Kolejny przykład "kultury"... nie, nie kierowców. Po prostu Polaków cwaniaczków.. Jechałem sobie mianowicie ścieżka rowerową, obok parking. Auta tam zaparkowane powinny być równolegle lub pod lekkim ukosem do ścieżki. No i wszystkie były, oprócz jednego, gdzie stało pod takim skosem że zajmowało 3/4 ścieżki. W środku dziewczyna za kierownicą, obok jakiś gostek, prawdopodobnie jej chłopak. Szyby otwarte. Zatrzymałem się więc i grzecznie mówię ze na ścieżce się nie parkuje, i proszę cofnąć samochód. Laska na to "W porządku, już cofam", także ok. Za to gostek wyskoczył z hasłem "Co się burzysz, co się burzysz". Odpowiedziałem że się nie burzę, tylko zwracam uwagę. Na to cwaniak "Żebym ja ci zaraz uwagi nie zwrócił". W tej sytuacji to już zaproponowałem wezwanie policji, to już nie fuczał, ale ciśnienie mi podniósł dobrze.