Skocz do zawartości

szy

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    934
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Zawartość dodana przez szy

  1. Na Znajkraju nowy przeglądowy artykuł o tym, jak wozi się rowery w pociągach, czyli zdjęcia z prawie 40 naszych kolejowych podróży z rowerami. Są i nasze lokalne pomorskie doświadczenia, i trochę z Europy, i kilka obrazków z naszej podróży z biletami Interrail, i różne inne doświadczenia z naszych wyjazdów, gdy chociażby korzystamy z lokalnych połaczeń żeby tylko wrócić z końca szlaku na początek do czekającego tam samochodu a trafiamy na przepiękny pociąg dla rowerzystów w Dolinie Loary. Zapraszam: Rower w pociągu. 36 podróży koleją z rowerem [2022] Wśród zdjęć między innymi - Polska z dawnym wagonem pocztowym 609A: Francja ze specjalnym pociągiem dla rowerzystów w Dolinie Loary: Austria z - ponownie - specjalnym wagonem dla rowerzystów na szlaku Alpe-Adria: Niemcy z wagonem w całości dla rowerzystów z relacji Berlin-Amsterdam: Austria - z fatalnie rozmieszczonymi pojedynczymi miejscami dla rowerzystów: Szwajcaria - z przedziałem rowerowym w górskiej, wąskotorowej kolei zębatej: Zapraszam na blog po ponad 30 innych kolejowo-rowerowych doświadczeń Szy.
  2. Hej, odświeżam wątek - zebrałem nasze kolejowe doświadczenia (większość) i wyszła z tego fajna paczka rowerowych obrazków z pociągów. Od maleńkich miejsc na dwa-trzy rowery, po całe wagony oddawane do dyspozycji rowerzystom we Francji i w Niemczech. Patrząc na te obrazki można pomyśleć, że nie powinniśmy w Polsce narzekać na warunki przewozu rowerów. Ale jak jest, wiadomo - to jeszcze nie ten moment, by odtrąbić rowerowy sukces na kolei. Rower w pociągu. 36 podróży koleją z rowerem [2022] (Znajkraj) Kilka wybranych zdjęć z artykułu: Francja, Dolina Loary - pociąg, w którym rowerzystów obsługuje specjalny steward, latem wiezie nawet 83 rowery Austria, Karyntia - śluza kolejowa na szlaku Alpe-Adria podczas przecięcia głównego grzbietu Alp Polska - pociąg "Rybak" kilka lat temu i duża przestrzeń rowerowa Polska - dawny wagon pocztowy 609A, PKP od kilku lat zmieniają 14 sztuk takich wagonów na wagony rowerowe Polska - nowy wagon combo, od 2022 kursuje kilkadziesiąt sztuk takich wagonów Polska, Pomorskie - tzw. bonanza zamieniona na wagon rowerowy przez Polregio, zabiera 28 rowerów Polska, Małopolska - nowy Newag Impuls z poziomymi uchwytami na rowery Polska, Niemcy - wagon rowerowy kursujący obecnie w pociągu "Gedania" do Berlina Polska, Austria - wagon rowerowy z dwoma pojedynczymi miejscami na końcach wagonu, kursuje obecnie z Przemyśla przez Katowice do Wiednia i Grazu Austria - kuszetka w nocnym pociągu Nightjet z Innsbrucka do Niemiec z miejscami na rowery Niemcy - wagon rowerowy Deutsche Bahn kursujący z Berlina do Amsterdamu Dania, Kopenhaga - przedział rowerowy w pociągu podmiejskim z ustalonym kierunkiem ruchu Zapraszam na Znajkraj po jeszcze 24 inne nasze rowerowe chwile: https://www.znajkraj.pl/rower-w-pociagu-36-rowerowych-podrozy-kolejowych Szy.
  3. Cześć, zapraszam na spotkanie z turystyką rowerową i najlepszymi szlakami rowerowymi w Polsce i w Europie podczas Międzynarodowych Targów Turystycznych TT Warsaw w Nadarzynie. Spotkanie odbędzie się w ramach targowego festiwalu podróżników w sobotę, 26 listopada, w godz. 10:30-11:30. Idealna pora, by posłuchać o rowerach, przejść się po targach i... zdążyć wrócić na mecz MŚ z Arabią Saudyjską. Na uczestników spotkania czekać będą (bezpłatne) przewodniki po szlakach rowerowych Małopolski i po Szlaku wokół Tatr 💪 * * * Nie znałem! Dzięki Szy.
