Skocz do zawartości

szy

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    934
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Zawartość dodana przez szy

  1. ... czyli nie będzie miał żadnej amortyzacji - będzie twardo, będzie bolał tyłek i łapy. Średni pomysł dla amatora 😊 @porzeczka, musisz pogodzić się z faktem, że w tej cenie nie będzie roweru, który wzbudzi zachwyt na forum. Kupujesz raczej tani rower, musisz więc iść na kompromis - albo rower nie będzie najpiękniejszy, albo będzie cięższy niż te droższe, albo będzie miał słabsze przerzutki, itp. Zrób inaczej: wybierz od razu 3-4 podobające Ci się modele w interesującym Cię zakresie cenowym i wklej linki. Nikt za Ciebie nie będzie biegał po sklepach i szukał propozycji. Jeśli dobrze rozumiem, interesują Cię rowery miejskie/trekkingowe - takich szukaj. Szukając w sklepach rowerowych od razu zaznacz w filtrach "dostępny". A - możesz też od razu sprawdzić rozmiar ramy dla Ciebie. O rowery jest na tyle niełatwo, że wszystko ma znaczenie. Szy.
  2. Bo zawsze chciałem wrzucić pierwsze w roku zdjęcie z rzepakiem 🧐 ... i bo więcej zdjęć z tego wyjazdu po północnych Kaszubach wrzuciłem w "firmowy" wątek: Szy.
  3. Na Znajkraju na Facebooku przypominam dzisiaj zdjęcia dworów i pałaców północnych Kaszub, które są fajnym motywatorem do spędzenia rowerowego weekendu na Pomorzu. Wszystkie znajdują się na tzw. Nordzie na północ od Wejherowa, pomiędzy Puckiem a Łebą. Czasem to zdewastowane obiekty, czasem fekalia leją się rurą z piętra na parter, ale przeważnie jednak widać wyraźnie, że te atrakcyjne obiekty sukcesywnie trafiają w ręce nowych włascicieli. Jednym z nich jest... prezes pewnej dość dużej polskiej spółki paliwowej, a o posiadłości było głośno w mediach w ostatnich dniach. Właściwie każdy z kaszubskich dworów i pałaców jest inny i na pewno to jedna z zalet takiej weekendowej rundki po północy Pomorskiego. Najciekawszy - dla mnie ten w Kłaninie, związany z historią rodziny Grass, filmem "Kamerdyner" i z przepięknym wyposażeniem uratowanym przez Niemców w Gdańsku podczas II wojny światowej. Ale rowerowo to również bardzo przyjemne okolice. Puste drogi - tu naprawdę poza sezonem jest bardzo mało osób. Są dobre, wygodne leśne odcinki oraz kilkanaście kilometrów drogi rowerowej po dawnej linii kolejowej z Krokowej do Swarzewa, należącej do przebiegu EuroVelo 10. Wszystko tutaj, polecam bardzo: 👉 Pałace i dwory na północnych Kaszubach. Pomorskie na weekend (Znajkraj) Kilka zdjęć - rowerowych: I pałacowo-dworskich: Szy.
  4. Jeśli znaczenie ma logo, jeśli lubisz markę - pewnie w ten sposób można uzasadnić wybór. Jesli jednak szukasz czegoś sprawdzonego, na rynku na pewno jest wiele lepszych wyborów. Jak wygląda serwis albo gwarancja? W tej chwili ten rower na stronie jest nawet niedostępny, w dodatku... to jedyny model, w ogóle. Czyli bierzesz udział w eksperymencie wizerunkowym marki samochodowej. Tego typu inicjatywy to często chęć obudowania marki dobrym, modnym, proekologicznym klimatem, a nie realna wartość dla rowerzysty. Lepiej otworzyć stronę dowolnego sprawdzonego sklepu rowerowego i tam dokonać zakupu. Szy.
  5. A bo zawsze się zastanawiam, czy ktoś przypadkowo pstryknięty w atrakcyjnym miejscu kiedyś trafi na zdjęcie siebie w internetach (Velo Dunajec - most na Popradzie między Starym i Nowym Sączem) Szy.
  6. Na parterze, tuż obok recepcji, jest zamykana na klucz bagażownia, gdzie zawsze trafiają rowery. Mieści się 4-5 rowerów i zawsze było miejsce na nasze. Myślę że gdyby zabrakło miejsca, obsługa pozwoliłaby Ci zabrać rower do pokoju - winda spokojnie da radę, a pokoje są naprawdę spore w porównaniu do standardowych. Szy.
