecznie chciałbym zajechać. Koszty podstawowe: 1. Prom TT-Line Świnoujście - Trelleborg ok. 150 zł bez kajuty lub ok. 300 zł z kajutą 2. Samolot WizzAir Oslo - Gdańsk - tu kwestia kiedy się zarezerwuje, zakładam że skoro to wizzAir to nie są to jakieś ogromne koszty 3. Noclegi na kempingach - myślę że coś między 100 - 150kr/noc trzeba liczyć (ok. 50-75zł) 4. Prom Stromstad - Sandefjord - ok 10 euro 6. Promy między wyspami - raczej groszowa sprawa, do sprawdzenia niektóre być może bezpłatnie. Ktoś chętny? EDIT: Planowany termin wyjazdu: przełom lipca i sierpnia Czas trwania: 8-10 dni
  17. Ja zrobiłem trasę z Trójmiasta do Tallina przez Obwód Kaliningradzki i wyspy Saaremaa, Hiiumaa, Muhu ale odcinek z Kłajpedy do Rygi z racji ograniczonego czasu zrobiliśmy "na ukos". Myślę że warto w przyszłości zorganizować wyprawę na Saaremmę... Tutaj masz mapkę m.in. z kempingami i leśnymi chatkami: http://files.voog.com/0000/0030/9870/files/Parnumaa_trykk.pdf Tak jak wspomniałem w okolicach Rygi ciekawa jest Jegława -> https://pl.wikipedia.org/wiki/Je%C5%82gawa i Salaspils -> https://www.google.pl/search?q=salaspils+memorial&rlz=1C1CHEU_plPL362&espv=2&biw=1366&bih=667&source=lnms&tbm=isch&sa=X&sqi=2&ved=0ahUKEwj607Ds7tzMAhWhK5oKHcwiDywQ_AUIBygC W centrum Rygi jest pole namiotowe które może być dobrą bazą wypadową pod wycieczki po okolicy https://www.google.pl/maps/@56.9564214,24.0774899,3a,60y,93.15h,94.12t/data=!3m6!1e1!3m4!1sejagPoPWLz9MueImjoJfNQ!2e0!7i13312!8i6656
  18. Hehe... ta Queucha 1 os. to chyba aż tak dużej średnicy nie ma ale też jakoś nie bardzo wiedzę siebie z tym namiotem na sakwach choć są tacy co z tym jeżdżą chyba jakoś na tylne sakwy i bagażnik to kładą... bikepacking to na pewno to nie jest
  19. W treści napisałaś o busie który wiezie bagaże ale ok, przeprasza, zwracam honor myślałem że to taka klasyczna asekuracja z busem z tobołami podążającym krok w krok za wyprawą, nie to żebym miał coś przeciwko takiej formie wyprawy ale jakoś wolę jeździć z dobytkiem i tak asekuracja busa trochę by mnie chyba irytowała. W podróżowaniu bez asekuracji jest jakaś dodatkowa emocja, taka świadomość że w gruncie rzeczy jesteś zdany sam na siebie i na pomoc ludzi których spotkasz... i takie tam Myślę że Obwód Kaliningradzki, a zwłaszcza wspomniana Mierzeja Kurońska mogłaby być jednym z ciekawszych punktów wyprawy. Samo załatwienie wizy nie jest problematyczne jeśli załatwia się to przez biuro podróży. Oczywiście trzeba się tutaj liczyć z pewnym kosztem dodatkowym związanym z obsługą więc jeśli paszport jest to można powiedzieć że reszta to już z górki pod warunkiem że kasa jest. Sprawdzałem z ciekawości kilka dni temu i wychodzi na to że koszt wynosi coś koło 450 zł zatem nie mało. Jeśli starczy Wam czasu to możecie z Kłajpedy pojechać na litewską część Kurońskiej Kosy... myślę ze warto. Gdyby nie termin to w gruncie rzeczy reszta by pasowała, no może nieznacznie wydłużyłbym dzienne przebiegi tak żeby w praktyce wyszło te 80-100 km dziennie, W planie ująłbym wówczas jakieś 80 km w praktyce i tak zwykle wychodzi trochę więcej. Zresztą takie rzeczy wychodzą w praniu jest siła to się jedzie więcej nie ma siły to się jedzie mniej, nie chodzi o zamordyzm. Dla mnie optymalny termin to koniec lipca - początek sierpnia więc jeśli coś zmieniłoby się w Waszym terminarzu i w moim by się nie zmieniło to pewnie bym się wybrał. Co do samej trasy to odcinek z Rygi do Parnawy jest taki sobie, dość spory ruch łącznie z Tirami i nie przypominam sobie jakiejś ścieżki rowerowej w okolicy tylko jakoś na początku jak zaczynała się Estonia można było boczną drogą jechać. W Estonii jest dość ciekawa forma kempingowania tzn. kempingi bywają darmowe, trzeba płacić za wjazd samochodem oraz za korzystanie z sanitariatów i nie chodzi tutaj tylko o prysznic ale każde wyjście do przysłowiowego kibla, my spaliśmy bodaj na tym: