-
Liczba zawartości
174 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Dodatkowe informacje
-
Skąd
Krk
Ostatnie wizyty
Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.
Osiągnięcia użytkownika Jacekddd
-
[zakupy cz5] co kupiłeś ostatnio z części rowerowych
Jacekddd odpowiedział Puklus → na temat → Rowerowe forum na max - ogólna dyskusja
Do mnie dostawa z de przyszła w 4 dni. Z tego dwa dni na potwierdzenie przelewu. Zamawiałem bezpośrednio z firmy sprzedającej rowery i części. -
[Statystki] Dystans 2025
Jacekddd odpowiedział smw44199 → na temat → Rowerowe forum na max - ogólna dyskusja
Zigfir - 1195.7 km (mtb + trenażer) michalr75 - 558 km (MTB, miejski stary MTB z lat 90-tych) smw44199 - 312 km (cross) Przeciętny -200 km (mtb, grv) NeefMe - 183 (MTB) Pecio - 182 km (gravel) JWO - 170 km (MTB) Jacekddd - 153 km (velomobil - rower poziomy) revolta 126 km (MTB gravel ) Sansei6 - 105 km (MTB) ernorator (gravel, szosa, trenażer) - 95 km Eathan - 64 km (gravel) l2cz3k - 46 km (MTB) spidelli - 32 km (MTB, 39 km trenażer - nie liczony To jest jazda na na rowerze poziomym, lekka. Prędkości zależą od jakości drogi i korków na mieście gdzie się poruszam. Do rankingu wliczam tylko naprawdę przejechane km. Tylko ten jeden rower. Nie uwzględniam innych rowerów, biegania, chodzenia, łyżew i czego tam jeszcze. Na zasadzie porównawczej składając te wszystkie aktywności podobnie jak np. z trenażerem wychodzi sporo więcej. Natomiast jak ktoś jeździ głównie mtb i to w terenie to te km zupełnie nie są do porównania do szosy. U mnie w terenie 10km/h to jest całkiem normalna prędkość na górkach pod Krakowem. Takie km mtb jak ktoś jeździ wyłącznie to pokłon po same kule. Ja natomiast wpisuję tu tylko te lekkie km z poziomego. Starszy pan, turystyczna jazda. Tyle. Dziś np. ta sama trasa do pracy 32km/h; powrót w korkach 27.8km/h. Najgorsi są kierowcy, którzy tuż przed rondem wyprzedzają a potem nie potrafią płynnie włączyć się w ruch na rondzie i blokują drogę i tak co chwilę ktoś staje bez wyraźnego powodu autem. Nie da się wtedy utrzymać prędkości. -
[Statystki] Dystans 2025
Jacekddd odpowiedział smw44199 → na temat → Rowerowe forum na max - ogólna dyskusja
Dzięki, że zechciałeś się podzielić "od strony kuchni" jak to u Ciebie wygląda. Mam znajomych co tylko biegają, takich co biegają i rower i takich co tylko rower. Znowu takich co tylko na zewnątrz i takich, którzy na zewnątrz i w środku i nigdy nie mogliśmy dojść do tego komu z nas najwięcej to daje i jak to porównać. Wspólne starty pokazywały oczywiście czy ktoś jest biegaczem czy rowerzystą. Zliczyliśmy to trochę tak jak w tym wątku się wpisujemy, czyli przeliczaliśmy na km szosowe. W tym roku byłoby to jakoś tak: Czyli u mnie dla szosy to by wyszło razem 256km przy tych warunkach jakie mam głównie jadąc po mieście. Taki wpis na forum rowerowym w statystykach byłby trochę pomieszaniem dlatego piszę tylko jeden rower ale myślę, że czas jest chyba ważniejszy 