Skocz do zawartości

itr

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    4 332
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    24

Zawartość dodana przez itr

  1. Ta dura ace to jakiś żart? pretendent do nagrody darwina?
  2. " Ostrokołowcy" coś kręcą o jedności z rowerem, i mówię Wam takie zespolenie jest jednym z elementów Choroby, nie wchodzą w grę trójkąty czy kolejarze, posuwać można na raz jedynie na jednej maszynie, jednak bicyklia w przeciwieństwie do bigamii niesie nie podwojenie a kwadratyzację radości i poziomu endorfin, nie ma nic lepszego jak podmieniać sobie pod zadem maszynę, delektować się jak bombonierką każdym z rowerów ze stajni.... O Inną stroną, bardziej mroczną są różne odbicia estetyzujące, koncepcyjno-kontrukcyjne, (w skrócie odbicia konkon), i poszukiwawczo handlowe. Piękne, ale w osamotnieniu odbicia one jak to z odbiciami bywa wiozą na manowce. W mojej historii pokręcenia ważny jest nurt eskapizmu, paranormale uzależnienie, nałóg, odmóżdżejeżdżenie, wytrysk egoizmu ze szprychami w tle....plus endorfiny upodlenia, i metaboliczny kop, plus święto małej adrenaliny w górach. Kiedyś miałem jeszcze nutę eskapizmu poznawczego widoki odkrywanie nowych przestrzeni, Polski.... Jest i między pedałami smak skupienia, kosmiczne odniesienie samotności, w wykładniku połykanych kilometrów samotnie z duszą która onosi się gdzieś pod orzechem kasku... I coż przy tym 6 rowerów... Choć osobiście mam w zasadzie takie potrzeby: a)29 full b)29 sztywniak c)29 zimowy d)29 ostre e)przełaj ostre f)szosa g)torówka tor h)torówka miasto a, d, h udało mi się na razie skreślić , ot adehade..... gorzej że f mi się ustawia na f 2 bo będzie czasówka z lemondką..... c ma stalowy widelec, efg całe z Fe tylko be jest be całe czarne....
  3. Dla mnie kucie stali wypada w czasie maratonu w Istebnej, na który miałem teoretycznie pojechać i przedłużyć, pojawił się problem z urlopem i ogólnie może być różnie.... Maraton pojadę albo nie. Nie wiem jeszcze... Mój udział trójmiejski jest pokerowy, może po prostu zwinę rower na auto i dołączę, nie mam w tej chwili pomroczności decyzyjnej. 15 ix jestem na maratonie w Wieleniu - Michałkach. Może ktoś tam się pojawi? Będę jechać jedynie na sztywno, ale nie stalowo... Do trój miasta to sam nie wiem jaki profil jazdy planujecie - czy wziąć Axigona, czy stalowy przełaj, a może węgiel... A propo stali... Mówi się że pociąg, samochód mogą zapalić las. Ostatnio w Gielniowie jak ktos przede mną cwięrć cyrkla wywinął spdem w kamień i wykrzesał taką choinkę iskier!!!! Czegoś takiego na rowerze nie widziałem, spokojnie odpaliło by jak od krzesiwa jakby podłożyć jakieś " hubki"
