itr
Użytkownik-
Liczba zawartości
4 332 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
24
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Blogi
Kalendarz
Collections
Zawartość dodana przez itr
-
odejmij 2 cm sagu masz 470 dlatego taki sztywniak sprawdza się najbardziej tworząc planowaną geometrię.
-
to nie jest tak że można sobie bezkarnie obniżać przód i nic się nie dzieje. Nie martw się do czasu kiedy nie złożysz to się nie przekonasz. Tymczasem co założysz w ramach tego białego elementu ze zdjęcia? http://farm8.staticflickr.com/7007/6533101511_93b48414b5_b.jpg
-
Sztywne mają po 47 cm i jak uwzględnisz sag masz tyle samo, to całkiem dobrze sprawdza się w Axigonie...
-
Tak na szybko nocą: Z takimi dylematami, kilogramami szukałbym sprawdzonej i polecanej stali, przynajmniej jest szansa że jak będzie pękać to powoli i zauważysz... Sugeruję odkrycie ameryki, ponoć to naród gdzie urodzaj masy występuje i na pewno stalówki mają sprawdzone i bezpieczne dla Twoich parametrów,,,
-
Mam podobny karbonowy widelec i nigdy nie chciałbym mieć go w ALU !!!! jazda na nim w moim przewidywaniu jawi się jako tortura.... Rurowy widelec napierdziela w nadgarstki przy zjazdu z większych przeszkód, jednak karbon tłumi jazdę po szutrze kostce i innych drobnych tarkach, w alu poczujesz wszystko i jedynie opona będzie ciut pracować... Do takiego widelca trzeba dobrać adapter klasyczny zależny od wielkości tarczy... jest ważne żeby adapter i wymiar tarczy był podany na przednie koło bo np adapter pod 180mm przód, pasuje jako 160mm tył. Śrubami ustala się położenie zacisku w adapterze tak by wszystko pasowało. tzn klocki nie tarły o tarczę.
-
To w cudownym Szczecinie u Synkro Maxis Ignitor w cenie kupiłem korzystnej bardzo... Na taką zimę jak dotąd na przodzie zwykły ralf wystarczał. Z temperaturami poniżej zera jest tak że stare opony wtb głupieją i guma jest niefajna. Źle trzyma... Ignitor natomiast w różnych rodzajach śniegu dawał przynajmniej namiastkę utrzymania kierunku. Muszę zerknąć na zdjęcia to zobaczę co miałem na tyle. Możliwe że Motoraptora... W zasadzie w śniegu nie było dwóch takich samych dni, i nie było opony uniwersalnej, no i są dni ze śniegiem kiedy nie da się jechać na żadnych oponach, no chyba że na na ponton bajkach. A teraz to brałbym byle tanie opony z rzadkim klockiem żeby ... mniej błota i piachu się wnosiło na kołach do domu. Ignitory to takie opony bez sensacji ale można je wrzucić bo poza tym że się nie kulają jak jakieś pół sliki to ... no po prostu opona z klockiem idzie i po błocie i w górach i korzeniach i skałkach...
-
Ten Mosso to jest nie pod tą ramę, zdecydowanie....
-
Chmm Ty siedzisz w krainie dżemu prawda, to co ja wiem o Waszej zimie, w zeszłym roku u nas było śniegu w bród... W sztywnym zimowym rowerze miałem z przodu Maxis Ingitora Rewelacja.... Dobrze trzyma bocznie. Jednak jeśli wokół masz głębię błota to Borsuk na pewno wart jest uwagi, jednak na lód i śnieg wolałbym szerszą i z niskim ciśnieniem oponę... Myślę że takie np Nobyniki też można było by sprawdzić..... Na lodośniegu to albo ciśnienie poniżej krytyki albo kolce, miałem snow studa, ale jest za wąski, nowa gruba szwalba z kolacami cenę ma za to sakramencką. Pozdrawiam
-
A może zamówić stalową sztukę z pod igły - ze Szczecina, uczciwa ręczna robota. Tylko zapewne trzeba poczekać. Cena chyba nie będzie makabryczna... Sam polecam widelce karbonowe, bo stalowy mnie denerwuje, szczególnie na początku. Wśród karbonowych wybrałbym ten który ma profil zmniejszający ryzyko trzepnięcia się w kolano - patrz Niner, jakiś chińczyk może.
