sznib

Oj, bida, bida... Niedawno był temat o nowych rocznikach RSów gdzie każą lać mniej oleju i ogólnie że to źle wpłynie na żywotnosć amortyzatora, teraz jeszcze sie dowiaduję o kijowych uszczelkach. Widać RS idzie w ślady Avida i leci z jakością na łeb. Bida. Wprawdzie mój Pike to stary rocznik, ale uszczelki kiedyś trzeba będzie wymienić. Gdzie czasy starych Marcoków na których mozna było pomykać 3 sezony bez serwisu i w środku było ok? "to se ne vrati"...

Zależy co się rozumie przez "stunt". Jak dla mnie to też takie triki jak front manuale czy skakanie na przednim kole, a to bardzo obciąży zacisk.

Raz: http://www.pinkbike.com/photo/9272407/ Dwa: http://www.pinkbike.com/photo/9738038 SLXy, XTki, XTRy Traile mają wystarczającą siłę żeby dawały radę w dyscyplinach ekstremalnych, ale jakby można ich było bezproblemowo w nich używać Shimano strzeliło by sobie samobója bo nikt by nie kupował sporo droższych Zee/Saintów.

Ślizgi też się zużywają. Wprawdzie zajmuje to dużo czasu i można temu procesowi "pomóc" przez robienie stoppie na przednim kółku, niemniej jest to normalne zużycie, jak tulejki DU w damperze. Co innego sytuacja gdyby np. ślizg pękł. Wtedy to by była ewidentnie wada materiałowa i wymiana powinna być uwzględniona gwarancyjnie.

A ja odradzam SLXa z tarczą 203 i zabawę w stunt. Zacisk może pęknąć, to nie są hamulce do takich rzeczy stworzone. Tu trzeba coś pokroju Zee/Saint.

Uszczelki zużyte po 3,5tys. km? Serio?

Lepiej by było jakbyś miał opcję zamiany hamulców, na BR-596/615. Zapytaj w sklepie, może akurat.

RT - 86 (IceTech) - większa odporność na temperaturę, przydatne przy długich zjazdach gdzie się dużo hamuje. RT - 76 - większa trwałość, dłużej pożyją, przydatne ogólnie. Wybór należy do Ciebie .

Można jeździć bez tej podkładki, problemu nie będzie. Przy okazji, te 3 blaszki to nie podkładki dociskające, tylko takie ustrojstwo które powinno się pozaginać wokół łebków śrub Shimano, takich z trójkątnymi łebkami. Ten patent również nie jest konieczny, ponieważ śruby tak czy inaczej trzymają i się nie odkręcają.

Brunox służy do czyszczenia goleni amortyzatora. Psikasz PO jeździe, uginasz amora, ścierasz, psikasz, ścierasz, aż zbierze cały brud, potem wycierasz dokładnie. Brunox nie służy do poprawy działania amortyzatora, a jak się go dokładnie nie wytrze to dostaje się pod uszczelki i wypłukuje smar i olej z gąbek, co w rezultacie prowadzi do pogorszenia pracy amortyzatora.

Po co wymieniać oringi w amortyzatorze z przebiegiem poniżej 10km? W ogóle nie ma sensu tego ruszać teraz, pojeździj sezon i wtedy myśl o serwisie.

Serwisować amorka oczywiście trzeba, bo jak sie to zaniedba to się golenie poprzecierają. Jednak, jak widać w poradniku dedykowane oleje/smary kosztują niemało. Można serwis zrobić w wersji bardziej ekonomicznej; do tłumika trzeba wlać olej dobrej jakości, dlatego rozsądnym minim będzie Motorex/Motul, cena ok. 50pln za litr. Jako ze olej w tłumiku zmienić można nawet raz na 2 lata starczy na długo. Olej smarujący w dolnych lagach nie musi mieć super parametrów, ważne żeby był, tutaj można użyć np. Amortyzola (18pln/l). Na uszczelki kurzowe wazelina techniczna (ok. 5pln) i mamy komplet do serwisowania za niecałe 80pln. Być może po zastosowaniu tych specyfików amortyzator będzie chodził trochę gorzej, ale różnica nie powinna być duża, a oszczędność spora. Przy okazji, w czasie serwisu warto zwrócić uwagę czy gąbki są suche czy mokre, wyciąganie mokrych gąbek może sie dla nich źle skończyć, a za nowe trzeba płacić jak za zboże.

Zależy od użytkowania. Jak będzie to las, polne drogi, bez bardzo długich i wymagających zjazdów to żadnej różnicy się nie odczuje pomiędzy Deorkami a SLXami, a ze Deorki tańsze to będą lepszą opcją. SLXy to heble w góry, na wymagające trasy.

Moim zdaniem lepsza opcja to tarcza 180 i klocki metal. Taki set właśnie mam, też ważę ok. 70kg i nigdy nie miałem kłopotów nawet na długich zjazdach. No i to nie jest tak że metaliki są słabe na zimno i dopiero po rozgrzaniu łapią siłę. Na zimno metaliki są silne, po rozgrzaniu silniejsze. No i starczają na ~ 2 razy dłużej niż żywiczne.

Tarcze nie są wieczne. Jak się zetrą w określonym stopniu trzeba je wymienić, regeneracja w stylu tarcia papierem nic nie da bo nie przywróci startego materiału. Jak masz juz dość wytarte tarcze podjedź na serwis gdzie maja elektroniczną suwmiarkę i niech ci zmierzą i ocenia czy można jeszcze jeździć czy są do wymiany.

Z tego co pamiętam w Core NS dawał ramkę Bitch, a do niej wejdzie tarcza 203. Najlepiej jakbyś miał możliwość od kogoś taką tarczę pożyczyć i sprawdzić.

Core spokojnie wytrzyma. Mocna, stalowa ramka.

Większa siła, hamowania, ale też siła działająca na amortyzator/ramę. Jak ramka nie była projektowana z myślą o tarczach 203 to może po prostu pęknąć.

Możliwość jest, ale w XC nie ma to zupełnie sensu. 203 na tył stosuje się tylko w DH.

Nie wiesz może ile oleju do Drop Offa 130mm, tego dokładnie: http://www.marzocchi.com/template/detailProdotti.asp?idC=1561&IdFolder=113&idMY=2147&IdOggetto=2442 ? Jakoś nie mogę nigdzie manuala z tą informacją znaleźć. Chyba ze do wszystkich 130tek tyle samo oleju się leje...

Zobacz czy Ci tłoczki nie ciekną. Najlepiej poświeć latarką, bo wyciek może być mały, trudno widoczny, ale swoje robić.

Ja zdecydowanie polecę Shimano RT76/86. Dobre, sztywne tarcze, tyle ze drogie. 76 lepsze (żywotniejsze), ale trudniej dostać, bo zostały zastąpione przez 86ki. 86 za to chłodniejsze bo mają wkładkę z alu, ale w sumie to się przydaje tylko do długich, stromych zjazdów, gdzie jest dużo hamowania. Do adapterów 185 podejdą tylko tarcze Avida, inni producenci nie robią tarcz 185.

Coś tam działa, ale minimalnie. Ja miałem akurat w tylnym zacisku bardziej zużyte klocki niż w przednim, przez co prawa klamka miała trochę większy skok. Dzięki Freestroke wyregulowałem tak ze obie klamki mają taki sam skok.