Skocz do zawartości

marcinusz

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    2 954
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    6

Zawartość dodana przez marcinusz

  1. Nie, ale zawsze możesz wyskoczyć wcześnie rano. Mi się kiedyś zdarzyło być na Czantorii w letni weekend 2 godziny wcześniej niż zwykle. Nie było nikogo a to miejsce kojarzące się z gęstym tłumem.
  2. Jest. Ale popandemiczna fala już nieco opadła. Wydaje mi się, że jesteśmy bliżej "starej normalności". Natomiast jeśli osób aktywnych będzie przybywać, bo jako społeczeństwo bardziej zaczynamy dbać o zdrowie a nie tylko o pieniądze, to w górach będzie coraz ciaśniej, bo nowe nam się nie wypiętrzą tylko dlatego, że potrzebujemy. Otóż to. Zawsze były miejsca łatwo dostępne dla pieszych i pozwalające nabyć coś do spożycia i te obok. Na tych bocznych szlakach nawet jak ruch się podwoi, to wciąż jest dość pusto.
  3. A ja mam problem z elektrykami zupełnie inny niż tu opisano. Zmieniałem w tym roku rower MTB. Wybrałem się do Warszawy na Bike-expo, żeby pomacać nowy model jednego z producentów i objeździć go w strefie testów. Pomacałem. Był jeden egzemplarz na tyłach ekspozycji w nie moim rozmiarze. Pozwolili przymierzyć. W strefie testów mieli tylko elektryki... więc z litości pozwolili przymierzyć na ekspozycji tego nie-elektryka. Inny interesujący mnie producent współpracuje z wypożyczalniami. Świetnie! - pomyślałem. Pojadę na Single pod Smrekiem objeżdżę taki rower we właściwym terenie i ostatecznie dowiem się czy to dla mnie. Nic z tego. W wypożyczalniach niemal same elektryki. Interesujący mnie model znalazłem w końcu do wypożyczenia, ale znów - nie mamy XL. Mamy aluminiowe L z 2022 roku. Inna rama - nonsens. To wszystko dało mi do zrozumienia, że producenci teraz cisną temat elektryków, bo tam pieniądz jest większy (produkt droższy). I mimo to że przynosiłem dużą kasę, nie poczułem się dopieszczony jako klient. Gdybym przyszedł z tą kasą po elektryka albo chociaż gravela to na rękach by mnie nosili. Elektryki można bez problemu przetestować wszędzie, bo wypożyczalnie są ich pełne. Owszem, dni testowe "normalnych" rowerów jeszcze się zdarzają, ale akurat organizowała je marka, która w MTB akurat zupełnie mnie nie interesowała. Ostatecznie kupiłem rower on-line do przymiarki w domu z prawem zwrotu. Rower był niedostępny do pomacania w sklepie, więc bez zapłaty/lub uruchomienia kredytu nie mogłem go nawet zobaczyć. Komputer - kurier - karton. Brak celebracji. Jakbym zamawiał owijkę do wymiany w szosie. To był najbardziej żałosny zakup roweru w życiu. I najdroższy. No ale rower jest świetny, więc tyle dobrze Skoro taka uwaga kierowana jest na rowery elektryczne, to spodziewam się okrojenia oferty rowerów tradycyjnych oraz spowolnienia ich rozwoju. Na szczęście nieprędko będę potrzebował kupić jakikolwiek rower. A to że mnie wyprzedzają w górach na podjazdach osoby o nieatletycznej budowie ciała mam gdzieś. Przecież oczywiste jest, że gdybym dostał ekstra 250W, to by mnie nie wyprzedzali.
  4. Ogłoszenie jest aktualne. Poprawny link to: https://www.olx.pl/d/oferta/giant-trance-3-xl-r-2014-ulepszony-auron-dt-swiss-1x12-dropper-CID767-ID10L2tI.html Aktualna cena: 2900 zł
