Na zawodach XC ludzie walą dropy po 1,5m i objeżdżają rockgardeny bez mykmyków i dają radę. Ale jak ktoś chce zamiast ćwiczenia techniki ułatwiać sobie życie na każdym kroku i płacić za to niemałe pieniądze to... kto bogatemu zabroni? Dla mnie 50mm to bardziej placebo niż rzeczywiste ułatwienie.
Ja tam nigdy ślizgów smarem nie smarowałem, co najwyżej maczałem palec w oleju i przejechałem po ślizgu. Nie widziałem też w żadnym manualu na YT żeby ktoś ślizgi smarował.
https://rowerowy.com/sklep/narzedzia-serwis/serwis-amortyzatorow/oleje-smary/prod/slick-honey
"Slick Honey to wielofunkcyjny smar do uszczelnień widelców, o-ringiów czy łożysk."
IMO, nada się na ślizgi.
Pany, ja mam dużą tolerancję na offtop, ale bez przesady. Jest taki dział "nierowerowe forum na max", tam sobie załóżcie temat i dyskutujcie na temat przepisów dla kierowców samochodów, w tym temacie nie.
Przy pompowaniu amora robisz przerwę i uginasz go kilka razy żeby się ciśnienie między komorami wyrównało, po czym pompujesz dalej do nominalnego ciśnienia roboczego.
Dlatego zamiast używać adapterów przelotowych, takich jak zastosowałeś, zdecydowanie lepiej zastosować taki typ:
Wkręcasz go w mocowanie amora raz, a potem zacisk już w adapter, dzięki czemu gwint w mocowaniu amora jest bezpieczny.