  4. Tak jest I robię tak nawet jeśli czasem czytam, że takie zdjęcie pokazuje widok, którego najprawdopodobniej nikt potem nie zobaczy w ten sam sposób. To oczywiście jest prawda, jednak nawet ja - autor zdjęcia, pilot - nie widzę danego miejsca w sposób, w jaki widzi je "oko" drona. Ale mimo wszystko uważam, że to jednak wzbogaca relację, wzbogaca wiedzę o danym miejscu czy regionie, pozwala lepiej je sobie wyobrazić, zrozumieć. To chyba jedne z najlepszych przykładów - zdjęcia dawnych górniczych terenów wokół Lipska w Niemczech, których niemal nikt nie zobaczy na własne oczy z takiej perspektywy. A jednak, to jakaś informacja, jak wyglądają obecnie, jak woda reaguje w kontakcie z pozostałościami minerałów, a może jakichś chemikaliów. Czyli: jak wygląda drugie życie takich zdegradowanych ciężkim przemysłem miejsc. Szy.
  5. Bo w górach Jury nigdy nie jesteś sam O naszej wycieczce po Szlaku Jury, tej prawdziwej - w Szwajcarii: Szy.
  6. Nowe na blogu - druga część rowerowego lata w Szwajcarii - góry Jury, a w nich Szlak Jury - 300 kilometrów z Nyonu nad Jeziorem Genewskim do Bazylei nad Renem. Po drodze kolebka szwajcarskiego zegarmistrzostwa w miastach La Sentier i La Chaux-de-Fonds, kraina absyntu w Dolinie Travers i dużo przyjemnych, spokojnych górskich, rowerowych klimatów. Zapraszam - na blog po cały artykuł, zdjęcia, ślad gpx: Rowerowy Szlak Jury. Wakacyjna wycieczka po zachodniej Szwajcarii I do forumowej piguły: Na kilku zdjęciach: Szy.
  7. Hej, hej, na blogu wylądowała znajkrajowego lata część kolejna, tym razem druga odsłona kilku dni spędzonych w Szwajcarii. Zapraszamy na szwajcarską Jurę i prowadzący po niej Szlak Jury - jeden z dziewięciu głównych szlaków rowerowych Szwajcarii. Przez cztery dni przejechaliśmy niecałe 300 kilometrów, ale... biorąc pod uwagę trudną trasę, której zdecydowanie nie doceniłem przez wyjazdem, te cztery dni to wyraźnie za mało, by Szlak Jury przejechać w turystyczny sposób. Lepsze byłoby pięć, a nawet sześć dni, dzięki czemu można by jeszcze zajrzeć w dwa-trzy ciekawe miejsca blisko przebiegu trasy. Zapraszam na blog po pełen tekst, komplet zdjęć, ślad i mapę: Rowerowy Szlak Jury. Wakacyjna wycieczka po zachodniej Szwajcarii (Znajkraj) Generalnie rzadko zdarza mi się niewłaściwie ocenić region do którego jedziemy i źle się do niego przygotować. Tym razem jednak tak się zdarzyło - szwajcarska Jura mnie zmyliła, zaskoczyła, wystrychnęła na dudka (nie wiem, czy dudki żyją na Jurze?). Przede wszystkim, źle oszacowałem poziom trudności trasy. Planując przejazd Szlakiem Jury zaraz po Szlaku Jezior w Alpach opisywanym wcześniej... ... zupełnie nie przyszło mi do głowy, by szlak rowerowy na Jurze miałby być trudniejszy niż właśnie przeanalizowany szlak w Alpach Szwajcarskich. I z automatu zaplanowałem noclegi i dystanse na Jurze w podobny sposób jak w Alpach. Nie zwróciłem uwagi, że o ile w Alpach Szwajcarskich jeździliśmy głównie dolinami rzek i jezior, którymi dość jednak łagodnie podjeżdżaliśmy pod przełęcze, to na Jurze podjazdy prowadziły prosto pod główne grzbiety i właściwie zawsze w większości mieściły się w przedziale 10-15 procent. A to już nie jest górka, na której redukuje się dwa czy trzy przełożenia i jedzie dalej... Gdy dodać do tego trwające upały i charakterystyczny dla Jury brak wody w górach... Wyglądało to mniej więcej tak, jak tu - nocleg tam w dole, w dolinie lub poza głównym łańcuchem Jury, a potem codzienny