itr
Użytkownik-
Liczba zawartości
4 332 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
24
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Blogi
Kalendarz
Collections
Zawartość dodana przez itr
-
:-) Niestety to nie ja jestem z Wałbrzycha, tylko Tobo... A trasy które wskazałeś przejechałem z sakwami tak 2002 może 3... dokładniej nie pamiętam skąd ale dojechałem takim smutnym szarym przedwieczorem do Wałbrzycha który był pełen depresji, potem uciekałem w góry szukając miejsca do spania- i znalazłem na początku Walimia. W altance nad strumieniem... Następnego dnia zjazd przez Sokolec do ...chyba Nowej Rudy, potem jakoś dotarłem na następną noc do Dusznik, po drodze spawałem bagażnik.. Z Dusznik autostradą sudecką do Międzygórza, tam gdzie jest ostatnia stacja przed Czechami i na północ prosto do Kłodzka, z Kłodzka do Lądku i tam ostatnia noc i wio do pociągu. To był pierwszy raz z rowerem w tych okolicach trzy noce, dziurawy asfalt i piękne widoki, no i było wiadomo że będę wracał... Kotlina Kłodzka to moje ulubione miejsce... Szlaki rowerowe poza asfaltami poznałem najlepiej w Sowich Górach - treningi, 2xGłuszyca, a w Złotym Stoku i Międzygórzu maratony - były ciekawe, koło Polanicy tylko się pokręciłem ciut... Osówka, jest fajna, ale chyba najciekawsze są sztolnie nazwane "Włodarz" kopalnia w Nowej Rudzie i Złotym są ciekawe szczególnie dla milusińskich, i wszystkich gdy w lecie upały... Pozdrawiam
-
Sezon się już zaczął, kto z Was planuje pojawić się w Złotym Stoku, Karpaczu, Krynicy GG?
-
Albert to naprawdę niska opona, najpierw koszmarnie telepie, ale po jakimś czasie stała się moją ulubioną, na tylnym kole. Mam to na myśli sezon 2010 i góry, jakieś takie ciągle mokre. Fast trak w Karpaczu (tył)jak było podłoże na "każde" bieżniki bez zastrzeżeń, jak robiło się stromiej i trudniej mnie wkurzała, był tłok, nie można było się bezpiecznie na niej zsuwać. Kaptanik niby dobry ale na tamtą trasę wolałbym ...chyb R-ralfa bo było sucho. Capitan przód miał dla mnie słabo wyczuwalny moment obsuwy podczas manewrowania jakoś tak i trałował bokiem po grudach, kamieniach kiedy wajchowałem na małej prędkości, ale da się ją oswoić...Ogólnie w testowym specu było zawieszenie, które pogarszało zachowanie tylnego koła, bo się ugięcia do braku trakcji przyczyniały.
-
Balon na kole 29 liczy się podwójnie a tak poważnie to nie można porównywać opon do amortyzacji. Patrząc się na miejsce zamieszkania- Wałbrzych, doświadczenia z 26 calowym zwykłym rowerem mtb to nie mogę napisać nic odkrywczego ponad to że trzeba dostosować rower do trasy... W Sudetach jest sporo szutrów i przejezdnych wertepów, jednak są i szlaki strome z telewizorami... Jazda na sztywnym widelcu to inna jakość, męczy, bije, ale jest ... fajna... Na bóle proponowałbym może radykalną wyprostowaną pozycję... Dodatkowo przy moich 70 kg możliwe, że moje obserwacje są ... nietrafione, rozumiem... Za jazdę z sakwami brałęm 100-130 km eskapady po dość mało makabrycznych ostępach... Sam jeździłem z sakwami najwięcej na oponach na oponach 622-37, -40,, Pasat, Autor Stratos więc o braku komfortu się przekonałem. A po odpięciu sakw takim rowerem jechałem na maraton np Świeradów...
