Napęd w mojej trailówce - 1x12 i 30t z z przodu - mi pasuje w terenie gdzie ten rower zabieram. Co więcej jako że nie lubię jeździć z niską kadencją, praktycznie nigdy nie używam najmniejszej zębatki. Na dojazdówkach spokojnie 25 - 27 km/h pojadę, wiadomo to nie jest szosa i nigdy nie będzie. W mojej kasecie 10-51 nie ma większych odczuwalnych dziur.
Owszem na asfaltowych dłuższych zjazdach, nie dokręcę, w terenie nie mam potrzeby dokręcać. Pod górę jest lżej niż w moim 26 calowym Treku z napędęm 3x10 (chyba młynek 24 a z tyłu 36). Co więcej mimo że Treka, w zasadzie, używam w okolicach zamieszkania, to chodzi mi po głowie zmiana jedną zębatkę z przodu. Zakres będzie mniejszy, ale z blatem najmniejszych dwóch zębatek i tak prawie nie używam. Sam jestem ciekaw jak to będzie, szczególnie jak z czasem zmienię kasetę.
W zeszłe wakacje byłem na Giancie Trance w Alpach Julijskich (może bez sakw, ale z plecakiem:)) i spokojnie dałem radę. Do szaleństw w terenie się nadaje dużo bardziej niż stare MTB, a pętli na szosie nie próbowałem, ale nie mam wątpliwości że napęd 3x10 sprawdziłby się lepiej (albo zmiana zębatki na 36t:D). Tylko, że nie kupiłem trailowego roweru by jeździć na Gassy.