Rowery crossowy, MTB i szosa. Od suchego asfaltu, po błoto w terenie.
Rolhoff wystarcza na dłużej, ale "czystością" Squirt bije go na głowę. Oczywiście dzięki temu dużo dłużej wytrzymuje napęd.
Poza tym nie ma takiej zabawy z nakładaniem Squirta jak w przypadku Rolhoffa - po kropelce na ogniwko, przecieranie przed jazdą,
a najlepiej jeszcze -po krótkim odcinku jazdy- jak pisał jeden z forumowiczów, a syf i tak się zbierał.
Przy Squircie, po jeżdzie, wycieram łańcuch czystą szmatką, nakładam smar (najczęściej zakręcając łańcuchem, zwłaszcza w MTB) i nie ma absolutnie potrzeby wycierania przed jazdą.
Jeszcze raz powtórzę: wystarcza na mniej kilometrów niż Rolhoff, ale odwdzięcza się znacznie dłuższą żywotnością napędu.
Szczególnie w rowerze MTB.