-
W okresie gdy jeździłem z sakwami to dawało wjechać się w teren. I owszem rower szedł inaczej niż bez dociążenia, najgorsze było stawanie na przednim kole przy dohamowaniu stromych zjazdach. Wtedy amortyzator nurkuje, a tył ciągnie do salta. Dla mnie ideałem na sakwy w terenie jednak byłby całkiem sztywny rower, na balonach 2,4 z sakwami i z przodu i z tyłu... Jednak w bardzo górskim podłożu pewnie Amortyzator z przodu dodał by odrobiny luksusu. Sam od czasu gdy mam ramę 29 nie pomyślałem o sakwach, a wszystkie wyprawy wcześniej były na rowerach z wąskimi oponami max 622-47. I na takim rowerze nastawionym głównie na asfalt potrafiłem się wbijać "w skróty" w dość trudnym terenie, również w Sudetach czy przejechać przez łysicę Św Krzyż, ale podprowadzając po gołoborzu. Problemem może być dobór ramy i wytrzymałość tylnego trójkąta. Już jeździec ma ponad 30 kg wagi więcej niż ja plus bagaż np. 15. Teoretycznie stali zarzuca się wiotkość tyłu gdy na bagażniku jest obciążenie, i słusznie. Wiotki bagażnik też powiększa ten efekt.. Aluminium konstrukcji sportowych ram może pod sakwami i dobrze zbudowanym zawodnikiem nie podołać... Sam szukając ideału myślałbym o spawaniu ramy ze stali u specjalistów (Rych/Orł) pod grubą oś, i sztywny stalowy widelec. Ale z odpowiednikiem skoku tak by zamiana przychodziła łatwo, i można było wymiennie stroić rower w zależnościod trasy i fantazji... Jeżeli chodzi o geometrię to śmiało poleciłbym np geo Axigona na którym sam jeżdżę, - bo ma długi tylny trójkąt 455 co przy sakwach ma znaczenie, bagaże nie stawiają na tylnym kole przy stromiźnie im bardziej w tyle jest oś, ale no w kosmos jej przesunąć się nie da, bo się nie da manewrować między drzewami. Spawanie stalowej ramy jest możliwe awaryjnie w wielu miejscach, sam chyba w pierwszym rowerze to miałem 3 spawy na ramie i jeden na bagażniku.... Nie wyobrażam sobie swobodnej jazdy z plecakiem, warto przetestować samemu bo to sprawa osobista, mnie wkurza nawet kamel. Pozdrawiam
-
Przy okazji: Gdzie był i za ile Albert? Chyba będę musiał jednak założyć na tył nowego. Sam się zastanawia nad zakupem Barorace, zamiast Fastfredziu i Renegata, w regenercie spodobał mi się faktyczny balon przedstawiony w teście nabiala. Ale jak jechać w góry to korci jednak Albert. Pozdrawiam
-
Cieszę się że zbieracie doświadczenia na tych cieniowanych szprychach bo tak jak już wspominałem dla mnie koło na revoluszynach i plastelniwych obręczach okazało się pomyłką co wyścig centra i rozluźnione szprychy, przeplecenie na Compy - problem znikł, przy 70 kg... jak to jest z obręczami Crest czas pokaże, ale też chyba na Compach się u mnie skończy.... no chyba że mnie ktoś przekona? Zamówiłem do zepsutego koła obręcz Accenta, ponoć 490 gramów, miał z Was ktoś trailflyera?
-
Nie ma reguły, tak lekkie opony można przebić po prostu pechem. Można na nich przejechać mtb trofi, bez dętek, na mleczku... Sam nie miałem, ale widziałem.... Ogólnie w porównaniu z szosówką to wszystko ma wysoki opór toczenia, ale uniwersalniejsze wydają się opony z delikatnym bieżnikiem Nanoraptor, Fast Trak, toczą się dość swobodnie czy nawet wspomniany Renegat, zawsze to 100- 200 gram gumy więcej Renia nie testowałem, ale np Nanoraptor idzie bardzo dobrze w piachu a szutry w piachy przechodzą dość często... Wtedy FF może troche chodzić na boki i trzeba się pilnować... Jeżeli wstawiasz rower na dywan to lepszy będzie FF łatwiej przetrzeć go szmatką... Jak w Nanoraptora wejdzie psia kupa to się trzyma dwa tygodnie....