  4. Też mam cresty naklejki stana opony schwalbe. 1) jeśli założyłeś z dętkami- bardzo dobrze, naciągną się trochę... 2) fabryczny wentylek do bezdętki trzeba mocnooo dokręcić nakrętką 3) taśmy powinny być przyklejone i nie przesuwalne - sam mam takie zółte. 4) przy ściąganiu wersji dętkowej nie dognieć do podłogi dętki. 5) po rozcięciu Rocket Rona na maratonie z jedną łyżką bez problemu założyłem dętkę, tylko trzeba było przed tym wylać mleko bo mi potem przez tydzień ciurkało to to to tam 6) mleko nalałem do w połowie (jednostronnie) założonej opony miarką od płynu do płukania ust przy podłodze, potem włożyłem rant i wciskałem go na obręcz kończąc na samej górze... 7) nigdy już na Górską Wyrypę nie wezmę opony TR na mleku z przodu. Śmierć w oczach jak rozciąłem na szybkim zjeździe. Z dętką nie ma takiego szoku.... jest dobicie i trzy sekundy na zaciśnięcie hamulca, na mleczku po cięciu bocznym musiało spaść na tyle gwałtownie ciśnienie że momentalnie zerwało oponę z obręczy do wewnętrznego rowka, tak że miałem na całym kordzie glebę na wzór twarożku. 8) z tyłu mam wersje SnakeSkin i psychologicznie czuję się pewniej, a razie gumy najwyżej rozwalę obręcz. Jak pada przód przy trzydziestu czterdziestu na godzinę po kamieniach w dół to jest taniec św. Wita.... Tylko że taki NN SS waży pod 640g. 9) mleka nalałem po 75 ml, nawet nie było źle, jak zacząłem pompować rant wskoczył na miejsce i mleko lało się przez cięcie nawet na jakiś czas uszczelniając je, ale każde ugięcie opony otwierało ranę powodując nowy bulgot na jej brzegu. Następnym razem naleję więcej. Pieękna Santa, ile kosztuje sama taka rama z damperem? Czekam na recenzje po dłuższym czasie, nie zapominaj prosze o raportach kwartalnych Pozdr
  5. Można ale to tak jakby dosiadać w mieście krowy, ja wolę strusia, ewentualnie konika polskiego.
  6. Ja tak od czapy dodam że jeżdżenie 29 po mieście to nie jest to co lubię, więcej jestem wręcz nie szczęśliwy... Oczywiście nie namawiam na OK, choć w wersji z hamulcami i rozsądnym, sprawnym rowerzystą to jest mój ideał komiuterski, ale nawet parchaty treking, pseudo turystyk holenderskopodobny, cokolwiek co ma wąskie gumy błotniki pełne i grozi bezawaryjnością ( singiel )... a 29 na kołach w teren - wtedy gdy chce się przyjemności... namawiam zatem do parcha na miasto, i 29 na galowo
  7. Ktoś jeszcze w czasach małokiszkowej dominanty opisywał podobne widelce jako dobre ... ale luzy błoto jak to z zawiasami.... To tak jakoś pewnie nam utkwiło - może to przesąd.. a ten artykuł przeczytany ? twentynineinches.com/2012/08/14/dt-swiss-xmm-twinshot-29er-fork-final-review/