  7. 50 kilometrów to najkrótszy możliwy dystans z wykorzystaniem beznadziejnej na rower, nawet na szosę, DK 969. Tymczasem trasa po Szlaku wokół Tatr i Velo Dunajec z Gubałówki przez Ciche, czyli w dużej części po separowanych drogach rowerowych, to ponad 100 kilometrów - zaznaczyłem miejsca startu i końca pomiaru: Dodaj do tego pętlę po Velo Czorsztyn z różnymi okolicami i masz trzy dni jazdy po około 50 kilometrów. Tak, 50 kilometrów to dolne granice tej przystępnej, turystycznej, często rodzinnej jazdy. Tu się zatrzymasz na fotę, w innym miejscu po prostu będziesz miał ochotę pogapić się trochę na góry, w Nowym Targu znika kwadrans na szukanie sów w Parku Miejskim, w Łopusznej zaglądasz na tatara z pstrąga, a w knajpce nad wodą przed Czorsztynem po prostu siedzisz i pijesz piwo. No i wtedy dystansu zwykle nie dyktujesz Ty, a najsłabsza osoba z grupy. My zwykle zatrzymujemy się w Nowym Targu w obecnym hotelu B&B, wcześniej Casa, Campanile - czyli ten największy "drapacz chmur" w środku miasta, bardzo dobry stosunek ceny do jakości. Ale spaliśmy też w agroturystyce w Hubach, tuż nad początkiem trasy rowerowej Velo Czorsztyn. Wtedy warunki mocno turystyczne, ale lokalizacja - nie ma lepszej: https://goo.gl/maps/vmvRsr9eiCBsXvUG8 Można też spać na zamku w Niedzicy, nie byłem, ale gdybym trafił na wolne miejsca, spałbym Ale generalnie okolica wygląda na właśnie eksplodującą pod względem usług turystycznych. To oczywiście z jednej strony bardzo przyjemne, z drugiej... Można się chyba realnie obawiać, że ta lawina się szybko nie zatrzyma i okolica bardzo, bardzo się zmieni 🤔 Szy.
  8. Cześć! W osobny wątek na forum - bo zdjęć siła - trafia podsumowanie wrażeń z Velo Dunajec i Velo Czorsztyn w Małopolsce, czyli dwóch rowerowych hitów poprzedniego sezonu: Obydwa teksty na blogu również doczekały się aktualizacji, w tym większej liczby zdjęć: 👉 Velo Dunajec. Najpiękniejszy szlak rowerowy w Polsce (Znajkraj) 👉 Velo Czorsztyn. Trasa rowerowa dookoła Jeziora Czorsztyńskiego (Znajkraj) A gdybym miał wybrać ulubione zdjęcia ze Szlaku wokół Tatr (bo to świetny wstęp do Velo Dunajec), z Velo Dunajec i Velo Czorsztyn... ... bo piękny widok na Tatry ze szlaku rowerowego. ... bo to taka jakaś nierealna scena przed Dworem Tetmajerów w Łopusznej. ... bo to facet, który wypożyczoną rykszą wiezie rodziców na wycieczkę. ... bo po prostu lubię. ... bo tak dużo ciekawiej przedostać się przez przełom Dunajca. ... bo to znów taki bardzo unikalny, lokalny klimat. ... bo nikt inny w Polsce nie buduje takich mostów dla rowerzystów. ... bo to niezwykła historia - bima w Tarnowie. Zapraszam 😊 Szy.
  9. @MikeSkywalker, to jeśli będziecie już realnie planować, warto wcześniej myśleć o noclegach. Wydaje mi się, że od Szczawnicy i Krościenka w dół rzeki to już nie musi być takie oczywiste, złapać nocleg pod dachem, w dodatku przyjazny ceną i jakością , prosto "z trasy" Ale do wyjazdu oczywiście namawiam W tych dwóch tekstach chyba tego nie ma, było w pierwszym z Velo Dunajec - pojechaliśmy wtedy z Zakopanego do Krościenka zostawiając auto w Zakopanem. Potem do Zakopanego wróciłem po auto liniowym autobusem linii Voyager i pojechałem po żonę i rowery - wyszło całkiem sprawnie, a z Zakopanego do Krościenka to już 2-3 dni przyjemnej jazdy. Szy.