8.4h. Druga sprawa to te prędkości. Po mieście jak mi kilka razy w roku wyjdzie 36km/h to jest potężny przypadek (trafiły się puste skrzyżowania). Normalnie 26-34km/h. Natomiast poza dojazdami to tempówki dobijają do 50km/h (47km/h). W lecie w trasie gdzieś z dala od naszych górek miałem za cały dzień (trasa >200km) ok 33km/h. Czyli moje km trzeba liczyć jak na bardzo dobrej szosie (najlepiej TT) w dobrych warunkach. Podsumowując 256km/8.4h - ale tutaj 123km (bikestats coś się zwiesza). -
[zakupy cz5] co kupiłeś ostatnio z części rowerowych
Jacekddd odpowiedział Puklus → na temat → Rowerowe forum na max - ogólna dyskusja
Żeby trzymać się zasad wrzucam najpierw fotkę nieco lepiej pokazującą nowy sprzęt (lusterko) z całym rowerem. Nowe lusterko to jest to na dole zdjęcia. To na górze to zwykłe, do którego sam dorobiłem owiewkę aero. Ale, że prawe lusterko miało przygody to zamówiłem parę. Zrobione ? Co do oceny co najciekawsze to każdy sam wybiera co lubi i dla każdego jego rower jest zapewne najciekawszy. Żeby dalej poleciał. Tzn żeby szybciej jechał. Ale faktycznie te lusterka zwiększą sailing - podatność na boczny wiatr. Wąski, bez skrzydeł, kwalifikuje się tą miarą jako ultralekki, bez pokrywki 30.5kg z pokrywką jakieś 33kg na pusto. Ale licząc to co wożę zawsze, buty, ubranie to będzie ok 40kg. Niestety nie ma lekko. -
[zakupy cz5] co kupiłeś ostatnio z części rowerowych
Jacekddd odpowiedział Puklus → na temat → Rowerowe forum na max - ogólna dyskusja
Nowe lusterka z obudową aerodynamiczną: -
[Statystki] Dystans 2025
Jacekddd odpowiedział smw44199 → na temat → Rowerowe forum na max - ogólna dyskusja
Zigfir - 1,000.7 km (mtb + trenażer) michalr75 - 389 km (MTB, miejski stary MTB z lat 90-tych) smw44199 - 312 km (cross) Pecio - 182 km (gravel) JWO - 170 km (MTB) przecietny 158 km (mtb,grv) Jacekddd - 121 km (velomobil - rower poziomy) Sansei6 - 105 km (MTB) NerfMe - 102 km (MTB) ernorator (gravel, szosa, trenażer) - 95 km Eathan - 64 km (gravel) l2cz3k - 46 km (MTB) revolta - 41 km (gravel) spidelli - 32 km (MTB, 39 km trenażer - nie liczony) @Zigfir jeśli można zapytać to ile to jest trenażer sam z siebie km i h ? Ciekawi mnie głównie ile to jest godzin kiedy robisz bazę na początku sezonu przy użyciu trenażera. -
[Statystki] Dystans 2025
Jacekddd odpowiedział smw44199 → na temat → Rowerowe forum na max - ogólna dyskusja
Zigfir - 213 km (mtb + trenażer) michalr75 - 191 km (MTB, miejski stary MTB z lat 90-tych) Pecio - 182 km (gravel) smw44199 - 136 km (cross) NerfMe - 65 km (MTB) Eathan - 64 km (gravel) Jacekddd - 57 km (velomobil - rower poziomy) l2cz3k - 46 km (MTB) Sansei6 - 40 km (MTB) JWO - 33 km (MTB) -
[Statystki] Dystans 2025
Jacekddd odpowiedział smw44199 → na temat → Rowerowe forum na max - ogólna dyskusja
Jacekddd 29 km (velomobil - rower poziomy) smw44199 - 25km (cross) NerfMe - 21 km (MTB) Raz, bo się pewnie już więcej nie uda być nr jeden choć przez chwilę. Życzę wielu kilometrów w Nowym Roku. -
