itr
Użytkownik-
Liczba zawartości
4 319 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
24
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Blogi
Kalendarz
Collections
Zawartość dodana przez itr
-
W Polsce możesz szukać Treka, Orbei, Speca, chyba Niner a ( poczytaj kolejne niusy na 29er.pl. Trzeba przyznać że Chłopaki zgromadzili najwięcej na ten temat w jednym miejscu), One one z GB też możesz kupić albo coś z Niemiec, Potem linkuj swoje typy będzie łatwiej coś doradzić patrzac w tabele. Ale tak do końca chyba im ufać nie można. np http://www.specialized.com/us/en/bc/SBCProduct.jsp?spid=52827&scid=1000&scname=Mountain główka ramy 18 cm? tylny wideł 42 cm? a tu np najner http://www.ninerbikes.com/fly.aspx?layout=bikes&taxid=97
-
Na Blerach z karbonu ściga się moich dwóch znajomych, są o dwie kategorie przede mną, na tyle żeby jechać np trofi 09 na furius fredach z samym mleczkiem. I chyba nie przez przypadek polubili santy, Talboy teoretycznie ma być fajny, polskiej recenzji użytkownika jeszcze nie ma. Sam wsiadłem na zwykłego alu blera xc koleżanki i mnie zaskoczył mimo że ewidentnie się podemną ugiął to zawieszenie było własnie na plus, i nie czułem takiego gibania czegoś co brałem za wiotkość skrętną w alu epiku 29. A brain, - pewnie do oswojenia ale te stuki kiedy się gubi seryjnie dziwne bardzo, trzeba ciągle sprawdzać czy się koło nie obluzowało Ale Talboy tak jak pisałem - nie wiem nie znam się, z przyjemnością jednak bym objechał...
-
Pyra - zamiast roztapiać kasę na sztuki kup Talboya, plus ramę B1 axigon( tylko czy są ramy 21 cali dostępne?) za 400 zł to będziesz mieć namiastkę hardT na zimę albo na jazdę kiedy błoto sięga powyżej suportu, a w nocy nie ma kto pilnować rowerów :-) Rok później dokupisz sobie jakiegoś karbo HT - zobacz co się dziej na rynku - a na pewno będzie jeszcze większy wybór. co do rozmiaru to jesteś pewien, ze 51 jest dla Ciebie za małe? Sam miałem zawsze 48 przy 185 i nie raz korciło mnie jakby to było mieć ciut mniejszy rozmiar.
-
Ja też nie mogę sobie pozwolić na zawias, mam inne priorytety. Skoro lubisz długie dystanse to rzeczywiście dobrze dobierz sobie ramę, napisz od razu do speca czy maja dla Ciebie sztywny rozmiar testowy, miałbyś punkt odniesienia po wypożyczeniu takiego roweru. Ogólnie to musisz poznać co to jest efekt krowy, który może narastać przy rozmiarze większym od mojej 19. Ogólnie 29 jednak to jest taka krowa, która zanim skręci to najpierw musi machnąć ogonem... Tzn to jest najważniejsze i dekoncentrujące uczycie dla ludzi przesiadających się z 26. Trochę to wynika z rozstawu osi, trochę z efektu żyro... z czasem problem znika, bo nabiera się nawyków które to kompensują. A na marginesie... na szutrówce (luźnej, bardziej piaskówce), prędkość 35, jeżeli pojedziemy równolegle Ty na 26 ja na swoim... oderwę obie ręce od kierownicy i do Ciebie pomacham, Ty nie będziesz mógł sięgnąć po bidon. kiedy odkryłem tą cechę geometrii ściganckich 26 w piachu byłem w szoku. Cięgłe pilnowanie kierownicy, koło chcące iść w trał bez względu na bieżnik, to było zabawne... ( nie mam za sobą jazdy na rowerze górskim, poza krótkimi zamianami. Przez szosę treking wszedłem chyba w 2004 w ramę GF i kupiłem powoli, szerokie gumy, w końcu rebę, na 26 cali nigdy się nie załapałem, i jestem w tej kwestii rzadkością a pierwsze jazdy po górach na przełajowych oponach też dawały inny bagaż doświadczeń - dodam że to były Bieszczady prawie 11 lat temu. ) Inna sprawa - nie ma tak, że 29 cali to panaceum i cud, bez obiekcji wsiadłbym na jeden czy kilka wyścigów na 26 cali. Choć preferuję 29 to rozmiar nie ma aż takiego znaczenia, ważna jest sama jazda, detale można pominąć...