  10. Cześć! Mnoży się różnych "velo" w Polsce - i dobrze! Bo prawie wszystkie to zaawansowane, bezpieczne i szeroko dostępne trasy rowerowe w większości separujące ruch rowerowy od samochodowego. I w mniej udany sposób, często także od pieszego. Odświeżam właśnie moje teksty na Znajkraju o wymienionych trasach: 👉 Velo Dunajec. Najpiękniejszy szlak rowerowy w Polsce (Znajkraj) 👉 Velo Czorsztyn. Trasa rowerowa dookoła Jeziora Czorsztyńskiego (Znajkraj) ... a Wam tradycyjnie podrzucam najlepsze rowerowe kąski z nich. Zacząć należy od tego, że Velo Dunajec to oczywiście trasa wybitnie turystyczno-krajoznawcza, nie wyczynowa. Więc na niej się odpoczywa, spędza czas z bliskimi, ogląda ciekawe miejsca w okolicy, a nie szuka większych sportowych emocji. To naturalnie nie jest wada, ale czasem czytam, że jest nudno, bo łatwo, bo prosto, bo z górki... Tymczasem w turystyce wszystko to to niewątpliwe zalety, zwiększające dostępność trasy. Bo to właśnie dostępność tras rowerowych jest tym "świętym graalem" - idealnie jest wtedy, gdy na wycieczkę rowerową może jechać nie tylko sprawny dorosły, ale również rodzic z przyczepką rowerową, osoba starsza lub niewidomy z pilotem na tandemie. Trasy Velo Małopolska rzeczywiście dążą do tego standardu w bardzo udany sposób. Oficjalny początek trasy Velo Dunajec to odcinek z Zakopanego do Nowego Targu wzdłuż Zakopianki. Nie bezpośrednio wzdłuż niej oczywiście, ale równoległymi ulicami, przeważnie jakieś kilkaset metrów w jedną lub drugą stronę, po cichych i spokojnych uliczka kolejnych miejscowości. To nie jest zła trasa, warto i ją kiedyś przejechać, ale jeśli szukać najlepszego wariantu, myślę że nie ma lepszego od wariantu przez... Gubałówkę. Ambitni jeźdźcy oczywiście mogą wjechać na nią klasycznie. Ci mniej ambitni lub po prostu lubiący korzystać z oryginalnych udogodnień mogą zapakować się z rowerem do popularnej kolejki: Zaletą tego rozwiązania jest to, że - poza krótkim podjazdem za Cichem - przez większość trasy do Nowego Targu mamy naprawdę mniej lub bardziej wyraźnie z górki po jednym z wariantów bocznych Szlaku wokół Tatr, a potem po głównym przebiegu - po popularnym kawałku dawnej linii kolejowej. I jest jeszcze coś - widoki. Naprawdę szkoda nie jechać tu w słoneczny, widokowy dzień. W ogóle cały Szlak wokół Tatr po polskiej stronie to krajobrazowa perełka i coś kompletnie "must ride". Podczas tej trasy Tatry mamy najpierw za plecami, a potem po prawej ręce, a przed sobą a potem z lewej strony m.in. Babią Górę. Potem następuje przejazd przez Nowy Targ, który jest naprawdę świetną bazą na dłuższy stacjonarny pobyt. W ogóle myślę sobie, że to powinno być takie polskie Bolzano czy Innsbruck - wszędzie dookoła góry, trasy rowerowe. A tymczasem - oprócz rynku - większość podhalańskich miasteczek wciąż przede wszystkim straszy tandetnymi reklamami 😕 Między Nowym Targiem a Jeziorem Czorsztyńskim biegnie jeden z pierwszych, a jednocześnie najładniejszych odcinków Velo Dunajec, które robiły wrażenie po otwarciu w 2018 roku. Trasa biegnie tutaj dosłownie metr-półtora od lustra wody, raz jednym brzegiem, raz drugim. Ładnie. Chociaż teraz już wyraźnie czuje się, że to bardzo krótki odcinek. W Dębnie po dotarciu nad Jezioro Czorsztyńskie wybieramy - jedziemy północnym brzegiem albo południowym. Brzeg południowy to podstawowy wariant Velo Dunajec, północny - wariant, który powstał dość niespodziewanie, wybudowany przez samą gminę Czorsztyn i... niewątpliwie "pozamiatał" - zrobił furorę w zeszłym sezonie i spowodował, że statki i gondole kursujące między Czorsztynem a Niedzicą podobno czasami nie wyrabiały z liczbą chętnych. Bo właśnie za pomocą statku można pętlę wokół jeziora zamknąć w około 30 kilometrach, co jest dość przystępnym dystansem dla niedzielnych rowerzystów. Warto wspomnieć i naciskać na osoby odpowiedzialne, że paradoksalnie, w całej tej niesamowitości trasy, nie da się na wariant północny legalnie wjechać. Z jednej strony zakaz dla rowerzystów, z drugiej - barierka. W dodatku most był (jest?) w remoncie, więc pierwsze 600 metrów