Skocz do zawartości

itr

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    4 332
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    24

Zawartość dodana przez itr

  1. Na wypadek deszczu ( nie mżawki) i na względnie suchy powrót transportowy ( nie treningowy) nadaje się ponczo z plandeką, a nie z rękawami. Nawet z ceraty choć takie z Deka są lepsze z 100 albo 120 w nazwie ( i cenie bo z aplikacją teraz za tyle można je kupić ( bo nie rozrywają się) . Moje całe żółtozielone nie jest już w ofercie. Są też poncza wojskowe - moje pierwsze to był Usa demobil ( rozpadające się w zapach rzygowin) dziś podobne ma Helikon i inne militarne marki a nowe nie ulegają biodegradacji. Tylko że na ulewę to nie ma jak kolor zielona czy pomarańczowa żarówa. Jazda w nim jest debilna, ale wiatr wpada od dołu i względnie komfort termiczny wzrasta, prędkość i tak spada więc jedzie się tranzytowo. Ale potoki wody nie ściekają po torsie udach kolanach do butów. No właśnie bez błotników albo bardzo wolnej jazdy nogi buty i tak podlewa w zależności od opon. Ale ten tegesowo - na dni ciemną połową nieba czy w górach czy turystycznie rzepuję sobie do roweru ponczo a nie kurtkę ( rzep jest w opinaczu)
  2. No właśnie ten stalowy bęben to nijak ma się do zachowania opony w terenie ale z tego co pisałeś to u Ciebie grawel to taka nasza mazowiecka szosówka z czasem tylko lasem albo żwirem? Przypomij na których slikach się sparzyłeś? bo pamiętam tylko pozytywy - czyli Conti 5000. Pod kątem technicznej sieczki i terenu taka strona BRR nie pomoże dobrać opon, niestety. indywidualna sprawa. Wracając do moich Refusów... przecież napisałem, że mają fatalną prasę na RR, ale właśnie albo nowsza wersja z brązem jest lepsza albo w wietrzny dzień nałożyło się " oszustwo" fizyki mordewindu... niska prędkość pod srogi wiatr - i łysa opona-- jest dobrze, a powrót z wiatrem w plecy zawsze jest dobrze... Sam na jazdę głównie po asfalcie - szukałbym opon gładkich, ale w zimie antyprzebiciowych , dlatego przytoczyłem swoje kabany, poglądowo... Kupiłem je jednak chyba po 60 zł jako eksperyment, bo test był taki jaki każdy widzi... no i nie ma tragedii. To nie toczy się samo, ale nie jest kotwicą aż tak złą jak tabela pokazuje. Ale w cenie nominalnej nie kupiłbym ponownie.No i poczekajmy do mrozów... W ogóle na zimę to mi się rowery już mieszają i cała ta grawelowa koncepcja się chwieje w posadach... wizja wypadów w G Świętokrzyskie zostanie chyba tylko wizją , do Góry Kalwarii przełaj grawel jest na kokardę, a Kampinos lepiej z górskim kołem przecinać... W dodatku w mojej Gieni nie mieszą mi się błotniki i takie Refusy kończą ramę na pojemność. Temat jest o zakupach, i tak patrzę na ramy, zapasy części i pomysły... zapominam często co ja tam mam, opony się starzeją koła obrastają w pająki ... Mam np piękne super szytki przełajowe Vitorii nowe, semisliki i obręcze do nich z najlepszych czasów, nigdy nie zaplatane.... bajka , tylko chyba nigdy nigdy jednak nie zrobię tych kół... co z tego że jazda na nich była by jak piórko.
  3. U mnie w sobotę polubienie szerokich Refusuw Maxxisów nastąpiło. Wiało !!!! To opony z szału wyprz na Amazon, w cenie symbolicznej, z brąz bokiem i fatalnym RR jak ze szlaufu. Okazało się, że .... jedzie się nawet miło, W dodatku na ból warach i nawet na Moście Gdańskim sporo szkła. Może zostaną jednak na kołach, może zamleczę, na zimę jeszcze tylko mam obawy jak mieszanka zachowa sę koło zera...czy nie zacznie na czarnym i mokrym asfalcie hamować jak plastyk a nie guma , zobaczymy. Nie ma wrażenia że toczą się jak kowadła. W lesie puszczy - no bez szaleństw, wiadomo na wały czy do Kalwarii mogą być
  4. To pamiętaj o kolanie , dociskana rzepka - masakra , w sklepie po dwóch przysiadach nie poczujesz, a po 50 km już tak.