[Statystki] Dystans 2024
Jacekddd odpowiedział ernorator → na temat → Rowerowe forum na max - ogólna dyskusja
bliitz - 18215 km (szosa, gravel, trenażer) Zigfir - 17502 km (szosa + Gravel, MTB, trenażer) TheJW - 13089 km (MTB, szosa, commuterogravel) / + 571 km trenażer, ale wirtualnych konsekwentnie nie wliczam. dfq - 12519 (MTB, trenażer) SpinOff - 12410 km (szosa, gravel, trenażer) provayder - 12402 km (szosa, MTB) bashey_pl - 11091 km (Cross) michalr75 - 9029 km (MTB, vintage MTB do miasta) Cross90 - 6402 km (Szosa, MTB, Cross, trenażer) Jacekddd - 5550 km (rower poziomy - velomobil) hulk14 - 5408 km (gravel, szosa, trenażer) Grochu86 -5315km (gravel,szosa) spidelli - 4321 km (gravel - 4182 km w tym "szosowy" - 1476, MTB - 139 km, trenażer - nie liczony - 1562 km) Strek - 4131km (MTB, Cross, Gravel, Trekking) szczupak56 - 3800 (3074 cross/ 224 mtb/ 381 fitness / 121 gravel) keltu - 3674 km (gravel) mpogor - 3001 km (MTB, jazda miejska) zjeżdżam do bazy na 2 miesiące i do zobaczenia w lutym NerfMe - 2817 km (MTB) Gang - 2795 km (Trekking, Szosa) Sansei6 - 2500 km (MTB) revolta 2260 km (MTB) Zbyszek.K - 2008 km (trenażer/Cross 200 km) - na tę chwilę Donayo - 288 km (MTB) Szampańskiego Sylwestra i dużo kilometrów w Nowym Roku. -
[Statystki] Dystans 2024
Jacekddd odpowiedział ernorator → na temat → Rowerowe forum na max - ogólna dyskusja
bliitz - 16696 km (szosa, gravel, trenażer) Zigfir - 16282 km (szosa + Gravel, MTB, trenażer) TheJW - 13089 km (MTB, szosa, commuterogravel) / + 571 km trenażer, ale wirtualnych konsekwentnie nie wliczam. SpinOff - 12410 km (szosa, gravel, trenażer) provayder - 11924 km (szosa, MTB) dfq - 11765 (MTB, trenażer) bashey_pl - 11091 km (Cross) michalr75 - 9029 km (MTB, vintage MTB do miasta) Cross90 - 6006 km (Szosa, MTB, Cross, trenażer) jacekddd - 5461 km (rower poziomy - velomobil) hulk14 - 5408 km (gravel, szosa, trenażer) Grochu86 -5315km (gravel,szosa) spidelli - 4095 km (gravel - 4009 km w tym "szosowy" - 1476, MTB - 86 km, trenażer - nie liczony - 1562 km) szczupak56 - 3800 (3074 cross/ 224 mtb/ 381 fitness / 121 gravel) keltu - 3674 km (gravel) mpogor - 3001 km (MTB, jazda miejska) zjeżdżam do bazy na 2 miesiące i do zobaczenia w lutym Strek - 2850km (MTB, Cross, Gravel, Trekking) NerfMe - 2817 km (MTB) Gang - 2795 km (Trekking, Szosa) Sansei6 - 2500 km (MTB) Zbyszek.K - 2008 km (trenażer/Cross 200 km) - na tę chwilę revolta 1902 km (MTB) Donayo - 288 km (MTB) -
[Statystki] Dystans 2024
Jacekddd odpowiedział ernorator → na temat → Rowerowe forum na max - ogólna dyskusja
