MikeSkywalker

A co jest plastikowego w Fairfax? Rowery crossowe będą miały w tej cenie amortyzator, więc pozostaje Ci wybrać coś z mieszczuchów ze sztywnym widelcem, ale wielkiego wyboru nie ma - Marin i Decathlon to generalnie dwie firmy które zamiast dawać w tanich rowerach byle jakie pseudoamorki daje sztywne widelce.

https://www.planetx.co.uk/i/q/TOJW11IN1/jobsworth-11-in-1-multitool---black#TOJW11IN1 Mój ma zdaje się nadrukowany napis On One, ale nie ma to w sumie żadnego znaczenia. Dobrego chińczyka obrandowali, inaczej niż w przypadku tego bacika. Jestem zaskoczony ile ten skuwacz działa. Z założenia miał być jako awaryjny, ale wielokrotnie użyłem go w warsztacie. Niby miałem oszczędzać go na sytuacja krytyczne, ale z drugiej strony cieszę się że jest sprawdzony. Przynajmniej do czasu. Z drugiej strony - kilka skuwaczy, tych ze średniej półki padło w moich rękach. A jakiś tani Bike Hand, kupiony za kilkanaście złotych (brakowało mi chyba czegoś do darmowej wysyłki) działa, i działa, i działa. Rączkę ma niewygodną, taką płaską. Ale to nic. Aaa - i ma w uchwycie wkręconego zapasowego pina. Raz na wozie, raz pod wozem jak to mówią. W takich czasach przyszło nam żyć że marek na rynki milijon a sprowadzają się do naklejki, albo nadruku.

Zdecydowanie Dual Sport. Ewentualnie Giant Roam. Albo coś z podobną geometrią. Sprawdzona, polecana, chwalona - i to zarówno przez osoby które szukają rowerów do "szybkiej" ale też "rekreacyjnej" jazdy. Kwestia dopasowania pod siebie wysokością mostka, kierownicą, itd. Unibike to rower w którym geometria nie zmieniła się od lat i jak to trafnie opisują niektórzy jest "kwadratowa". Owszem, rower solidny, trwały, osprzętowo wypadający dobrze na tle konkurencji - ale to coś bardziej dla niedzielnych rowerzystów, szukających bardziej wyprostowanej pozycji, nastawionych na tzw. rekreację. Tak bym go sklasyfikował. Z kolei Dual Sport i podobne to rowery w których ten "sport" w nazwie nie wziął się z byle powodu. Jeździ mi się na nim jakoś lepiej i szybciej niż na innych crossach, o tak najkrócej mówiąc Osprzęt spokojnie Ci wystarczy, a jak coś urwiesz z ceny katalogowej - te kilkaset złotych z zakładanego maksymalnego budżetu, odłożysz sobie na widelec powietrzny. Warto po stokroć wrzucić sobie do roweru np. RockShox Paragona, inna jakość z jazdy. Bagażnik można dorzucić, szersza opona, w stylu roweru MTB jakbyś takiego zapragnął (nawet na jakiś wypad na piaski) też wejdzie. No i rozmiarowo Lka Treka siądzie Ci idealnie - dla mnie przy 180 ta rama jest taka "w sam raz ale mogłaby być minimalnie mniejsza", chociaż wiadomo, wszystko zależy od długości kończyn.

W tym budżecie raczej używany, np. Unibike Voyage, Vision - sprawdzone, trwałe rowery.

Ja mam jeszcze Lkę do oddania Ale może przełożę klamoty do innego framesetu i samarama, z forkiem rzecz jasna poleci w świat. Czas pokaże.

Takiego cudaka dziś spotkałem. Podpisałbym to dzieło "W poszukiwaniu wyprostowanej pozycji"

Ciekawe kiedy odkryją że telefon potrzebny do obsługi tego wynalazku można mieć zamocowany na kierownicy

Każdy błotnik Ci wejdzie, do wyboru, do koloru. Bagażnik nie ma żadnego znaczenia, istotna jest kwestia mocowań w ramie. I też polecę SKS.