-
Mazovia mazovi nie jest równa, właściwie na każdy maraton, każdą pogodę najlepszy może być inny zestaw opon, jednak Racing Ralfy są tak uniwersalne że trudno im coś zarzucić o ile nie pojedzie się w błoto do Nowej Słupi w Góry Świętokrzyskie czy Złotego Stoku. Na takich błotkach mazowieckich da się je opanować, ale powstaje efekt ponton, te opona jako przednia płynie na boki w błocie. W głębokim stawia duży opór... Długo macałem Renegata w sklepie, tak trochę pożądliwie, ale zrezygnowałem.... Głównie dlatego że planujemy te mleczne opony i wtedy częste zmiany nie wchodzą w grę... Pewnie skończy się na Ronie z przodu i Albercie z tyłu. Dla przykładu w Puszczy wczoraj, opona typu Renegat była by na mojej pętli nie pewna, dobra na spacer, ale na prędkości by zawodziła na wydmach i zakrętach z korzeniami... Dlaczego? bo nawet motoraptor 2,1 był zbyt uśliski.... A ideałem było by coś 2,25 albo grubiej... Pytanie jak zestawić straty z powodu cięższej gumy z gorsza trakcją jak to wpływa na czas... No, ale macie już oboje te opony to czas na testy... Murowana Goślina? Daleszyce? Otwock?
-
tzw 19a, dobre sprawdzone dętki, niby lżejsze, ale nie papierowe jak kategoria super extra lajt w szosie czy 26"
-
Zgroza? Teraz to urodzaj nie zgroza, jak zaczynałem to był tylko Gary Fiszer w sklepie narciarskim, i kilka gum na całą Polskę, a reszta w Stanach, a i tam mało Będzie lepiej. A dętki 26 jasne że wchodzą, ale rozdmuchanie ich do dużego balonika, 2,25, czy 2,4.... nie chcę myśleć o pękających dętkach, i lubię mieć właściwy rozmiar, awaryjnie na dojazd tak, na katowanie nie. Szczególnie w lekkich oponach na których już kilka razy miałem nacięcia na wylot - w oponie z pozostawieniem nietkniętej dętki...
-
Nie nerwujsja napisalem tylko żeby nie wierzyć w cuda, ogólnie przy spokojnej jeździe duże koła jadą wszędzie, ale jak już trzeba cisnąć to mikrocentki muszą pasować do trasy, bo inaczej cuda...ale są ludzie co i na zerocentkach dają radę, są tacy.....( zerocentki : furiusy, albo opony Stana)
-
To takie tam pitolenie fanatyków , bez względu jaką dasz mi oponę to pojadę na niej, tylko raz na jakiś czas albo trzeba będzie zwolnić, albo uśliźnie się napęd, albo rzuci na bok w szybkim zakręcie albo odpłynie przód na błocie, albo utraci się kontrolę wjeżdżając szybko w łachę głębokiego piachu. Dlatego nie ma opon idealnie uniwersalnych i trzeba sobie dopasowywać do potrzeb, porównywanie z 26 cali rzeczywiście nie ma sensu, ale teoria że smalblock 8 dostanie skrzydeł dzięki większej kiszce jest naciągana, będzie lepiej niż w 26 ale ta opona nie stanie się np odpowiednikiem np noby nika w 26 calach - tak przerysowując trochę zestawię... Zmierzam tylko do tego żeby nie wierzyć zbyt w nową jakość dużych opon jeżeli się jedzie w ciężkie góry, 29 będzie miało lepszą trakcję od 26 ale w błocie mokrych kamieniach korzeniach potrzebne są konkretne opony, a na niskich cętkach jest ( bez względu na markę) ciut nerwowo...
-
Piszę tu to tam... na Mtb u gg, jak ktoś umie to wykorzysta w 29" kasetę 36 i zwykłą korbę, nie dotyczy wycinaków z pierwszej 50 i osób ze słabą równowagą... Piszę po jednym maratonie z taką kasetą, na innych miałem na końcu 28, 30, a ostatnie dwa lata 32 zęby. I z przyjemnością sięgałbym do 36, ale nie chce zmieniać napędu z 8. To nie chodzi tylko o siłę nóg,ale też ich oszczędzanie, ten dodatkowy tryb pozwala nie zsiadać a po 70 km w górach i 100 cyklach wejść zejść z siodełka to zaczyna być ważne, na trudne, błotne, strome maratony polecam próby z 36..