-
Jasne, poza tym wybieranie sobie opcji to też coś przyjemnego :-) tym bardziej że jest już taki wielki wybór... kiedyś była opcja gary albo fiszer do wyboru... ;-) Co do kilograma to oczywiście robi różnicę, ale dla nas lekkich mniejszą, bo mniej sadła mamy do w wwiezienia. I ogólnie łatwiej nam się wspinać. Tam gdzie potężni kolarze wielką łydą robią swąd gumy - to nie nasza to dziedzina, ale pod górę to już ciency mogą lepiej... jeśli masz szosówkę i jakieś bieszczadzkie długie wystromienie. 5 minut regeneracji i mierzysz czas, podjazd z dwoma pełnymi bidonami. Potem zostawiasz je na szczycie (mecie odcinka), jedziesz na dół 10 min regeneracji i znowu atak. Tylko nie patrzeć się na stoper i licznik ( dobrze jak ktoś bezstronny mierzy). Moim zdaniem oba czasy będą porównywalne, chociaż więcej energii oczywiście pochłonie pierwszy wjazd. Tylko, że samo tempo podjazdu będzie podobnie, zakodowane aktualnym stanem wytrenowania. Dla mnie dużo bardziej od wagi bezwzględnej wpływ ma dobór gum do nawierzchni ( szerokość ciśnienie klocek), no i waga rotacji jeżeli maraton jest w terenie interwału. U gg kiedy dominują długie podjazdy a potem zjazdy nie czuje się tego czy na kole jest opona 550g czy 770. Na maratonie po mazowieckich krzakach założenie takiego kloca zabija na pierwszych kilku kilometrach, bo co chwila trzeba dohamować i znów rozkręcać się do 40.... Co do fulli to nie do końca wiem o co chodzi, ale na trudnych zjazdach gdy sztywniak i full jadą o bok siebie ( w przenośni) to na szywno to jest brawura, a na miękko pełna kontrola. Tu rodzi się tylko ryzyko...bo jak się już wsiądzie na fulla to temperament powoduje rzadsze używanie hamulców, ale przy odrobinie rozsądku poprawa bezpieczeństwa jest niesamowita ( piszę tu o doświadczeniach 29", na fulach 26 jeździłem tylko przez "chwile" na epiku 29 przejechałem cały "Karpacz" 2010.
-
no widzisz a ja raz w tygodniu może z 2 godziny na rowerze, po za tym żadnego sportu, jak jest cieplej to trochę więcej na rowerze i brak opcji na sensowny trening.Czasem trenażer. Rok 2010 to chyba nawet nie mam 3000 km, w sezonie to chyba z 3-4 razy byłem na rowerze w terenie wokół Warszawy, drugie tyle na szosie, poza tym w zimie tor, a potem to prawie tylko maratony a nie trening, razem z 10 - 12 wyścigów.(GG+góry świętokrzyskie) Doceń zatem swój stan fizyczny i nie wierz tak bardzo w gramy, jasne, że jest lżej, ale pociągniesz na ogólnej wydolności, z taka wagą ciała i wymiarami to kilogram więcej w rowerze to dla Ciebie pestka :-) Z drugiej strony jak masz problem zjazdów... to może jakaś santa 26 cali albo inny sensowny full pomoże? Bo rozumiem że na fulla 29 na razie nie masz środków. Tak duże koło daje bonus na zjazdach, ale bez zawieszonego tyłu to i tak jest rosyjska ruletka, po sezonie 2010 obiecałem sobie, - nie dokręcać, staczać się, poważnie myślałem o singlu do startów. A ogólnie to umiejętności na zjazdach najlepiej wykorzystać żeby a) ominać bezpiecznie zawalidrogi, nie być samemu zawalidrogą, i nie piętrzyć za sobą ludzi c) mieć rozsądną proporcję frajdy i regeneracji przed następnym podjazdem. Spec miał do wypożyczenia rowery demo może wytrop i sprawdź czy mają sztywniaka w Twoim rozmiarze... Tylko to będzie wersja nie lekka jeśli już, sam testowałem fula L i z tym mostkiem to byłby dla Ciebie za mały, mnie do furii doprowadzała też zagięta 9 albo więcej stopni do środka szeroka kierownica. U mnie musi być prosta, a mam tylko 185, więc u Ciebie może być podobny efekt, że ręce chcą być dalej. 29 cali ma zalety trakcji w róznych dziwnych miejscach i myślę że pojawią się techniczne momenty gdzie wyczujesz "teraz" i będziesz w stanie objechać na raz 3-5 rywali jadąć środkiem piachu błota, nie wypinając się w kałuży, czy potoku, tak samo podjazdy w makabrycznie trudnym terenie ( dlatego te miękkie biegi polecam) 26 się pcha, a 29 moze jechać bo koło jeszcze ciągnie.. jak możesz mielić i jeszcze umiesz utrzymać równowagę to lepiej kilkaset metrów pomiędlić niż pchać...
