W przerwie swiateczno-noworocznej zjazd z od Klimczoka w kierunku Błatni, bardzo fajny śliski śnieg, widoczna z daleka koleina. Oczywiście tam gdzie wzrok tam i przednie koło, więc ugrzęzło w koleinie, a ja przeleciałem z gracją przez kierownicę lądując na miękkim śniegu, rzucając soczysty przecinek.
Dwa dni temu, dwukrotnie, na ścieżce rowerowej, bo po co sól tam sypać, tylko rowery niszczy;)
To ostatnie trzy, generalnie, zdarzają się, na szczęście do tej pory nic poważnego.