od mostu do bezpiecznego zjazdu zupełnie nie pasuje do całej reszty. Może to się już zmieniło? Za to od parkingu w Hubach (te 600 metrów od mostu plus zjazd nad jezioro) zaczyna się małe kilkanaście kilometrów rowerowego eldorado, przy którym, jak pisałem, chowa się nawet słynna droga rowerowa nad Gardą. To podobny przykład jak Kaszubska Marszruta w Chojnicach czy Żelazny Szlak Rowerowy w Jastrzębiu, gdy lokalny, nieduży samorząd pozyskuje środki z Unii Europejskiej i robi coś ogromnego rowerowego, czym zapewnia sobie ogromny dopływ turystów przez lata. (sieć Velo Małopolska też jest finansowana przez Unię Europejską, ale liderem przedsięwzięcia jest duży samorząd województwa) Wariantem południowym możemy wrócić - po przepłynięciu statkiem lub gondolą - z Niedzicy do Dębna, lub z Dębna jechać nim do Niedzicy i dalej do Nowego Sącza, omijając Czorsztyn i powyższe obrazki. To kilka zdjęć z południa: Nie jest brzydko, prawda? A to okolice podjazdu pod Falsztyn, które budzą największe obawy jadących. Właściwie podjazdy są dwa - z każdej strony , więc jakbyś nie jechał(a), swoje trzeba do Falsztyna zakręcić. ... a to ów podjazd nr 2, czyli słynny czerwony dywan - słynny z pierwszych zdjęć z Velo Dunajec. W rzeczywistości jest jak wiele "czerwonych" dróg rowerowych w Polsce. Prawdopodobnie wielu z Was spodziewa się, że naturalną konsekwencją jazdy wzdłuż Dunajca będzie przejazd przez przełom Dunajca, znaną szutrową drogą po słowackiej stronie rzeki. I pewnie by tak było, gdyby nie... pandemia. Nad Dunajcem byłem dokładnie w czasie czerwcowego lockdownu (między innymi), więc odbiłem się od zamkniętego mostu na Dunajcu w Sromowcach Niżnych. I całe szczęście. Bo po pierwsze odkryłem, że rzeczywiście flisacy chętnie (lub "chętnie") zabierają rowery, po drugie - że w ten sposób naprawdę można zobaczyć przełom Dunajca w dużo lepszy sposób, gdyż z zalesionej drogi rowerowej tak naprawdę widzimy bardzo niewiele. I teraz bardzo do tego zachęcam. Później odcinki dróg rowerowych tracą na atrakcyjności, albo po prostu po takich atrakcjach jak wyżej trudno już z czymś lepszym "wyskoczyć" W każdym razie obecnie do Nowego Sącza w większości, a wkrótce do Tarnowa (rok-dwa?), będzie można dojechać po większej liczbie tego typu dróg (to wybrane zdjęcia z odcinka Krościenko-Tarnów): Jednak tym, co na późniejszym odcinku, czyli między Krościenkiem a Nowym Sączem, bawi najbardziej, to... mosty. I to naprawdę coś wyjątkowego zdać sobie sprawę, że znalazł się w tym kraju ktoś, kto to wymyślił, potem ktoś, kto to wsparł w realizacji, inny ktoś dodał jakiś polityczny autorytet, potem następny zrobił wszystko, by była na to kasa z Unii... I tak piękne mosty rowerowe w zeszłym roku były dwa, a w budowie jeszcze (chyba) dwa kolejne, mniejsze. Tutaj konstrukcja z Łącka (na jego wysokości), wciąż nad Dunajcem: ... a tu z okolic Starego Sącza, gdzie jednak most stoi nie na Dunajcu, będącym już na tym odcinku całkiem sporą rzeką, a na jego dopływie - Popradzie. I jak już przy infrastrukturze jesteśmy, warto odnotować że Małopolska konsekwentnie buduje swoje MOR-y - naprawdę według mnie będące najlepszymi w Polsce, z których mam nadzieję, że inni będą brać przykład - jest nawet palenisko do grilla! ... a częścią rowerowej pętli dookoła Jeziora Czorsztyńskiego stały się także miejsca odpoczynku rowerzystów, które jednak jakością praktyczną od tych wcześniejszych mocno odstają i nie nadrabiają tego nawet oryginalnym, regionalnym designem. Ale - są. I jeszcze na koniec - może to zbieg okoliczności, a może nawet osoby znakujące szlaki rowerowe mają w Małopolsce wyobraźnię. Bo tabliczki Velo Dunajec często stoją w takich miejscach, że trudno się nie zatrzymać i nie robić im zdjęć... Tyle dla Was. O atrakcjach krajoznawczych i wielu innych wrażeniach, także czasem sprawach bardziej praktycznych, z mapą i oczywiście plikiem gpx do pobrania - na blogu. Serdecznie zapraszam 👉 Velo Dunajec. Najpiękniejszy szlak rowerowy w Polsce (Znajkraj) 👉 Velo Czorsztyn. Trasa rowerowa dookoła Jeziora Czorsztyńskiego (Znajkraj) Szy.