-
Bbartek Nie porównuj mas obręczy 26 i 28 cali, Co do revo - moje koła na szosę na lekkich alu obręczach pod szytki (350g podobna waga do krestów ale profil malutki) to njwiększa porażka ostatnich lat, mimo że plótł je warszawski mistrz od Revo... Tak więc czasami np obręcz taka jak pancerny mavic cxp 33 plus lekkie szprychy - daje wytrzymałe koło a wiotka obręcz plus te same szprychy katastrofa. Ta obręcz 29" mtb (Mustang 470g) po revo dostała szprychy tylko wycieniowane do 1,8 i problem znikł... Dlatego lasery - nie mówię nie - ale w ciemno bym nie ryzykował... Może ktoś ma już takie koło. Co do Garego, mój był z serii gdzie jeszcze nie było komina Co do miękkiego koła - to było koło pod V... Co do roweru do ścigania. Najlepszy zawodnik, którego widziałem jeździł na sztywniaku speca chyba karbon, kategoria M4, chyba pierwsza 30 -40 open, jeździ w drużynie takiej jak jego nazwisko, razem z synem i żoną... W tym roku ponoć Maja i Marek mają się przejechać :-) Na XC w Bielawie jechała jakaś amerykanka, taka z campera, ale chyba na robionej ramie, chyba nawet alu, i chyba była druga. Myślę, że jeżeli masz kopyto to na każdej ramie pojedziesz ( ale w odpowiednim rozmiarze) najwięcej będzie zależało od właśnie kół, gum i dostrojenia całej reszty komponentów do Twoich preferencji. I oczywiście pewny amortyzator. Dopiero rozważania full czy sztywniak zaczynają zamieniać się w dramat rozterek Sam jeżdżę na przykrótkiej ramie B1, w porównaniu do poprzedniego gf to jest kosmos, i w sumie nie geometria tylko brak treningu mnie ograniczają. W tym roku złożę coś lekkiego, ale raczej z ciekawości , nie spodziewam się żeby utrata kilgrama z masy całego roweru zmianiła mój wynik na maratonie o więcej niż 3-4 minuty, po prostu szytwne i szybkie podjazdy będą ciut lepiej wychodzić, techniczne już nie.
