Skocz do zawartości

itr

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    4 464
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    24

Zawartość dodana przez itr

  1. poszukaj relacji na yu tububie, i np bajpakingkom z wypraw po Islandii i zobacz czy ktoś się skarży na opony, flaki i inne kołowe zagadnienia... bo kto tam nie był to nie ma kompetencji doradczych. Każda opona - jeśli ma się pecha może ulec uszkodzeniu, nawet taka super chruper, jazda na sprawdzonych gumach z dobranym ciśnieniem może wcale nie jest takia zła , ale jeśli na drogach jest jakieś żużlopiaskowicowo w którym opona zagłębia się i tnie się boczne ścianki - warto pomyśleć o innym zestawie. Maxxis Ignitor to naprawdę stara opona, której nigdy nie przebiłem, także nie każdy lekki Maxxis to taka znowu kupa... jeśli w ogóle. Poza tym w moich czasach 725 g to była ciężka opona, lekkie miały około 500.
  2. Jeśli nie ma know hał co robić, suwmiarki, pilnika, albo mini szlifierki, rurki do walenia i pomysłu - to wizyta u doświadczonego mechanika rowerowego jest najlepszym sposobem rozwiązania problemu... Nie musimy wszystkiego robić w naszej piwnicy. Ważne, żeby mechanik nie był roztropkiem chłopkiem z młotkiem zamiast rozumu.
  3. tak. Poza tym lubię Surly... Jak już musi byc fat to pewnie ten będzie fatny w sam raz. Rowery Surly są zawsze drogie, ale warto kupować je w okazyjnych cenach, to proste. Co innego sklepowy ideał co innego używany z trzeciej ręki bez wiedzy i historii. upierdliwe jest natomiast wyjmowanie tylnego koła - do tyłu, warto mieć rękawiczki do dotykania łańcucha, i przerzutki... Zobacz przy okazji, co to jest to coś szosowe zielone dziwne schowane za Surly na zdjęciach. Szosowy składak ?
  4. Nie wierć w ramie, , ale rada ze sztycą -kluczowa.... jeśli jest zapieczona , połowa ceny , od razu. Sam sobie wyciągałem, za 2000 zł bym w Twoim rowerze się nie podjął , najbardziej wkurczający feler. Moja była zapieczona w Genesis a nie w Surly :))) na pocieszenie :)))
  5. Wadą rowerów z Wysp jest także niepewne pochodzenie, warto sprawdzić czy ktoś go nie szukał kilka lat temu i zawrzeć umowę kupna sprzedaży. Podatek PCC to 2% dolicz sobie w koszty.
  6. Stalowy hak przerzutki - zawsze może być lekko zagięty wtedy indeks się będzie gubił, lakier i naklejki w moim Surly sa bardzo złej jakości ( wygląda gorzej niż powinien) ale prawdopodobnie mam nowszą ramę, opony jeśli są z roku produkcji roweru mogą ulegać szybko degradacji - sprawdź co ludzie o nich piszą bo to " zależy ". Nie wiem jak się zaplata takie obręcze czy aż taka asymetria to norma w takich kołach i wszędzie w sieci tak się robi przód tył ? Nie zwróciłem fat uwagi, wstyd się przyznać... Przednia piasta jest Surly, a tylna jest fabryczna czy po zmianie ?
  7. Kątnik DeWalt z Piły. Piła prawie kabel rżnie, w kółko palety.
  8. https://wiadomosci.onet.pl/swiat/pajak-nosferatu-blisko-polski-potrafi-przeciac-skore-czlowieka/fmbf960 👽
  9. To może być taka rowerowa nowość na Kącie Góry, tam jest takie leśne zaplecze leśniczówki, cypel odcięty bagnami. Stąd może niechęć służb? Były tam tylko ścieżki zwierząt, i ślady po licznych ziemiankach na wydmach. Żadnej drogi. Sto lat temu foto- przyrodniczo to znalazłem , boję się żd w czasach strawy chyba wjechali tam z regularnym singlem, ( na tej mapie aktywności tak to wygląda, nie w śladzie jakiejś regularnej ścieżki tylko "po szczytach" nad skarpą. Wiele lat tam nie byłem może ktoś wie więcej. Taki trochę cichy matecznik, pięknie, ale może i miejsce do takiego ewidentnego zakazu. Znak odcięcia bezwzględnego jakiegoś szczególnego miejsca w Puszczy przez większość kolarzy może być uszanowany. Tablice ochrony ścislej czasem są czasem nie ma , nie każdy ogarnia co kryje się za zakrętem w prawo czy w lewo. Zagrodzenia gałęziami to rzadkość bądź względna nowość. Zakaz jazdy wszędzie - jest gorszy niż kilka sektorów, łączników czytelnie odciętych. Rowerzyści też na mapie puszczy nie mają kwadratów aby każdy zakątek najechać tylno lubią jechać ładnie i nie po drogach dwukołowych z piachem . Na razie - jest jakaś nagonka, ktoś ma ból. I nie bardzo wiem czemu Hilux albo ciągniki i naczepy robotników leśnych są przyjacielem puszczy a rowerzyści wrogiem. Od lat po lesie biegają luzem psy i nikt z tego nic nie robi. Jazda nocą, kiedyś były gorsze lampy, teraz każdy ma super. Osobiście - nie lubię płoszenie zwierząt jest słabe, a w nocy trzeba dać im spokój, a zwierzaki są , wychodzą w miejscach gdzie w dzień nikt ich nie zobaczy. Może ktoś w puszczy znalazł zniszczone single i skojarzył je z rowerzystami, pamiętam lata temu na Szczeblowcu i raz nagle zryte podjazdy, szczątki błotnika albo innej osłony i ewidentne ślady opon po motocyklu. Takie zryte miejsca na zawsze już straciły flow, a po latach wyglądało to jakby rowerzyści sobie do piachu zniszczyli ścieżkę, a to był jeden weekend z kimś na motocyklu który nie ogarniał gdzie się znajduje i jak niszczy.
  10. Przy Kamieniu Ułanów Jazłowieckich trwa za mogiłą tęga wycinka i żółty i czarny szlak był zamknięty, dojazd do Ćwikowej zielonym i dalej - ciężki sprzęt koparkospychacze i tony betonu w drobną leśną drogę pakują bo przez piaszczystą wydmę ciężko zwozić ścięte drzewa... Wszystko na granicy Obszaru Ochrony Ścisłej Sieraków, którego większość to niedostępne zabagnienia. Nie wiem gdzie go nagrali, bo przecież jestem od dawna grzeczny i stosuję się do przepisów. Czy ten rowerzysta nastraszy dzika bardziej niż spychacze i rżnięcie drzew? Jest kilka miejsc gdzie obecność rowerzystów można dopuścić i takie z których lepiej wyprosić z przyczyn przyrodniczych . W ogóle lepiej żeby nasz PN się jakoś ułożył z grupami regularnie jeżdżącymi, obie strony mogą zyskać, a wiele osób " kolarskich" to są od lat te same twarze, pozytywne persony. Użycie nawigacji - pozwala zjechać na bok ludziom którzy wcześniej nie znając lasu nie chcieli " błądzić" ... w ten sposób powstało i utrwaliło się kilka miejsc jadących górą nad szlakiem... Prawdopodobnie są miejsca gdzie możliwa była by zalegalizowana forma drogi dla rowerów. Z zakazem dla pieszych koni i ... upalania elektrykiem... nie mówiąc o motoryzacji. To piękny las i dorysowanie na mapie kilku miejsc bezpiecznych dla przyrody, a idealnych dla rowerów , nawet z okresową naprawą nawierzchni nie jest nie możliwe. Dobra wola... Na razie czekają nas jednak... bilety do Puszczy... prawo do myta podobno już jest ustanowione w parlamencie. Puszcza jest piękna, ale to jest taki las zasiany jak zboże, czasem stare drzewa są pochowane w rzeszy takich zwykłych sosen. Na rowerze najcenniejsze są kręte ścieżki i pagórki ( na cennych wydmach) i zachowanie ściółki na naszych singlach. Kopyta końskie czy motocykle przedzierają się do piachu i radość z jazdy spada. Od lat przy zmarnowanej drodze leśnej w wielu miejscach biegnie singiel po którym jadą rowery za po śniegu narciarze.
  11. Kampinos jak stał tak stoi, i grzybiarze, psiarze, cykliści zawsze gdzieś tam są, czasem jakaś łajza może się zapędzi za daleko . Rowerzystów generalnie jest mniej niż kiedyś, gdy popularne były koła 26 cali. W lecie gałęzie potrafią zarastać na singlach. Strażnik leśny robi co ku każą, to karze bo może, ale ktoś jest mocno zakorbiony na rowerzystów chyba w dyrekcji KPN, nie mam niestety facebuka. Kiedy podałem kiedyś "strażnikowi" Kapexasu rejestrację jednego z quadów tnących przez środek puszczy tylko wzruszył ramionami. Wcześniej z policjantami palili pety w lesie. Łączniki nie po szlaku to górski odcinek Szczebel, Mały Szczebel, i kilka innych ścieżek górą zamiast dołem.... Tuż przy Łomiankach może też jakieś juniorskie wyskoki robili, ale tam nigdy nie byłem. Nie bardzo pamiętam celowe wbijanie się w jakieś mateczniki raczej unikanie piaszczystych dwukołowych duktów wąskimi singlami. Na szczeblu jeden przejazd Krossa więcej zerwał ściółki niż kilka lat rowerów ... to obserwowałem z 7 lat temu. A Quady w biały dzień niedzielnymi między turystami z 10, pełnym gazem tuman kurzu i strażników nie ma.
  12. https://tvn24.pl/tvnwarszawa/okolice/warszawa-zniszczyl-umocnienia-w-kampinoskim-parku-narodowym-nie-powstrzymal-go-teren-ochrony-scislej-st8304836 W Puszczy nagonka na rowerzystów, bo patrzą na ręce podczas wycinek i niszczenia lasu przez zarządców... Lata pojawiania się Moto, Quadów, psów , i palenia petów zero reakcji a teraz od jakiegoś czasu złem są rowery... Nie wiem gdzie był ten rowerzysta, może rzeczywiście w jakimś zaułku ścisłym, ale łączniki singlowe w kilku miejscach też podobno są na celowniku. A z betonu układają całe autostrady dla aut leśnych w miejscach gdzie się ciężko było domyślić że ktoś ciężarowe auta wpuści.
  13. ...na pewno baran założony jest pod dziwnym kątem, dlatego tak duży znak zapytania...
  14. Nie znam się na fatach, ale np na Islandii podobno zawsze wieje, może to ktoś wie co robi, a nie foto żart jak wieje tak że jedziesz 5km/h to opory toczenia nie mają znaczenia a skulona pozycja już tak.
  15. Panowie ja się staram tylko podzielić spostrzeżeniami, a nie narzucać. Na tych kabanosomaratonach szosówka zostaje szosówką, na twardym, wąskim kole, a możesz bezpiecznie przejechać las Kabacki Bielański wszystkie szutrowe łączniki do Góry Kalwarii czy Czerska albo po wale do Nowego Dworu. takie opony na dobrym asfalcie zamulają "inaczej" niż klasyczne ziemne opony grawelowe. Subiektywnie - mniej. Jeśli ktoś lubi wąskie opony, może mieć wciąż szosową, wąską zimową oponę i fajne błotniczki sks z chlapaczami na gumkach zamiast szerszych grawelowych. Można pić, kakao, late, kolę czy wino - każdemu wg potrzeb, po prostu opisałem te opony, może ktoś chce spróbować. Opona 23 czy 25 nigdy nie da trakcji w lesie typu MTB czy ambitny, gruby grawel , a mokry korzeñ czy szyna po skosie nas może cisnąć w grunt... jednak można z opisywanej wąskiej opony dostać wycisnąć więcej, tracąc na oporach toczenia czy wadze. Fat miałem baranek 46 venturę z oponami 3/2,8 cala... to działa tak jak każdy baranek , pomaga ciąć mordewindowo w wietrzne dni. Przy prędkości zero kręcenie 3 calową oponą w miejscu ( np robiąc stójkę na czerwonym świetle ) jest jak darcie Kubotem po asfalcie
  16. Komfort jest pojęciem względnym... komfortowo można jechać na działce do sklepu, w górach na łeb po kamieniach, i na szosie po idealnym asfalcie. Temat dotyczy roweru szosowego, dobrego i przestrzeni dla niego w związku z konkretnym miejscem zamieszkania.... Dlatego dzielę się dość dziwnym doświadczeniem z oponami po które sam nie sięgnąłbym gdyby nie przypadek.... I nikt normalnie ich nie kupuje. Zajeździłem dwie opony 25mm a teraz mam kolejne dwie 23mm. Dziś mamy bogactwo opon do wyboru w tym opony wyścigowe, które poszerzają się nie przybierając dużo na wadze, wymagają szerokich obręczy i każdy znajdzie coś dla siebie. Są szosowe opony trochę cięższe do jazdy treningowej, albo takiej miejskiej, czasem mało szlachetne, Continenty 4 sezony , Micheliny Krylion, Vittoria Zaffiro czy Randoneur... Wciąż są dobre szytki dla fanatyków, i tam też jest komfort. Przez duże K... bo szosowe lekkie opony komfort dają delikatnym bokiem i cienką warstwa gumy. A ja opisuję naprawdę dziwne zjawisko Szwalbiaków które mają zalecane ciśnienie 6-9 atm i jazda na nich nic a nic nie przypomina jazdy na szerokościach "turystycznych" czyli 32,35 czy 40... Jest ciekawe zestawienie na stronie Ruchu Oporu przegląd maratonów od 32 przez szersze. i 32 na niskich ciśnieniach kompletnie odstaje ( na minus od reszty) Bo balon toczy się lepiej... Jednak recenzenci - piszą że coś się dodatkowo za tym kryje, inna budowa tych węższych wersji - bo muszą znosić wyższe ciśnienia. Wąskie Maratony nie są oponą do ścigania tylko do jazdy, jedzie się na nich dziwnie, wyraźnie inaczej niż na oponach szosowych starego typu, w warunkach jesieni, na polnych twardych drogach, na starym asfalcie. Z piaskiem który leży na chodnikach. Działają, i mają duży margines bezpieczeństwa... Nie mają trwałości takiej jak grubsze opony trekingowe, ulegają "starzeniu" i z upływem czasu szybciej się nacinają w niskich temperaturach. Można je przebić gdy się ma pecha, ale długo stawiają opór. Ponieważ nasz Skom mieszka w rejonie, który dziesiątki razy przecinam na takich oponach - mogę mu je zarekomendować na kilka zimowych miesięcy. Z własnego doświadczenia, jedynie martwię się o obręcze bo u mnie 23 jeździ na obręczy zewn 25 mm więc na współczesnych szerokich obręczach warto rozciągnąć np 25 lub 28 tylko za tym idzie waga ( 23/25/28) 430 520 560 i spada max dop. ciśnienie 9/8/7,5 Bar Tak jak pisałem w świecie wielu lat i moich szosowych opon w przedziale 23-25-28 ( normalnego użytkownika, a nie sportowca czy you tubera który testuje dziesiątki modeli) te opony są najdziwniejsze i najbardziej zaskakujące. Takie urozmaicenie. Te najwęższe mają bardzo symboliczny środkowy pasek z bieżnikiem. zwykły maraton na stronie Moja zużyta starta opona ( normalnie 23 ma ok 25 mm wysokości)
  17. Miałem turystyczne szerokości maratonów, takie "trekingowe" szerokości 35, 37 nie ma porównania, są inne ciśnienia, inna kanapa, inna geometria rowerów... Dopiero w rowerze szosowym w którym tniesz na zwykłych ( tzn starodawnych szosowych wąskich) kołach od lat - kiedy wrzucasz te dziwne wąskie Marathony masz twarz Benny Hilla z internetu :
  18. Szosówka to szosówka, można jednak na niej sporo. Tak jak już pisałem - moja rekomendacja zimowo przygodowa na krzaki to ta Pika 32 na drucie, a z opon z innej bajki jest jeszcze najdziwniejsze zjawisko w świecie szosowym: Schwalbe Marathon..... na naszym forum chyba nikt nie testował tych wąziutkich. Raz tylko widziałem je na mieście na cudzym rowerze. Mam 23 , zjeździłem też 25, do współczesnej obręczy szosowej zaleciłbym 28... Te opony są ... nie do pobicia, wbijasz ciśnienie, są twarde, ale bieżnik na nich leży na miękkiej wkładce antyprzebiciowej i " klei" To najdziwniejsza opona jaka mi się trafiła, jeśli masz nastrój na nowe ścieżki i taki oponowy luz jazdy szaro-nocnej , sprawdź je , możesz potem zakładać jedynie na sezon zimowy. Opór toczenia w zimie traci znaczenie, a jazda po ziemi czy np lesie kabackim - jest fajnie. Polecam klasyczną wersję... w tej szerokości wersja Marathon Plus jest kwadratowym kartoflem. Założenie nowej opony 23 na obręcz jest prześmieszne, brakuje trzeciej i czwartej ręki , opona się prostuje, nie siła, a ułożenie w przestrzeni jest potrzebne . Potem problemu nie ma.
  19. ...za oknem minus dwa, jest luty, naprawdę myślicie że warto już planować nowe koła ? Za ułamek ceny można sobie w grubych ciuchach pośmigać na jednym, dwóch czy trzech różnych zestawach opon z dętkami przez następne dwa miesiące i sprawdzić co dalej.... to jest szosa i może się okazać, że nie ma sensu, że to jest ślepy zaułek. Że każde zamulanie terenowymi oponami denerwuje. Często jest wizja że raz takie, a raz inne koła to super opcja , potem stoi ten drugi komplet i się kurzy.
  20. Dalej proponuję na dwa miesiące wrzucić inne opony, ale nie kapcie gravelowe za 300 zł. Nie dla komfortu, a dla trakcji i odporności na przebicie....wąskie Potem na wiosnę potrzeba szybkości, ciepło zakładasz sliki, na jesieni powrót do : "czołgów"
  21. Dobra lokalizacja , kiedyś już pisałeś zapomniałem. Mój pomysł : mogę polecić oponę CST Pika 32 mm wersja drut cena 75 zł (kiedyś do kupienia za 50 zł w BikerStudio ) Teraz pora roku byle jaka 150 zł inwestycji, dwa miesiące i nabić na nich świątek piątek dużo km, szukając nowych łączników, kierunków i zwyczajów - np poranna runda do Kabat i tam 20 km już w lesie. Pierwsze 200 km jadą dziwnie bo drobne klocki muszą się jakby dotrzeć, potem im bardziej się środek ściera tym opona staje się lepsza. Żadnej z mojej Pik nie przebiłem. Wersja drutowa jest lżejsza i .... jakby lepsza od szerszej zwijanej, na szerszych też ponad 2000km mam nakręcone, oczywiście szerokość - daje więcej dzielności w ciężkich krzakach czy piachu i niższe ciśnienie, no to muli. Tani test czego się chce na przyszłość - powrotu do slików, grawela z szerszym balonem, czy 29" Dodatkowo zmiana rutyny i "przyrost" mocy gdy na koła wrócą opony szybkie
  22. Tzn jaka dzielnica ? Bliżej Kabat czy Kampi? Blisko metra? Otwock to rodzice czy dzisiejszy adres? Sam się wypaliłem i nie chce mi się. Za mało czasu, piasek w butach. A może rzadko się chce. Najlepszy rower jest ten, którym akurat jadę, wąskie gumy mogą dać las kabacki tylko trzeba wybrać porę bez tłumu i zadymienia. Wtedy może zostać road plus , tylko warto założyć coś innego ( gumę) . Dość spokojna jazda po Kabatach wte i we fte jest miła, leśna, i oddechowo płucna. Najlepsze jest zabrać rower pojechać dalej, autem, pociągiem. Zorganizować termin czas i konsekwentnie działać. Tu pojawia się miejsce na 29 z oponami 2,25 np RaceKing, i ... mocowaniem na bagażnik, dynamo w piastę, wyjście z treningu do eksploracji, śniadania na trawie, zwiedzania Sochaczewa, Łęczycy, Kluczborka, Legnicy czy Oleśnicy.
  23. Ach jak trafnie to rozszyfrowałeś Szerloku Nawet w USA aby było "Made In Usa" musi być jakaś proporcja made tu i made tam . Nie musi być 100%. Oddaję szacunek ciężkiej robocie w Wałczu i innych zakładach, trochę ludzi nad każdym PRL rowerem musiało się pochylić, w czasach niedoboru i zarządzania w bagnie socjalizmu. Dziś nikt nie rewiduje potrzeby produkcji rowerów, ręczników frotte Walimiu czy Nysy w Nysie. Straciliśmy sporo w czasie przemian systemu, i cieszę się bardzo z tych naszych "montowni" odnotowanych jako produkcja. Super, że są. Nawet wracając do tematu - chyba moda na gravele naszych marek to pozytywne zjawisko, a co z kolarstwem elektrycznym - nie wiem, czy te wszystkie motorki na których jeżdżą dostawcy to też nasza produkcja ( montaż)? Czy to idzie prosto z Chin? Coraz więcej jest takich fatów na małych kołach, jak Wigry.
  24. Jaguara mam teraz. Peżot to pierwszy mtb widziany w warszawskim sklepie. Pelikan to dobry rower
  25. A oponach Road plus, jest taka pogardzana nawet przeze mnie opona Vittoria Zaffiro, z węża ogrodowego cięta... najpierw miałem dwa druty szosowe z Dekatlonu, trzeba było oddać bo miały bąble, drugi komplet nie miał bąbli i lepiej trzymał na mokrym, ( inna seria ten sam model) , pojeździły bez kapcia, szosowo , turystycznie, już jest zapomniany. Potem na allegro ktoś sprzedawał szerokość 28 zwijane, za 50 zł, kupiliśmy trzy komplety. Kolega pierwszy opisał - pęka na bokach... U mnie też pojawiły się pęknięcia. Bok opony , leżaki magazynowe czy inna lipa. W moich dwóch rowerach mam te Zaffiro założone jako tył. Oba jeżdżą po szklistym mieście, po Kabatach czy szutrach nad Wisłą, czy łącznikach po wałach. Od kilku lat żadna z opon Zaffiro nie została przebita.... Może to fuks - nigdy nie wiadomo. Dodatkowo -- teraz gdy jest zimno - jest to po prostu dobra opona... tylko nie jest szybka. Zmieniłem o niej zdanie. Trwała. Jak zachowują się dzisiaj sprzedawane egzemplarza np szerokie na 30 czy 32 mm nie wiem , jednak jako zimowa alternatywa dla tych super szybkich Cont 5000 do rozważenia. Co ciekawe trwałe i kochane ( dwa przody w ww. rowerach) Schwalbe 23 mm Marathon sa bardziej pocięte szkłami niż Vittorie z tylnych kół. W zasadzie poza popękaniach na boku Zafiiro są bez nacięć. Ciśnienia realne podczas używania od 6, powoli abnegacko spada nawet do 2 i potem znowu 6... powinno być około 5-6, tylko nie zawsze pilnuję i jadę ostrożnie gdy miękko, 2 to oczywiście dużo za miękko.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...