powrót w góry 5-10 kilometrowym, solidnie nachylonym podjazdem: A gdy już wkręciliśmy tam na górę, również było inaczej, niż się spodziewałem. To była zupełnie inna "jura" niż polska, którą mimo wszystko, gdzieś podświadomie w sobie, chciałem zobaczyć. Bo Jura w Szwajcarii to regularny łańcuch górski, prawdziwe góry, nie żadna wyżynna "popierdółka" jak w Polsce. Dość powiedzieć, że w Polsce na Jurze jeździ się gdzieś w okolicach 300 metrów n.p.m., a w Szwajcarii właściwie nawet tysiąc metrów wyżej, średnio po wysokościach gdzieś między Jakuszycami a Śnieżką. Na naszej Jurze spotyka się ludzi, miejscowości, jakieś obiekty. A Jura w Szwajcarii to piękne, ciche odludzia, spokojne drogi bez samochodów biegnące wzdłuż głównych grzbietów, czasem po drodze mijając jakieś osady pasterzy bydła lub niewielkie schroniska. Wszędzie są kamienne murki oddzielające pastwiska i "rurowe" przejazdy przez granice pastwisk, zatrzymujące krowy przed migracją . I jak widzicie, na Jurze w Szwajcarii wcale nie ma tylu "jurajskich" klimatów, co na naszej. W Szwajcarii bardzo mało jest wapiennych ostańców, skalistych urwisk, jakichś skalnych bram czy obiektów jak nasza Maczuga Herkulesa. Żadnego "orlego gniazda" nie znajdziecie również. Szwajcarska Jura ma jednak inne atrakcje - to region, gdzie rozwinęło się słynne szwajcarskie zegarmistrzostwo. I niesamowite jest to, że pierwszymi zegarmistrzami byli tutaj rolnicy, który pracę przy produkcji części do zegarków traktowali początkowo jako drugie po rolnictwie zajęcie, które wypełniało im wolny czas zimą. Jura to też miejsce, gdzie wymyślono absynt - to tutaj powstała pierwsza receptura. W Dolinie Travers jest dzisiaj Dom Absyntu - muzeum i degustatornia, a także kilkunastu producentów absyntu, którzy nadal produkują "zieloną wróżkę". Co ciekawe, dopiero od 2005 roku legalnie, bo od 1910 roku produkcja była zakazana i ścigana. W tej samej okolicy możecie też zjeść szynkę pieczoną w gorącym asfalcie - tradycyjne barbórkowe danie tutejszych górników, wydobywających naturalny asfalt z miejscowych kopalni. Są też piękne historyczne miasteczka, z których bezpośrednio na szlaku znajduje się jedno - Saint-Ursanne. Podsumowując - spokojna, sielankowa trasa o przyjemnym górskim charakterze na rowerowe wakacje w samym centrum Europy - byle tylko na więcej niż cztery dni jazdy ;). Drogi i nawierzchnie - zapomniałem wspomnieć wcześniej - niemal wszystko w asfalcie, w zdecydowanej większości po górskich i bardzo lokalnych drogach, gdzie tylko rowery i lokalni gospodarze. Szuter - na jednym dłuższym odcinku, dla nas zjeździe, gdzie udało nam się obydwóm wylądować na glebie ;). No i pozornie bez fajerwerków, jednak bo bliższym przyjrzeniu się, to górskie klimaty, zegarmistrzowskie dziedzictwo Szwajcarii czy absyntowe tradycje robią robotę - nadają wyjazdowi wystarczająco sporo ciekawej treści krajoznawczej i atrakcyjnego charakteru. Szy.
  8. Warto jeszcze dodać, że nie "Izery", a Góry Izerskie. Izera to rzeka, a używana potocznie coraz częściej liczba mnoga nie jest poprawna z punktu widzenia geografa. Nawet jeśli czasem słyszy się taką formę i nawet jeśli coraz częściej pada ona z ust/klawiatur popularnych osób nieświadomie powielających błędne nazewnictwo. Jeśli więc chcemy używać poprawnej formy, to Góry Izerskie. A jeśli wisi nam co i jak mówimy, to mogą być i "Izery". http://naszesudety.pl/izery-czy-gory-izerskie-stare-i-nowe-przemyslenia.html Szy.