  8. Rok 2005, wybór widelców pod 29 " przeogromny!!!! w Skitimach i fiszerach marzoki i wchodzące reby, w Polsce ŻADNYCH widelców z drugiej ręki. Kiepski może i tak ale trwały, dwa serwisy na 7 sezonów, zgapiłem uszczelki i przytarłem lagę moja wina... Trzyma ciśnienie... Jedynie można lekko szału dostać z ciśnieniami, w sumie przy 8 cm skoku szały nie ma ale w górach trudno ustawić tak żeby na telewizorach hamulcowych się nie zapadał, i miękko pracował na szybszych zjazdach po kamerdolach jak bułki małgorzatki... Normalnemu pedalcowi trudno przetestować jakiś inny sztuciec, pamiętaj że w sumie to pierwszy taki sezon że ludziom odwaliło i na głupa weszli w 29 cali bo to teraz jedyna słuszna droga No i dla mnie bomba, i koniec zakupów w stanach jak na początku ....
  9. A lefti? Na maratonach jakby wysyp kanonów, może są jakieś opinie? Coś mi chodzi po głowie że ta najlżejsza wersja była " słaba" i trzeba było prawie od razu do niej zajrzeć..... A tak przy okazji: jako chyba jeden z najdłużej używających Rebę Race 29" w Polsce - rocznik 2005 nie narzekam, ale trochę już ją przytarłem, stąd myśl o nowym sztućcu... Czemu Reby 2012 albo te tańsze Sidy są złe? ( 75 Kg i zwykła oś koła)? I na koniec - widział już ktoś jakąś Magurę 29" - koledzy i koleżanki bardzo ją polubili w 26" , ( niestety koleżance Kaniona z nią właśnie ukradli z auta)... Ponoć ciekawa praca....bardziej " liniowa".... ale co ja tam wiem skoro 7 sezon na 8 cm skoku albo sztywnym sztućcu jeżdżę na zmianę....
  10. Zdjęcie będzie przyczyniać o szybsze bicie serca nie jednego wielbiciela stali w światowej sekcji Onana.... "Swarychtarski gdzieś na amyrakaneskich ulicach,a za rogiem szkolny skólbus Wygląda jak wygląda jak się jeździ? A z tym siodłem to już zgłosiłem to znęcanie do Towarzystwa Przyjaciół Siodeł, sadystyczne obciąganie średniowieczne jak z wystawy o narzędziach tortur, oj ABW opieczętuje piwnicę
  11. Tak z innej beczki, dziś popędziłem po swoim lesie rowerem ze zmienionym kokpitem, wcześniej miałem mostek 110 kier 600 teraz mam 90 kier 660. Widzę że wszyskie Wasze rowerowe dzieci jakieś takie szerokie od czoła, mostki dość krótkie. Jasny szeląg!!!! Mam problem ze skokami. Takimi na płaskim nad kałużą czy pniem drzewa... Jakby mi ktoś kowadło dospawał do dzioba.... Albo mi się zmysły pomieszały po treningach na przełajówce, albo coś mam może w rebie nakićkane i tłumi moje wybicie, ale takiej afery z rowerem startowym od lat nie poczułem... Może to jest przez skrócenie mostak - dźwigni "szarpnięcia", ale u licha co to są 2 cm przy chyba 120 cm promienia od chwilowej osi obrotu ( styk tylnej opony z gruntem)...... zagotowałem się. Może jeszcze to efekt że mam w tym roku 1300 mtebowskich km na sztywniaku, i tylko 300km z rebą. Ta masa" sprężyn i powietrza" tak czaruje. a druga sprawa, wcześniej śmigałem sobie po lesie z racing ralfem 2,4 , dziś z Nikiem 2,25. Ale ten nik w porównaniu- opór robi w terenie płaskim. Niezły trening
  12. O rany!!!!! Orandżusia... test opon i koncepcji.... 3000km jest ok , tylko do końca sierpnia prosimy.... Nie ma na co czekać Fajnie, opisz wrażenia z przesiadki...
  13. itr