bliitz - 13254 km (szosa, gravel, trenażer) TheJW - 13089 km (MTB, szosa, commuterogravel) / + 571 km trenażer, ale wirtualnych konsekwentnie nie wliczam. Zigfir - 12267 km (szosa + MTB, trenażer) bashey_pl - 11091 km (Cross) provayder - 10435 km (szosa, MTB) SpinOff - 10049 km (szosa, gravel, trenażer) dfq - 9938 (MTB, trenażer) michalr75 - 8050 km (MTB) Cross90 - 6006 km (Szosa, MTB, Cross, trenażer) hulk14 - 5408 km (gravel, szosa, trenażer) jacekddd - 5231 km (rower poziomy - velomobil) szczupak56 - 3800 (3074 cross/ 224 mtb/ 381 fitness / 121 gravel) spidelli - 3751 km (gravel - 3683 km, MTB - 68 km, trenażer - nie liczony - 1562 km) keltu - 3674 km (gravel) Strek - 2850km (MTB, Cross, Gravel, Trekking) NerfMe - 2817 km (MTB) Gang - 2795 km (Trekking, Szosa) mpogor - 2351 km (MTB, jazda miejska) Sansei6 - 2222 km (MTB) Zbyszek.K - 2008 km (trenażer/Cross 200 km) - na tę chwilę revolta 1902 km (MTB) Donayo - 288 km (MTB) Poprawiam po Cross90 błąd kolejności, który zrobił przenosząc swój wpis omyłkowo z poniższym - sporo postów wcześniej. -
[Statystki] Dystans 2024
Jacekddd odpowiedział ernorator → na temat → Rowerowe forum na max - ogólna dyskusja
bliitz - 13254 km (szosa, gravel, trenażer) Zigfir - 12267 km (szosa + MTB, trenażer) bashey_pl - 11091 km (Cross) provayder - 10435 km (szosa, MTB) SpinOff - 10049 km (szosa, gravel, trenażer) dfq - 9938 (MTB, trenażer) michalr75 - 8050 km (MTB) Cross90 - 6006 km (Szosa, MTB, Cross, trenażer) szczupak56 - 3800 (3074 cross/ 224 mtb/ 381 fitness / 121 gravel) hulk14 - 5408 km (gravel, szosa, trenażer) jacekddd - 5231 km (rower poziomy - velomobil) spidelli - 3751 km (gravel - 3683 km, MTB - 68 km, trenażer - nie liczony - 1562 km) keltu - 3674 km (gravel) TheJW - 2991 km (MTB, szosa) / + 571 km trenażer, ale postanowiłem w tym roku nie liczyć do swoich statystyk kilometrów wirtualnych Strek - 2850km (MTB, Cross, Gravel, Trekking) NerfMe - 2817 km (MTB) Gang - 2795 km (Trekking, Szosa) mpogor - 2351 km (MTB, jazda miejska) Sansei6 - 2222 km (MTB) Zbyszek.K - 2008 km (trenażer/Cross 200 km) - na tę chwilę revolta 1902 km (MTB) Donayo - 288 km (MTB) -
[relacja + wideo] Przełęcz Sirnitzpass z Badenweiler w Schwarzwaldzie, Niemcy
Jacekddd odpowiedział szsz → na temat → Relacje z wypraw
Ciekawe, że właśnie pod tym wątkiem pokazuje mi jednocześnie aż dwie reklamy elektryków i jeden zestawu napędu z silnikiem. Co za przypadek. Podjazd ładny. Widoki piękne. -
[Statystki] Dystans 2024
Jacekddd odpowiedział ernorator → na temat → Rowerowe forum na max - ogólna dyskusja
bliitz - 13254 km (szosa, gravel, trenażer) Zigfir - 12267 km (szosa + MTB, trenażer) SpinOff - 10049 km (szosa, gravel, trenażer) bashey_pl - 9705 km (Cross) provayder - 9376 km (szosa, MTB) dfq - 9010 (MTB, trenażer) michalr75 - 6044 km (MTB) hulk14 - 5408 km (gravel, szosa, trenażer) jacekddd - 4923 km (rower poziomy - velomobil) Cross90 - 4025 km (Szosa, MTB, Cross, trenażer(579 km) szczupak56 - 3800 (3074 cross/ 224 mtb/ 381 fitness / 121 gravel) TheJW - 2991 km (MTB, szosa) / + 571 km trenażer, ale postanowiłem w tym roku nie liczyć do swoich statystyk kilometrów wirtualnych Strek - 2850km (MTB, Cross, Gravel, Trekking) NerfMe - 2817 km (MTB) Gang - 2795 km (Trekking, Szosa) mpogor - 2351 km (MTB, jazda miejska) Zbyszek.K - 2008 km (trenażer/Cross 200 km) - na tę chwilę Sansei6 - 1838 km (MTB) spidelli - 1827 km (gravel - 1759 km, MTB - 68 km, trenażer - nie liczony - 1562 km) revolta 1406 km (MTB) Donayo - 288 km (MTB) Poprawiam po koledze @Strek bo coś namieszał. Kopiuj nie cytuj. -