https://www.google.pl/maps/place/RMK+Krapi+telkimisala/@57.9384352,24.3894845,1156m/data=!3m1!1e3!4m5!3m4!1s0x0000000000000000:0xa00a611ed1d46051!8m2!3d57.9388999!4d24.3908997 albo na tym https://www.google.pl/maps/place/RMK+Lemme+telkimisala/@57.9642013,24.4084754,933m/data=!3m1!1e3!4m5!3m4!1s0x0000000000000000:0x454f93114a33e334!8m2!3d57.9650004!4d24.4053984 Oprócz takich kempingów rozsiane po Estonii są takie domki leśne z tego co się orientuję są one darmowe ale te lepsze to chyba trzeba jakoś rezerwować ale te nazwijmy to standardowe powinny być ogólnodostępne. Gdzie one dokładnie są to trzeba by poszukać na stronie Estońskich Lasów Państwowych. W okolicach Rygi zastanawiało mnie coś takiego jak Kieś https://www.google.pl/maps/place/Kie%C5%9B,+C%C4%93su+pils%C4%93ta,+%C5%81otwa/@57.3144723,25.1783809,12.33z/data=!4m5!3m4!1s0x46ebe1888e6dedf1:0x0400cfcd68f30930!8m2!3d57.308724!4d25.2671814 to jest położone na terenie jakiegoś parku narodowego, może warto byłoby zobaczyć...
  20. Dlaczego Bornholm? Szwecja jest przyjazna rowerzystom ale Bornholm to niemal rowerami stoi :-). Wydaje mi się, że na pierwszą dłuższą wyprawę z 13 latkiem Bornholm będzie idealny. Bardzo dobrze rozbudowana infrastruktura tras i ścieżek rowerowych, wiele małych uroczych miasteczek w stosunkowo nie dłużej odległości od siebie, klimatyczne wędzarnie, okrągłe kościoły tzw. rotundy, a dla młodego ciekawe atrakcje jak Natur Bornholm czy Aquapark z Parkiem rozrywki, który w prawdzie przy tych aquaparkach które u nas powstały szału nie zrobi ale zawsze to jakieś urozmaicenie. Polecam też zrobić wycieczkę na wyspę Christianso, to malutka wyspa obok Bornholmu. Poza tym myślę że fakt objechania wyspy dookoła będzie dla młodego dodatkową motywacją. Co prawda nie wiem czy wystarczy Wam na to wszystko czasu. Ogółem wyspa jest ciekawa z geologicznego punktu widzenia północ zachód to Klify, południowy wschód to piaszczyste plaże, a środek wyspy to lasy. Z Bornholmem wiąże się jednak pewien problem jak chodzi o przeprawę promową. Najpewniej będzie popłynąć ze Świnoujścia bo prom który pływa z Kołobrzegu jest bardzo czuły na warunki pogodowe i zdarza mu się nie wypłynąć/przypłynąć więc może być to swego rodzaju loteria czy wypłyniecie i wrócicie o czasie... Oczywiście nie zrozum mnie źle Szwecja też jest bardzo fajna i nie zamierzam Ciebie do niej zniechęcać, sam mam dzieci i wydaje mi się że dla nich, na pierwszą wyprawę lepszy byłby Bornholm... tylko tyle i aż tyle ;-) Żeby jeszcze bardziej zamieszać Ci w głowie pod rozwagę poddam jeszcze Karlskronę do której popłyniesz z Gdyni. Możesz zwiedzić samą Karlskronę oraz archipelag Karlskrona czyli małe wysepki, szkierowe wybrzeże itd. Nie wiem czy słyszałeś o akcji pt. Rowerowy Potop Szwecji, ja wprawdzie nie brałem nigdy udziały w tym przedsięwzięciu bo wolę raczej w mniejszym gronie ale oni mają kilka przykładowych tras rowerowych -> http://www.stenaline.pl/do-szwecji/rejsy-turystyczne/rowerowy-potop Pisałeś coś o Klifach, najładniejsze jakie widziałem to Monsklint -> https://www.google.pl/search?q=monsklint&rlz=1C1CHEU_plPL362&espv=2&biw=1366&bih=667&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=0ahUKEwjx1srowtbMAhUHLsAKHSBBDeYQ_AUIBygC chociaż fajne są też na wyspie Rugia -> https://www.google.pl/search?q=monsklint&rlz=1C1CHEU_plPL362&espv=2&biw=1366&bih=667&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=0ahUKEwjx1srowtbMAhUHLsAKHSBBDeYQ_AUIBygC#tbm=isch&q=klify+rugia Z płatnością kartą problemów raczej mieć nie będziesz chyba że w jakiś małych, przydrożnych sklepikach mimo wszystko myślę że warto coś tam ze sobą papierowego zabrać. Co do kosztów obsługi płatności to w sumie nie wiem, ja tam używałem karty ale szczerze mówiąc nie wiem dokładnie ile czy i jakie były koszty dodatkowe, musiałbyś dowiedzieć się w swoim banku. Z tego co wiem niektóre banki stosują jakieś dodatkowe opłaty za przewalutowanie.