-
Też myślę że dla mnie wagowo Cmaxy były by ok Tylko cena... Moje tylne koło na revo- to maślane, ważyło 878, debiutowało wtedy akurat na maratonie w Łodzi razem z Racing Ralfami i dętkami 19a. Rower po prostu dostał skrzydeł, mimo że to była wiosna i słabe nogi.. Róznica była koło 1350/878, a gumy na dwóch kołach ok 1800/1440 czyli i masa rotująca i ogólna poszła w dół.... razem cirka 900g. Gdyby tamten tył był na Crescie ważyłby 778...ale jeszcze nie było opcji
-
Będziesz używać sztycy siodła 400 albo 420 mm wysuniętej do oporu, dlatego jak załadujesz się w ramę "1500g" to może strzelić w okolicach zacisku. W Garych to jest reguła, inne ramy mają dotąd mniej użytkowników - recenzji. Czas pokaże... Mi strzeliła okolica łączenia górnych rurek tylnego widelca z podsiodłówką.., Czy kalkulując przełożenia zwróciłeś uwagę na koło 29 cali czyli większy obwód? Czyli kaseta staje się twardsza? Co do Revo - w kołach 26 cali pod tarcze wymiatają pod naprawdę ostrymi zawodnikami, jednak zmiana długości bardzo im szkodzi. W fabrycznych kołach gdy jest mało szprych często mamy baaardzo sztywną obręcz... I to dla tego układ jakoś działa... Od kilki lat jeżdżę na Mavicu Speed City z przodu... Ma 24 szprychy 2mm. ważą około 150 g, piasta kolejne 150 czyli wydawać się może że 868 gramowe koło - super wynik ale obręcz w nim to ponad 500 gram. Sztywne jest, nie zniszczalne.. Crosmaxy 29 cali - opisywane gdzieś w sieci są wady - "wiotkość" Wszystkie zasłyszane opinie trzeba weryfikować doświadczalnie, dlatego tylko polecam czujność, sam złożę koła na Crestach ale jeszcze nie zdecydowałem się na konfigurację, niestety podobno tych nibynowych szprych sapima nie ściągną dla nas bo trzeba je zamawiać w tysiące w danym rozmiarze ( wyczytane gdzieś)
-
Dla mnie priorytetem byłaby dożywotnia gwarancja na ramę, szczególnie, że z racji długich nóg będzie dostawała po d...To tym bardziej ważne im lżejsza rama... Niska główka owszem ważna... Podobno nowe reby są mniej cenione w porównaniu z foxem, moja race z 2005 r nie zawodzi, kolejna uwaga: czy jest ktoś na forum kto ma realny wyścigowy przebieg z Crestami i laserami czy DT rewoluszyn, sam mam właśnie z rewo fatalne wspomnienia mimo wysokiego kołnierza piasty i asymetrycznej obręczy. Koło pod moimi 70 kg po prostu pływało, a Revo nie można naciągać na blachę, bo się przeciągnie szprychy. Obręcz była i tak o 100 g cięższa od Crest! Na MTBR forum są całe dyskusje o chińskich karbonach, może warto rozważyć? Nigdy nie zgłębiałem tematu, bo jak już pisałem w innych miejscach, na dwa lata przeszła mi choroba lekkiego sprzętu... Kolejna sprawa ten napęd 2/10 od zawsze chodzi mi po głowie, ale w górach, na etapówkach, w paskudnych warunkach nigdy bym nie zdecydował się na wymienioną konfigurację. Ogólnie jako minimum pozostawiam przełożenie p22/t32, teoretycznie gdyby nie wierność kasecie 8s, rozważyłbym nawet p22/t36. W skali błotnych edycji, wielu godzin w górach, już prędzej zrezygnowałbym z blatu zostając przy korbie z 32,22. Jeżeli na trasie dominuje czysty wertep i nie ma sekcji asfaltowych to w zasadzie można jeździć. Wiem, że skoro mieszkasz w Rzeszowie to w górach możliwe jedną nogą mnie objeżdżasz, ale dodam - kiedyś potrafiłem jechać w trofi z kasetą 11-28 i też mi się zdawało - tak jest dobrze... ale zmieniłem zdanie.
-
Oto piwot: http://www.horizonbikes.com/index.php?Itemid=217&option=com_zoo&view=item&category_id=7&item_id=85 Sułtan był chyba na alegro z widelcem, a tu bez alegro: http://www.pogobikes.com/rowery/sultan/ Santy w Polsce jeszcze z ceną nie szukałem...
-
Piwot i Sułtan to ponad 7 tyś ramowe na początek, , oba dostępne potencjalnie w Polsce, jeden ponoć nawet jest fizycznie...
