Skocz do zawartości

itr

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    4 319
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    24

Zawartość dodana przez itr

  1. Rama Inbreda, On Ona Ta beżowa na 185 cm i więcej czyli 21 cali - planuję w końcu ją wystawić w czerwcu na allegro, ponieważ kilka osób się pytało to o nią przez już długi okres czasu to będę zmuszony jednak ją wystawić do licytacji...Zeby było sprawiedliwie. ALe zanim zrobię zdjęcia i zapakuję szczelnie do wysyłki może ktoś ze stolicy chce zobaczyć piszcie.... Po wystawieniu oficjalnie ogłoszę. Do tego będzie nowa piasta mtb pod singla NAKRĘCANA, SZEROKA, nie szosowa, pod hamulec tarczowy, biała prosta kierownica On One nowa, i może krótki mostek... Straszny sajgon i nie mam czasu się tym zająć ale może się jeszcze cuś przyda w tym sezonie...
  2. Poszedłem sprawdzić... Moje mocowanie jest jak na zdjęciu w moim poście, czyli Ty masz odwrotnie. Nie sam suwaczek tylko całe łoże to co jest na 4 śruby przykręcone do torby... Patrząc się na to "moje" zdjęcie nie dopuszczalne jest ustawienie takie jak na zdjęciu i takie w którym ten element z przyciskiem jest jeszcze bliżej szytcy... żeby nie wypadało ten przycisk musi być jak najbliżej nas czyli w stronę ... poowierzchni monitoru czy prawego dolnego rogu... Zdjęcie nie jest "moje" porzyczyłem sobie z sieci, trochę inny materiał torby... Nie wiem w której pozycji zaczęło mi wypadać w Szczecinie, czy w pozycji ze zdjęcia czy maksymalnie lewy górny róg, są ślady wytarte w plastiku ale nie mam pewności ktry element zaczepu je zrobił ( stałe ząbki które są daleko od przycisku zwolnienia czy te przeginalne dośrodkowo które służą do regulacji pozycji suwaka mocującego...
  3. To strasznie dziwny bubel, najgorsze jest to, że renomowana firma nie odpowiedziała na korespondencję. Bo po angielsku? W zasadzie ten towar nadaje się do zwrotu. Rzeczywiście pomaga głębokie osadzenie. Ale po to jest regulacja żeby sobie dopasować, a nie kombinować metodą prób i błędów kiedy nie odpada... To się działo w Szczecinie... doprowadziło mnie do szewskiej pasji, sakwa wypełniona ciuchami i dętką dokładnie tak jak pisze Artur, co dziura spada i blokuje tylne koło... Gdyby nie plecak pożyczony mi na szybko przez Dawida nie miałbym jak jechać za znikającym ogonem zlotu... Plastikowe mocowanie jest po prostu za wiotkie i się rozgina. Sakwa wypada. Może ktoś kto zna niemiecki pomógłby napisać coś do nich i wystąpimy wspólnie, wkurza ciągła obecność tego towaru na rynku i jak widzę nawet tutaj trzy osoby się nadziały, cena nie jest niska... sama sakwa i jej koncepcja jest fajna, chcę wozić w niej ciepłe i suche ciuchy w górach plus dętka telefon i klucze....... to nie waży dużo, ale myślałem o rowerze szosowym... odpinająca się sakwa gdzieś na zjeździe w deszczu w Alpach... i uślizg tylnego koła, świetna perspektywa.... wstyd i hańba... Zamocowanie w sankach w tym miejscu jest najbardziej niebezpieczne