  21. Jechałem trasą z Helsingborga do Karlskrony wzdłuż morza. Jeśli chodzi o kulturę jazdy Szwedów to nie można mieć zastrzeżeń, pod tym względem to fakt trochę inny świat chociaż potrafią się zirytować jak jedziesz ulicą zamiast ścieżką rowerową która leci obok ale to w sumie normalne. Ruch nie jest aż tak duży ale w tym okresie jeździ dość sporo kamperów. Co do temperatur to w Szwecji byłem chyba z 3-4 razy w okresie wakacyjnym i zetknąłem się z aż tak ekstremalnymi temperaturami co nie oznacza bynajmniej że nie może się to zdarzyć. Faktycznie czuć że to powietrze północne i moje podstawowe odczucie jest takie, że w słońcu bywa za gorąco ale za to w cieniu trochę za chłodno. Wiadomo, że zawsze coś ciepłego i coś przeciwdeszczowego trzeba ze sobą mieć. Nie miałem problemów z zasypianiem w przeciętnej grubości śpiworze ale tak jak wspomniałem nie wykluczałbym że coś takiego może się zdarzyć. Jeśli chodzi o trasę to na pewno w Lund jest do zwiedzenia niezłych rozmiarów Katedra ale tam raczej nie dojedziecie. W Malmo nic spektakularnego nie pamiętam, jest tam na pewno ten oryginalny wieżowiec, który pojawia się na wielu fotografiach oraz pomniki z zawiązaną na słupeł lufą rewolweru. Trelleborg i Ystad to fajne miasteczka, w których można sobie przysiąść i odpocząć w porcie jachtowym aczkolwiek Trelleborg jest trochę bardziej przemysłowy. Ales Stenar to niejako lektura obowiązkowa dla osób podróżujących wzdłuż południowego wybrzeża. Noclegi na dziko są jak najbardziej dopuszczalne a z kempingami też nie będziecie mieli problemów bo jest ich tam dość sporo i są na wysokim poziomie. Większość z nich respektuje specjalną kartę kempingową którą będziecie musieli wykupić na pierwszym z kempingów na którym się zatrzymacie. Kiedyś był to koszt w granicach 120 koron jednorazowo. W Danii zdarzało mi się spać na takich kempingach, które nie wymagały karty ale to raczej mniejsze, co nie znaczy że kiepskiej jakości, kempingi. Te większe na pewno należą do tego kempingowego zrzeszenia. Z ładowaniem telefonów, aparatów etc. nie będzie problemu, jeśli weźmiesz bez elektryczności to śmiało podładujesz w kuchni czy łazience i nie sądzę żeby ktoś Ci tam to skubnął. Ewentualnie możesz poprosić o doładowanie w recepcji ale tam już pewnie coś za to skasują. Warto też wspomnieć o cenach. Jadąc do Szwecji zabieram zawsze ze sobą trochę żarcia bo ceny są jednak wyższe np. chleb potrafi kosztować coś koło 10 zł, podobnie jak 1,5L lub 2L Pepsi które potrafi kosztować coś koło 8-10 zł i wcale nie na stacji benzynowej. Zwykle zabieram ze sobą kilka paczek zamkniętych próżniowo kabanosów, tortellini, jakieś sosy knora itp. Na kempingach zwykle są kuchnie i można spokojnie przyrządzić sobie jakieś tortellini z sosem lub coś w tym stylu. Jak szukać miejsc ciekawych do odwiedzenia? Możesz kupić sobie jakiś przewodnik o Szwecji, poszukać w Internecie Szwecja co warto zobaczyć a dodatkowo możesz zainstalować sobie Google Earth, tam często ludzie dodają zdjęcia więc jak przelecisz sobie południowe wybrzeże to możesz znaleźć klika ciekawych miejsc o których nie piszą w przewodnikach. Napisałeś o Kopenhadze, to fajne miasto i wiele atrakcji do zwiedzania tak na dobrą sprawę to jeden dzień by Tobie chyba wypadł z kalendarza wyprawy żeby to wszystko ogarnąć. Z tego co się orientuję to ze Świnoujścia możesz w pewnym sensie popłynąć do Kopenhagi na takiej zasadzie że w porcie pdstawiają autokar który jedzie do Kopenhagi i jest on wliczony w cenę tyle że nie wiem jak tam z rowerami. Praktycznie w centrum Kopenhagi jest fajny kemping, który może posłużyć za bazę wypadową do zwiedzania Kopenhagi. W samej Kopenhadze ciekawym przeżyciem będzie jazda w tłumie rowerów, jazda jest niezła ale trzeba się pilnować i nie wystawiaj ręki w bok jak chcesz skręcić bo ktoś wyłapie strzała , raczej podnosi się zgiętą w łokciu rękę. Z Kopenhagi polecam trasę do Helsingor w którym zwiedzicie całkiem spory zamek. Trasa Kopenhaga - Helsingor to takie duńskie lazurowe wybrzeże. Fajna trasa choć może trochę przeszkadzać wiatr.. zależy w którą stronę będzie wiało. Z Helsingor popłyniesz do Helsingborga i przez Malmo i Trelleborg dojedziesz do Ystad tyle że w kilometrach się nie wyrobisz... 125 km to będzie chyba Bornholm dookoła... nie wiem czy w Twoim przypadku takiej opcji bym nie wybrał!
