-
Liczba zawartości
440 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Blogi
Kalendarz
Collections
Zawartość dodana przez Czyzby
-
Moje Accenty Axium mają dopiero 1.500km ale póki co spisują się bardzo dobrze - pomimo błota, deszczu i topornego traktowania. Minusem są faktycznie dość miękkie ramki, gną się od byle uderzenia korzenia oraz rozkręcają na potęgę (po użyciu kleju do gwintów przestały).
-
Z albumu: nowy image
Nowy image c.d. - 3. etap tuningu zakończony (wymiana wspornika kierownicy, kierownicy, chwytów, przedniego hamulca wraz z tarczą i klamką). -
Z albumu: nowy image
Nowy image c.d. - 3. etap tuningu zakończony (wymiana wspornika kierownicy, kierownicy, chwytów, przedniego hamulca wraz z tarczą i klamką). -
Z albumu: nowy image
Nowy image c.d. - 3. etap tuningu zakończony (wymiana wspornika kierownicy, kierownicy, chwytów, przedniego hamulca wraz z tarczą i klamką). -
Z albumu: nowy image
Nowy image c.d. - 3. etap tuningu zakończony (wymiana wspornika kierownicy, kierownicy, chwytów, przedniego hamulca wraz z tarczą i klamką). -
Jest chłodno, wietrznie i ostatnio coraz bardziej mokro. To jednak nic, najbardziej nie cierpię odmulania z syfu roweru oraz prania / czyszczenia ciuchów czy plecaka po każdej jeździe. Warunki na zewnątrz wnętrza są skrajnie nieprzyjazne – ślisko, ciemno, trzeba uważać bo o wywrotkę naprawdę nietrudno. Podczas moich wczesno-porannych (vel nocnych, w zasadzie zacząłem jeździć wyłącznie po ciemku) eskapad, za każdym razem staję się mokrą rzeźbą z błota bo rzecz jasna za każdym razem, mniej lub bardziej, pada. Zaczynają mi też wyraźnie marznąć ręce oraz stopy (powoli można zmieniać rękawiczki oraz odkurzyć neoprenowe ochraniacze na buty). Ale tak, lubimy jak jest pod górę. Z reguły właśnie na przełomie października i listopada, pomimo wahnięć pogodowych, wykręcam najwięcej klików. Póki co na liczniku stuknęło 1.750km – tak jak pisałem wcześniej – miało być więcej no ale jest jak jest. Bardzo jednak będę się starał by dokręcić do 2.000km w tym sezonie, Boże uchowaj od infekcji / kontuzji wszelakiej !
-
-
Ktoś kiedyś napisał na tym forum, że na rowerach się jeździ a nie o nich pisze. Co racja to racja, pewnie dlatego mnie tu tyle czasu nie było. Przez minione miesiące w końcu miałem okazję pokręcić i – co najważniejsze – kręcę dalej. I chociaż właśnie przekroczyłem niewiele ponad 1.500 km przebiegu (w/g wstępnych planów na ten sezon powinno być teraz dwa razy więcej…), to biorąc pod uwagę, że z powodu kontuzji kolan tak naprawdę zacząłem kręcić dopiero w maju (stopniowo rozkręcając się do lipca), chyba nie jest aż tak źle (tak na marginesie – właśnie ponownie wracam do jeżdżenia po 2tyg. przerwy z powodu anginy, hehe). Z innej beczki – aktualnie nie wyjeżdżam z lasu. Kolejny już raz zakochałem się w TPK. Nawet dojazdy do pracy twardo cisnę lasem (oczywiście chucham i dmucham na kolana !), starając się jak najbardziej omijać trasy przez miasto. Alejki rowerowe i chodniki powiewają nudą a ja zupełnie nie mam nerwów na dramatyczne manewry pośród przechodniów i niedzielnych rowerzystów… Pogoda wariuje i jesień wyraźnie zaznaczyła swoją obecność. Rano, kiedy wyjeżdżam do pracy (czyli ok. godz. 5.oo-5.3o), temperatura waha się od 4 do 8 stopni C… Delikatnie mówiąc jest RZEŚKO i trzeba się dobrze przykładać do rozgrzewki. Wyjazdy i powroty po ciemku. Cisnąc lasem ile fabryka da jest wtedy moc bo z reguły zapominam