  9. Szybka wrzutka autopromocyjna i zaproszenie do Warszawy, za miesiąc "Velo Małopolska - jak to się stało, że się udało?" Na taki temat rozmawialiśmy z autorami sieci szlaków rowerowych w Małopolsce podczas 1. Europejskiego Kongresu Sportu i Turystyki w Zakopanem. A ja miałem jeszcze możliwość pokazania krótkiej prezentacji, pokazującej jak wyglądają szlaki rowerowe w Małopolsce na tle Europy. Zdjęcia: Biuro Prasowe UMWM Na kolejne spotkanie z turystyką rowerową w offlinie zapraszam za miesiąc do Warszawy na Międzynarodowe Targi Turystyczne TT Warsaw. Myślę, że szczególnie ciekawa okaże się prelekcja poświęcona najlepszym praktykom stosowanym na szlakach rowerowych, którą przygotowuję specjalnie na tę okazję. To będzie zbiór rowerowych rozwiązań, obiektów i różnego rodzaju rzeczy z Polski i z Europy, dzięki którym turystyka rowerowa staje się lepsza: przyjemniejsza, wygodniejsza, bezpieczniejsza. Zbieraliśmy je przez kilka ostatnich lat naszych rowerowych podróży i... będzie w tym dużo turystyczno-rowerowego mięcha Szczegóły targowego wydarzenia - wkrótce. Szy.
  10. To bezsprzecznie nie jest najmłodszy tekst na blogu i wypadałoby wybrać się już na objazd pełnej, najdłuższej (około 300 kilometrów) trasy Szlaku wokół Tatr. Tymczasem jednak nieco odświeżyłem treść i zdjęcia jesiennych klimatów pod Tatrami, w końcu jesień to prawdopodobnie najlepszy moment na objazd Tatr. Takie widoki tylko w październiku/listopadzie: Zapraszam: Szlak rowerowy wokół Tatr: przyroda, historia i kultura (Znajkraj) Szy.
  11. Bo tu zaczynał się najfajniejszy fragment wyjazdu po Szlaku Jezior w Szwajcarii: ... z którego mnóstwo fot wrzuciłem tu: Szy.
  12. Pierwsza powakacyjna nowość na blogu - bardzo atrakcyjny, bardzo dostępny Szlak Jezior w Szwajcarii, czyli 500 kilometrów znad Jeziora Bodeńskiego przez (między innymi) jeziora Zuryskie, Czterech Kantonów, Brienzersee, Thun aż nad Jezioro Genewskie. Wszędzie na trasie mnóstwo przykładów dojrzałego, przyjaznego podejścia dla rowerzystów o których wspominam i na blogu: Szwajcaria na rowerze: Szlak Jezior w Alpach Szwajcarskich (Znajkraj) ... i - jak zawsze - w wersji skróconej, rowerowej na forum: Kilka zdjęć z wyjazdu: Zapraszam! Szy.
  13. Bo fajny bajer na rowerowej trasie: - albo tyle samo kmów w poziomie, mniej pod górę, ale zwykłą szosą, - albo szlakiem rowerowym - boczkami, po cichutku, bez samochodów, ale więcej podjazdów. Twój wybór, człowieku (wszystko to na "urzędowej" drogowej tablicy informacyjnej) Te i inne rowerowe udogodnienia ze Szlaku Jezior w Szwajcarii we wczorajszym poście na Facebooku: https://www.facebook.com/znajkraj/posts/pfbid02HgWFQTW2BwkQ4CCLmkPTJHGfCoHQ8RpNX4JJ9SXqvkC3t4mzkMRq7sR8KpLMkqdzl Szy.
  14. Tytuł nieco chybiony, bo haki w pociągach to mimo wszystko nie jest największy problem, ale zapraszam - kilka słów o warunków przewozu rowerów w pociągach w Polsce: https://www.rynek-kolejowy.pl/wiadomosci/przestancie-wieszac-rowery-109561.html "Kolej jest jednym z najważniejszych czynników rozwoju turystyki rowerowej w regionach. Większe możliwości planowania rowerowych wyjazdów, zwiększenie zasięgu rowerowych wypadów, transport w razie awarii, załamania pogody lub wypadku, mniejsze koszty i zwykle szybszy czas przejazdu niż w przypadku transportu samochodem, a w końcu mniejszy wpływ na środowisko naturalne - to prawdopodobnie największe zalety przejazdu pociągiem dla przeciętnego turysty rowerowego." Szy.
  15. E-podróżnik - tu poszukaj. Będzie podany przewoźnik - zadzwonisz i zapytasz, ewentualnie poprosisz o jakiś wyjątek od ich reguł. BlaBlaCar? Szy.
