itr
Użytkownik-
Liczba zawartości
4 332 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
24
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Blogi
Kalendarz
Collections
Zawartość dodana przez itr
-
I dt nie waży 470, byłem w ar marze i ważyliśmy kilka sztuk, były koło 500g
-
Jak nie wiesz ciągle jak to jest i czego chcesz, to może zrób sobie mój "rower zimowy". Rama 1,8 kg za 400 zł. Reszta części już docelowa: lekkie koła składane na ztr, frm, albo Crosmaxy ( jak już musiały by być Maviki). Widelec Fox albo Reba. Jak polubisz duże koło zmienisz ramę, jak nie - tylko cztery stówy w plecy... Co to za rama - - opisywany na 29erze B1 Axigon. Rama dość dziwna bo trzeba mieć dość długi mostek. Ale złożyłem ją w lutym 2009, a w maju tamtego roku dostałem nową z węgla, ale do dziś nie złożyłem innego roweru, mimo że na samej ramie do zyskania jest 600 g. Ułożyłem się do niej i korzystam z jej zalet. Są też małe wady, np siłowe sterowanie ( bo mam 56 cm kierownicy i to jest za mało). Błotodporna, mieści kapeć 2.35, bardziej zwrotna niż stare GF, aż się zastanawiam co poczuję jak wrócę do tej marki. Przesiadka jednorazowa na epika w Karpaczu, to poza miękkim tyłem i szeroką kierownicą - nie było różnicy w relacji; ja+koła+grunt... W testach dużo słyszymy o kątach i milimetrach, jednak w pewnym zakresie po przekopiowaniu właściwej sobie pozycji, dany rower jak mustang jest ujeżdżony. W 29 trzeba uważać tylko na szybkich i wąskich zakrętach 90 stopni. 26 cali składają się lepiej i jak jedziemy po wewnętrznej to nas wynosi na takich zakrętach, i robi się nieprzyjemnie jeżeli jedziemy w peletonie. Myślę, zdecydujesz się zostać przy 29 i czy to będzie najner czy inny wynalazek, to może na zimę zostaniesz przy axigonie ( u mnie ze sztywnym przodem) , a ful 29 w góry i na wyścigi... Od razu warto składać duże lekkie koła. Właśnie koła!!! Koncentrujesz się na ramie a koła to wyzwanie :-) Ogólnie na wyścigach płaskich to waga kół i gum daje efekt spowolnienienia jeżeli jest na przykład seria zakrętów 90. Wtedy na każdym z nich ludzie na startowych lekkich 26 odskakują na dwa- pięć metrów i trzeba wdepnąć w korby aby ruszyć mułem i wskoczyć na ogon. Moim zdaniem podczas takich tąpnięć prędkości kiedy z 10-15 km trzeba wejść na 35-40 najbardziej czuć masę rotowaną... Już zmiana opon( kiedyś dostępne były tylko takie koło 700 g) na Ralfy i lekkie dętki powaliła mnie pod tym względem a było 180 g na koło. Lekką obręczą dochodzi kolejne 100 g. Szprychy revolution odradzam - miałem z tyłu na 3 x , 32otw. I po każdym wyścigu korekty, wiotko, jak rozsadziłem piastę na trofi to już zaplot zrobiłem na cieniowanych tylko do 1,8 ( 70 kg wagi koło na 240 km przebiegu korygowane 4-5 razy, obręcz asymetryczna, hamulec V) Nowe szprychy, problem znikł, a doszło hamowanie tarczą. No a w tym roku może czas sprawdzić te ztr. Zobaczymy
-
To dobrze, ja też myślałem że te zawiasy padają w sancie, a z drugiej ręki mam info że karbonowe blery 26 jakoś podstępnie się nie psują, i weźmy to za dobry znak Tobo a masz jakieś złe zdanie o karbosztywniakach GF?