-
Malowanie goleni? Golenie to trzeba golić a nie dociążać lakierem Pitu pitu, kiedy złożysz rower do kupy, pogoda łaskawa czekam na recenzje z jazdy !!! Mój spisuje się bardzo dobrze, sam się dziwię skąd to zainteresowanie Accentem skoro od 3 lat Synkros ma te ramy B1 w takiej cenie Choć Peak to as pik to ujeżdżony "aś igoń" to naprawdę wierny kompan... Jedynie w koleinach lubi puścić w trał.
-
Nie nie jesteś dziwny. Lekki rower ma istotne znaczenie gdy: a) nie mamy windy, i często nosimy go góra na dół, góra jesteśmy słodko lekką istotą płci pięknej o sile ducha jedynie, tzw wyrównanie proporcji masy ocierające się o parytety. c) nasz testosteron w zestawieniu z testosteronem i wytrenowaniem rywali wskazuje na konieczność wykreowania mega odjechanego rezultatu czasowego każdy możliwym pół i ćwierć środkiem. d) jedziemy błotne trofi gdzie każde odjęte -pół kilo podczas noszenia roweru ma znacznie, bo nosi się rower oj nosi i pcha.... Tu zaznaczam, że piszę półpoważnie ... Istotnie jest tak że na mojej szafie przez 2 lata leżała rama o 700 g lżejsza od Axigona naprawdę nie widziałem potrzeby żeby ją składać... I owszem jest różnica. Ale ogólnie jeżeli jeździ się bez ścigania to ta różnice między 13 a10 kg można pominąć.... W górach już prędzej można docenić lekki rower , ale w zwykłym lesie to można sobie darować... Tzn jest różnica, ale efekt radości trwa dla mnie moze z 2- 3 minuty, potem już tylko i tak liczy się moc wydatkowana , a nie jest stosunek do prędkości przejazdu,,,,Czy przejadę trasę w 2g10' czy 2g17' jest przyjemnie... Nie żebym odbierał komuś radość z lekkości, która zresztą oczywiście doceniam i w startowym rowerze kultywuję choć bez fanatyzmu. Po prostu nie ma co się napinać.... A co do kierownicy : liczy się kontekst, jak piszę autobiografię pt:" ja i moje kierownice w axigonie" to na pierwszym miejscu jest: "ja mnie mi moje" i nie muszę tego pisać w każdym zdaniu... Rzymo napisał o tym, że mu szerokie nie pasują, dlatego zwróciłem na to uwagę, a sam nie wywołuję dyskusji jaka kierownica jest dobra tylko daję sygnał, że warto analizować każdy szczegół i się nie zrażać. U mnie po zamianie na 9* i szerszą mogłem uznać żs to porażka, a okazało się, że to zagięcie, a nie szerokość zawiniła... Pozdr
-
Ojtam ojtam dzięki za wielką troskę Troszkę wyolbrzymiłeś problem z kontekstu Zamieściłem tylko ostrzeżenie przed ewentualnym testem z przypadkową kierownicą.... Cytujesz "manipulancko" jakobym twierdził 9* było pankolarską bolączką, a to nie tak. Bo to jest tylko opis "mojego" przypadku. Nie mam problemów z drętwieniem, kiedy mam swoją kierownicę.(5*) Ostrzegam że zmiana kierownicy na inną prawie taką samą 4cm i 4* różnicy może dać efekt uboczny. Sam od lat mam swoją pozycję i jej zmiany powodują ucisk ból i puchnięcie, nie drętwienie... Nie testowałem jeszcze w swoim własnym rowerze kierownic 66 lub 70 cm. Ale w nich zmieni się również ciut kąt pod którym kieruje się w ich stronę całe przedramię więc może być i tak że inny kąt będzie sprawdzać się lepiej. Dodatkowo w dyskusji warto było by analizować stopień pochylenia kolarza, i nawyki np z jazdy na wąskich szosowych.... ręce same domagają się tego czego im potrzeba i zgadzam się, że dobry chwyt na pewno jest bezcenny... Jeszcze raz dzięki za sugestię w sprawie gripów. Pozdrawiam
-
Kto czyta portal często i dokładnie tego otwór na bagażnik za 400 euro dopadnie: http://www.team29er.pl/start/rowery/551-skandaliczny-on-one
-
Ja zakodowałem sobie 2kg ale z piwotami... Nie dam sobie głowy uciąć, ale byłem srogo rozczarowany więc na pewno nie była katalogowa...Może mam w rurach błoto z Beskidów. Na razie nie będę ważył bo rower złożony..... Jest prosty szerokościowy sposób na szybko. Wbij w kierownicę 2 krótkie kawałki szczotko kija. I zrób slalom a potem, od razu, wyciągnij je i jeszcze. Jako świeży ujeżdzacz wypowiesz się obiektywnie...