Biały odblask do żółtego pojemnika na tworzywa sztuczne Nie wiem po co to produkują, pewnie w innych krajach jest wymagane. U nas tylko tył - więc możesz zamontować. Ja jednak, podobnie jak poprzednik polecą taśmę odblaskową - czy na ramą, czy na sztycę, różne opcje widziałem - ja mam na sztycach. Przepis spełniony, a poza tym to i tak trzeba oświetlenie. Czarna zaślepka do śruby kapsla sterów. A dystanse do zacisków - jak zdejmiesz koła, żeby przy przypadkowym wciśnięciu klamki klocki hamulcowe się nie przytulały.

No z tym budżetowym X9 bym nie przesadzał, dobry łańcuch

Nie wiem na ile "gumowy" jest budżet, bo "dorzuć 25%" to sporo, ale takim trekkingowym klasykiem jest model Expedition. Śmialiśmy się z kolegami ze sklepu że kiedyś przyjdzie ten dzień i się przesiądziemy - bardzo wygodny sprzęt. Cena katalogowa jest do ruszania, za 3500-3600 pewnie do kupienia. Zupełnie inny sprzęt w porównaniu do Voyagera (którego bym określił turystyczno-miejskim). Dwa - można patrzeć na takie propozycje jak Cube Touring One, czy Trek Dual Sport 2 Equipped. Pod tym ostatnim podpisuję się czym mogę, żona bardzo chwali za wygodę. Może coś na raty, może w inny sposób - naginając budżet pole manewru robi się nieco szersze, zwłaszcza jak to ma być rower na lata. Osprzętu kto wie jakiego nie potrzebuje. Podstawowa hydraulika jest w miarę trwała, napędy też - a zawsze można wrzucić jakąś używaną przerzutkę tylną z wyższych grup i zyskać na płynności działania.

Z tych trzech marek które wymieniłeś Unibike na pewno będzie najmniej problemowy, obojętnie jaki model. Z dostępnością bywa różnie, ale nieco lepiej odkąd podrożały. Jak uda Wam się kupić teraz - byłoby super. Na wiosnę ceny mogą znowu skoczyć. Z drugiej strony - model Voyager, który łapie się w budżecie to ciężki rower, owszem, kompletnie wyposażony, pytanie tylko czy dobre rozwiązanie dla nastolatki. Ja chyba nie kojarzę żebym ten model sprzedał komuś w takim wieku. Nie wiem z czego to wynika - mówię jedynie jak jest. Może po prostu klasyczny rower crossowy? Grunt żeby się podobał, to jest motywator do jazdy.

Czy ktoś używał Advent 9sp z klasyczną kasetą np. Shimano 11-34? Musze popatrzyć do jakich rowerów to montują ale np. Deore M5100 n8e dogaduje się z mniejszymi kasetami stąd te wątpliwości.

Na Double Fighter nie jeździłem jeszcze po śniegu, w deszczu jest okej. Ale wiele zim przejeździłem na semislicku - i to z gładkim środkiem, i dawało radę. Kwestia odpowiedniego stylu jazdy.

Zestaw tulejek do dampera kosztuje stówkę, więc nie sądzę żeby endcapy, wraz z projektowaniem były tańsze. W okolicach stówki idzie piastę kupić, więc kalkuluje się chyba złożyć nowe koło, albo przepleść to co masz. Jakby wziąć o minimalnie wyższych kołnierzach to i szprychy powinny siąść.