  5. Nie mam metki moje to moim zdaniem 4 albo 3xl chyba model Bora bez wkładki ma kilka lat kupiony w sklepie na wyprzedaży za 90 zł poszukaj w używanej. Plus taki że szerokie nogawy na mnie - jak dresy .
  6. Ważę 85 zimowe portki accent 4xl włoskie Nallini 3xl tylko po to żeby kolano się zginało. Większość ciuchów jest szyta dla kudrdupli i nawet gdy jest miejsce na brzuch to nogawki ustawiają kolano w " połowie" łydki... jeśli jest zimowa sztywna membrana to łekotka dociskana jest do stawu i boli albo pofałdowany miękki materiał z tyłu ugniata krążenie za kolanem. Portki Accenta mają membranę , nie mają pampersa dla mnie są trochę jak dresy a nie leginsy, i wiesz - bardzo je lubię. Zobacz czy coś jeszcze od nich jest na rynku czy OLX. Może to 4xl jakoś ma Ciebie wejdzie, dasz dłuższe skarpetki.
  7. Mleko, i jeszcze raz mleko, wtedy Schwalbe pokazuje że jest lepiej, a twardsza ścianka może zmniejszy ryzyko. Na wew 21 to nawet lepiej że opona poszła na razie w górę nie na boki najszybsze wyścigi robiłem na specu z Renegade 1,9 i nawet Beskidy można było oswoić ( no bez szaleństw) ale czterodniowe Trofi ludzie na 26 furius fredach i ztr olimpic z mlekiem w błocie robili i kończyli wysoko w tabeli. Balon z przodu 2,2 klocek trzymający na boki boki, delikatny tył jakoś przejdzie, a na mleku podjedzie mokry kamień, ugnie się na trawersie.
  8. Zadbaj o dane bezosobowe sobkowe kwiatowe kwiatuszki bemeksikowe.
  9. No i jak jedziesz autem czy szosówką trzeba zakładać że np. co 20 "samochód" to aktywny alkoholik, narkoman, albo idiota który ogląda serial w czasie jazdy, a w co 100 jedzie recydywista z multi zakazem prowadzenia .... trzeba liczyć na siebie i uważać ...
  10. W Warszawie niestety ilość przejazdów na czerwonym jest spora. Co nie znaczy, że sygnalizacja jest zbędna. Tak samo omijanie aut stojących przez zebrą bez świateł , niby gdy jest korek to tak trochę nieobowiązuje i lekko sobie ten przepis wypieramy, ale zza zasłony może wpaść pod koła pieszy... a już na rowerach ten zebra stop jest łamany nagminnie. przepisy to nie jest "bezpieczny tunel" dla osoby z zielonym światłem czy pieszego na zebrze... zewsząd czycha złe przeznaczenie.
  11. Gdy znasz dane miejsce to wiesz że zapali się się zielone, jedziesz bez hamowania na czerwony sygnalizator który zmienia się dosłownie w ostatniej chwili.
  12. Na filmie nie widać sygnalizatora dla auta osobowego. Te w oddali są dla zjeżdżających z ronda i zielone pali się grubo wcześniej, a po prawej stronie kadru w ostatniej chwili chyba rozpala się zielone pieszych. Możliwe. że osobowy wbił się na ultrawczesnym zielonym a pieszy pobiegł na ultra późnym "pomarańczowym" Czyli obie strony nie zachowały szczególnej ostrożności w sytuacji gdy było ograniczenie widoczności... są miejsca gdzie np są 4 pasy i np dwa do skrętu w lewo stoją na czerwonym a dwa "prosto" mają zielone... nikt nie staje przed zebrà aby upewnić się czy nie biegnie pieszy samobójca, jednak ja sam, kiedy na pasie obok stoi na czerwonym i zasłania totalnie widok autobus czy śmieciarka zdejmuję nogę z gazu i lekko zbliżam się do prawej krawędzi mojego pasa bo jednak jakaś idiota może wyskoczyć na zebrę. Niestety ilość np rowerzystów która przebija się przejazdami rowerowymi już na czerwonym świetle jest spora, piesi są jak widać na filmie też nie lepsi. Dlatego wjazd rozpędzonym autem na skrzyżowanie gdzie nawet na pamięć znamy światła na ultrawczesnym zielonym to proszenie się o kłopot, a gdy na pasie obok dodatkowo stoi auto, można się spodziewać wszystkiego , pijaka, staruszka z chodzikiem czy stada kaczek ...