-
Sprawa doboru kierownicy: od 5 lat mam w 29 erze kierownicę 56 cm. Da się... W tym roku założyłem w końcu do startowego 600, mam już przygotowaną 620. Uważam, że szersza rzeczywiście jest lepsza. Dla mnie ważne jest żeby nowa szersza kierownica miała taki sam kąt jak stara (5*) Kierownica 9* powoduje puchnięcie i ból środka dłoni. Kierownica podgięta i szeroka z testowanego kiedyś speca wkurzyła mnie bo ręce zjeżdżały mi na klamki tam kąt gięcia do tyłu był chyba jeszcze większy. Do jazdy po puszczy w Axigonie ( rower zimowy) została 56 i nie mam z nią problemów. Umiem opanować rower. Sterowanie Axigonem na slalomie między drzewami w porównaniu z zwykłym 26 calowcem z dekatlonu to jakby zestawić długie i proste zjazdówki z przed lat z karwingami. 60 % ( ) ostrego skrętu idzie z bioder, a z kierownicą trzeba się siłować. Nie ma takiego sobie zakręcania jak w 26, nie powachluje się kołem Dlatego radzę założyć od razu co najmniej 600. Realnie podczas ostrej jazdy szeroka jest lepsza podczas : zjazdów w trudnym terenie, z manewrowaniem. Podczas przejazdów przez rumowiska i cięzkie sekcje z korzeniami. Do utrzymania RÓWNOWAGI podczas podjazdów na stromiznach niebotycznych gdy prędkość spada do 3 km na godzinę a pod kołami przeszkody i trzeba balansować. Do ratowania się z kolein i podłużnych korzeni.. Innymi słowy po latach na wąskiej mam w pamięci upadki z które winię za krótką kierownicę. Jeżdżę z mostkiem 120. Używałem rogów. Czyli np na podjazdach ciut szerzej trzymałem, ale na zjazdach jeszcze bardziej nasilał się efekt zwężenia kierownicy tym bardziej że klamki miałem b. wąsko. W dużym kole oprócz efektu żyro na siły kierownicze działa większy kontakt z ziemią, większe rycie w piacho gruncie, czasami ( w zależności od porównywanych rowerów) inny kąt główki, i moc jaką na wielkie koło potrafią przekazać zwrotnie wielkie kamienie między którymi się lawiruje, działa większa dźwignia Po prostu trzeba się między tymi głazami siłowo rozpychać dla złapania równowagi i ustalenia kierunku. Na marginesie: Podana przez Ciebie waga ramy to efekt ważenia? Moja jest cięższa...
-
Tak na szybko: Skoro nigdy nie bolały Cię palce to tarcza 160 mm wystarczy, albo Ty w górach grawitacji się nie boisz Ręce bolą na długich technicznych zjazdach gdzie trzeba wciąż zaciskać składając tyłek za siodłem i zaciskając mocno kierownicę wyciągniętymi daleko w przód koniczynkami. Na płaskim nie ma potrzeby 180, w górach wolę nie mieć 160. Zmontuj to co masz pod ręką, a potem będziesz się zastanawiał. Co do opon to jednak ten asfalt daje do myślenia. Pomyślę..
-
Potwierdzam, Albert to opona która ma się nijak do normalnych opon 2,1. Jest niska i wąska. I bardzo ją lubię, ale z tyłu. Ale Duro nie widziałem... Dodam jeszcze że w moim użyciu sztywny widelcel z przodu układa się dobrze tylko z szerokim balonem, tzn w górach to jest np ron 2,25, a w zwykłym lesie taki sam ralf. I niskie ciśnienie. Stalowy widelec ma się nijak do karbonowego z prostymi lagami w sensie, że jeździ się zupełnie inaczej. Inaczej wali po łapach. Teraz są jeszcze pełne karbony podgięte, i takiego jeszcze nie testowałem, ale mnie korci.