-
No właśnie mam nadzieję że kupisz Tallboya, i nam go zrecenzujesz. Dla mnie w tej chwili wydaje się prostsze złożenie super lekkiego fula 26 niż 29. Najlepsze co Cię może zachęcić do dużego koła to oferta testowa speca... Sam nie mogę Ci nic doradzić bo nie ścigałem się nigdy na 26 calach, czasem tylko się przejechałem... Dla mnie różnica między fulami 26 i epikiem 29 nie jest znacząca, choć jedzie się inaczej to na obydwu było nie źle, jednak bler był z 2-4 kilo lżejszy ( nawtykano weń wszystko co najlżejsze - co odczuwam jak zakładam go na bagażnik ( ale spec epik do testów to 14 kilo)Ciekawe że podczas jazdy w Karkonoszach dzięki kasecie 36 miałem na nim wrażenie, że jadę na lekkim rowerze Co do wagi obręcze około (poniżej) 400 gram - ztr i frm kilka modeli- to już jest postęp, kiedy składałem swój pierwszy rower najlżejsza dostępna dla mnie obręcz ważyła 470 i jest delikatna jak origami. Amortyzator fox albo reba - koło 1700-1800 g. Reszta jak w normalnym rowerze... myślę że to jest ciekawa opcja, sam mocno zastanawiam się czy nie sprzedać ramy z szafy (nowy ht) i nie kupić fulla 29 myślałem właśnie o sancie i salsie. Ale z drugiej strony to korci mnie sztywny węgiel i krzepa na podjazdach.... Ale czasami to mam dość sztywniaka. Po prostu dosyć.
-
Wypożycz fula speca Sj-ra 29", potem epika 29 cali, i się przekonaj, nikt za Ciebie nie podejmie decyzji. Sam nie mam zdania: pd kątem GG układam taki wężyk full 26 > ht 29 > ht 26 Do tego kwestia wagi - ceny... nie wiem jak to poukładać - gdzie wciśnąć fula 29, A Talboya nawet nasz dystrybutor jeszcze nie miał objechanego.(przynajmniej do wakacji). Ogólnie Spec Epik Comp z racji wagi mnie nie urzekł wyścigowo, ale po yumianie kierownicy na prostą i cyngli - miałbym z niego kupę frajdy, a że ciężki... Tylko że dużo taniej złożyłbym sobie Blura, i jakoś pogodziłbym małe koła, duże koła pomagają ale jak akurat nie ma błota albo piachu to spadanie po kamieniach jak telewizory bardziej układa się do techniki rowerzysty i posiadania fulla w ogóle niż do samego rozmiaru koła...Sam mam dylemat czy bler czy sztywny 29 na 2011 i jeszcze nie zdecydowałem, ale wizja robienia kół, zakupu opon, amora 26 jakoś mnie odrzuca.
-
Na początek mogę pomóc do tego pierwszego złożenia (napiszęmejla), ale rzeczywiście w przypadku narzędzi warto mieć nie najsłabsze, w zasadzie to potrzebny jest klucz do suportu, kasety, bacik, skuwacz, klucze do piast ( jeśli będą w użyciu piasty"kulkowe" a nie maszynowe), obcinak linek, pancerzy, do misek sterów dobrze mieć jakiś pomysł równoległy, ale to dość rzadko się jednak przydaje, tak samo do wybijania, rura do nabijania bieżni widelca(tego sam nie mam).... jeżeli jest pomieszczenie do dłubania to najważniejszy wydaje się stojak, który można zrobić samemu z starego solidnego stołu, ale chyba praktyczniej mieć normalny rowerowy, mimo że nie mam to żałuję że nie kupiłem takiego już z 5 lat temu...
-
Wyślij przez pw swojego mejla to może pomogę
-
Oddałeś tego foxa do sklepu? Znów jest na alle, z adnotacją że ma 10 km przebiegu... Cały czas się waham czy wchodzić w foxa, bo mam tak przeuroczą rebę z 2005 r że zal mi ją zdradzać, tylko chciałbym się przekonać jak jeździ geometria g2 z właściwym widelcem...
-
Na asfalcie nie widzę inaczej jak 622-25.... :-) Opony z linku są dość wąskie, bieżnik symboliczny, teoretycznie nie powinny zawieść. Cena dość wysoka. Jeżeli nie będzie darcia na asfalcie, jazdy w strasznych błotach to wybrałbym w tej cenie Racing Ralfy 2,25. Dobra jakość w stosunku do ceny to Nanoraptory w swoim czasie za 80 zł ( Szczecin), należy tylko porządnie je wytalkować i uważać na ścianki boczne, w błocie się zaklejają. A jeżeli rower ma słuzyć tylko do wycieczek całkiem poważnie rozważyłbym Big Apla.
-
Sam też powinienem kupić i sprawdzić Cresta, napisz jak już znajdziesz ofertę, Arch kiedyś był na alegro, Cresta w Polsce nie widziałem.