Zacznę od końca - w miarę uniwersalny będzie też Continental Race King. Schwalbe (chyba że to się zmieniło na plus) miało gorsze momenty jeśli o jakość/trwałość opon chodzi. Aczkolwiek to ciągle opona uniwersalna - a w Twoim przypadku może warto byłoby dać do tego roweru coś bardziej terenowe - skoro ma to być tzw. zimówka i rower MTB? W kopnym śniegu sprawdza się gruba kostka, opon jest co niemiara. Kupno drugiego roweru całorocznego - lepszego pomysłu nie mogłem wymyślić Przede wszystkim przejście na koło 28. Przy takich dystansach szybko odczujesz różnicę na plus. Mniejsze koło łatwiej rozpędzić, więc przy częstym ruszaniu na światłach itd. ma to swoje plus, ale na większym łatwiej utrzymać prędkość, a dwa - lepiej "wybiera" nierówności a jakieś dziury czy krawężniki nie wytracają pędu. Miałem dwa epizody powrotu do 26" i choć wzbraniałem się przed tym i sam siebie próbowałem oszukać - czuć różnicę, na minus. W zimie można się z tym pogodzić, bo na mniejszym i zwrotniejszym rowerze łatwiej się chyba tańczy na śniegu - to nieunikniony element zimowych dojazdów. A co miałoby być tym rowerem nr.2 - może być i rower MTB, ale z gatunku tzw. rekreacyjnych, np. Unibike Fusion. Pozycja powinna Ci odpowiadać, na rynku jest sporo takich rowerów. Jakiś trekkingowy/crossowy również się sprawdzi. I zastanowiłbym się nad wymianą widelca na sztywny. Do tego w miarę szybka uniwersalna opona np. Continental Double Fighter, Schwalbe Hurricane, czy coś w ten deseń. Jeśli chodzi o nowe rowery o których myślę to np. Dual Sport ze sztywnym widelcem https://www.trekbikes.com/pl/pl_PL/rowery/rowery-hybrydowe/rowery-dual-sport/dual-sport/dual-sport-1-generacji-5/p/36824/?colorCode=black ale dziwne że ma koła 27.5. W każdym razie jako alternatywę dla górala 26" z oponą 2.0 widziałbym takie coś.

Z tymi tokarzami to nie jest takie proste. Kiedyś szukałem, kilku odwiedziłem i nie chcieli się podjąć takich "pierdółek". Chodziło o tuleje do dampera, ale w sumie skala podobna. Zostają spece jak Proshox, ale tam tanio nie będzie.

Na stronie dystrybutora jest coś opisanego jako endcapy 100/110x15 https://velo.pl/czesci/piasty/czesci-zamienne-do-piast/dartmoor/reel-pro-reel-reel-non-disc-100110x15mm-konusy ale musiałbyś podpytać Dartmoora albo może poprzez dystrybutora jak to działa - czy są dwa komplety w zestawie, pewnie tak.

Nawet jakbyś sobie endcapami/adapterami - bo tak się to nazywa w piastach z łożyskami poszerzył piastą i tak musisz kupić adapter do tarczy.

"Na papierze" to pięknie wygląda, ale w praktyce nie jest tak kolorowo, próbowałem, i to lata temu za gówniarza Wystarczy jakiś kawałek wystającego krawężnika i już ma się kierownicę w zębach. Podobnie z lodem, itd - zbyt łatwo się na tym zatrzymać, albo chociaż w to uderzyć. Można się wspierać gumą na dole lemiesza, ale rower plus kierujący to za lekki pojazd do odśnieżania. Pług nad jakimś kamieniem przejedzie - gumowa warga się wygnie, a rower nawet jeśli przejedzie wytraci cały pęd. Trzy - jak śniegu jest więcej to opór jest na tyle duży że koło zaczyna boksować. Także - elektryk cargo pewnie ma przewagę, i dalej zajedzie/więcej odśnieży. Ale to jedyne rowerowe rozwiązanie które według mnie ma sens. No i infrastruktura musi to wspierać - są miasta w Polsce, nawet powiatowe gdzie jest na świetnym poziomie - płasko i wyprofilowane, ale są większe miasta gdzie najlepszym rowerem miejskim jest rower MTB. Albo Marin Stinson z szeroką oponą

Nie musisz, i nic się wtedy nie stanie. Tzn amortyzator będzie wyglądał jak na zdjęciu wyżej. Widać w blokadzie otwór na pancerz i linkę.

Raczej metoda na nabicie odsłon ogłoszenia

No to są strzępy, więc trzeba zmienić linkę, wkręcić baryłkę, bo faktycznie wykręcona na maksa. A potem myśleć co dalej z klockami i tarczą.

Daj jakieś foto, może się okaże że zamiast linki masz jakieś strzępy.

Model już padł, ale jak autor nie wie czego chce, albo po sklepach nie pochodzi to ciężki wywróżyć z fusów który rower będzie najlepszy Na razie mam wrażenie że ten który się dobrze prezentuje.