Skocz do zawartości

MikeSkywalker

Organizator
  • Liczba zawartości

    10 577
  • Rejestracja

  • Wygrane w rankingu

    8

Zawartość dodana przez MikeSkywalker

  1. Kto szlifuje spawy ten jest szlifierzem a nie spawaczem Ja wprawdzie z "ekipą" i sklepem Larrego jakoś nie trzymam ale w sumie masz rację, znajdę chwilę to się przejadę i wybadam.
  2. No i masz babo placek. Jak zawsze opinie są podzielone Aczkolwiek niewykluczone że zimowe modyfikację sobie po prostu odpuszczę i wstrzymam się z zakupem do czasu pojawienia się testów Sory R3000, może ewentualne wady wieku dziecięcego zostaną szybko wyłapane.
  3. No ja póki co zakładam do zimówki najtańsze, byle jakie koła, które spokojnie rok czy dwa wytrzymują na dojazdy "dorobocze". Ale pewnie zdecyduję się na jakąś rolkę czy coś takiego żeby złożyć sobie lepsze koło które pociągnie dłużej.
  4. "Chainstay Length (E) 415" Wyczuwam dobrą zabawę I całkiem ciekawy adapter zacisku tam wrzucili, naciąganie łańcucha śrubą regulacyjną przesuwa jednocześnie zacisk.
  5. Czy ktoś z szanownych kolegów słyszał cokolwiek o tej inicjatywie i/lub rowerach? http://www.karambabikes.com/ https://www.instagram.com/karambabikes/ Zupełnie przypadkiem trafiłem na tę stronę i dowiedziałem że tuż pod nosem, w Rzeszowie ktoś tworzy ramy.
  6. https://przygodairower.pl/skradziony-transpoland/
  7. No to też jest ważne, a niestety chwyt na Tektro RL520 które mam teraz nie do końca mi pasuje. 5600 zupełnie nie biorę pod uwagę bo nie ma schowanych obu linek.
  8. Ja wprawdzie dwie ramy mam fabrycznie zabezpieczone jakąś fajną, czarną "antyzośką", ale można olejem lnianym https://krzywekolo.wordpress.com/2015/11/08/anti-rust-treatment-ruda-zoska-pod-obstrzalem/ albo preparatami antykorozyjnymi typu Cortanin F. I pewnie tego drugiego będę próbował na wiosnę przed malowaniem ramy w Zimówce.
  9. Obejrzałem i ja "Długość Szwecji". I cóż - tak jak się spodziewałem pozostawił mieszane uczucia. Parę frazesów ma według mnie sens - że wyprawy rowerowe to walka z własnymi słabościami, że warto czasem pojechać w nieznane lub zrobić coś wychodzącego poza "strefę komfortu" żeby poznać siebie i swoje możliwości, że fajnie doświadczyć przysypiania na rowerze. Ale to wszystko smakuje zupełnie inaczej kiedy jedzie się na taką wyprawę ze znajomymi albo już w ogóle samemu. Wtedy jest to dopiero "enormous challenge". Kiedy dzień chyli się ku zachodowi i ciężko jest wyłączyć sobie mózg „i po prostu jechać” bo pełno jest w nim niepewności czy planowany nocleg okaże się sprawdzony czy późną porą przyjdzie szukać innego. A tutaj? Mamy wspomniane światełka które ładnie wyglądają tylko na ujęciach kamery, mamy naprawdę wyczerpujące dzienne dystanse i wrzucanie ujęć z wcinaniem fast foodów. Sorry ale nie da się przejechać tylu kilometrów dziennie z gównianą dietą. No chyba że ja jestem mięczak i muszę nadrabiać tym żeby nie czerpać energii z byle czego. Mamy śmiesznego gościa która pitoli o słabościach jadąc na rowerze z ręką na temblaku. Mamy udawany bikepacking bo przecież te torby są wyłącznie dla picu a o wszystko dba wóz serwisowy jadący poza kadrem. Ale ja to wiem, Wy to wiecie, czy na pewno wie przypadkowa osoba która trafi na film? Sam nie wiem jakbym się zachował widząc takich herosów w akcji gdybym nie bawił się w cykloturystykę. I to są właśnie te mieszane uczucia jakie towarzyszyły mi podczas oglądania tego „paradokumentu reklamowego”. Ciężko mi odpowiedzieć sobie do kogo jest skierowany - czy do osób, które tak jak my mają na karku parę wypraw i być może na kolejną z nich pojadą na Specu czy Sequoi, czy też do