-
Ignitor bywa do kupienia w Szczecinie, do dość dobra opona, choć może nie toczy się super lekko ale mocno trzyma, i czasem takie są potrzebne, w górach z błotem na przód... z tyłu nie miałem to się nie wypowiem...Waga nie najgorsza, ne jest tak podatna na cięcie jak wtb czy Schwalbe... Zgodnie z teorią Iwana warto kupić w końcu Ardenta 2,4 no ale w zasięgu ręki brak....
-
Trzeba napisać plan zmian osprzętu i otrzymać od Krossa zgodę, zatwierdzenie... Ciekawe czy to przejdzie....Czy ktokolwiek odpisze...
-
Moje ściganie na Mazowszu to już historia, ale moje obserwacje z 29 cali są takie: gruba opona jest lepsza niż cienka. Z trzech kalibrów wybieram 2,25. Szczególnie na tyle jeśli nie ma się fula niskie ciśnienie pozwala jechać.... szybciej. Dla mnie ciekawostką był by tylko FF bo waży naprawdę mało, ale nie ma wersji 2,25... Gruba nie mam na myśli traktorów 2,35, ale już Racing Ralf 2,4 - no przetestowałbym chętnie... Różnice wagowe między RR a wymienionymi oponami uznałbym za mało istotne....Pozostaje jeszcze cena i trwałość... To też trzeba brać pod uwagę... RR są bolesne pod tym względem. Nanoraptor czy Fasttrak - nie lubię, teoretycznie dobre na piasku, giną w błocie,na korzeniach i na trawie, kiedy składamy się w zakręt, w górach jeżeli nie jest się liderem, nie można ryć tyłem, kiedy inni zaczynają hamować na ziemnych zjazdach bo tył rozpływa się na boki...jak jeszcze są skały to ...ale o płaskich maratonach rozmawiamy... Race Kingi są tanie i ciężkie prawdziwe Race Kongi....opisywane zjawisko z Kampinosu było związane z akurat warunkami, ten niedzielny śnieg był bardzo ciekawy, trzęsący. Dlatego 29 na prostych szedł lepiej. Na podjazdach ze słabą trakcją zawsze duże koło idzie lepiej. W niedzielę nawet nanoraptor na tyle szedł pod górę jak zaczarowany... Ale już tydzień wcześniej latał, bo śnieg był rzadki a grunt pod nim zmrożony,ale sypki... Cieszy mnie dostępność lepsza lub gorsza ale jednak, i mam nadzieję że pojawi się coraz więcej polskich opinii użytkowników... Sam też mam ciągoty do testów. O Ralfach się tak entuzjastycznie wypowiadam ale zaprawdę w błocie w górach nie może byś gorzej, balon na przodzie zamienia rower w ponton i można tylko przyglebiać, albo skakać przez kierownicę na zjazdach ( Nowa Słupia, Złoty Stok) Ale tak np Głuszyca - nie ma problemu. Do Kampinosu, Otwocka, Jabłonny najlepszy wybór, Nanoraptor (czy fastrack) daleko w tyle i cięższy...Aspen jest podobny i nigdy bym nie wszedł... FF - najbardziej chciałbym testować ale jeśli nosi na piachu - to na odstrzał gdy piaskownica... Ogólnie urok ścigania na 29 jest taki : wolny jest piach a po ubitym jedzie wąż, jadę piachem i objeżdżam węża... To działa też w błocie gdy jedzie się środkiem, i czasem w kałużach - jeśli podpatrzymy że są przejezdne. Ja tak od siebie piszę, no ale wiem że są zawodnicy co na ff, czy podobnych mikrocentkach jadą z sukcesem mtb trofi Dla mnie lenia najlepsze opony są takie, których nie trzeba zmieniać, w tym roku sprawdzę rona p., i alberta t. 570 , a tył 590g. O dętkach jeszcze nie myślałem, korci Troubles Ready, no właśnie... Pozdro
-