    [SS MTB] Jednobiegawcze MTB

    Z tarczą to może być o tyle słabo że wtedy musi być po byku widelec, ten od R pięknie pracuje, taki pod tarcze musiałby być z rur jak do MTB. Powiem tylko że jak mam klocki w hamulcu dostrojone w dystans szosowy do obręczy to wideł gnąc się pociera co jakiś czas o klocki, ale za to miło przyjmuje garbate zło lasu. Powiem coś jeszcze.... gdym nie miał Jaga, miałbym 29 na ostro.... Ty już masz taka ramę ...więc w sumie.... A tak poprostu już nie mogę mieć kolejnego roweru. W tej chwili mam 2x 29, szosę, ostre, torówkę, i jeszcze szosowego rometa super na szafie. Ile można
  14. itr

    [SS MTB] Jednobiegawcze MTB

    Widziałeś zdjęcie mojego z linku w "korbach2/10"? Tylko klamki mamy w innym miejscu Sam zamowiłem widelec u Rychtarskiego a rama ma odcięte polskie opory, i dolutowane na górnej rurze, do tego pivoty dla hamulca i gniazdo na śrubę odwracacza ciągu przedniej przerzutki... Tak tak miało być klasycznie, skończyło się jak zwykle niepotrzebnie wydałem na te stalowe drobiazgi sam widelec by wystarczył. Choć może na śniegi jednak założę normalny napęd. jedyne co mogę poradzić w wersji ostro to klamki przełajowe przy mostku. Wcześniej miałem normalne ale w tym momencie hamulec używam głównie przy zjazdach kiedy uciekam pupą za siodło i w takim miejscu jest lepszy dostęp. Tak się przyzwyczaiłem do takiej pozycji że nawet w klasycznej szosówce dołożyłem taką klamkę podpiętą do przedniego koła. . No i teraz nie mam klamki żeby podpiąć tył, a w sumie powinienem bo piastę mam zwykłą bez kleju od kilku lat wyostrzoną zawodowym kluczem sztywnym, ale suportowa kontra w końcu może się zluzować, szczególnie jak przyjdą mrozy Coś mi się wydaje że co do ostrego przełaju to się już wcześnie kiedyś zgadaliśmy, i na pewno miałeś go przed moim, bo ja jedynie na tym Jaguarze zasuwałem na przejajowo gdzieś w połowie poprzedniej dekady, ale klasycznie, nawet kloako manetki miałem sora 2x7 i kasetą 14/32 sachs co zębów fabrycznie miała nie miała po dwa na zebatkę...
  15. Salsu nie miałem, ale w stalowym Zionie już 180 mm przy jeździe deptanej na stojąco ewidentnie ociera o klocki bo widelec gnie się na boki. niby tragedii nie ma ale fakt jest ważę 75 kg. stal to stal rura to rura raczej będzie się giąć, może warto napisać do producenta, albo sprawdzić jakiś manual jeśli gdzieś wisi? Jak się hamuje to koło z widelcem wpada w wibracje przy mocniejszym ściskaniu można do tego się przyzwyczaić. Jedyne co pamiętam to w moim karbonowym widelcu chyba jest ogr. do 180 albo 160 . ale też mam 180 i nie ma takich sensacji jak w stali.
  16. itr

    [SS MTB] Jednobiegawcze MTB

    Kolejny raz w innym temacie ( o korbach 2x10) pojawił się dysonans - biegowe lepsze niż singlowe.... Po dość detalicznej wypowiedzi Ivana o mrokach tylnego średniowiecza i zakorbieniu na wybojach w sumie trudno coś dodać. Ogólnie pojawia się i znika temat lasów pomiędzy Bydgoszczą i Toruniem, większe tam chyba wydmy, i więcej sypkiego piachu niż w mojej ukochanej krainie warszawskiego łosia.... Rowerem nie jeździłem raz tylko jakieś przebicie po piachach samochodem zaliczyłem z przerwą na długi spacer, i widoki były jak z początku filmu Gladiator, poręba, brakowało tylko plemion germańskich i zastępów legionistów... Zastępy legionistów to mam w Wawie jednym słowem mrocznie tam być musi i strasznie..... A tak na poważnie: rower z twardym przełożeniem i cienką gumą. Jakim cudem ma być szybszy od ściganta z karbonu? Nie będzie, nie pode mną... co więcej na tej samej pętli testując dwa rowery po ostrym przełaju będę się słaniać, a po karbonie zapytam co robimy dalej.... Tylko ile można bawić się przerzutkami po tych samych krzakach..... To dla frajdy ten rower nie dla szpanu, czasów,wagi, ładniości, czy ideologii prostoty oświeconej.... W dodatku Puszcza Kampinoska dobrze pasuje zarówno do tych opon i do przełożenia. Ostre koło w terenie jest radosne.... Tyle.... I jeszcze jedna fajna sprawa, rozruch na asfalcie ok 40 km i powrót przez puszczę.... fajniej niż na górskim. No i sentyment. Na tej samej ramie kilka maratonów, z biegami jechałem kiedyś, kiedyś. I pierwszy objazd Puszczy na niej zrobiłem, jeszcze w wersji szosowej, 150 km w 6 godzin, do dziś pamiętam jak mnie to bolało.... A rower kupiony przypadkiem za 40 zł,,,wszystko ma swoją historię I taki singiel, właściwie ostre nie służy niczemu ponad przyjemność użytkowania. Pojechałem na nim mały wyścig, trzymałem się raczej z tyłu, na wydmach i piaskach walczyłem z kadencją 1 obrót w 3 sekundy, mało uda mi nie popękały, ( na kolejnych okrążeniach to już wiedziałem że dla dobra udości lepiej podbiegać w najgorszych miejscach. A na zjazdach jak na zdjęciu z tak cienkimi oponami nogi nie dokręcają tylko ...hamują. To nie jest rower do rozpędzania się na korzeniach, można jechać 20- 30 km ale nie 40 jeśli pod kołami korzenie jak kłody...
  17. itr