  5. @marcina jeżdżę z garminami od października 2016. Edge 520 zawiesił się z 3 razy przy korzystaniu z nawigacji i livetrack. Potrafił długo myśleć nad wgranym trakiem, ale to nie była zwiecha, tylko brak mocy obliczeniowej. Edge 530 raz zrestartował się w trakcie jazdy z nawigacją - bez utraty danych trasy. Tego mam ponad 5 lat. Mam teraz uznać na bazie Twoich wypowiedzi, że urządzenie jest do bani - niestabilne i strasznie się wiesza? Masz jakieś swoje doświadczenia czy tylko na bazie internetowych wypowiedzi stworzyłeś sobie wymówkę, dlaczego masz garmina nie kupić?
  6. Tylko z tego kompletnie nic nie wynika. Jak ktoś używa nawigacji na rowerze 2 razy w miesiącu przez godzinę, to może mu się wydawać, że to dobre rozwiązanie. Może nawet nie wiedzieć, że są lepsze. Mnie już na szlaku w górach ludzie pytali o drogę i wyciągali telefony z mapami Googla 🫣 Jeden to był ok 45 letni ojciec rodziny, który robił im za przewodnika. Wydawałoby się, że taki powinien lepiej ogarniać rzeczywistość. A ludzie jeżdżą z telefonami, bo uchwyty na smartfona leżą w każdym Decathlonie i da tańsze od rowerowej nawigacji. No właśnie. Kolega powiela mity o zawieszaniu, które nieaktualne są od przynajmniej 3 generacji urządzeń.
  7. Był moment, gdy bolt wyglądał na równoprawną konkurencję garmina. Patrząc po znajomych czas zweryfikował jakość wahoo. Jednym padały baterie (wcześniejsze modele, potem chyba się poprawiło), innemu rozszczelniła się obudowa i urządzenie zniszczył deszcz a to znów nawalały przyciski. A garminy jeżdżą dalej. Mam nawet kolegę z 8 letnim 820. Urządzenie działa, ale baterie wtedy były tak kiepskie, że na stałe pod mostkiem jest powerbank... @leon7877 ma rację w tym, że urządzenia garmin nie są warte swojej ceny. Przesadza, że są warte 1/3. (bo to też zależy które, 530 można kupić za około 900 złotych i tutaj stosunek cena/jakość/funkcjonalność jest świetny). Prawdą jest też to, że można sobie ponarzekać na ceny, ale jak trzeba kupić coś porządnego dla wymagającego użytkownika, to trzeba z tej kasy wyskoczyć. Garmin to wie i dlatego dyktuje takie ceny. Dobre są jeszcze Wahoo i Karoo a reszta to produkty zbyt kompromisowe dla wymagającego użytkownika. Dlatego kolega leon7877 może sobie ponarzekać, ale nie wskaże tańszej godnej uwagi konkurencji, bo jej zwyczajnie nie ma. Jak ktoś nie chce wydawać 2-3k, to najlepiej zrobi kupując starszą generację garmina za tysiaka. Mam też wrażenie, że od wprowadzenia climbpro nic istotnego już się nie dzieje w tych urządzeniach. Wymyślono już wszystko i te nowe bajery w kolejnych rodzinach coraz mniej wnoszą. Jestem gadżeciarzem jeśli chodzi o komputerki rowerowe, ale dla mnie jedynym plusem kolejnych serii jest poprawianie climbpro - jeśli chodzi o funkcje i interfejs przyciskowo-dotykowy (model 840). Jeśli 550/850 da mi lepszy ekran, lepsze climbpro i interfejs przyciskowo-dotykowy to może uznam, że urządzenie jest na tyle lepsze od 530, że warto zrobić migrację. Funkcje społecznościowe to moim zdaniem ślepy zaułek. Na ogół w grupie pół ma garminy a drugie pół wahoo i już to nie działa. Poza tym po to się idzie na rower, żeby nie klikać na ekranie jakichś głupot. Ze względu na sposób pomiaru to zawsze będzie wybór między szybką reakcją a dokładnym, ale nieco historycznym wskazaniem. Tego się nie przeskoczy. Kiedyś bawiłem się różnymi polami danych z connectIQ - one miały różne algorytmy wyliczania nachylenia i na koniec dochodzę