latarki. Korzystając z krótkich chwil wolnego czasu, zakończyłem – przynajmniej na razie – proces tuningu mojej Maszyny. Nowa kierownica została przycięta brzeszczotem (z 660mm skróciłem ją do 630mm). Kierownicę, mostek i hamulec wraz z klamką prysnąłem rzecz jasna wojskowym krylonem na czarny mat. Założyłem też nową tarczę na przód (patrz GARAŻ / SPECYFIKACJA). Rower nareszcie wygląda tak, jak to sobie założyłem jakieś 1,5 roku temu… Zakup giętej oraz szerszej kierownicy okazał się strzałem w dziesiątkę ! Rower prowadzi się doskonale, wyraźnie odczuwam różnicę ‘in plus’ w stosunku do jej (prostej) poprzedniczki o szer. 560mm. Jest stabilniej i tak jakoś pewniej, chociaż pierwszy slalom w nowej konfiguracji pomiędzy drzewami niemal zakończył się wypadkiem śmiertelnym, haha. Wczoraj i dziś jazdy testowe – pozostało wyregulować skok klamki nowego przedniego hamulca, pochylenie klamek i manetek i… i chyba tyle jak na razie. Reszta to JEŹDZIĆ !
-
Obcy w moim kolanie ciut się wyciszył ostatnimi czasy, chociaż nadal jestem w trakcie rehabilitacji oraz leczenia. Sprawy mają się jednak na tyle lepiej, by po kolejnej dłuższej przerwie powrócić do kręcenia. Na razie oczywiście dupy nie urywa i zmuszony jestem jeździć bardzo ostrożnie oraz na niewielkie dystanse. Klikam więc po mieście lub do pracy, sporadycznie zaliczając rekreacyjne ścieżki leśne. No cóż, niestety nie ma innej opcji skoro jest się dziadkiem oraz inwalidą wojennym. Rower zdaje się klikać i gęgać jak należy, w końcu i nareszcie jest wyregulowany jak trzeba, wszystko „gra i buczy”. W międzyczasie kolejnych km wyszło, że tajemnicze klikanie w okolicy łańcucha / korby nie jest spowodowane przez spinkę do łańcucha ani łańcuch. Moje platformowe Accenty być może są na maszynach oraz wagi lekkiej ale mają zasadniczą wadę – śruby ramek tych pedałów mają tendencję do odkręcania się co powoduje emitowanie niepokojących dźwięków. Poza tym same ramki wyginają się przy byle uderzeniu. Mam nadzieję, że klej do gwintów załatwi sprawę, chwilowo jest sukces (tj. cisza, haha).
-
Ostatnio pisze rowniez z komorki (Samsung), niestety uzywajac polskich znakow na forum pojawiaja siÄ babole (np. dzieje siÄ coĹ takiego). DaĹoby radÄ to jakoĹ poprawiÄ ? Pozdrower !
-
-
Tak w telegraficznym skrócie... Po wymianie łańcucha na nowy płaczliwe jęki i rzężenia ustały. Nowe opony spisują się znakomicie – w porównaniu z poprzednimi „czołgowymi” Maxxisami High Roller 26x2.35 (bądź co bądź przeznaczonymi do DH) rower stał się teraz żwawszy i szybciej przyspiesza. W terenie nie zauważyłem na razie różnic w przyczepności chociaż na bardzo miękkim, miałkim piasku Nobby Nic trochę jakby myszkują na boki (Maxxisy parły twardo do przodu nic sobie z takiej nawierzchni nie robiąc), jak mniemam dalsze eksperymenty z różnymi wartościami ciśnienia przyniosą na tym polu poprawę. Za to na asfalcie są o wiele głośniejsze, przynajmniej nie muszę używać dzwonka. Nastąpiła również zmiana zdecydowanie in plus w kwestii komfortu mojego... siedzenia – w końcu i nareszcie znalazłem właściwe ustawienie siodła, m.in. przesunąłem je 1 cm do przodu, no i poza tym zacząłem jeździć z pampersem (Endura Mesh Clickfast Liner). Pogoda coraz lepsza a głosy w mojej głowie kuszą ambitniejszymi wyzwaniami, na szczęście rozsądek zachowuje rewolucyjną czujność i skutecznie je zagłusza, mając na względzie nadal niepewną sytuację mojego co rusz dającego o sobie znać kolana.