Jeśli ktoś w Warszawie potrzebuje tanią oponę na tył: WTB Motoraptor 2,1... Mam zapasową oponę, i chyba już nie doczeka się użycia, nieużywana. Wysyłać nie będę - można je kupić na alegro albo w necie. U mnie cena bez kosztów wysyłki, 70zł, ale odbiór osobisty. Opona w wersji zwijanej, waga - od ręki sprawdzę na życzenie, nie mniej niż 600... Walory dodatnie: polecam tylko na tył; - trwałość bieżnika(to była moja jedyna tylna opona do 2008 r) - b.dobrze w błocie, czyści się, w piachu idzie pewnie, środkiem najgłębszego piachu, nie denerwuje na asfalcie - nie przebiłem cechy ujemnie: - nie lubię z przodu, wyrzuca błoto w oczy, - poniżej zera klocki mi nie trzymały na zakrętach, jakby guma się utwardzała, to subiektywne wspomnienie, ale - sygnalizuję, że są lepsze opony w zimie. - na bardzo śliskich korzeniach, kamieniach w górach lepiej mieć szerszy mniej napompowany balon, bo Moto raz na jakiś czas potrafi się ślizgnąć na gładzi w czasie napędzania, bo to nie jest traktor. Oczywiście jest dużo lepsza od Racing Ralfów w takim momencie. Natomiast Moto przegrywa np Panaracerem Rampage, czy Albertem który ma bardzo miękką gumę ale za to traci expresowo klocki. Przez kolejne dwa lata na trofi wybierałem na tył właśnie Moto-raptora i nie martwiłem się o tylne koło... To o czymś świadczy. W porównaniu do Rampy Moto toczy się ... dużo lżej... Alternatywa -cena i podobne zastosowania: Albert 120 zł dobry mniej trwały, Mount King 90zł ?, Captain Speca, na tyle nie testowałem cena ?. W ciężkie góry, ale suche też można coś wybrać dobrego wg gustu, teraz jest już duż oferta... ale tak jak pisałem - moto można mieć z tyłu i w maratony na piachy i w beskidzkie błoto, więc jak ktoś nie ma fazy na extralajt, i zmiany opon co 5 minut na "inną "pogodę to można pojeździć.
-
Bartek, ale Ty wciąż piszesz o doświadczeniach z 26 cali, bo rozumiem że 29 masz dopiero teraz? Jeśli tak to musisz wziąć poprawkę, że w 29" 36z w kasecie to w przybliżeniu odpowiednik 34z z w 26". Jeżeli mówimy o podbiegach, podbieg to jest dobry na interwałach, jak masz 600 m stromizny na 70 km trzeciego dnia to jaki podbieg, nawet nie chce się pchać roweru. A uślizgiwanie koła... no właśnie w 29 calach trzeba mieć naprawdę delikatny bieżnik, albo bardzo dużo śliskiego korzenia, czy głazu na stromiźnie żeby uślizgnęło się koło kiedy podjeżdża się po linii prostej. Na stromym asfalcie, szutrze czasami wolałem pchać rower, jednak kiedy był podjazd techniczny dużo bardziej ekonomiczne było ciągnięcie go z siodła niż z buta.... Duże koło naprawdę ma lepszą trakcję od konkurentów, i czasem warto jechać 4 na godzinę... Bynajmniej uważam się za górala, mi jedynie zdarzało się bywać w prawdziwych górach...
-
Pojechałem raz na torze sprężynowej (zero powietrza oem) jeden zjazd konkretny na rowerze 26 cali, praca tego "amo" mnie urzekła ( na co dzień mam rebę) Nie wiem jak był zestrojony pracował po prostu świetnie zatrzymałem się gdzieś daleko na dole i czekałem na piechura ( bo to zasadniczo była piesza wycieczka, a tora była amatora bojącego się stromizny... Może i ma wady, ale potępienie go wydaje mi się przesadzone... Na pewno jest klocem... to fakt... Wracając do 36 zębów w kasecie, Bartek mierzysz wszystko własna miarą, nie wszyscy mają kopyto... Taki młyn 22/36 jak najbardziej jest do wykorzystania, jeśli tylko ktoś tego w górach potrzebuje, powala sprawnie jechać równolegle z maratonowymi piechurami... dla mnie zestrojenie kasety 8 jest dobre do max 32 z, a sam preferuje przerobioną kasetę 11-30 czyli bardziej zagęśzczoną, dlatego zasugerowałem tylko że jak komuś zależy na 36 z to wtedy jest to powód do przejścia na 9 biegów z tyłu w rozsądnej opcji 12-36... Testowałem, podoba mi się... żal mi jednak wydatku na taką zmianę i zostaję na 8...