-
I dt nie waży 470, byłem w ar marze i ważyliśmy kilka sztuk, były koło 500g
-
Jak nie wiesz ciągle jak to jest i czego chcesz, to może zrób sobie mój "rower zimowy". Rama 1,8 kg za 400 zł. Reszta części już docelowa: lekkie koła składane na ztr, frm, albo Crosmaxy ( jak już musiały by być Maviki). Widelec Fox albo Reba. Jak polubisz duże koło zmienisz ramę, jak nie - tylko cztery stówy w plecy... Co to za rama - - opisywany na 29erze B1 Axigon. Rama dość dziwna bo trzeba mieć dość długi mostek. Ale złożyłem ją w lutym 2009, a w maju tamtego roku dostałem nową z węgla, ale do dziś nie złożyłem innego roweru, mimo że na samej ramie do zyskania jest 600 g. Ułożyłem się do niej i korzystam z jej zalet. Są też małe wady, np siłowe sterowanie ( bo mam 56 cm kierownicy i to jest za mało). Błotodporna, mieści kapeć 2.35, bardziej zwrotna niż stare GF, aż się zastanawiam co poczuję jak wrócę do tej marki. Przesiadka jednorazowa na epika w Karpaczu, to poza miękkim tyłem i szeroką kierownicą - nie było różnicy w relacji; ja+koła+grunt... W testach dużo słyszymy o kątach i milimetrach, jednak w pewnym zakresie po przekopiowaniu właściwej sobie pozycji, dany rower jak mustang jest ujeżdżony. W 29 trzeba uważać tylko na szybkich i wąskich zakrętach 90 stopni. 26 cali składają się lepiej i jak jedziemy po wewnętrznej to nas wynosi na takich zakrętach, i robi się nieprzyjemnie jeżeli jedziemy w peletonie. Myślę, zdecydujesz się zostać przy 29 i czy to będzie najner czy inny wynalazek, to może na zimę zostaniesz przy axigonie ( u mnie ze sztywnym przodem) , a ful 29 w góry i na wyścigi... Od razu warto składać duże lekkie koła. Właśnie koła!!! Koncentrujesz się na ramie a koła to wyzwanie :-) Ogólnie na wyścigach płaskich to waga kół i gum daje efekt spowolnienienia jeżeli jest na przykład seria zakrętów 90. Wtedy na każdym z nich ludzie na startowych lekkich 26 odskakują na dwa- pięć metrów i trzeba wdepnąć w korby aby ruszyć mułem i wskoczyć na ogon. Moim zdaniem podczas takich tąpnięć prędkości kiedy z 10-15 km trzeba wejść na 35-40 najbardziej czuć masę rotowaną... Już zmiana opon( kiedyś dostępne były tylko takie koło 700 g) na Ralfy i lekkie dętki powaliła mnie pod tym względem a było 180 g na koło. Lekką obręczą dochodzi kolejne 100 g. Szprychy revolution odradzam - miałem z tyłu na 3 x , 32otw. I po każdym wyścigu korekty, wiotko, jak rozsadziłem piastę na trofi to już zaplot zrobiłem na cieniowanych tylko do 1,8 ( 70 kg wagi koło na 240 km przebiegu korygowane 4-5 razy, obręcz asymetryczna, hamulec V) Nowe szprychy, problem znikł, a doszło hamowanie tarczą. No a w tym roku może czas sprawdzić te ztr. Zobaczymy
-
To dobrze, ja też myślałem że te zawiasy padają w sancie, a z drugiej ręki mam info że karbonowe blery 26 jakoś podstępnie się nie psują, i weźmy to za dobry znak Tobo a masz jakieś złe zdanie o karbosztywniakach GF?
-
No właśnie mam nadzieję że kupisz Tallboya, i nam go zrecenzujesz. Dla mnie w tej chwili wydaje się prostsze złożenie super lekkiego fula 26 niż 29. Najlepsze co Cię może zachęcić do dużego koła to oferta testowa speca... Sam nie mogę Ci nic doradzić bo nie ścigałem się nigdy na 26 calach, czasem tylko się przejechałem... Dla mnie różnica między fulami 26 i epikiem 29 nie jest znacząca, choć jedzie się inaczej to na obydwu było nie źle, jednak bler był z 2-4 kilo lżejszy ( nawtykano weń wszystko co najlżejsze - co odczuwam jak zakładam go na bagażnik ( ale spec epik do testów to 14 kilo)Ciekawe że podczas jazdy w Karkonoszach dzięki kasecie 36 miałem na nim wrażenie, że jadę na lekkim rowerze Co do wagi obręcze około (poniżej) 400 gram - ztr i frm kilka modeli- to już jest postęp, kiedy składałem swój pierwszy rower najlżejsza dostępna dla mnie obręcz ważyła 470 i jest delikatna jak origami. Amortyzator fox albo reba - koło 1700-1800 g. Reszta jak w normalnym rowerze... myślę że to jest ciekawa opcja, sam mocno zastanawiam się czy nie sprzedać ramy z szafy (nowy ht) i nie kupić fulla 29 myślałem właśnie o sancie i salsie. Ale z drugiej strony to korci mnie sztywny węgiel i krzepa na podjazdach.... Ale czasami to mam dość sztywniaka. Po prostu dosyć.