-
Z albumu: nowy image
Nowy image c.d. - 2. etap tuningu zakończony (wymiana siodła wraz ze wspornikiem, pedałów, dętek i opon). -
Z albumu: nowy image
Nowy image c.d. - 2. etap tuningu zakończony (wymiana siodła wraz ze wspornikiem, pedałów, dętek i opon). -
Z albumu: nowy image
Nowy image c.d. - 2. etap tuningu zakończony (wymiana siodła wraz ze wspornikiem, pedałów, dętek i opon). -
Wielkanocne szaleństwo w pełni a ja w międzyczasie dokonałem w warsztacie kilku drobnych zmian. Przede wszystkim wymieniłem łańcuch na nowy ponieważ stary (raptem niewiele ponad 900km przebiegu, i to czyszczony oraz smarowany jak trzeba !) wydawał z siebie zdecydowane pozimowe jęki oraz rzężenia, dając jasno do zrozumienia, że ma już dość. Ponadto przeprosiłem się ze spinką do łańcucha (ConneX Link Wippermanna) – naprawdę nie wiedziałem, że obsługa łańcucha może być taka prosta, haha ! No i po co było tak uparcie utrudniać sobie życie jakimiś „cudownymi” maszynkami do czyszczenia łańcucha ? Rozwiązania najprostsze są najbardziej skuteczne. Dziś założyłem nowe opony i tym samym zakończyłem 2. etap tuningu roweru. Po głębszym zastanowieniu się, wybrałem jednak Schwalbe Nobby Nic Performance 26x2.25 zamiast Rocket Ronów Performance 26x2.25, mając nadzieję na ich większą uniwersalność w trudniejszym terenie oraz zwiększoną odporność na przebicia (na czym, powiem szczerze, zależy mi w sumie najbardziej). Poza tym nie ukrywam, że trochę do powiedzenia miała też cena wersji EVO – cóż, nie można mieć wszystkiego. Praktyka pokaże czy wybór okazał się słuszny. Kto nie próbuje ten nie jedzie ! W ciągu ostatnich dni udało mi się również skompletować wszelkie elementy potrzebne do rozpoczęcia etapu 3. przebudowy – tj. kierownicę, wspornik kierownicy, gripy, hamulec hydrauliczny na przód. Nie spodziewałem się, że uwinę się z tym tak szybko ! Niestety na montaż nowe części będą musiały sobie trochę zaczekać bo o grzebaniu w rowerze póki co nie ma mowy (nie mam zupełnie na nic czasu z powodu skomplikowanej sytuacji zawodowej oraz gruntownego remontu domu, który rusza ponownie po Świętach). Ale do Dnia Dziecka – mam nadzieję ! – powinienem się wyrobić. Bo kierownicę trzeba delikatnie upiłować, przewód hamulca skrócić, całość potraktować krylonem... itd. itd.
-
Doskonale znam wój ból - albo tego, co sobie wymyśliłeś do specyfikacji nie ma kompletnie nigdzie u żadnego "jedynego dystrybutora" na PL, bądź też spitoliła się przesyłka "bo coś tam" i trzeba CZEKAĆ. P.S. - Bardzo fajne kółka, i te czerwone nyple.