przeciętnego Kowalskiego który obejrzy film, "podjara się" i kupi Speca z kompletem toreb i ruszy na wyprawę. Na wyprawę na której albo odpocznie od codzienności i wyciszy umysł albo na każdym postoju będzie wrzucał na Instagram zdjęcia z tagiem #motivation... Zdjęcia które po powrocie mocno go rozczarują bo nie będą tak „epickie” jak ujęcia z filmu kręcone przez profesjonalistów którzy nie musieli przejechać 300km dziennie. Doświadczenia z wypraw ciężko opisać (choć wielu to potrafi). Na pewno łatwiej opowiedzieć, i to nie chwaląc się znajomym jakiego wyczynu się dokonało ale raczej chcąc zachęcić żeby spróbowali sami. Albo tylko ja tak mam wracając czasem do mniej profesjonalnych zdjęć pełnych wspomnieć leżących w folderach podpisanych datami wycieczek. PS. A najbardziej to śmieszyły mnie chyba te spokojne sceny podczas szczotkowania zębów Czynności o której przypominam sobie dopiero rano bo po całym dniu kręcenia nietrudno ostatkiem sił zrobić sobie kolację, wziąć szybki prysznic i paść na legowisko
  10. Rival był brany pod uwagę jak jeszcze dumałem nad 1x10 ale i tak wypada drogo (i to już na allegro), a inne zestawy to już całkiem.
  11. Panowie jakie klamkomanetki macie w gravelach i podobnych sprzętach? Używa ktoś 105-tki? Sam nie wiem czy iść w 105 5700 która ponoć nie działa perfekcyjnie, czy ryzykować nową Sorę 3000 (ale tutaj tylko 2x9). Ma to być względnie tanie żeby w razie demolki strata nie była bolesna, mieć pancerze schowane pod owijką i w sumie tyle. Konfiguracja 2x10 ew to wspomniane 2x9 (wybór ograniczony do jednego modelu).
  12. Ja z problemem zamarzniętej linki się spotkałem. Ale rower stoi na zewnątrz i czasem coś się na nim topi albo kapie z dachu. Niemniej jednak po drugim wciśnięciu klamki puściło. A to akurat prawda. Ja na średnio napompowanych oponach 42C miałem podobnie. Niemniej jednak takie warunki zdarzają się rzadko więc można je przeboleć. Za to zysk z bezobsługowego sztywnego widelca jest spory. Co do drugiego roweru - owszem, jest problem ale można w okresie zimowym używać go zamiast tego zasadniczego i po prostu go schować. Nie wiem czy nie jest też dobrym pomysłem zakładać na zimę albo taki zakatowany widelec albo sztywniaka i do tego tylne koło z tanią piastą typu Nexus 3 z hamulcem rolkowym/torpedo czy bez niczego pod v-brake. Z napinaczem zamiast przerzutki będzie to śmigać na pionowych hakach a naprawdę przy codziennej jeździe takie rozwiązanie zwraca się w sumie po jednym-dwóch sezonach i jest dużo bardziej bezobsługowe bo raz na jakiś czas wystarczy zdjąć łańcuch, wyczyścić go i to samo zrobić z dwoma zębatkami. Dlaczego o tym piszę - w zimie nawet mając tani napęd 3x8 można taką kasetę i łańcuch zmasakrować doszczętnie a to już generuje koszty w okolicach stówki. Jak doda się do tego "znikanie" obręczy to inwestycja w tanie koło naprawdę nie jest złym pomysłem. Ja myśląc poważnie o codziennej jeździe w zimie nie wróciłbym już do przerzutek. Albo singiel albo piasta wielobiegowa. A że brakuje przełożeń - owszem, komuś przyzwyczajonemu do szerokiego zakresu tak ale coś za coś, kompromisy podczas jazdy to mniej zabawy z napędem i oszczędność w kieszeni.
  13. A może zamiast chwalić się w jakich to warunkach nie jeździsz warto zainwestować w rower zimowy? Przecież ten amortyzator już dawno nadaje się na śmietnik, napęd też niszczeje w oczach. Na zimę stawiałbym na sztywny widelec, napęd jednorzędowy w wersji z piastą wielobiegową/jednobiegowej. Taki sprzęt, nawet jakiś tani zwraca się relatywnie szybko biorąc pod uwagę ile musisz w rowerze wymienić części po zimie w takim Kellysie.