Nie miałem, żadnego planu na robienie określonej ilości kilometrów natomiast jadąc velo nie zrobić nawet 200km byłoby lenistwem i marnotrawstwem czasu chyba, że wytłumaczeniem byłaby wizyta u kogoś lub gdzieś. WTR było płaskie i gorące. Dojechałem na drogę, z której nie tak dawno wróciłem i którą uznałem wtedy za miejsce gdzie chciałbym wrócić, zobaczyć co jest dalej. Jadę i jest coraz bardziej pięknie, daleko od dużych miast, ruch słaby, drogi płaskie, dolina Wisły, rytm równy i widoki piękne. Pod koniec dnia miałem już plan na nocleg i wbitą trasę w nawigację a będąc kilkadziesiąt km od celu przyjąłem założenie, że na tym krótkim odcinku to już jest tylko dojazd bez niespodzianek. Oj nic z tego, bo obie moje nawigacje zrobiły dokładnie to samo, z niewielką tylko różnicą, to jest próbowały mnie prowadzić blisko Wisły co w pewnych miejscach naszego pięknego kraju oznacza brak nawierzchni. W ten sposób dojazd, formalność zamienił się w przygodę. Nie wiedząc o tym, jechałem coraz głębiej w zamknięte kompleksy dróg dla mnie bez wyjścia gdzie raz po razie musiałem wracać się z pola, posesji, lasu, wjazdu nad jeziorko a bezduszna nawigacja po każdej z moich nawrotek dokładała kilometrów i zamiast się zbliżać do celu po przejechaniu kilku kilometrów ubywał jeden, nic, albo przybywało kilka kolejnych a tymczasem ten piękny dzień nieuchronnie miał się ku końcowi. Wreszcie przyszło mi zadzwonić i odszczekać moje szumne zapowiedzi kiedyż to ja nie będę, bo przecież dobra droga i szybko mi idzie. No idzie szybko, to znaczy szybko zwiedziłem sporą część dróg pewnej okolicy w tym o mało co nie jeździłem tam w kółko. Przygoda. Dojechałem wreszcie do Baranowa Sandomierskiego gdzie przed zachodem słońca próżno szukałem większego sklepu, pocieszyłem się czymś na ciepło na stacji benzynowej zatankowałem kilka litrów płynów i dojechałem (219km) na pobliski nocleg na pełnym oświetleniu. Zbudziłem się wcześnie ale nieśpiesznie zacząłem się zbierać. Trasa przebiegała nadal doliną Wisły przez Annopol, Józefów nad Wisłą po czym odbiła nieco na wschód przez Opole Lubelskie. Drogi nadal luźne nie licząc miast, dzień bardzo gorący, wiatr mocny wschodni miejscami pomagający, miejscami prawie od czoła. Kiedy od Józefowa wyjechałem znad Wisły pojawiły się pagórki, które trzymały aż pod Kazimierz Dolny i dopiero później zaliczyłem na pofalowanym, połatanym asfalcie, szalony zjazd. Potem nastąpił piękny, długi odcinek, płaski, wzdłuż brzegi Wisły gdzie warunki pozwoliły na szybki przeskok. Dęblin.