Skocz do zawartości

kosmonauta80

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    768
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez kosmonauta80

  1. Bo Wisła sobie płynie...
  2. Bo hej kosmonauto, dokąd pędzisz?
  3. Piszesz sobie instrukcję warunkową typu case, określasz na oko wartości z tych kolorowych wykresów, dodajesz odpowiednie formułki i cyk, frajerzy to kupują i płacą krocie
  4. Bo to jest to, co kosmonauci lubią najbardziej...
  5. Bo dzisiaj testowałem warp...
  6. Bo szybka rundka pod Wawel po pracy.
  7. Ameby, która na swoich złomach tak mają ustawione lampki, że oślepiają tych z naprzeciwka.
  8. Dzisiaj miałem odpuścić, ale skoro taka ładna pogoda... Więc kolejne 24 km do kolekcji. Dzięki temu w statystykach luty jako-tako będzie wyglądał. Nadal bez szaleństw (średni puls poniżej 70%HRmax), aczkolwiek pozwoliłem sobie na chwilę aktywować warp. Nie ma to jak uczucie wiatru na mordzie, gdy licznik pokazuje ponad 35 km/h Niby nie za sucho, nie za mokro, ale rower się zakurzył. Z drugiej strony wszystko ładnie działa. Fajna sprawa zjechać na bulwary. Zapach jak i piasek sprawiają wrażenie, że to plaża nad morzem Szkoda tylko, że przed kołem pałętają się ameby nie zdające sobie sprawy, że właśnie pędzi kosmonauta80 W każdym razie tak podsumuję dzisiejszą i wczorajszą jazdę: O YEEEEEEH TO JEST TO
  9. A nie można po prostu wozić gazu pieprzowego w kieszeni na plecach? Kilka razy tak miałem, że z daleka widziałem podejrzany "obiekt". Chwila i w ręce już miałem gotowy "flakonik" do użycia.
  10. To jeszcze nie wyposażyłeś się w gaz pieprzowy? Sam od kilku lat obowiązkowo taki mam na pokładzie.
  11. Dzisiaj mija dokładnie miesiąc jak ostatni raz śmigałem. No i w końcu udało się. Akurat wszędzie w miarę sucho, tylko ten piach. Szczególnie na bulwarach pod Wawelem. Naprawdę trzeba uważać, bo to jest niemalże tak śliskie, jak lód. Przetestowałem też objazd koło Galerii Kazimierz (bo ścieżka przy bulwarach zamknięta z powodu budowy mostu kolejowego). Niestety nie do przyjęcia jest to. Za dużo ludzi tam chodzi. W każdym razie symboliczne 20 km w celu "sprawdzenia systemu". I okazuje się, że kondycyjnie całkiem dobrze to wygląda. Czyżby śmiganie na orbitreku pomogło? Przetestowałem też nowe siodełko. Wychodzi na to, że będzie potrzeba kalibracja. Tylko nie wiem czy zmienić wysokość siodełka, czy pochylenie. Bo wyraźnie zsuwam się do przodu.
  12. A teraz zaczyna padać marznący deszczyk jeżeli chodzi o Kraków. Myślę, że nawet Krisk by już odpuścił A ja dzisiaj poćwiczyłem sobie na orbitreku spoglądając na... zaparkowany obok rower.
  13. Jak nic ktoś tu lubi wirtualny poklask i bycie na szczycie wirtualnych tabelek Nie Garmin, tylko programista. Patrzcie jaki to jest deal: wstawisz kilka instrukcji IF ELSE do programu, opakujesz to w ładne pudełko, a lud się zachwyca, że "Garmin mądry" Swoją drogą dziwne, że Tobie takie coś trzeba uświadamiać. I to jak najbardziej szanuję. Nie odbieraj moich wypowiedzi jako jakiś atak Ze śniegiem są 2 problemy: a) ruda na napędzie b) większe ryzyko gleby i połamania się Swoją drogą polecam odśnieżanie podwórka jako alternatywę. Potrafi zmęczyć i co ważne, angażuje mięśnie, które podczas roweru nie są angażowane.