-
Do dwóch klasycznych widelców trekingowych (no name, i checker pig) największą opona w moim wykonaniu użyteczną był black jack 47-622. Upychanie na milimetry nie wchodzi też w grę bo stalowy widelec gnie się i koło ociera o ramiona. Nie wiem jaki masz rower ale ogólnie chyba możesz zaczepiać kołem o buta po zmianie koła... Na Twoim miejscu kupiłbym karbonowy widelec rurowy zamiennik dla 100mmi jeździł dalej z kołem 26 cali.
-
Jeżeli możesz kupić fula to dla tych kilku razy w górach naprawdę warto.... Bo wiara w to że duże koło udaje amortyzator próżna..... Co do wyprostowanej pozycji nie umiem doradzić, sam jeżdżę pochylony i wyciągnięty. Ale skoro jesteś 5 cm wyższy to pamiętaj - pozycji jak na holendrze nie osiągniesz. Dlatego swój właściwy kąt dobierz na starym rowerze manipulując mostkiem, jego katem i wzniosem kierownicy, podkładkami . Jeżeli możesz - zrób BG fita w AirBiku.przy Kenie. Nic za darmo, ale naprawdę z sercem wszystko jest mierzone... Kolega chyba 6 godzin tam spędził.
-
Jeżeli chodzi o jazdę w Puszczy Kampinoskiej to warto wybrać 29 cali.... Slalom między drzewami na mniej zwrotnym rowerze to tylko kolejna igraszka i frajda, poprawianie techniki i balansu. W sprawie pozycji warto w tej chwili na starym rowerze porobić zmiany, żeby znaleźć optymalne ułożenie a potem spróbować je skopiować.... Rozważanie wagi roweru jeżeli nie ma się w planie rywalizacji jest ... wisienką na torcie, bo będzie miało to takie mniej więcej znaczenie w Kampinosie jak kolor ramy. Oczywiście lepiej na 4 piętro wnosić 10 a nie 14 kilo... Jedynie rotacja lekkich obręczy i opon przy ostrych przyspieszeniach daje miłe uczucie zrywności, waga innych gratów już tak nie wpływa na subiektywne odczucia w tym terenie. Sam w tej chwili pojawiam się w puszczy na 2 kilowej ramie, stalowym widelcu i przypadkowych gratach " z rupieci" obręcze ponad 600 gramowe, cały rower waży koło 12 kg. I po 2, 3 godzinach jazdy nie ma różnicy w średniej prędkości ( w zestawieniu z drugim startowym rowerem) choć na pewno wjeżdżając pod wydmę zużywam 115 kilodżuloton kalorii więcej Rozważanie o firmie Giant poleciłbym ukierunkować w kierunku gwarancji, i ewentualnym wymianie ramy. Pamiętaj, że każda zmiana w konfiguracji roweru powoduje, że rzeczoznawca odrzuci Twoje zgłoszenie... pokop w sieci, odnajdź użytkowników. Może to się zmieniło. Po testowaniu Speca epika comp (14 kg) uznałem go za bardzo dobry rower. Gdyby nie chore ceny z chęcią miałbym taką ramę na co dzień. Inna sprawa, że na bicie kilometrów w Kampinosie i zimie żal było by mi zawieszenia. (zużycia)
-
Geometria mi pasuje, ten rower to jednak tylko nowy z pewną gwarancją, i ewentualnym drugim rowerem w zapasie i na wszelki wypadek trzeba używać oryginalną sztycę, żeby nie wprowadzać zmian w fabrycznej konfiguracji. Moje sprawy były jeszcze z innym importerem, w Stanach gwarancja to gwarancja, w Polsce był sajgon, i 6 miesięcy bez ramy, bo się Panom myliło... a gdy Stany przysłały mi już przez Wrocław w rekompensacie karbon, to musiałem "symbolicznie " zapłacić od tego cło... Inni fiszerowcy jednak dostawali ramy szybciej i czasami nawet te kominy pękały im po dwa razy. Garego nigdy nie kupujemy jednak z drugiej ręki bo w teorii gwarancja dotyczy tylko 1 właściciela. Mój najstarszy gary nie pękł tak jak wszystkie późniejsze. była rysa na spawie, w tamtej wersji jeszcze nie było komina.. ups ... mam G2, ale widelec G1... i taką geometrię znam jest dobrze, jedynie na podjazdach ciut trudno podjeżdżać 3km na godzinę... rower lubi chybotać. np jak się zatrzymałem w betonowej rynnie na Ochodzitę to nie mogłem wewnątrz niej już ruszyć bo byl efekt pijaniego zająca i musiałem zjechać na "kratki"