  13. Dla sportowców ogolonych bez brody pozycja aero zaczyna się tutaj : 😀 Z Kanalalizy, to rzecz nie taka prosta
  14. Koledzy, pierwsze strony gazet, morderca autobusowy z mostu prawie zabił dziś pieszego i uciekł. Miał 7 lat spędzić w więzieniu, zakaz prowadzenia dożywotni... jakie przepisy, kara? System raczej mamy marny.
  15. Stalowy Romet, i hybryda - bo ten przód to chyba nie jest dynamem konstrukcja miętowa , mi się podoba pozdrowienia dla tego Frankensteina
  16. Ktoś napisał w wątku o"gniewie" jak mu się tani Dekuś w singlu zużył szybko, bo wolnobieg, łańcuch i hamulce niby złe.... każdy kij ma dwa końce, ważne, żeby mieć sprawny rower dopasowany do sytuacji użytkownika... najważniejsze są dobra pozycja, nie drętwiejące dłonie, czy plecy i radość z jazdy. Plus inne cechy użytkowe indywidualnie dopasowane.
  17. Słońce ty moje największy wpływ na łożyska ma serwis zero, tysiące ludzi nie lubią kulek i myślą, że maszynówki są spoko, bo Shimano gdzieś w latach 2000 zaczęło sprzedawać nowe piasty bez właściwego kałlity kontrol.... Nie wiem jak Dura Ace czy XTR z tamtych lat ( za drogie było ) , ale nawet XT bywało w bałaganie, - rozkręcone, albo zaciśnięte na tęposkok) Starsze o ok 10 lat piasty np 105 satyna po wyjęciu z pudełka wystarczyło zapleść koło i na długo zapomnieć o serwisie... Kulki dobrze zrobione oraz dopieszczone doceniają i gejsze i rzesze kolarzy nie tylko w Japonii 🙂 Słońce powoduje, że lewe nasłonecznione łożysko zewnętrzne HT pada wcześniej bo błoto zasycha w maszynówce raz dwa, a prawe chronione przed suszącym słońcem jedzie na wodzie i nie betonuje się tak szybko szlam się kręci, suche błoto zabija.
  18. Jeśli rower podstawowy nie jest fullem to można tylko zmienić widelec na sztywny, może plus inne opony, zgodnie z potrzebami ... im mniej rowerów w stajni tym lepiej. ( mówię z własnej perspektywy)
  19. Coś zjadło: chciałem napisać : mimo wkładek nie są nie do przebicia Jeśli codziennie jedzie się przez pijaczkowy zaułek pod mostami itp to szkiełka osadzają się w Maratonach i sobie w nich tkwią najczęściej bez konsekwencji. Boczna część opony jest chroniona słabiej. Uszkodzenie boku miałem raz. Niewiadomo kiedy, gdzie i jak. Nowa opona. Po prostu czasem jest pechowy dzień
  20. Marathony przebijają się bardzo, bardzo rzadko, po prostu mimo wkładek nie przebijane. Z czystym sumieniem mogę polecić do roweru na codzień.
  21. Moja uwaga dotyczyła tylko przebijania, Marathony są przebijalne nawet nowe, a starsze bez astronomicznego przebiegu też zaczynają narażać na ryzyko łatwiejszej penetracji i nagle zaczynają gromadzić dużo wbitych szkieł. Co nie zmienia mojego zdania że tak jak piszesz do roweru codziennego spokój duszy z nimi jest największy. 😉piszę o podstawowym modelu.
  22. Zekker- cena nie daje gwarancji braku problemów, i każdy maraton polegnie na pechowym szkle. Czy ma pół roku czy trzy i spory przebieg. Ale prawdopodobieństwo defektu z Maratonem jest dużo niższe niż z najtańszymi oponami drutowymi na rynku. W klasycznym używaniu opon czynnikiem zwiększającym ryzyko kapcia jest nie tylko przebieg ale też mijające lata. I robiąc do pracy np 2tys rocznie po 5 latach Marathon trochę zrobi się mniej świeży. Mniej odporny mimo że jeszcze będzie sporo gumy. W rowerze do pracy zwykłe green Marathony i nie trzeba więcej, idiotoodporne, okrągłe, jadą po gruntowych drogach, malo brudu wnoszą do mieszkania i nie chlapią strasznie na mokrym. Nie są do ścigania, nie są lekkie, ale toczą się przyzwoicie. Do tego piasta dynamo i lampy z podtrzymaniem. Dla mnie kluczem jest wygoda i bezpieczeństwo.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...