szczególnie jak miało się opony typowo na suche warunki jak Maxxis Crossmark - to był dopiero zonk . Tyle gleb co zaliczyłem w Wodzisławiu to jeszcze chyba nigdy, opony w ogóle nie trzymały. W sumie na 3 okr wyścig się dla mnie skończył a zaczeła się walka z rowerem o dojechanie do mety.
Jazda na Crossmarkach w takich warunkach to masakra przeradzająca się w walkę z rowerem o dojechanie do mety, 12 gleb zaliczonych, do tego dwa drzewa no ale meta osiągnięta