-
Wydaje mi się, że delikatnie i rozsądnie jeżdżąca, osóbka bez pędu do ścigania najlepiej doceni możliwie najlżejszą opcję 26 cali z oponami 2,25 np typu Rocket Ron przód, Racing Ralf tył. Niskie ciśnienie i duży balon poprawi komfort i trakcję... Jeżeli już oscylujemy koło 12- 13 kg i nie jest to problem to proponuję alu full 26 cali... Szczególnie jeśli chodzi o Beskidy półki skalne wielkie korzenie itp... Jeżeli przeważa jednak relaksowe tułanie się po lasach i od wielkiego święta Beskidy 29 cali są jak najbardziej do rozważenia.... Waga Orbeii dość duża... Mój rower zimowy w dużej mierze z najgorszych klamotów piwnicznych ważyłby teraz z rebą na przodzie 12,5 - 12,7 kg, a ma koła, pedały, korbę, siodło kowadła. Sama rama waży 2kg... Także chyba ta Orbea może i ciężka w katalogu z czasem ciut da się odciążyć, ale to będzie kosztować i kolejno koła, mostki, sztyce kierownice do wymiany. W Beskidach, pomijając naprawdę strome miejsca, gdzie jest już bezwzględnie trudno, duże koło pomaga gdy są luźne kamienie, korzenie... Ale im mniej "ciśnienia" i ambicji wariacji tym bardziej można sobie te walory podarować... Także spokojnie... Wilenka, na jakim rowerze jeździsz dotąd? Górskim? Trekingu?
-
Wilenka, nie napisałaś nic do czego potrzebny Ci rower, jak lubisz jeździć itp... Nabial intuicyjnie dobrze podpowiada, ale dorzuć kilka szczegółów... Argument z kręgosłupem odrzucamy, ponieważ Sklepikarze Całej Europy uwzięli się żeby wcisnąć w rynek tyle 29 erów ile się da, jest szansa, że małe rozmiary sensownych fuli 26 cali będą w dobrych cenach, a powiem bez polotu wielkocalowego, że są trasy gdzie 2 kilo cięższy full lepiej smakuje niż ht 29 cali.... Nie ma powodów by nie spróbować 29 cali, u GG ściga się ślicznie nie dwumetrowy kobiecy numer 283 chyba na rozmiarze 16 i daje radę... Jednak w dalszym ciągu waga 26 calówek jest ciut tańsza od wagi 29 cali... Duże koło ma zalety trakcja, podjazdy, stabilność, toczenie, ale nie ma cudownie miękkiego prowadzenia, - wracając do sprawy kręgosłupa.... Pod tyłkiem trzepie równo, o tyle procent różnicy mniej że nie poczujesz ulgi przy przesiadce 26/29.... Ale może napisz po jakich trasach najwięcej jeździsz...
-
Skoro rama ma wagę dość piórkową to miejsce mocowania siodła powinno być dobrze przemyślane, przykład Garego Fishera pokazuje że właśnie przy ramach 1750g, kominy pękały przy różnych, kolejnych mutacjach rowerów... Rama tania nie powinna pękać z powodu zbyt krótkiej podsiodłówki, i niebotycznego wysuwania siodła. Poza tym bardzo się cieszę, że nareszcie będzie rama w normalnej cenie, bo do tej pory za modę na 29 cali trzeba było zawsze ciut przepłacać No i zdjęcia w artykule pokazują fajne malowanie.
-
No z tym Niskim Ciśnieniem to mi też coś się wydaje być ciut poniżej realiów wewnątrz opony, chciałem tak samo o pompce napisać z zapytaniem... Pomijając dobicia, to poniżej pewnego ciśnienia tylne koło tak pompuje, że to zabiera radość z jazdy... Poza tym umiem jeździć na flaku jeszcze z czasu opon przełajowych, ale zawsze w pewnym momencie jest ten strzał i dobicie, ale może właśnie w obręczach Stana jest tajemnica, także nie jestem aż taki niewierny Tomasz, ale lęki mam, powtarzam przy 70 kg poniżej 1,9 atm jest mi już bardzo dziwnie. Przednie koło ok, ale tył na zjazdach... nie ma opcji w końcu w coś nim pryfasolę