Opłaca się testować, opłaca - i to bardzo. Przykład z innej (choć nie skrajnie innej) beczki: czyszczenie, lub raczej mycie auta - po obejrzeniu poczynań kilku detailerów i doprowadzeniu przez nich lakieru do perfekcji, zdecydowałem się powtórzyć ich zabiegi na swoim aucie. Nabyłem różnorodną, specjalistyczną chemię i przyznam, że przed jej wypróbowaniem nigdy nie uwierzyłbym, że może tak działać... Dobrym przykładem jest środek do mycia felg, tzw. "Vampire" (ja kupiłem ADBL), czy też "krwawiąca felga". Moje kilkuletnie felgi, od przekroczenia progu salonu, nigdy nie były tak czyste. A zamiast szorowania ich na wszelkie możliwe sposoby wystarczyło spryskać, dotrzeć w zakamarki pędzelkiem, poczekać i spłukać karcherem po kilku minutach, po czym... wyglądają jak nowe
Konkluzja jest taka, że dobra chemia może wiele. A jeśli doświadczeni (czyt. intensywnie użytkujący swoje maszyny "jeźdźcy") nie będą eksperymentować (jak Arni, który po latach doszedł do swoich wniosków, czy też Przemcio, który ma inne) i przekazywać swoich spostrzeżeń - po co nam forum?
Wymiana opinii i doświadczeń (przecież każdy chyba zdaje sobie sprawę, że są wyłącznie subiektywne) nie musi wzbudzać tabunu pustej krytyki, czy przekonywania za wszelką cenę ogółu do swoich racji...