  14. Zamiast "wspominać wydarzenia minione i roztrząsać dawne rzeczy" wolę myśleć o spotkaniach w stalowym (bądź innym) gronie które jeszcze przed nami
  15. Ja wprawdzie też jeździłem na 2*1 i 3*1 ale jak przeszukiwałem internet pod kątem Alina to widywałem takie konstrukcje jak wielobarwnych z tyłu i dwurzędowa Korea z przodu. Nawet Shimano to przewidziało tworząc napinacz w kształcie wózka przerzutki
  16. A ja dopiero teraz wyobrażając sobie dziecko czytające nazwę roweru jako "tange orange" a nie "oręcz" znalazłem rym
  17. Na tym stojaku to można by chyba motocykle wieszać I plus za gumo(nie)filce.
  18. A ja zapytam tak przy okazji - nie wiedzą koledzy z jUKej po ile mniej więcej chodzą framesety Wsobniak + sztywny widelec (albo za idzie to pozbierać po ogłoszeniach lokalnych na Wyspach)? Opcja tańsza, obojętnie czy będzie to 26 czy 29, grunt żeby z poziomymi hakami Bo innej tańszej ramy z takimi hakami i mieszczącą 42C z błotnikiem raczej nie ma.
  19. No i namówił. Nawet jeśli ja nie skorzystam to może przyda się do zaktywizowania studentów
  20. Ale kilometrowe przejażdżki do sąsiada wcale nie są takie proste Rzecz tkwi w rozgrzewce, jeśli ktoś dopiero zaczął jazdę to jednak organizm nie jest przyzwyczajony do zwiększonego wysiłku i taki podjazd wcale nie jest łatwy. Ja stawiałbym raczej na zgubne zbyt miękkie przełożenia. A jak się ma twardsze, jak farmer to nie ma rady - trzeba wziąć rozpęd i trzymać stałą prędkość. Czekamy, czekamy. Z jakimi kartuszami używasz? Od strony szczelnego połączenia nie ma problemów?
  21. Ciekaw jestem kto na forum używa(ł) piast wielobiegowych i jakimi doświadczeniami mógłby się z innymi użytkownikami podzielić. Co mogę powiedzieć ja - w poprzednim roku wykorzystywałem 8 biegową Alfine S-501 w rowerze typu gravel. Ogólnie jestem zadowolony ale co mogę wskazać na plus i na minus: + jednorzędowy łańcuch, mniej kłopotliwy w konserwacji + brak jakichkolwiek elementów napędu poza piastą, linką z pancerzem i manetką + cicha praca + bezproblemowa zmiana biegów pod obciążeniem i na postoju (trzeba się jedynie nauczyć zmieniać biegi "na sprzęgle" czyli bez pedałowania + nie ma problemu z podjazdami a zmiana biegów jest wygodna + mocowanie do hamulca tarczowego + wygodna regulacja piasty - piasta waży ~1700g - niewielki wybór manetek szosowych (da się zaadaptować klasyczną manetkę po dorobieniu "problem solvera") - waga napędu skumulowana w jednym miejscu (tylne koło) jest odczuwalna podczas jazdy w terenie czy przenoszenia roweru - spory "luz" poprzedzający zaskoczenie zapadek w trakcie pedałowania - opory piasty są odczuwalne podczas ruszania czy wolnej jazdy pod górę - nieco uciążliwe ściąganie koła do np. łatania dętki - przy dużej prędkości obrotowej piasty zdarza się przeskakiwanie biegów - dość często trzeba regulować piastę Bardzo możliwe że dwa ostatnie minusy wynikają z zastosowanej linki, może tego że piasta czeka na serwis (ma zrobione od nowości jakieś 4-5 tysięcy km) czy tego konkretnego egzemplarza. Niemniej jednak jestem bardzo zadowolony z piasty pod kątem wykorzystania turystycznego. Zakres przełożeń z zębatkami 39/20 jest dla mnie wystarczający i na podjazdach i podczas jazdy po płaskim. Niemniej jednak w rowerze typu gravel i/lub do jazdy w terenie raczej skłaniałbym się ku klasycznym przerzutkom.
  22. @@rambolbambol, ja bym serio rozważył migrację na inny frameset. Znam ból rozstania się z ulubioną ramą ale patrząc na to z ekonomicznego punktu widzenia może on wyjść niewiele drożej niż robienie widelca na zamówienie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...