    [korba] optymalna 2x10 dla 29er

    Kompletny oftop, odpowiem Ci później w temacie o singlach... Tymczasem mój przykład to był argument tylko że nie trzeba za wszelką cenę mieć dużo zębów z przodu żeby się fajnie ujechać ( "nie trzeba mieć dużo zębów z przodu" -powiedział grożąc pięścią fanatyczny ostrokołowiec do bydgoskiego krosiarza )
  18. itr

    [korba] optymalna 2x10 dla 29er

    Nie ma sensu rekordy prędkości to trzeba zostawić w minionych latach 30... teraz kości mamy za słabe.... Co do płaskaczy nad Wisłą jak już w stali pisałem: https://picasaweb.google.com/suchy83/VIMemoriaBercika#5767985767714278882 39/18 i nie ma potrzeby żadnych biegów... Przy oponie 29, obwodzie, oporach i bezwładności wziąłbym 32 zęby. Chociaż jednak może mam więcej w nogach niż totalnie przeciętna rowerowa, ( ale daleko mi do Kolegi L.) i nadganiam na piaskach tam gdzie inni muszą się zmiękczyć... 39/18 pozwala miło toczyć się koło 20 km na godzinę, przy wysokiej kadencji wychodzi około 30 km/h. Lepiej jeździ się samotnie bo na małym maratonie po wydmach ludzie na Mtb robili redukcję i automatycznie zwalniali przed wzniesieniem, a ja muszę wbijać się na maksymalnym rozpędzie, tak samo z piachem. Dodatkowo znaczenie ma OK, bo impet nie ustaje tak jak na singlu i pomaga przepchać zmartwiały punkt korby co właśnie w piachu czy na wydmie pozwala się przebić. Mały of top, ale pokazuje że i bez twardości można czerpać kupę frajdy i akurat ścięta góra przełożeń w korbach 2/10 nie musi okazać się tragedią, kwestia podejścia.
  19. itr