  11. Bo właśnie odświeżyłem tekst o Velo Dunajec, a po Szlaku wokół Tatr wybornie zaczyna się jazdę wzdłuż Dunajca Zapraszam: Velo Dunajec. Najpiękniejszy szlak rowerowy w Polsce (Znajkraj) Szy.
  12. Cześć. W dwóch postach na Facebooku wracam do szlaku rowerowego Morza Bałtyckiego w Niemczech - części EuroVelo 10. Zwracam uwagę między innymi na przyzwoite nawierzchnie, nie zawsze asfaltowe, ale też pokazuję wybrane atrakcje na trasie: https://www.facebook.com/znajkraj/posts/3867554099973261 https://www.facebook.com/znajkraj/posts/3871844572877547 Szy.
  13. O, właśnie - w tym Cube widzę taki sam bagażnik jak w TourRayu, czyli brak mocowania poziomego do ramy w okolicach siodła. Zastanawiam się, czy kilkanaście kilogramów - tyle bagażnik z sakwami może bez problemu ważyć na wyprawie - wystarczy trzymać "w poziomie" mocowaniem do błotnika Właśnie w ten sposób do tego podchodzę. Szy.
  14. A, faktycznie Ale różnica pomiędzy nimi jest znaczna - A11 ma aż o ok. 30% szerszy zakres przełożeń od A8. Szy.
  15. Poza tym, że mówimy o napędzie z 11, a nie 8 biegami (TourRay 6 ma piastę Alfine 11), to myślisz w dobrą stronę. Ale - tak mi się wydaje - nie przyjrzałeś się diagramowi jaki linkuję: http://www.gear-calculator.com/?GR=SA11&KB=45&RZ=24&UF=2230&TF=90&SL=2.5&UN=KMH&DV=speed&GR2=DERS&KB2=26,36,48&RZ2=11,13,15,17,19,21,24,28,32,36&UF2=2230 To porównanie piasty Alfine 11 z napędem 3x10 z najwyższego turystycznego modelu Krossa. Są ułożone jeden pod drugim by porównać odpowiadające sobie przełożenia. To tutaj widać, że najlżejsze trzy przełożenia z lewej strony w dolnym diagramie nie mają swojego odpowiednia wśród biegów Alfine 11 wyżej. Pozostałe 27 przełożeń pokrywa się bardziej lub mniej z biegami w Alfine. Szy. PS. Poprawiłem liczbę zębów w Alfine 11 dla "mojego" modelu - porównanie odrobinę różni się od tego wyżej. PS #2. Kliknij w każdy z diagramów, zobacz, że mozesz przesuwać liczby zębów "odtwarzając" własny napęd. Na talerzu będziesz miał porównanie różnych rowerów.