-
Wypożycz fula speca Sj-ra 29", potem epika 29 cali, i się przekonaj, nikt za Ciebie nie podejmie decyzji. Sam nie mam zdania: pd kątem GG układam taki wężyk full 26 > ht 29 > ht 26 Do tego kwestia wagi - ceny... nie wiem jak to poukładać - gdzie wciśnąć fula 29, A Talboya nawet nasz dystrybutor jeszcze nie miał objechanego.(przynajmniej do wakacji). Ogólnie Spec Epik Comp z racji wagi mnie nie urzekł wyścigowo, ale po yumianie kierownicy na prostą i cyngli - miałbym z niego kupę frajdy, a że ciężki... Tylko że dużo taniej złożyłbym sobie Blura, i jakoś pogodziłbym małe koła, duże koła pomagają ale jak akurat nie ma błota albo piachu to spadanie po kamieniach jak telewizory bardziej układa się do techniki rowerzysty i posiadania fulla w ogóle niż do samego rozmiaru koła...Sam mam dylemat czy bler czy sztywny 29 na 2011 i jeszcze nie zdecydowałem, ale wizja robienia kół, zakupu opon, amora 26 jakoś mnie odrzuca.
-
Na początek mogę pomóc do tego pierwszego złożenia (napiszęmejla), ale rzeczywiście w przypadku narzędzi warto mieć nie najsłabsze, w zasadzie to potrzebny jest klucz do suportu, kasety, bacik, skuwacz, klucze do piast ( jeśli będą w użyciu piasty"kulkowe" a nie maszynowe), obcinak linek, pancerzy, do misek sterów dobrze mieć jakiś pomysł równoległy, ale to dość rzadko się jednak przydaje, tak samo do wybijania, rura do nabijania bieżni widelca(tego sam nie mam).... jeżeli jest pomieszczenie do dłubania to najważniejszy wydaje się stojak, który można zrobić samemu z starego solidnego stołu, ale chyba praktyczniej mieć normalny rowerowy, mimo że nie mam to żałuję że nie kupiłem takiego już z 5 lat temu...
-
Wyślij przez pw swojego mejla to może pomogę
-
Oddałeś tego foxa do sklepu? Znów jest na alle, z adnotacją że ma 10 km przebiegu... Cały czas się waham czy wchodzić w foxa, bo mam tak przeuroczą rebę z 2005 r że zal mi ją zdradzać, tylko chciałbym się przekonać jak jeździ geometria g2 z właściwym widelcem...
-
Na asfalcie nie widzę inaczej jak 622-25.... :-) Opony z linku są dość wąskie, bieżnik symboliczny, teoretycznie nie powinny zawieść. Cena dość wysoka. Jeżeli nie będzie darcia na asfalcie, jazdy w strasznych błotach to wybrałbym w tej cenie Racing Ralfy 2,25. Dobra jakość w stosunku do ceny to Nanoraptory w swoim czasie za 80 zł ( Szczecin), należy tylko porządnie je wytalkować i uważać na ścianki boczne, w błocie się zaklejają. A jeżeli rower ma słuzyć tylko do wycieczek całkiem poważnie rozważyłbym Big Apla.
-
Sam też powinienem kupić i sprawdzić Cresta, napisz jak już znajdziesz ofertę, Arch kiedyś był na alegro, Cresta w Polsce nie widziałem.