    [korba] optymalna 2x10 dla 29er

    sam się poprawiam 2x 10 oczywiście
  20. itr

    [korba] optymalna 2x10 dla 29er

    W temacie korby 2x10. Sam z przyjemnością wszedłbym w dwie zamiast trzech, ale rower na maratony w góry po prostu mi na to nie pozwala. Jestem z płaskiego miasta, góry daleko. Za daleko na porządne treningi. LoveBeer jesteś zawodnikiem silnym jak kozica. Jednak napędy 2x9 to teraz marketing który dotyka normalnych amatorów. I tu uważam że bez sensu. Warszawiak jeżdżąc po krzakach i asfaltach mógłby zostać z napędem 44/32. Z naciskiem że 44 jest potrzebne żeby trochę oszczędzać na kasecie i nie zajeżdżać najmniejszych zębatek. Warszwiak jak jedzie np na Ustroń GG to kilka razy poprowadzi rower. Sam jeśli tylko nie skuszę dużo wjeżdzam - 4 na godzinę 22:34 z tyłu. Jak bym miał mieliłbym 22:36 np podjazd na Wierch Koziniec po płytach... Zawodnicy nie jadą tam 4 km tylko 6 albo 7 na godzinę i pewnie tną na twardszych biegach.... Zaletą zwykłej korby "3" XT czy SLX jest to że w 29 lata się po krzakach głównie na 32 stalowych zębach i zapomina się o przerzutce. Kaseta 11/34 idealnie komponuje się właśnie z zębatka 32. Dopiero w górach, które w skali mazowieckiej przytrafiają się stosunkowo rzadko schodzę na 22. Dzięki temu ten aluminiowy tryb pracuje choć w błocie i naprężeniach - ale rzadko. Napiszę tylko tyle: pierwszy maraton u GG 2003. Pierwsza korba 44/32/22 chyba 2004. Młynek z niej do dzisiaj jeździ w zimówce, nie zaciąga. Druga korba (xt) kupiona w 2008 młynek zmieniony profilaktycznie po zaciąganiu. Realnie mam teraz dopiero trzeci młynek w życiu (kupiony na początku 2012) 40/28 doskonale pasowało by mi na Mazowsze ale pewnie za dużo jeździłbym na 28, i było by tak jak pisze LoveBeer, zjedzone zęby.... Ogólnie jeśli ktoś nie ma za dużo ambicji maratonowej to może spokojnie jeździć płaskacze z korbą 44/32 a góry 32/22 rozkręcając swoją starą korbę Będzie działało to jak ograniczenie prędkości na szutrach w dół, ale tak bezpieczniej..... Ogólnie chciałbym skończyć swoje wywody moją sugestią żeby nie pchać się w 2x10 z wiarą w cuda... tylko stosownie do potrzeb... Dla osób na Mazowszu tak jak napisałem po 7 latach na 29erze - najkorzystniejsze przełożenia wachlują z 32 z na kasecie 11/34.... No i też dołączę się do fanatyków napędów 2x8. Maraton w Stroniu pojechałem na zimówce z 8. brakowało mi 34 z ( bo założona jest kaset 11-30) ale praca starej centery, sramowskiego łańcucha i ciężkiej kasety lx przewyższa komfortem moją startową xt/xtr 9s. Dwa zerwane łańcuchy na 5 maratonów z 9s w tym roku też jakoś statystycznie odstają w stosunku do lat 2003-2010 kiedy miałem 8s.
  21. Zgadza się, to może być ten sam rocznik mój miał aluminiowe błotniki ale nie takie obłe, tylko takie niby nowsze, o przekroju bardziej z kątami prostymi i przetłoczeniami wzdłuż. Po zdjęciu błotników udało się założyć, zdobyte cudem w jakimś ....GS-ie opony z klockami mtb, takie jak do bmx ale oczywiście mniejsze. Długo na nim jeździłem sztyca miała chyba z metr długości Kochany rowerek.... nawet małe skoki się wtedy robiło na safaltowej hopce.
  22. Kazafaza: Racing ralf 2,4 TR lekkko jeżdżony ( 60 km w górach i podwarszawskie lasy) waga 640 a na pudełku 645. objeżdżony 2,25 z 2008 roku -560 g Anarchy: Miałeś białego Pelikana oklejonego eksportwo jako "uniwersal" ?
  23. zdjęty u mnie akurat, jedyne co pamiętam że ma ok 3- 4 mm więcej od normalnego, i na szer, i na wys. Nie miał 2,4 cala szerokości Ale żeby był jakiś lekki ponad miarę to nie powiem. Zwykły był koło 580, a 2,4 może zważę niebawem, ale był cięższy niż pudełkowa deklaracja. Inna sprawa, że fajnie się na nim jeździ. Na tyle właśnie, i cenę miał zacną bo chyba 110 zł.
  24. Ten Objazd Żuław to że tak powiem wieko czy wąso kichowo ? To daleko w czasie, i w przestrzeni, ale może może prawie nad morze...raz w roku można by było..... zamiast Istebnej....
  25. Bardzo proszę; zważ i zmierz szerokość miarką po klockach jak tylko dostaniesz. Do piątku decyduję się czy nie kupić Nika na tył może do tego czasu coś podpowiesz, ile kosztują już prawie Twoje Konti? Może zamiast nika 2,25 wezmę Konti 2,4 i będą tej samej szerokości.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...