  4. Już dawno odkryto, że "nie jeżdżenie" jest najmilszą formą kolarstwa, internet, gapienie się, dyskusje, kupowanie, części, magazynowanie z katalogiem, i spadkobiercy wyprzedają jako vintage... Kazafaza świadkiem, że prawie już zrobiłem sobie wileobiegowe 8s w inbredzie, ale jednak nie, i prawie ob sramem 10 s w swojej jak dotej pory 7s Bianchi na szosę, i co ? nic nie zmontowane, nic nie kupione, dwa rowery mniej więcej na chodzie, nawet nie mam na czym pojechać w góry, patrzę na te amerikano relację z sakwą, albo przełajem, albo innym montajnem w tle i zazdroszczę, ale zjadam własny ogon i jak widać to przeszkadza w pedalingu. Ostatnio w radawicie wjazd na stelwio... No i jak tu czasem w nocy nie pomarzyć.... Moje około warszawskie przemyśły na razie pokazują w punktach 1)przełaj jest do bani jesli ma się rower na 29, do bani u mnie tu i teraz na warszawę i np P. Kamp podwniosek jest taki że może zamiast inbreda jabym miał szosówkę na renegatach z OK to może było by to... 2) na miasto 28 mm albo 32 jest fajne zamiast 23, czy 25.... szerokość opony szosowej podaję, ale zmiana bieżnika z 32 przełaj, na 28 slik jak kolano... bardzo fajna bo szybciej, ale już nie tak kanapowo... 3) fajnie pojeżdżeniu "za długo" na OK zrobić sobie szosową przerzutkę, a po miesiącu znowu ostre, i tak zmieniać co jakiś czas... pół roku na monogamia ostrym w terenie i mieście a potem nagle tykanie wolnobiegu i rower sam jedzie ależ frajda i lekkoś,ć a nogi się nie kręcą ani ani 4) dlaczego góry są tak daleko, rama z przednim amorem w zasadzie na grzyba, brakuje jakiegoś solidnego fula, nie grubasa, nie plusa, tylko zwykłej zawiechy. i trasy "czeskiej" 5) w zasadzie pomimo ogólnego wielbiena stali to chyba chciałbym zmiast inbreda mieć karbon pod ostre koło w teren, prostota, i super lekko... Mogło by to wyglądaś jak te monter krosy ciekawe tylko czy realnie polubiłbym chwyt szosowy bo jednak Inbred do lasu to 600 mm kierownicy, a przy ostrym w terenie sporo dzieje się z rękami, na byczych kiedyś się nieźle w terenie zajechałem, nie chodzi o sterowność tylko wysiłek, miałem twardo 39/16, przełąjowe opony las z wydmami i trzy pętle xc, za wąsko na takie twardo ciągnięcie... góra umierała jak nogi... Wracając do napinaczy, trochę wprawy i można żyć bez nich....
  5. Panowie salsujący na żadnym zdjęciu nie jadą w dolnym chwycie, czyli tylko przeszkoda to dla powietrza... chyba trochę cały ten bajkpaking ociera się o brodę hipsteriady, ale najważniejsze że zawsze na pierwszym miejscu jest kontakt z naturą, i choćby że na akordeonie ważne że w plener A u nas w Polsce coraz mniej szutrów, na mojej szosowej pętelce z przed lat był taki łącznik szutrowy trochę żal było jechać tam na lekkich gumach... Ale fajniej niż główną szosą na Górę Kalwarię... Wróciłem tam po dłuższym czasie. Asfalt jak lód, i nawet przystanek ... autobusowy. Beskidy podobnie, ale na Dolnym Śląsku np w Górach Sowich szutryzują europejsko leśne drogi, i można śmielej bez normalnego mtb sobie pojeździć... na samą Sowę na szczęście kamieni nie wyzbierali ze ścieżki...
  6. spid wagen? Czy pot den cydzuś koło suportu to się podłącza bidon z małym bioreaktorem jądrowym i można przez 300 000 km jechać z dopaleniem 25 procent mocy silniczkiem nanonurkującym w łożyskach suportu, coś czuję że każda z kulek w tych łożyskach maszynowych jest żółta jak emotikon i ma conekszyn z chmurą strawy użytkownika, ustawiając automatycznie długość nitek wieczornego spagetti i gęstość golenia łydki po zakończeniu każdego treningu o tyle o ile radiokolarz zasłużył.... A przy okazji brzydko wyglądają te nasadowe sztyce, jak nadziane na rower żelazko, też tak macie patrząc na stalowe rowery? w węglu przy sporej szerokości skrzydło rur takie rozwiązanie wydaje się ciut ładniejsze, w przekroju klasycznym gryzie w oczy...