-
Minęło sporo czasu zanim ponownie dosiadłem mojej Maszyny. Nieszczęsna kontuzja kolana oraz późniejsza rehabilitacja, maratony w pracy, mega demolka (tj. że niby remont) w domu... Oczywiście jak zwykle wszystko na raz. Skutkiem czego po wielu przygodach i wojażach dopiero w zeszły wtorek dokonałem próbnej, poserwisowej przebieżki oraz sprawdzenia sprzętu. Jechało się trochę dziwnie, to porażające ale naprawdę odwykłem. Podocierałem nowe klocki, sprawdziłem przerzutki, podusiłem amora, pobawiłem się z ustawieniem siodła oraz wysokości sztycy. Wszystko spisuje się cacy – no może tylko nowe siodło ciut za mocno obiło mi d... i po pierwszych 40km na nim miałem ochotę dosłownie je wyrzucić. Ale jest poprawa, kolejne km już nie są aż tak bolesne a moje siedzenie stopniowo przyzwyczaja się do twardości siodełka i vice versa. Na wypadek jednak gdyby tak się do końca nie stało, rozważam również ew. zakup „pieluch”. Mam też nadzieję, że zakup innego siodła nie będzie konieczny. Aktualnie kręcę sobie ostrożnie do pracy oraz z pracy – niestety przez pewien czas muszę dosłownie chuchać i dmuchać na swoje kolano, rehabilitacja tania nie była ani łatwo nie przyszła. Jednak to nic w porównaniu z iniekcjami z kwasu hialuronowego (które wciąż trwają) – powiem tylko, że „po prywacie” bądź „na fundusz” cena za jedną ampułkostrzykawkę nadal pozostaje astronomiczna dla przeciętnego zjadacza chleba w tym kraju. Nawet dla pracowników Firmy żadnych zniżek na tym polu nie ma.
-
-
-
Dumny z siebie, że z zaplanowanych czynności serwisowych wszystko już wykonałem (poza delikatną regulacją przerzutek), „przy okazji” wymiany na nowe, zdjąłem sztycę siodła wraz z siodłem i... I okazało się to bardzo dobrym pomysłem, bo po pierwsze sztyca zapiekła się w rurze podsiodłowej prawie na amen (demontaż wcale nie był łatwy !), a po drugie podczas oględzin wnętrza ramy ukazała się klęska. Po demontażu misek z mufy suportu... wylało się ok. pół szklanki wodno-błotnej breji. Całkiem niezły pozimowy hajzel – trzeba więc było to wszystko dobrze wyczyścić, osuszyć, nasmarować jak należy i skręcić z powrotem do kupy. A miało być tak pięknie, haha (a tak poważnie, lenistwo jednak nie popłaca).
-
Moja lewa rzepka okazała się faktycznie trafiona (tj. pęknięta). Fizykoterapia potrwa jeszcze do końca tego tygodnia. Za kolejne dwa tygodnie rozpoczynam serię iniekcji z kwasu hialuronowego, dostawowo rzecz jasna. ALEEE... Co najważniejsze, mogę/pozwolono mi powrócić do kręcenia już za tydzień, HA ! Plan treningowy, po raz nie wiem już który, został odpowiednio przeformatowany, na szczęście niewiele. Rozpocząłem „kolekcjonowanie” komponentów do kolejnych faz tuningu roweru – właśnie dotarł do mnie przedni hamulec tarczowy wraz z tarczą (Avid Elixir 5, tarcza G3 Clean Sweep 160mm). W drodze jest okazyjnie (?) kupione siodło (Fi’zi:ik Gobi XM). Czy faktycznie to taka okazja zobaczymy po odebraniu przesyłki, podobno „ściągnięte z fabrycznie nowego roweru” ale wiecie jak to jest na AlleTanio... Trwa polowanie (dosłownie !) na kierownicę – ponieważ wariant mnie interesujący oczywiście jest niedostępny u wszelakich dystrybutorów Ritchey’a w naszym kraju... Gdzieś już to było, prawda ? Co do mostka to waham się jeszcze w kwestii odpowiedniej długości, sondaże trwają.
-
-
Z albumu: nowy image
Kolcowane kapcie na zimę.