  16. @Zergonyac, właśnie obok zapytałem w ogóle o markę R Raymon, teraz widzę ten wątek. Mnie interesuje właśnie Tourray z Gatesem i Alfine. Wiem na razie tyle, co sobie wyklikałem w gear-calculatorze, że w porównaniu do klasycznego napędu uciekną ze trzy biegi. W zależności od tego jak korzystamy z roweru i w jakim terenie jeździmy, to może być niezauważalne. Np. moją żonę często łapię na tym, że nie "dojeżdża" do końca dostępnych biegów na podjazdach. To porównanie Alfine 11 z Krossem Trans 11 z napędem 3x10: http://www.gear-calculator.com/?GR=SA11&KB=39&RZ=20&UF=2230&TF=90&SL=2.5&UN=KMH&DV=speed&GR2=DERS&KB2=26,36,48&RZ2=11,13,15,17,19,21,24,28,32,36&UF2=2230 (być może zasięg Tourray przesunie się lekko w lewo, bo nie wiem jak wpisać "zęby" Gatesa do konfiguratora) A sama eksploatacja ma być o niebo wygodniejsza, łatwiejsza, niezaprzątająca głowy i dlatego do głowy wpadł mi taki pomysł. Szy.
  17. Hej. Wśród rowerów, które biorę pod uwagę przy przesiadce przed nowym sezonem, jest R Raymon i jego Tourray 6 - z Gatesem i Alfine 11 w osprzęcie. Wyczytałem, że to nowa marka (2018) osób związanych (kiedyś lub nadal - tego nie wiem do końca) z marką Haibike. W sklepach w Polsce to jeszcze raczej śladowe liczby, ale może ktoś już z Was jeździł tą marką i czymś znaczącym może się podzielić? Dzięki. Szy.
  18. szy

    [Buty] trekkingowe z boa.

    Z niezrozumiałych dla mnie powodów to jest dramatycznie zaniedbany segment rynku. Moje poprzednie Shimano rozpadają się od dwóch sezonów, a ja nie mogę kupić nic w zamian. Do kolejnego zakupu marki Shimano trudno mi się zmusić - trudne te produkty szanować, a inne marki nie oferują właściwie nic na normalną, męską, niewąską stopę, normalnie wyglądającego i normalnie kosztującego. Dużo obiecywałem sobie po butach Scotta, ale po przymiarce okazało się, że to chyba buty projektowane na samą tkankę kostną rowerzysty albo przynajmniej tych nierzucających specjalnie cienia, bo po moim przymierzeniu prawie cały język wyłazi spod bocznych części buta. Dramat. Jeszcze dodam, że buty przymierzałem u Żuchlińskiego, gdzie zwykle bywa wszystkiego spory wybór, a w moim przypadku oznaczało to chyba ledwie 3-4 modele, w tym dwa beznadziejne wspomnianego Scotta. Szy.
  19. @PrzeLuka, Przyjacielu, moderator musiał być z Ciebie taki, jak ze mnie celebryta * * * A na Znajkraju tymczasem odświeżyłem zdjęcia i tekst w jednym z najstarszych artykułów, który mimo swojego wieku wciąż jest jednym z najchętniej czytanych w kategorii "Europa". W końcu to wciąż jedno z najbliższych Polsce miejsc na kilka dni spokojnego rowerowania w atrakcyjnym klimacie portowych miasteczek: Na rowery na Bornholm. Dania na lato @ Znajkraj Szy.
  20. Najpierw zacznij myśleć co piszesz. Bo niby przepraszasz, ale wciąż obrażasz. Słabe, jak na kogoś, kto przed chwilą był moderatorem w innym miejscu. A do mediów publicznych nie chodzę. Szy.
  21. @PrzeLuka, czyżby? Ktoś związany z rowerami w tej samej stacji, w tym samym programie. Mam wrażenie, że w przeciwieństwie do tego co piszesz, to jednak dokładnie to samo tło. Rzeczywiście, przypomniałeś mi tamten dzień, dzięki Szy.
  22. Właśnie, właśnie! I pewnie dlatego miałem okazję porozmawiać w DDTVN z duetem Wellman&Prokop zamienić kilka słów o turystyce rowerowej i tych najlepszych szlakach rowerowych w Polsce. Strach pomyśleć, że mogłem sprawić, że ktoś w fajnych warunkach spędził rowerowe lato... Jak ktoś nie ma co robić, to "z braku laku"... zapraszam https://dziendobry.tvn.pl/a/najpiekniejsze-szlaki-rowerowe-w-polsce-w-tych-miejscach-aktywnie-spedzisz-wakacje-z-cala-rodzina (wciąż w ramach wątkowych zaległości) Szy.
  23. A po takie obrazki wcale nie trzeba jechać na Podlasie czy do innego rolniczego regionu w Polsce, "wystarczy" wizyta nad Renem w Szwajcarii ... chociaż w Polsce to w linki zabezpieczające przejście przez drogę rowerową nikt się nie będzie bawił Cały wątek o szlaku rowerowym Renu: Szy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...