&height=2000&fit=true[/img] Jadąc dalej nigdzie już więcej tego dnia nie pojechałem szybciej niż nieco ponad 40km/h. W zamian w bardzo równym rytmie ubywało dystansu. Zrobiłem 222km i dojechałem pod Warszawę (niespełna 50km). Do stolicy blisko, bez pośpiechu wiedząc, że duży miejski kompleks mnie i tak przytrzyma wyjechałem przed 10. Jadąc drogą, która w odległości jeszcze 30km od miasta była niezbyt się wyróżniającą w ciągu zaledwie kilku kilometrów znalazłem się na jednej z większych arterii komunikacyjnych gdzie ruch rowerów był praktycznie niemożliwy. Wjazd, wyjazd i tak w kółko. Myślę, że dużo wcześniej należało odbić, póki to możliwe na lokalną drogę. Końcówkę przeleciałem szybko i przedostałem się na lewy brzeg Wisły na bulwary. Zdjęcie z Syrenką, jedzenie i tankowanie. Zwiedzaniem tego na pewno nie można ale Warszawa pochłonęła kilka godzin licząc wszystko razem. Zaraz potem wpakowałem się w drogi bez alternatywy, budowy z przeprowadzaniem i wreszcie na dość ruchliwą drogę. Gdzieś za Nowym Dworem Mazowieckim stanąłem by poszukać noclegu i zatankować. Już po moich zakupach pod sklep zjechała dziewczyna w trasie bikepackingowej do Gdańska, z którą (Gabriela) wymieniliśmy doświadczenia z podróży. Trochę się dziwiła czemu w sumie nie jadę w formule z namiotem jak ona. Tłumaczyłem się masą i prędkością i oporami ale nie wiem czy ją przekonałem nawet z moim przykładem przeprowadzenia właśnie tak roweru z Holandii. Nieczęsto w tej trasie spotkałem rowerzystę. Zanocowałem przed Płockiem w gospodarstwie agroturystycznym w nieturystycznej lokalizacji gdzie był cały sprzęt rolniczy i mnóstwo pracowników okolicznych placów budowy. Spod Płocka pojechałem przez Włocławek co oznaczało nowy zupełnie kierunek, wydobywanie się z doliny Wisły. Nowy kierunek oznaczał wiatr niemal w plecy i saunę na podjazdach ale to wszystko dopiero za Włocławkiem. Bo w nim samym jazda była bardzo przyjemna. Tylko w Piotrkowie się zajechałem na ponad 5km, 10km gdzieś tam, już chciałbym zapomnieć gdzie, był asfalt na płytach i skoki i trochę naprawdę niewiele podjazdów z wiatrem przy bardzo ciepłym dniu ale co tam. Grunt by nie stawać żeby się niepotrzebnie nie gotować. Na przykład na jakimś ryneczku, żeby spokojnie popatrzeć na trasę. [img][/img] Normalnie jak człowiek w zgnuśniałości swojej jedzie dobrą drogą, wygodnie, kilometrów ubywa to pewnych rzeczy zwyczajnie nie docenia, nie zauważa. Ale kiedy wiatr w plecy, gorąc, droga podrzuca jak w sztormie a skwar się leje i nagle wjedziesz na kawałek równego asfaltu to jakby świat cały się piękny zrobił. Myślisz jak cudownie aż wezmę i utrwalę to, no ale co ? nic przecież to tylko kawałek świeżego asfaltu. Radość, że sprzęt się prawie sam toczy. Na szczęście to było w tygodniu więc nie planowano imprezy ale obsługa pomna dyspozycji Pani Manager i tak puściła kilka kawałków z nagłośnienia słyszanego na pewna daleko poza posesją a nie tylko w samym hotelu. Krótko bo krótko ale w takich okolicznościach byłem więc i na dyskotece. Wstał nowy dzień na Poznań potrzebowałem czasu dlatego wyjechałem po 8. Po 4km kluczenia lokalnie wyjechałem na szosę jak się patrzy i poleciałem nią w dobrym tempie