-
Do hamulców obręczowych w mtb potrzebne są tzn Pivoty do V-brakes, dziś dość rzadkie statystycznie.....zobacz w katalogach 29 erów - widzisz jakieś - V brakes? Kiedyś były w Garym, są w B1, i czasem w stalowych ramach. Sam bardzo rzadko tęsknię za takimi hamulcami... po prostu dobre tarcze i po kłopocie, zapomina się że są jakieś hamulce... Jeżeli aż tak jesteś antytechniczny to chyba też docenisz tarcze. Masz "milion" opisów i recenzji do przeczytania na te tematy hamulcowe...
-
Sam od lat mam 8, w 29erze jeżeli jest się w górach "prawdziwych" to opcja 12-36 może się nie jednemu rowerzyście przydać, dla mnie to był jedyny powód myślenia nad zmianą z 8 na 9... Ale ponieważ jestem uparty to przeszedłem na razie z kasety 11-28, przez 11-30, do zmiany w powyższej tylko ostatniego trybu na 32, Ósemki - tracą na popularności i nie ma dużego wyboru, sram - ale zabroniony na bębenkach alu (brak pająka), i jakieś lx shimano, ( moje ostatnio kupione też nie ma pająka) kiedyś była miła kaseta xtr 12-32, ale już dawno jej nie widziałem na aukcjach... O sramie słychać że słaby , ale ta LX shimano kaseta po 150 km w zimie ma już uklepania na ząbkach ( +nowy sramowski łańcuch)- w tej cenie wolę srama...(ok 70-80 zł) Ogólnie moje kasety maratonowe starczały na sezon, z dwoma, trzema łańcuchami- od 1000 do 2000 km. Ale używanie niegdyś dobrych a dziś słabych łańcuchów pc 48 skracało czas eksploatacji, dużo błota się zdarzało to inna sprawa... Wracając do tematu - jeśli 9 to tylko z trybem 36, naprawdę mi się spodobało takie międlenie na stromiznach, wysoka kadencja 4 km/godzinę i wio...dobra opona i jedzie się gdy inni prowadzą...
-
Rozstaw, kąty, dedykacja do skoku amo, i wysokości opon, pozycja bardziej pochylona, niższa główka... dużo jest detali w geometrii, to już możesz poddać własnej analizie i nam przedstawić wyniki... ogólnie jeździ się na tych samych kołach i każdemu z nas może przytrafić się rower, który lepiej spełnia nasze oczekiwania. Na spacer z normalną koleżanką wybiorę treking, na maraton z inną mtb, to tak jak garnitur i sweter - raz ten lepszy raz ten drugi...
-
chyba 46 cm a nie cali.... Na 29 jeździła słynna mała amerykanka chyba koło 150 cm, jakoś się dało...jak znajdziesz dla siebie 29 dobrze, treking (czy tam cross) też dobrze... One one nie jest tutaj nieznane... na żywo nie widziałem...
-
Widziałem używanego superfleja za 7tyś, tyle że z kołami normalnymi, chyba od podstawowego speca, ale reszta jak z katalogu, karbony itp, stan igła - wyglądał jakby błota nie widział...No to bym się zastanawiał, czy do Krosa 3000 dopłacać... No ale Gary pęknie szybciej i nie wiadomo co z gwarancją, teraz Trek itp... Kross to dobry jest, gdy ma być rowerem radości, a nie lekkości. Samotna jazda po lesie czy górach z powodu 2 kilo lżejszego roweru szczęśliwsza nie będzie, jedynie auto satysfakcja permanentnie i długofalowo chwyta za gardło... No i podczas zakładania na bagażnik dachowy tak miło jest chwycić rower poniżej 10 kg :-) Wiadomo waga jest ważna, ale jak rower ma być z zasady lekki to chyba lepiej zacząć od ramy z węgla... ale ja się nie znam...