-
Dla czego nie XTR? Center lok niestety, waga nie zła. Dodatkowo Shimano ma w ofercie koła 29 ważące 1830, po 24 szprychy, nie szukałem jeszcze recenzji... Nie ma szału z tym polepszaniem sprzętu. Nawet w kluczowej konfiguracji i formie nie udało mi się wjechać do czołowej 30 na Mazowii :-), w górach lekkość sprzętu najbardziej pomaga przy ... noszeniu roweru nad efektami pracy drwali... Jeżeli nie ma się sportowych celów typu np 5 miejsce w generalce M4 itp to można śmiało olać robienie lekkim wszystkiego co się rusza. W tej chwili jednym ruchem mogę spaść około 800 g z wagi roweru, bez dopłaty, i od roku nie chce mi się. Dlatego jedyne co realnie warto moim zdaniem sobie zapewnić: lekka obręcz i gumy. Dodatkowo na niektórych płaskich maratonach karbonowy widelec pomaga, ale tu się można pomylić bo czasami sztywność zamiast pomagać - robi takie straty, że aż boli nie tylko w nadgarstkach. I chociaż to temat o kołach to napisałem to tutaj, naprawdę miałem lekki rowerowy zadek, koło o którym pisałem kaseta 11-28( 250g) hamulec v, i rr 2,25. Ale i tak trzeba było cisnąć w korby nic więcej, w tej chwili priorytetem jest stan w którym nie muszę martwić się w górach o to czy kawałek roweru nie wyłączy mnie zjazdy następnego dnia, dlatego metaliczne klocki, sprawdzone piasty, jedynie suport korb xt jest słabym punktem. Novateki... myślę, że można spróbować, jedynie w przypadku wyjazdu z nimi na etapówkę, wziąłbym na wszelki wypadek swoje stare tylne koło
-
Pamiętaj jednak że jak zdecydujesz się na prawdziwe MtB to treking będzie się mścił :-) Dla mnie opcja to ostre na miasto i MTB w teren. Jednak na sakwy - stary treking autora jest nie zastąpiony.
-
Kiedyś złożyłem koło na Boplajt, revo i Bontrager Mustangu asymetrycznym, waga bez QR około 880g. Przejechałem na nim 260 km. Tylko wyścigi. Po każdym centrowanie, szprychy zostały przeciągnięte, i już nie można było ustabilizować, (tak ponoć jest z revo)Koło umarło bo strzeliła piasta. Rozsadziło bieżnie zębatą zapadek bębenka. Dlatego już nie wrócę do Boplajt, Kozak itp. Fakt że jechałem w Trofi na kasecie 11-28 nic nie usprawiedliwia. To piasta do mtb - wszystkie maszynówki równo wypełnione błotem, po uszczelkę, muszą ssać podczas pracy. I dziś mam koło na kulkach - xt 6 śrub, szprychy dt 2-1,8. obręcz ta sama. Bez stresu i problemu, jedynie piasta na początku się rozkręciła bo składający chyba nie pokusił się o sprawdzenie fabrycznego kontrowania. Szkoda że nie zważyłem różnicy w wadze szprych przed zaplotem. Sama piasta to chyba +150g, szprychy +-50g co by dawało około 1080 gram. No i niestety tarczowy hamulec - działa dobrze ale Mustang w błocie stracił tyle ścianek że już nie ma powrotu do V. Przód - używam mavica speedcity, jest bardzo ok, jedynie wąskość troszkę moduluje kształt opony, na tył takiego koła bym nie polecał. Co dziwne nawet z rampą i niskim ciśnieniem to wąskie koło jest całkiem stabilne. Waga bez Qr 865g, wskazuje na ciężką obręcz. Koło nie było dotąd serwisowane (chyba 4 lata) Z chęcią zakupię obręcze ZTR, te lekkie. Znajomi jeżdżą na 26 olipikach i jest ok. Korci mnie złożenie nowych kół. Co do piast ? NAKULKACH :-) No i mavici crosmaxy,,, też opcja ale raczej tylko na sam tył... kasa Ważę 70 kg, Bontrager Mustang waży 470g i jest mocno wiotki w ręku, ale koło na nim jest trwałe, ciśnienia 2,5, 2 atm,
-
Nie ma rowerów uniwersalnych - są tylko uniwersalni jeźdźcy, zajrzyj dwa wątki poniżej o budżetowym rozwiązaniu, trochę na temat mamby i spółki już padło. Jeżeli dopuszczasz wypad w góry Mamba będzie ciekawa. rozmiar... dasz radę choć sprawdziłbym porównawczo 17. Zwykły dekatlon 26 cali za 999Z zł plus RS tora za ok. 600 zł sprawdzi się tak samo dobrze... Zostanie Ci 1000zł do zastanowienia. Duże koło jest dobre, ale demonizowane przez fanatyków. Plusy dodatnie to bardziej na maratonach albo podczas napinania się można znaleźć. Jak chcesz rower do rekreacji - warto się zastanowić czy jest sens brać GF.