do Poznania dopóki nie dotarłem pod miasto gdzie światła zepsuły zabawę. Trochę po tym Poznaniu kluczyłem, a jakże by inaczej, ale bez wielkich strat czasu dotarłem do Mateusza gdzie nastąpiła burza mózgów, oglądania, dyskusje, Mateusza pokazał mi swoje postępy od czerwca kiedy badaliśmy pomiar mocy. Przy wszystkich swoich obowiązkach ma zapał, widać, że mądrze gospodaruje czasem. Obgadaliśmy dwa jego velo i własny projekt. Potem Mateusz, założył swoją hustę przelotową i okulary i odprowadził mnie 30km z Poznania. Byłem ujechany, załadowany więc Milan sprawił mi lanie i tylko z górki (moje załadowanie) go doganiałem. Pod górę nie było aż tak źle jak wtedy gdy pojechałem do Jakuba pod Cieszyn ale prawie. Droga była piękna, ruch dość spory ale najlepsze było to, że przez godzinę nie obchodziły mnie głupoty jakie może wydumać nawigacja w swej łaskawości bo miałem lokalesa ! który nie pozwolił mi pobłądzić. Byłem jak na swoich śmieciach z przeproszeniem. Było pięknie, gorąco, słonecznie, klimatycznie: po czym tego samego dnia po rozjechaniu się z Mateuszem spotkałem pierwszy raz na tej trasie prawidłowo, dobrze, poprowadzoną ścieżkę rowerową. Tak ma to właśnie wyglądać. Aż wziąłem z emocji i zrobiłem zdjęcie. Pojechałem przez Jarocin i Pleszew jak najbliżej Kalisza żeby mieć zapas czasu na dzień następny. Do Kalisza jakieś 17km. Nawet nawigacji z dojazdu nie włączyłem. Niemal u celu. Jakieś rondo trzeci zjazd. Widzę po ścieżce rowerowej kolarza jadącego super sprzętem. Zasuwa niesamowicie. Ubranie, sprzęt, rower wszystko szybkie w tej szosce. Człowiek też szybki. Podjechał gdy po zjeździe rozglądałem się gdzie skręcić. Wyjaśniłem gdzie i po co jadę. Stwierdził, że chętnie też zobaczy. Pojawił się Maciej i Green.Toczę się za jego velo po nierównej dojazdówce. Kolarz o czymś tam rozmawia, wspomina jakiś tor szosowy, Maciej otwiera swoją firmę, wyciąga kolejne sprzęty, ja z Nim rozmawiam. Kolejne pomieszczenia, ramy, kufry, skorupy, fotki, filmowanie, dekady historii przed moimi oczyma, historie, kontakty, ludzie, pracownicy, koszta, sprzęt, współpraca międzynarodowa. Siadam i próbuję się niezdarnie poruszać kolejnymi pojazdami. Jakimś zrządzeniem losu szczęśliwego przypadającego nowicjuszom udaje mi się ujechać na każdym z pojazdów i cało wrócić je do Właściciela, który usilnie zachęca mnie bym jechał dalej bo za krótko. Wreszcie powoli próbuję się odnaleźć kiedy wywracamy Questa na bok i podchodzimy do części naszego spotkania gdzie mogę krytycznie odnieść się do przybyłego ze mną pojazdu. Maciej uważnie analizuje wehikuł. Argumentuje rzeczowo. Ocenia poszczególne zagadnienia jakie podnoszę. Wracamy wielokrotnie do różnych kwestii. Są dodatki do velo jakie mi pokazuje, myślę żeby ich spróbować ale Maciej ma na nie swój master plan a ja sam nie wiem czy tak od ręki mogę stwierdzić czy mógłbym z nich skorzystać. Mam doświadczenia z zamknięciami z Caba, które do Questa można użyć po głębokiej modyfikacji. Jest jeszcze jedno miejsce w Kaliszu, w którym stoi sprzęt i tam się udajemy po kilku godzinach by znowu przetestować pojazdy. Ustawiamy obok siebie sprzęty a Maciej dokonuje rzeczowych porównań. Przytaczam argumenty jakie wynikły również w toku naszych velo dyskusji z Krzysztofem, Jakubem i Mateuszem. Okazuje się, że Maciej ma bardzo podobne doświadczenia. Jeśli jakieś różnice się ujawniają to w koncepcji. Koncepcji, którą realizuje już od dawna. Dzielę się w niewielkim stopniu moimi wrażeniami z Maciejem. Przytłaczający ogrom historii, która stoi za każdym materialnym dowodem zaangażowania w temat poziomy. Ktoś może widzieć mnóstwo rzeczy, ja tam widzę mnóstwo projektów. Kilka procent z tego wystarczyć powinno jako pożywka dla człowieka z wyobraźnią. To co tam jest przerasta wszystko. Byłem w Holandii na firmie serwisującej, w prywatnym magazynie z historią od lat 90tych. To co widziałem w Kaliszu to rząd wielkości więcej. Nie jestem kimś kto pracuje w sprzęcie. Moja relacja będzie płytka i specyficzna. Zdecydowanie jestem za tym żeby szczególnie młodsze osoby, które zainteresują się tematem poziomym znalazły kilka dni i zrobiły sobie wycieczkę. Postaram się zmontować materiał nakręcony na miejscu. Bez wodotrysków to zrobię ale trochę cięć musi być bo cytując poetę: "naród nasz jak lawa ...". Z Kalisza do Krakowa moja nawigacja pokazywała coś ponad 300km do tego zjazd na nocleg. W Kaliszu spędziłem sporą część dnia. Kiedy rozstaliśmy się z Maciejem zostało mi ok 80km do zrobienia. W sam raz żeby ostatni dzień spokojnie sobie przejechać. Kaliski etap to ok 100km. Droga biegła szczególnie na końcówce po dobrych drogach. Nocleg nie bardzo się udał bo w pokoju oprócz mnie nie chciało spać mnóstwo komarów. Zasnąłem późno lub wcześnie zależy od terminologii. Ale ponieważ ostatnie dwa dni jeździłem mało a jeszcze wcześniej gdzieś tam spałem prawie 10h to bilans pozwolił mi ostatniego dnia zrobić 220km i spokojnie dokończyć pętlę. Przejechałem tego dnia kompleks śląski po czym skręciłem na Trzebinię. Trasa przez Trzebinię, Krzeszowice była bardzo szybka jest tam profil ze zjazdami. Tego dnia rzuciły mi się w oczy zmiany jakie zaszły w przyrodzie. Kilka zeschłych liści na poboczu z poniedziałku przerodziło się w pierwsze kolory jesieni na ziemi i na drzewach. Pierwsze prześwity słońca przez ich korony. Szpalery drzew wzdłuż drogi miały w sobie coś znajomego. No tak przecież to trasa z mojej młodości. Tyle zmian w kraju, tyle lat na zmiany w przyrodzie ale pewien typ terenu porastać będzie zwykle podobna roślinność. Nie przypadkiem tam kiedyś jeździłem. Wspomnienia z takich tras z jesieni są najmocniejsze. Nie ma już skwaru, kondycja jest najlepsza, jest zwykle sucho a przyroda, no cóż jest pełna zmiennych kolorów. W domu na pocztę przyszedł mail od podróżującej Gabrieli, która dojechała do Gdańska tego samego dnia kiedy ja wróciłem do Krakowa. Przysłała krótki filmik zrobiony jadąc chwilę za Questem. