Nie chodzi o usprawiedliwianie, ale o to jak przez społeczeństwo jest postrzegane łamanie przepisów przez poszczególne grupy. Rowerzysta jedzie droga kiedy obok jest DDR? Zbrodnia! Walić mandaty, a najlepiej do więzienia! Jak się znalazł jakiś frustrat który napadł rowerzystkę, która owszem, przepisy złamała, ale nikomu nie przeszkadzając, utrudnień żadnych nie powodując to jeszcze się znajdują tacy co go bronią. Bo jakie to usprawiedliwienie że ona na treningu? Ma jechać DDR bo takie są przepisy!
Z drugiej strony mamy kierowców notorycznie łamiących przepisy, parkujących po całości na chodniku i realnie utrudnienia pieszym sprawiających. i co? Władze rozkładają ręce, raz od święta wyślą patrol żeby kilka mandatów wystawił, co nic nie zmienia. Prawie wszyscy tych kierowców usprawiedliwiają "Bo gdzie mają parkować, jak nie ma gdzie?" To co, łamanie przepisów przez kierowców można usprawiedliwiać, nawet w sytuacji realnego sprawiania utrudnień, a rowerzystów już nie, nawet w sytuacji kiedy jak już jadą tą drogą obok DDRu, nikomu nie przeszkadzając, bo nie ma ruchu?