-
Dla czego nie XTR? Center lok niestety, waga nie zła. Dodatkowo Shimano ma w ofercie koła 29 ważące 1830, po 24 szprychy, nie szukałem jeszcze recenzji... Nie ma szału z tym polepszaniem sprzętu. Nawet w kluczowej konfiguracji i formie nie udało mi się wjechać do czołowej 30 na Mazowii :-), w górach lekkość sprzętu najbardziej pomaga przy ... noszeniu roweru nad efektami pracy drwali... Jeżeli nie ma się sportowych celów typu np 5 miejsce w generalce M4 itp to można śmiało olać robienie lekkim wszystkiego co się rusza. W tej chwili jednym ruchem mogę spaść około 800 g z wagi roweru, bez dopłaty, i od roku nie chce mi się. Dlatego jedyne co realnie warto moim zdaniem sobie zapewnić: lekka obręcz i gumy. Dodatkowo na niektórych płaskich maratonach karbonowy widelec pomaga, ale tu się można pomylić bo czasami sztywność zamiast pomagać - robi takie straty, że aż boli nie tylko w nadgarstkach. I chociaż to temat o kołach to napisałem to tutaj, naprawdę miałem lekki rowerowy zadek, koło o którym pisałem kaseta 11-28( 250g) hamulec v, i rr 2,25. Ale i tak trzeba było cisnąć w korby nic więcej, w tej chwili priorytetem jest stan w którym nie muszę martwić się w górach o to czy kawałek roweru nie wyłączy mnie zjazdy następnego dnia, dlatego metaliczne klocki, sprawdzone piasty, jedynie suport korb xt jest słabym punktem. Novateki... myślę, że można spróbować, jedynie w przypadku wyjazdu z nimi na etapówkę, wziąłbym na wszelki wypadek swoje stare tylne koło
-
Pamiętaj jednak że jak zdecydujesz się na prawdziwe MtB to treking będzie się mścił :-) Dla mnie opcja to ostre na miasto i MTB w teren. Jednak na sakwy - stary treking autora jest nie zastąpiony.
-
Kiedyś złożyłem koło na Boplajt, revo i Bontrager Mustangu asymetrycznym, waga bez QR około 880g. Przejechałem na nim 260 km. Tylko wyścigi. Po każdym centrowanie, szprychy zostały przeciągnięte, i już nie można było ustabilizować, (tak ponoć jest z revo)Koło umarło bo strzeliła piasta. Rozsadziło bieżnie zębatą zapadek bębenka. Dlatego już nie wrócę do Boplajt, Kozak itp. Fakt że jechałem w Trofi na kasecie 11-28 nic nie usprawiedliwia. To piasta do mtb - wszystkie maszynówki równo wypełnione błotem, po uszczelkę, muszą ssać podczas pracy. I dziś mam koło na kulkach - xt 6 śrub, szprychy dt 2-1,8. obręcz ta sama. Bez stresu i problemu, jedynie piasta na początku się rozkręciła bo składający chyba nie pokusił się o sprawdzenie fabrycznego kontrowania. Szkoda że nie zważyłem różnicy w wadze szprych przed zaplotem. Sama piasta to chyba +150g, szprychy +-50g co by dawało około 1080 gram. No i niestety tarczowy hamulec - działa dobrze ale Mustang w błocie stracił tyle ścianek że już nie ma powrotu do V. Przód - używam mavica speedcity, jest bardzo ok, jedynie wąskość troszkę moduluje kształt opony, na tył takiego koła bym nie polecał. Co dziwne nawet z rampą i niskim ciśnieniem to wąskie koło jest całkiem stabilne. Waga bez Qr 865g, wskazuje na ciężką obręcz. Koło nie było dotąd serwisowane (chyba 4 lata) Z chęcią zakupię obręcze ZTR, te lekkie. Znajomi jeżdżą na 26 olipikach i jest ok. Korci mnie złożenie nowych kół. Co do piast ? NAKULKACH :-) No i mavici crosmaxy,,, też opcja ale raczej tylko na sam tył... kasa Ważę 70 kg, Bontrager Mustang waży 470g i jest mocno wiotki w ręku, ale koło na nim jest trwałe, ciśnienia 2,5, 2 atm,