  22. Chyba słabe będą te imprezy jeśli będziecie w stanie rano się podnieść i ruszyć na zwiedzanie ;-) chociaż definicja słowa rano jest trochę płynna. Tak czy siak musisz pamiętać o tzw. dobie hotelowej żeby się wyrobić. Na kempingu też jest coś na kształt doby hotelowej ale tutaj myślę że mógłbyś się dogadać z recepcją żeby zostawić tam cały majdan, z resztą z tym zwiedzaniem też nie ma co przesadzać jak ruszysz w miasto z całym majdanem to też nie będzie tragedii. Namiot jakkolwiek trzeba dźwigać to daje on większą elastyczność. Jak jest z przejezdnością szlaku nadmorskiego to nie wiem, z tego co słyszałem w okolicach słowińskiego parku są jakieś problemy z przejezdnością zależnie od pogody w każdym bądź razie można wpaść w niezłe błoto. Jak przeszukasz forum pod kątem Świnoujście - Hel to pewnie coś znajdziesz. Jeśli chodzi o odcinek po stronie Niemieckiej to fajny jest odcinek Świnoujście - Peenemunde czy też w Twoim przypadku Peenemunde - Świnoujście bo zdaje się że w tą stronę masz zamiar jechać. Z Greifswald musiałbyś się kierować na Kemnitz a potem L262 do Freest lub Kroslin skąd popłyniesz promem osobowo - rowerowym do Peenemunde, zwiedzisz muzeum m.in. rakiet V2 i fajną trasą przez Karlshagen, ZInnowitz, Koserow, Heringsdorf dojedziesz do Świnoujścia. Ogółem jak będziesz w Stralsund to grzech nie wjechać na Rugię
  23. Wyprawa z grubsza zgodna z moimi planami na ten rok. Też wymyśliłem sobie Rygę przy czym chciałbym przejechać jeszcze przez Obwód Kaliningradzki a ściślej mówiąc przez Mierzeję Kurońską. Pewnym problemem są wizy i konieczność posiadania paszportu, dodatkowo w Waszym przypadku jeszcze samochód asekuracyjny który pewnie jeszcze wyśrubowałby koszty mimo iż paliwo jest tam tanie. W Rydze już byłem (ale nie trasą wzdłuż morza), fajne miasto, jest co zwiedzać. Z ciekawszych miejsc w okolicy wyróżniłbym Jegławę i Salaspils. Ogółem trasa w moim typie, sposób podróżowania nie do końca taki bo jeżdżę z całym dobytkiem na rowerze, pisałbym się na powrót z Rygi do Polski busem gdyby była taka możliwość ale termin nie ten :-/
  24. Fakt ze stelażami bywają problemy ale to nie jest domena namiotów FN przynajmniej w moim przypadku. Wcześniej użytkowałem bodaj Campus Biker i tam pękł mi stelaż, w ruch poszła nieśmiertelna taśma klejąca i szprych do usztywnienia i jakoś wytrwał do końca wyprawy. W stelażu wymieniłem tylko pojedyncze odcinki i generalnie namiot jest sprawny ale w międzyczasie dostałem w prezencie FN Sierra II i teraz kursuję z nim. Stelaż aluminiowy ogółem jest ok, lżejszy i raczej bardziej wytrzymały, na ten z włókna szklanego trzeba jednak bardziej uważać, mój póki co trzyma się dobrze a przeżył już chyba 4 wyprawy.
  25. Biorąc pod uwagę mój przewidywany budżet namiot o którym nie mówią ani dobrze ani źle może okazać się dobrym wyborem. Tu jest namiot polecany na wyprawy motocyklowe -> http://images69.fotosik.pl/593/2cb347378b2da232med.jpg może uda się go również zaadoptować na wyprawy rowerowe ;-)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...