-
Przy różnicy kąta w tych debatach 26/28 chodzi inną różnicę. Kąty te widać, kiedy patrzysz na rower np z góry. Nie z boku. Pozdrawiam! Dawid, pamiętam Twój entuzjazm jak wsiadłeś na mój rower w Istebnej :-), ;-) Ale to była wersja oponiarska czołg. Plus rama i sztyca kowadło.
-
Czyli tradycja reklamacji wciąż żywa, przy sztycy? Mi B1 nawet podeszła, trochę pozycję mam podniesioną, bo mostek powinien mieć chyba z 150mm żeby skompensować jej krótkość, a jednak jeżdżę na 120( w garym miałem 105). Łatwiej chować się za siodłem w górach. Cały czas nie poznałem się z widelcem G2.
-
Tak mój też ważył 1750 z hakiem, w 19". Ale wiara w wytrzymałość ram Garego jest bezzasadna. Jak już to w gwarancję. Dodatkowo ramy GF mają ciutwięcej rur przez swoją wydłużoną geometrię. (np w porównaiu do B1) Mam nadzieję, że roczniki 0d 2008 pękają rzadziej? Pękła komuś z forum?
-
B1 Axigon na RR(2,25) 30 cm korba 175, uważam to za niski suport ale nie myślę o zmianie długości korby. W starym Garym było to chyba 29 cm albo 29,5 mierzone na oponach wtb 2,1. Zawsze reba 8cm, bez ugięcia.(mierzone bez rowerzysty na siodle.) Nowe gary mają chyba 32 cm trzeba spojrzeć do tabel. Szosówka 26,5cm. Ogólnie wypadek z zawadzenia miałem tylko raz, nie na zakręcie tylko na piaskowej prostej, pozornie bez przeszkód, gdzie moja szybka kadencja zawadziła o mikrokorzeń w momencie, kiedy nienadmuchana mocno reba ugięła się na jakiejś prawie niewidocznej przeszkodzie - garbku. Zaczepienie dosłownie wyrwało mi rower przestawiając go w poprzek i zamieniłem się w latający worek (35-40 km). Kąt natarcia w piach był szczęśliwy. Kilo piasku w kasku i pod ubraniem.
-
wystarczy jechać u GG na końcu stawki między schodzącymi. ;-) a gdy kamule latają na wysokosci głowy to jest zły znak , znak że głowa jest za nisko, nie życzę nikomu. Wracając do tematu RR. Nawet jeśli obecne opony są w super stanie... dla mnie wejście w 2,25 i jazdę na niskich ciśnieniach (2- 2,5) było taką zmianą- że uważam że warto sobie zafundować to możliwie szybko. Niski opór toczenia, i komfort. Jedynie w makabrycznych lub podstępnych błotach i na mokrych kamieniach korzeniach, na podjazdach trochę można na nie ponarzekać. Choć rozumiem, że najpierw spd ...
-
Jestem mniej delikatny, a na maratonach zużywam opony inaczej niż normalnie. Delikatny klocek jest podatny na uszkodzenia i nie jest to wada tylko cecha tej opony. Tak więc nie ma tutaj porównania między nami. Każdy jest inny. Uważam, że są opony trwalsze. Bardzo szacunkowo podaję dystans 1000 km i obawiam się, że po następnym 1000 opona będzie nadawać się już tylko na samotny trening. Chociaż faktem jest, że właściwie nie mam przebiegu treningowego, nie na 29 calach. Ogólnie u mnie np Motoraptor, mocny, dobry na tył w góry na błoto z tyłu - 4 dni trofi, i już prawie po oponie. Oczywiście można na niej jeździć, tylko trzymanie nie takie. Na długie zjazdy na zablokowanym tyle nie ma mocnych opon, na ostre dohamowania na szutrach też nie. Dlatego wolę tam brać opony ...tańsze. Motoraptor nigdy na przód. A o Motoraptorze. Zwijany miał słabą ściankę boczną, druciany mocniejszą, i wcale nie było dużej różnicy w wadze. Najdelikatniejszą z opon testowanych okazał się Nano raptor. Chyba każdy patyk potrafi go z boku nadciąć a nawet przeciąć na wylot. Mam na nim chyba dwa szyte i klejone miejsca, i bardzo symboliczny przebieg. Jedynie w głębokim piachu - na przedzie oddaję mu sprawiedliwość :-)
-
Oczywiście sympatię do RR, i ich ograniczoną trwałość przy katowaniu.
-
Niski suport wcale nie musi być wadą, jeżdżę już na drugim rowerze z niskim i doceniam sterowność i pilnuję się bardzo w terenie.niżej jest środek ciężkości. Co ciekawe właśnie wysoki suport był przekleństwem mojego starego autora stratosa. W fulu podniesienie środka nie pogorszyło mojego samopoczucia poczucia, ale może SAG kompensował, nie mierzyłem. Gary po 2005 r i póżniej w G2 miały 1,5 czy nawet 2 cm wyżej suport, na nich nie jeździłem, tylko na tych starych, niskich. Zaliczyłem kiedyś na podwarszawskim wyścigu katapultę w banalnym miejscu zawadzając o korzeń pedałem przy 40 na godzinę. Bolało. Rama B 1 ma tak samo nisko położony suport. Jak dla mnie to w tym Autorze brakuje jedynie Racing Ralfów ( jeśli wejdą)albo może z tyłu race King( węższy) RR to boskie opony ale ze względu na cenę trudno zabierać je w góry. A przełożenie 11-28 z takim jeździłem w góry nawet na trofi, no i takim rozerwałem bęben boplajta. Teraz mam już sofcik, też od srama 11- 30. Trofi ukończone. ALe po ostatnich testach zamówię jak tylko znajdę kasetę 12-36. Komfort plaża emerytura, w górach bajka. Tylko waga >400g . A sram ma wypuscić 10 11-36 ....
-
Testowałem w Karpaczu Speca Epica. W góry - zawieszenie, zachowanie roweru, naprawdę jest nieźle. Waga z pompką i prawie pustym bidonem, sdpd520 14 kilko w wersji alu r.19". Kaseta kończąca się na 36 na podjazdach czyniła tą wagę nie uchwytną, do zważenia myślałem, że ważymy koło 12! Sprzęt jest drogi więc taka jazda testowa to wzmożona czujność i zero brawury, ale warto ponieść ryzyko. Tylko na miarę doświadczenia i umiejętności. Spece to dość drogie rowery ale zawieszenie i geometria stanowią nurt który z czasem chyba będzie szerzej dostępny. Brain po prostu działa. Na długich podjazdach nie traciłem w porównaniu do sztywniaka. Rower wymaga jednak "nauczenia" się. Ale podkreślam, że był to mój pierwszy dłuższy kontakt z zawieszonym tyłem w ogóle. Ustawiliśmy je na dość twardo, i to się sprawdziło, na poważniejszych zjazdach.
-
Czyli wiemy że rotacja masy na dużym promieniu jest trudniejsza do zatrzymania. I tu się zgadzam. Energia kinetyczna wirującego koła wydaje mi się mniejsza od energii kinetycznej 80 kg zestawu rower człowiek jadącego górską ścieżką 50 km na godzinę. Znacząco mniejsza. Kluczowe znaczenie ma to, gdzie na promieniu koła znajduje się zacisk hamulca. Na zacisk działa interesująca nas siła oparta na dźwigni wspartej o oś koła . Drugi punkt przyłożenia siły to miejsce kontaktu opony z gruntem. Dlatego uważam że proporcjonalnie do koła 26 cali i tarczy 160mm należy dobrać dla 29" tarczę 180mm to zapewne nie jest idealna proporcja ale kompensuje opisane zjawisko. Jeżeli zastanawiamy się nad energią rotacji to położenie zacisku również ma znaczenie. I również większa tarcza oznacza mniejszą siłę docisku klocków niezbędną do zatrzymania koła. O------z-------------F 29 cali / 180 mm O-----z--------------F 29 cali / 160mm O-----z------------F 26 cali / 160mm O- oś koła z- zacisk F- siła z podłoża Mogę się mylić, jak każdy.
-
Jeździłem na tarczach 160 i 180, w przednim kole 29", w górach 160 przegrywa. Subiektywnie, ale czuje się różnicę. Powodem szukania zmian było makabryczne zużywanie klocków na trofi, ból dłoni od zaciskania z dużą siłą. I trochę wiara, że duża tarcza wolniej się przegrzewa. Od zakupu zestawu xt p/t 180/160 i metaliczne klocki, przestałem się zastanawiać nad hamulcami. Na mazowszu można jeździć na mechanicznych deore i 160mm. Bez problemu. W Beskidach, kiedy puszczasz się w dół.. słaby hamulec to taki... każdy sam się przekona, kiedy jest za słaby. Masa kół nic nie ma do dźwigni działającej na zacisk. Liczy się masa całości(człek+rower), prędkość i rozmiar koła, i tarczy. Odczuwamy sprawność działania zacisku w zestawie z siłą jaką trzeba cisnąć klamkę. I wtedy powstaje subiektywne uczucie - czy hamulec spełnia nasze założenia to juz sprawa indywidualna. Pozdr m