  7. Pardon trochę edytowałem poprzedni swój post. No z tym tylnym trójkątem to jest dziwnie, w Axigonie 450 naprawdę dobrze daje sobie radę i trudno w tej pokopanej geometrii to zrozumieć, teoretycznie mój superfly ma krótszy tył ( z 440?) ale chyba chociaż go lubię to jest mniej slalomowy od b1... w tych sprawach jest tyle subiektywności w ocenie... trudno wyczuć co się poczuje w terenie... w torówce na mieście gmerając przełożeniami, łancuchem, też koło z tyłu przemieszczało się przód tył i w zasadzie różnice ułożenia o 1 czy 2 cm chyba jednak nie były odczuwalne między autami w korku. ALe w mtb między 450 a 405... no chciałbym to poczuć. To może być fajnie na stromiznowym zjeździe... A myślałem o fulu... Co to bedzię co to bedzie... Masz rację, że warto próbować masz rację ... Ogólnie fajne jest przeniesienie szosowej geometrii w teren, kiedyś poleciałem na Mazurach 80 km u Zamany na zwykłej szosówce, opony 23, było prześmiesznie, w zasadzie nie złapałem gumy, pomijając złapanie wielkiego gwoździa w tylną oponę ) w i nie rozwaliłem roweru (sztyca Dura Ace tylko poszła do piwnicy później jak ją obejrzałem dokładnie ) Zabawa była przednia, ale odchodzili mi skubańcy na wertepach co jakiś czas ... Aż do tego gwoździa, kilka razy też zbiegałem na wszelki wypadek zamiast zjeżdżać
  8. Apro-prof krótkich ogonów, i ściganctwa... O tym, że dwa centymetry robią różnicę: Mam białego 19 " Inbreda, Wcześniej jeździłem ( około może z 300-500 km, na beżowo w rozmiarze 21 cali ( to ta rama co pójdzie na sprzedaż, chyba w końcu).... Trójkąt z tyłu ten sam, suport i siodło w tym samym miejscu, zmienia się roztaw osi ( kąt główki pozostaje taki sam) tak jakby ktoś rozsuwał rower o 2 cm ... z zaznaczeniem że w 21beżu miałem mostek 60,a w 19"bieli mam 80 albo 90mm Różnica w zachowaniu roweru spora. Beżowy jest boski w dół po korzeniach ale bardziej uparty w gęstym slalomie. Biała rama bardziej hoża do skrętów ale w dół po dziurach trzeba pilnować... Zdawało by się powiedzieć zwinna Wspomniane cechy łatwiej wychwycić ze sztywnym widelcem i ostrym. Nie można nic kompensować nic ugięciami zawieszenia czy pracą nóg na zjeździe, ostre nie pozwala aż tak pracować ciałem ... Na sportowo: w zimie jest taki triatlon zimowy gdzie się pływa na basenie, jeździ i biega po parku w Sandomierzu, fajna impreza... taka że się nie czuje jakiejś napiętej rywalizacji... był nawrót w alejce parkowej, słupek na środku... ludzie na innych rowerach skubani robili go ciaśniej ode mnie... trzy pętle albo więcej tam nawracałem i specjalnie starałem się poprawić i patrzyłem jak to robią inni... Warto testować krótkie ogony i z chęcią bym przetestował tego Treka semifata... I mógłbym w nim mieć ostre w zimie a przerzutkę w lecie, albo koło od Rolhofa, ale miał być full żeby się w kwalifikacjach zjazdowych podnosić. Ale nie... asceza jak najmniej zmian, zakupów, nowych rowerów czy koncepcji.... Trzeba sobie jakieś priorytety tlenowe postawić a nie warszatowo sklepowe Jestem postściganietem, już bez licznika, bo brzydki, w słabej formie, nie trenującym w zasadzie nic, bez strawy, zapomniałem nawet co to jest, ale z żyłką do gonienia królika, jednak opierdalającym prezesa naszego TWA za zabawowe ściganie, bo ta koncepcja mi nie odpowiada pacyfistą glistą i mam nadzieję, że nie tasiemcem uzbrojonym.... Chłopaki wszystkie macie po trochy racje, i łydy trzeba i techniki, i autokrytyki, a i walić konia pod kołderką technotematów z rowerowymporno czasem w samotności forum.... także byle naprzód w przód, wrzucajcie te dziwolągi pstrągiiii... Uśmiecham się zatem bardzo ... zbaczając lekko w kierunku odwiecznego mojego nie zrozumienia .... te przełaje są przereklamowanie... miałem swojego na Dolnym Śląsku, ale mało jeżdżenia (a w Bolesławcu piękny czeski Fat za 4 k.zł wisi przed sklepem ) i w zasadzie na grzyba mi taki przełaj, jak w stanach mają kilometry jakichś szutrów po całych górach to okej, ale na gorszy teren.... fuj jak już się ma poukładane w głowie i brak fajnych tras ewidentnie pod opony cx pod ręką to w zasadzie albo 29 i albo szosówka... może być nawet na ciut grubszych gumach ale nie 1,75 . Może 25, 28 albo 32-622 A po Kampinosie po prostu nie chce mi się jeździć na wąsko, choć kiedyś tak lubiłem... Nie wiem co tak teraz ludzi nakręca w tym kierunku...To jednak trzeba naparzać strasznie na takich wąskich gumach i nie wiem jak ja to wytrzymywałem na wyścigach, dziś mi nerw i nadgarstków szkoda...
  9. Ja tylko niosę pomoc Ogólnie zaginanie haka to nie jest rzadkość, to codzienność, tylko co któryś dzień !!! I bezmózgie ściganie też naraża na więcej kontuzji nie jeden start to było kilka gleb, zawadzeń innych przygód... Jazda turystyczna tak jak ostatnio w Szczecinie czy wcześniej Gdyni to jest pozytywna odmiana przyjemność... W Puszczy Kampinowskiej też jakoś gięcia haka nie pamiętam... Stal oczywiście to inaczej niż alu i ramy ze stalowymi hakami dawały radę tylko trzeba było uważać na przerzutkę i pilnować się... Dlatego np nie lubiłem długich wózków... Wożenie jednego albo nawet dwóch haków razem z dętką to był zwyczaj... tak... Myślę że definitywnie urwałem dwa haki alu przez 10 lat startów... Małych odginań nie pamiętam ile....Najwięcej w stalowej ramie. Ten hak po pierwszym strzale się zrobił podatny na zaginanie... Albo to była wina tej Centery.... Rama Autor..
  10. Dawid nie wiem czemu takie dziwne rzeczy tu piszesz o tych hakach, nie trzeba "latać" żeby tracić haki... Zarówno w stalówkach jak i alu czy karbonie z hakami alu zagięcie czy wręcz urwanie haka może zdarzyć się każdemu i nie wiadomo kiedy, mniej więcej tak jak guma... Rzeczywiście w swojej stalowej szosówce nie zagiąłem haka bo na niej chyba nie leżałem porządnie ani razu... chyba nie, ale już w terenie nie pamiętam ramy w której nie było by prostowania a później w alu to oczywiście i wymiany haka... stalowa rama którą miałem na maratonach jeździła z przerzutką sram centera która dość mocno odstaje na bok. nawet kiedy podmuch wiatru wywracał oparty o jakiś płotek czy inna barierkę rower na bok trzeba było prostować hak tak był plastyczny... są przyrządy wkręcane w hak z długą obrotową dźwignią do prostowania haków z paralelometrem do kontroli wg obręczy koła...ale to niestety nie była norma, zwykle na oko i wio do przodu... W błotnych maratonach wyrywanie/urywanie haków kiedy zaciąga młynek to chleb powszedni, czyli upadek błoto zły transport... da się psuć haki, albo ma się pecha albo nie.... Hak w Inbredzie wygląda na dość solidny, ale moja biała rama miała podgięty nie hak przerzutki (bo go nie ma) tylko hak koła ogólnie po jakimś upadku ramy ( już po fabrycznym malowaniu może im w sklepie walnęła gdzieś z pod sufitu na podłogę) wziąłem chyba francuza i odgiąłem, nie było to zbyt trudne, materiał nie jest bardzo oporny niestety... Chyba w końcu będę wystawiać tego beżo inbreda.... ale nie mam czasu, i piastę mam fajną pod tarcze i singla nakręcanego... zobaczymy będę dawać znak.... Hak prostyyy prooosty,
  11. Są takie cycusie co można na rurce przykręcić i mają piwot od V hamulca ... To jakby ktoś to ogarnał.... To może być fajowniczo...tylko czy coś jeszcze z geo nie jest w pijanym widzie poukładane... ciężko powiedzień... tytan jest ponoć przerektumolowany...Chociaż radziecki tytanowy szpadel był przecudny ... taki leciutki,,,
  12. Czołem, skoro na Mazowszu i w Szczecinie można latać 32/16 to znaczy, że z kasetą 11-34 zamiast ostrej 16 da się... Ale każdemu według potrzeb... Ściganie, czy góry, kolana i reszta.... Jedyne o czym warto pamiętać to spadanie łańcucha jeśli nie ma ramki przerzutki albo rokringów... Niby nie spada nie spada aż spada... Na mojej po Kazofazowej prawie dziewiczej ramie - tej beżowej, co ją od roku wystawiam na sprzedaż nie wystawiając jedyne uszczerbki zrobiłem właśnie spadając łancuch ( jedyne miejsce nie oklejone przez Tomka) co prawda w innym mechanizmie - zerwania łańcycha, ale skoro składacie takie ładne ramy to uprzedzam... Jeżeli korba jest z jednym blatem pozostawionym "a muzo" a z tyłu przerzutka dyndoli sprężyna swą słodką to w końcu łańcuch spadnie i na jakimś banalnym krawężniku, i zęby stali zawiną się po okolicy suportu niczym bobry tnąc nie korę a zdrowy lakier... Tymczasem szukam małej kobiecej szosówki i mi znikają oferty jedna po drugiej... stal ma być stal Nie wiecie gdzie w Polsce są takie giełdy staroci gdzie zwożą stare rowery na kilogramy? Kiedyś tak podobno było w Słomczynie... Fajnie szukać rower nie pod siebie, ale jak ktoś ma krótkie nóżki choć ładne, to jak te szosówki dla niej wyglądają dziwnie z siodełkiem blisko ramy, tak pierwotnie jak na starych kliszach z wyścigów, kiedy jeszcze przerzutek nie było,
  13. to przecie rower z katalogu wybrany a nie składak ....nie może być taki bubel
  14. Dawid Uszanowanie jesieni jesień średniowiecza .... ale wczoraj byłem na rowerze.... Ja się pytam czy koszulka będzie pojesienna ? Zaglądam czasem, ale ale bezlogowaniowo, choroba rowerowa musi mieć fazę zdrowienia i ascezy zakupowo forowo dyskusyjnej...
  15. Ja poniekąd w kontrze nie zawsze potępiam jej "szerokość sterowość", tutaj połączona z widłem zabija jak rower ze sklejki. Tłumaczenie: Puryści stali defekują przez poszerzane sterówki,,, ja nie.... widziałem ładne poszerzane.... Widelec karbonowy najnera wygląda na zdjęciach dobrze z tą sterówką tylko z przodu... z boku jego płaskie pióro jest paskudne i cały przód roweru jest jednym wielkim kleistym zaprzeczeniem równowagi sił, efekt pługo solarki
  16. Chociaż lubię to co brzydkie, choć wszystkie kobiety są piękne, szczególnie nad Wisłą w Szczecinie ... tadam dzwonią nożyce na stole.... PASKUDNY przód róweru, inkredible paskude del pasa kude totale, del forko analae, de antgravitasion fork splasz , wiązów uwiąd starczy... ejakulacja hamburgeryzmu w amerykańskim wzornictwie kolarskim... Pinatubo krytycyzmu, pyły opadają powoli... fajnie, że szeroko z tyłu, iii piękna droga, chyba jak się nie ma takich szos to szkoda wsiadać na przełaj... Jak na nie rozumiem Waszego smaczka na te dziwne trendy tzn te przełajowe potwory...
  17. Stawiam Tolka na Banana! Kazafaza mistrz transferu... Jestem mu dłużnikiem, On Ojce-m mojego stalowego sukcesu MTB, pociąga za sznurki ostrokołowej awangardy w Puszczy i Paszczy ... Dzięki również jemu mam koszulki takie że nikt się nie pokapie że to są megaloblasty od taniej angielskiej stali. I mam specjalną blaszkę i wypasiony dzwonek i dwie do opon łyżki takie że jak sobie zrobie z dętek ponton to wioseł mi nie będzie trzeba Dla Kazyfazy medal stalowej podwiązki !!!!