do wniosku, że lepsze jest to ospałe a stabilne działanie niż szybkie niedokładne wskazanie. Dlaczego? Bo w pierwszym przypadku masz świadomość, że to co pokazuje nie jest aktualne, tylko działo się z 15 sekund temu, ale przynajmniej wiesz, że informacja jest prawdziwa. Natomiast w tych niedokładnych a szybkich wskazaniach nigdy nie wiesz czy informacja była prawdziwa czy to tylko błędny wynik algorytmu bazującego na zbyt małym buforze danych. W 530 też była kiedyś aktualizacja zwiększająca dynamikę odświeżania gradientu. Potem była kolejna, zmniejszająca...
  8. Ja miałem 520. Kiedyś wrzuciłem długi track z dużą ilością punktów i... ładował się kwadrans! Nauczyłem się edytować gpx-y, aby zmniejszać ilość punktów. Do tego podmiany map za każdym razem gdy jechałem gdzieś dalej. Mistrzostwem było wycinanie mapy pod Green Velo w ten sposób, żeby mieć jak najmniej białych plam pod śladem i zmieścić mapę w urządzeniu. Po kilku latach nie trzymał 10 godzin. To była porażka. 530 to dla odmiany bardzo udane urządzenie. Nie napisałem tego, ale kara ma nie być za wysokie ceny nowych urządzeń, tylko za zmowę cenową z dystrybutorami w celu utrzymania wysokich cen. UOKiK uznał, że to podejrzane, że wszyscy w necie oferują ten sam poziom cen i zrobił im przeszukania w biurze (jakby to tylko garmina dotyczyło...). Postępowanie póki co jest "w sprawie" a nie "przeciwko". To jest przerażające, ale już dawno zauważyłem, że jestem za biedny, aby kupować w Polsce Ostatnio byłem bliski kupienia drogiego roweru w bikediscount.de. Ostatecznie kupiłem inny w Decathlonie, więc przynajmniej podatki zostały w PL a od 20 tys. to już trochę jest. Chciałoby się wspierać polską gospodarkę, ale jak nasi handlarze nie umieją w rabaty i potrafią być 25% drożsi, to patriotyzm gospodarczy wystawiony jest na ciężką próbę. Ja wybieram serię 5xx/8xx ze względu na rozmiar urządzenia. Większa rozdzielczość byłaby istotnym ulepszeniem. Większy ekran przy zachowaniu rozmiaru urządzenia byłby istotnym ulepszeniem. Brakło tego w 540/840 i dlatego zostałem z 530.
  9. Zrobili to czego oczekiwałem w poprzedniej serii - polepszyli ekran. Niestety kosztem jest krótsza praca na baterii. Ciekawe jaki czas pracy na baterii wyjdzie im w 550/850 - ekran i urządzenie mniejsze. Mam 530 od premiery. To już ponad 5 lat. Nowe funkcje serii X40 uznałem za zbyt mało wnoszące, aby zmieniać. Lepszy ekran to duży plus przy nawigacji, ale z czasu pracy na baterii trudno rezygnować. Mój 5 letni 530 w niedzielę prowadził mnie przez ponad 13 godzin. Ani przez chwilę nie zastanawiałem się czy bateria wytrzyma - to duży luksus. Nadawałem Livetracka przez całą trasę a i tak zużyło tylko 97->41%. W kolejnym ominięciu upgrejdu może mi pomóc cena. I nie chodzi o to, że mnie nie stać. Po prostu czułbym, że spuściłem spodnie, gdybym tyle wydał na komputerek do roweru. Ceny z sufitu biorą. Ciekawe czy UOKiK ich ukarze...
  10. Cześć, sprzedaję swojego wieloletniego druha. Szczegółowy opis i cena tutaj: https://www.olx.pl/d/oferta/giant-trance-3-r-2014-ulepszony-auron-dt-swiss-eagle-dropper-CID767-ID10L2tI.html?bs=olx_pro_listing Dla forumowiczów okażę dużą miękkość w negocjacjach cenowych Generalnie cenę dałem jaką dałem, bo po przejrzeniu ogłoszeń i tak nie wyglądała na wysoką. Jak nie będzie chętnych, to będę obniżał.
  11. marcinusz