  16. Nasze zeszło- i tegoroczne doświadczenia mówią, że jeśli szukać roweru turystycznego z piastą wewnętrzną, to Alfine 11 to absolutne minimum. Wiem, że nawet tutaj są koledzy, którzy jeżdżą turystycznie z Nexusem 7 i dają radę, ale ja jestem bardzo sceptyczny wobec takiego rozwiązania. Do oporu powietrza nie przykładałbym aż takiego znaczenia, przynajmniej nie w zakresie typowo turystycznych prędkości, ale w pozostałych kwestiach dotyczących pozycji to się z @chrismelem zgodzę A z Gazeli lepsza ta z numerem 9. Wiadomo... Szy. PS. Przejrzyj archiwalne wątki z wiosny - było więcej o damskich trekkingach.
  17. Pewnie, podobnie jak warto mieć oko na każdą inną naszą rzecz w publicznym miejscu 🤓 Szy.
  18. Dobrze myślałeś - nowe wagony "combo" mają linkę i zamek szyfrowy - zobacz trzecie zdjęcie w tym wątku, obok czyjegoś zielonego zamknięcia zwisa srebrna linka. Gdy jadę w dzień, krótko i siedzę w wagonie, w którym widzę rower, rzadko to robię. Ale na dłuższej trasie, albo gdy siedzę w innym wagonie - tak, praktycznie zawsze. I myślę że warto, dla świętego spokoju. Można podejrzewać, że komuś kiedyś w tym pięknym kraju wpadnie do głowy pomysł na takie dość łatwe kradzieże. Szy.
  19. A tym razem o tym, że nie zawsze jest tak kolorowo jak na zdjęciach - na Facebooku: https://www.facebook.com/znajkraj/posts/pfbid02u1ba89WTZiYTroVgTVucWQYfb82QhvB7HUAynQ7xPKvwDzaUaYeS5zKCA7D7PbNSl Szy.
  20. Skąd to tak? Wysoki Kamień, tamte okolice? Szy.
  21. Bo o takie drogi rowerowe nad Jeziorem Genewskim nic nie robiłem... Szy.
  22. A mogę wtrącić się z innym klimatem? Dwa wagony rowerowe spotkane w ostatnich tygodniach: pierwszy to wagon rowerowy (piętrus) w pociągu obsługującym szlak rowerowy Doliny Loary we Francji, drugi - wagon obsługujący "śluzę" rowerowo-samochodową pod głównym grzbietem Alp na szlaku rowerowym Alpe-Adria w Austrii. W pierwszym pociągu rowery przyjmuje w drzwiach wagony "steward" - tu młoda dziewczyna w kolejowym uniformie, która następnie ustawia je w kolejności stacji na rowerowych "rampach". Przedział jest wydzielony bramką - dostęp do rowerów ma tylko steward (stewardessa). Na drugim zdjęciu zastaliśmy nasze rowery już przygotowane do wydania w Orleanie, czekające pod barierką, zabezpieczone pasami. Przewóz jest bezpłatny, w sezonie letnim pociąg łącznie zabiera AŻ 83 ROWERY. Pociąg drugi - samoobsługa. Rowerzyści sami ustawiają rowery po kolei na całkiem niegłupio wymyślonych uchwytach. Po kwadransie jazdy następuje rozładunek - sprawnie się zorganizowaliśmy i po kolei nasza ekipa wydawała rowery ze stojaków. Mogłyby się tym inspirować Koleje Dolnośląskie w ich wagonach rowerowych. Szy.
  23. Bo znowu zrobiłem zdjęcie, do którego będę często wracał, ale pewnie nigdy nie poznam osoby, która jest na zdjęciu. Ale może gdzieś, kiedyś, ktoś siebie na nim rozpozna? Szlak rowerowy Doliny Loary za Orleanem, lipiec 2022: Szy.
  24. Cześć, zapraszam na Fejsika, gdzie lądują pierwsze wrażenia i posty z naszego małego touru po Europie: https://www.facebook.com/znajkraj/ Pokazujemy, chronologicznie: 1. szlak rowerowy Doliny Loary we Francji, czyli La Loire à Vélo na dystansie z Orleanu do Angers: 2. Szlak Jezior w Szwajcarii - z Zurychu do Lozanny: 3. Szlak Jury w Szwajcarii - z Nyonu nad Jeziorem Genewskim do Bazylei: 4. szlak Alpe-Adria z Salzburga w Austrii do Grado we Włoszech (kawałek dalej): Piękne trasy, mnóstwo rowerowej przyjemności i sporo nowych doświadczeń - zapraszam: https://www.facebook.com/znajkraj/ Szy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...