  14. Bo czasami warto odpuścić i lepiej posiedzieć na dupie, zamiast na siłę "harpaganić" Co taka jazda daje? Myślę, że nic. Jaki średni puls miałeś?
  15. Uważajcie na te "kupy śnieżne". Niby przednie koło ładnie przejedzie, ale tylne potrafi uskoczyć. A już nie daj Boże wjeżdżać na to pod kątem.
  16. Spokojnie, Mint już dawno zainstalowany na drugim komputerze Bo ulicami jeżdżę nie tylko rowerem, ale i samochodem. I w tym drugim przypadku wiem jak to podnosi ciśnienie, gdy trzeba się toczyć za takim delikwentem. No do Tyńca i z powrotem
  17. Sprawdzaliście? Ja sprawdzałem, akurat charakter mojej pracy na to pozwala. I wydaje się to działać. No bo jak to jest, że macie problem, głowicie się co robić, a tu nagle efekt "AHA MAM!". Według "bełkotu" wynika to z tego, że nawet jak nie myślimy o problemie, to umysł sobie to kompiluje "w tle". Jak to jest, że jak czegoś się uczę, nie czaję od razu i nagle po pewnym czasie "kompilacja zakończona - AHA MAM". Ja stosuję arkusik w Excellu: Wiesz czym to się różni od Stravy? Nie muszę się logować, rejestrować czy być online. Nikomu nie podaję swoich danych. Wystarczy włączyć komputer i jest. I najważniejsze: tylko JA znam zawartość tych plików. A "System" o mnie nic nie wie W każdym razie ewidentnie musimy się umówić na rowerową ustawkę Tylko jest jeden problem: masz "szybszy" rower. Generalnie lubię takie dyskusje, gdzie grzecznie można sobie "nawrzucać". Zawsze czegoś każda ze stron się nauczy
  18. Nie mam czasu bo... I cyk jest wymówka, umysł wyłączony. Sugeruję zmienić sposób myślenia. Zamiast się usprawiedliwiać warto spróbować myśleć tak: OK, mam mało czasu. Co mogę zrobić, by mieć go więcej? I już zmuszasz umysł do pracy Polecam książkę "7 nawyków skutecznego działania". Swoją drogą pisanie takiego elaboratu (post na forum) trochę czasu Ci zajęło Słyszałeś o zasadzie "Nigdy nie ma czasu na wszystko, ale jest czas by zrobić najważniejsze"? Nie chodzi Ci o pozycje, ale mimo to patrzysz na te 10 segmentów i się porównujesz? Być może wynika to z tego, że jeżdżę tam maks 3-4 razy na tydzień. Inna sprawa, że to mi wystarcza. Napisz to górnikowi, który wraca z szychty uwalony w węglu i spocony. Mam prostą zasadę. Porównuj się do siebie z przeszłości. I tak, nie lubię rywalizacji. Próżna satysfakcja w przypadku bycia "pierwszym". Natomiast prawdą jest, że z takim harpaganem jak Ty (bez złośliwości oczywiście, pis man ) nie mam szans. Krótko mówiąc chipy nie potrzebne. Każdy ma takowego w postaci srajfona z 10000 apkami, które Cię śledzą i inwigilują. NIE ZGADZAM SIĘ BYCIE INWIGILOWANYM PRZEZ SYSTEM. I dlatego używam starej Nokii A służbowy srajfon mam "wypruty" z apek. Jestem niczym ość w gardle wobec Systemu
  19. No i szanuj, a właściwie regeneruj organizm. Niewysypianie się (kiedyś pisałeś, że spałeś po 4 godziny) to nie jest dobry pomysł. Prawa anatomii dotyczą każdego. A wysokie pozycje na wirtualnych tabelkach w stravie nie są warte tego
  20. Skromne 34 km na zainaugurowanie sezonu. Dobrze, że skorzystałem z porannego okienka kiedy to słońce świeciło. Bo właśnie nadchodzi...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...