  18. Dziś już nikt tego nie pamięta, ale w 2006 roku w piaskach mazowi wystarczyło mieć 29 era żeby jeździć po mega piachu na krechę, gdy 26 się kopały i fikały lub tkwiły w korku na singlotwardym szlaku... Ale było moc minusów ciężkich wtedy dużych kół... I tak się człowiek gonił ze znajomymi kazdy korzystał ze swoich trików czy w slalomie czy w piasku błocie... A dziś nowe zabawki i 29 er w każdym polskim domu
  19. Cześć Chłopaki Nie kłuć nie klóć nie kłódź.... 63 przykazanie rozmów o oponach Dysputy w tym temacie są trudne, mieszają się uczucia z wiedzą nabytą, kumaną, zasłyszaną... Sam jestem w takich sprawach grzeszny i nieobiektywny, ale staram się być grzeczny... Inaczej wygląda świat z pozycji charta maratończyka i paprykarskiego konesera, wymieniajmy się wrażeniami opiniami nie ferujmy forum wyroków... Przejechać: szybciej, lżej, pewniej, przyjemniej... ładniej drwalej taki sam rower ten sam odcinek i każdy z nas może wybrać sobie swoje priorytety, i wskazać swoją gumę w oparciu o jedną w wymienionych cech.. I która opona czy jej rozmiar jest lepsza? No która?
  20. Poczekaj ten z Wąsami to Tom Riczej? Taki imka przebój, alezbyt szeroki ośrodek skojarzeń przebił mą zdolność wykonywania dzwięków żaby i nie kumam, że niby po wspaniałej piątce pantaloniarzy trzeba suszyć gacie na szerokim kierowniku w kształcie zmutowanego oka sarona ?
  21. ,,,, dopisać do listy bardzo proszę chociaż dolar poszybował ITR jedna sztuka odbiór przy okazji , jeszcze nie mam obręczy, w razie czego też na jakąś rozsądną propozycję wspólnego zakupu zgodzę się, byle tylko nie ważyła owa bręcz wręcz 1,5 kg Może wystarczą takie jak u Kazy w Grubym Szczurku, albo takie jak Ivan miałeś w Gdyni? Kupamakabra pasuje mi optycznie do Renegata na tylnym kole ach i czy ktoś już dotykał tego: Innova 29 x 3.0?cena jakaś taka dużo niższa bo 35 $....
  22. Chmm tak po starej znajomości z wersją 2,25 na tylnej osi to proponuję się upewnić czy rama bedzie chciała z 2,35 współpracować bo może nie tylko szerokość ale i mm albo dwa wysokości dojść i zacieśńić... Potwierdzam, że stara wersja w beskidach dość szybko się ścierała z tyłu. Na przednim kole mam ją non stop ok 3 lata i lubię bardzo... Bezdętkowo... Opona 2,35 z niskim ciśnieniem i z masywnym klockiem zabiera sporo energii co czuć gdy jest na tylnym kole. Nawet Noby Nic 2,25 był jak guma do żucia i kleił się W terenie oczywiście bardzo przyjemnie mieć trakcję i komfort cos za coś... Jednak zaczałem jeździć z mlekiem i przekładanie opon .... od dawna mam z tyłu w jednym kole ralfa 2,25 w drugim renegata 1,9... I tak jakoś się do tego przystosowałem... W zasadzie na np błotne beskidy to nie byłby optymalny wybór, ale 2,35 też tam wtedy nie pasuje. W szutrach Kotliny Kłodzkiej na długich podjazdach też są lepsze opony od Nobiego...Cały czas piszę o tylnym kole... Przód jest uniwersalny i jeśli mi się skończy to zamieniłbym go od razu na NN 2,35 byle w wersji Węża.. Także gdzie jeździsz o to jest pytanie, jeśli beskidy kamieniaste u góry to 2x NN super, ale możesz jeszcze coś pomieszać...
  23. itr

    [2016?] przełaj od rometa

    Czy ktoś tu widział ścigantów Może Romet dostał specyfikację z PZKOLu albo zarządu jakiegoś klubu kolarskiego i zrobił projekt pod kątem szczupaków 12-15 letnich, i ich opieki trenerskiej... Kto wie... 50 sztuk może juz zaliczkowano itp itd.... Pajęczaki niesione wiatrem młodości na drzwiach od stodoły bedą robić okrążenia, bo trzeba i ani wideł alu , ani szur klocków w błocie nie zepsuje im "zabawy" Ale warto coś proponować... coś atrakcyjnego... Klasyczne hamulce atrakcyjne ... nie są ? No, nie są, to klasyka i wszyscy wiedzą czym pachnie... Pojawiają się ciekawe obręcze bez powierzchni do tarcia, w dodatku lekkie... albo opcja nie szorowania klockiem po karbonie... do codziennego czy weekendowego pedałungu dodatkowe gramy nie wprowadzają aż tyle zamieszania.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...