    [2024] Rockrider

    Do sklepu chyba nie można zamówić. Tak mi powiedział sprzedawca w Bielskim Deca.
  12. marcinusz

    [2024] Rockrider

    Zamawiać można do domu. Najpierw w przedsprzedaży, teraz normalnie. Do sklepu mają trafić te, które ktoś zamówi i zwróci.
  13. marcinusz

    [2024] Rockrider

    Ktoś może kupił, widział, dotykał? Zainteresował mnie ten rower. Jak ktoś ma doświadczenia lub przemyślenia, czytał jakąś ciekawą recenzję to proszę o podzielenie się.
  14. Nikogo to nie obchodzi. Idź na forum samochodowe trolować, że w kierowców jeżdżących 60 w zabudowanym trzeba walić mandatami ile wlezie. I że sprawa jest prosta. Prawo jest prawo. Idź z całym repertuarem tych głupich odzywek. Napisałem Ci już kim jesteś. Szkoda, że wstydu wystarczyło na kilka dni nieobecności tutaj. Szybko straciłeś luz. Niepotrzebnie karmisz trolla. On tu nie przyszedł merytorycznie rozmawiać tylko irytować ludzi. Próba merytorycznej rozmowy z tym osobnikiem to zwykła strata czasu i - jak widać - nerwów.
  15. Tylko ten przejazd jest tak odsunięty, że skorzystanie z niego wymaga skręcenia w drogę poprzeczną. Kierowca nie zna zamiaru rowerzysty i nie może wiedzieć czy rowerzysta zmienił kierunek, bo musiał to zrobić, aby wjechać na przejazd (ale generalnie zamierzał jechać na wprost) czy zrobił to dlatego, że po prostu tu skręcił i zamierza jechać wzdłuż tej poprzecznej ulicy. Z tego względu uważam, że tak daleko odsunięty przejazd rowerowy, powoduje, że rowerzysta już nie korzysta z przytoczonego przez @Boss przepisu o jeździe na wprost, bo faktycznie zmienił kierunek. I jeszcze dwie uwagi: 1. Samo to, że możemy się doktoryzować na tym przypadku oznacza, że coś poszło nie tak w kwestii ustalania zasad ruchu drogowego i budowy infrastruktury, na której mają te zasady obowiązywać, 2. Pomijam w rozważaniach fakt, że tam nie ma ciągłości DDR. To w ogóle jest jakiś potwór. Mam coś takiego zrobionego kilkukrotnie na dwukilometrowym odcinku drogi. Nie jeżdżę taką DDRką nigdy, bo jezdnia ma dwa pasy w tym samym kierunku. Można mnie wyprzedzać bardzo łatwo lewym pasem. Na szosie bez problemu lecę tam ze średnią 30-35 km/h i wszyscy mnie świetnie widzą. Do tego poprzeczne drogi są pod górę, co jeszcze pogarsza sprawę. Generalnie jazda rowerówką przy tej mojej jezdni trwałaby dwa razy dłużej i byłaby mniej bezpieczna i koszmarnie niewygodna (nie wszędzie są obniżone wjazdy). Powielasz błędne przekonania, że jazda główną jest jazdą na wprost i nie trzeba sygnalizować skrętu. To błąd. Sygnalizuje się zamiar skrętu - fizycznej zmiany kierunku jazdy a nie zjazd z drogi głównej na podporządkowaną. Jeśli jedziesz na wprost na skrzyżowaniu, na którym droga z pierwszeństwem skręca w lewo, to według przepisu nie włączasz kierunkowskazu. Ze względu na to, że de facto funkcjonują dwie szkoły - ta zła i ta poprawna, nigdy nie wiadomo które zasady wyznaje drugi kierowca i nie można na takich skrzyżowaniach jechać w zaufaniu do tego, że inny kierowca prawidłowo sygnalizuje manewry (pomijam kierowców BMW - ci są zwolnieni z korzystania z kierunkowskazów mogą jechać dowolnie bez sygnalizowania czegokolwiek ;)). Jak już kolega wrócił tu trollować, to zapraszam do odpowiedzi na tego posta:
  16. Mogę pytanie przeformułować: czy ignorowanie potrzeb innych osób zawsze Ci imponuje? To Twoja ogólna postawa życiowa czy tylko w sferze ruchu drogowego? Ja uważam, że jak nie da się zrobić dobrej DDRki, bo nie ma miejsca itd. itp., to należy rozważyć czy lepszą opcją nie jest zrezygnowanie z jej robienia. Chciałem obejrzeć na GSV, ale są stare zdjęcia. Jeśli infra jest dobrze zrobiona, to nikogo nie będziesz gazował. Jeśli źle, to wiele osób nie będzie z niej korzystać. To nie rowerzysta ma z szacunku do wydanych pieniędzy jeździć infrastrukturalnym gniotem. To dysponent budżetu ma z szacunku do pieniędzy podatników nie wydawać ich na gnioty. Jeśli uważasz inaczej i chcesz gazem karać rowerzystów za błędy urzędników, to pomyśl czy to na pewno dobra droga.
  17. A jeśli są agresywni bez powodu, to co? Unikać, uciekać, przepraszać, że się żyje? To droga donikąd. Taka postawa zakłada brak szacunku dla samego siebie. Trudno to zaakceptować. Ja nie czuje się podludziem i nie będę się wszystkim usuwał wszystkim z drogi, bo "mądry głupszemu ustępuje". Co gorsze, agresor odczyta w takiej postawie słabość. Zrozumie, że wystarczy być agresywnym, żeby dostać co się chce, nawet jeśli to coś się nie należy. Dlatego wielu kierowców podkreśla: ja mam 1,5 tony, więc nie wchodź mi w drogę. Po lesie se jeźdź (a tam przyjadę quadem i znów pokażę Ci miejsce w szeregu). Trzeba unikać konfrontacji, ale nie za wszelką cenę. Trzeba mądrze sytuację rozgrywać (np. Nie kopać samochodu, bo to nic nie daje).
  18. Czytuję treści motoryzacyjne. Ten portal ma u mnie status smieciowy od dawna. Niestety jest rozpropagowany. Praktykują clickbait level hard. Wystarczy przewinąć w dół i jest sensacją, że producent z Wolsfburga upada że zdjęciem VW. A to nie chodzi o VW tylko o jakiegoś producenta bagażników czy boxów dachowych. W tekście oczywiście skrzętnie pominięto początek zdarzenia. Czyli wychodzi na to, że działanie kierowcy uważają za uzasadnione. Tym samym pewnie za uzasadnienie uważają "karanie" za zbyt wolne wyprzedzanie na autostradzie poprzez zajeżdżanie drogi i wyhamowywanie niemal do zera. Szkoda się nad tym rozwodzić. To prowokacyjny ściek. Pisany bo to się klika. Skutki społeczne nie są ważne. Grunt że kasa się zgadza. Ja dla higieny umysłowej unikam tego rodzaju treści. To szkodzi. Jeśli jest tam opcja napisania do redakcji, to rozważę w poniedziałek epistołę do autorki z wyjaśnieniem co sądzę o jej "dziennikarstwie". Edit: jest do wydawcy i redakcji. Pomyśle... Maja wpisaną misję Misja Chcemy rzetelnie informować, integrować, edukować i bawić. Az się prosi je zbesztać (redakcja złożona z kobiet).
  19. Nie zrozumieliśmy się. Obrona konieczna byłaby przy wypowiedzi o gwałcie (w jednym poście było). W tej akcji drogowej to byłoby przekroczenie granic obrony koniecznej.
  20. To obrona konieczna i uwolnienie społeczeństwa od szkodliwej jednostki.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...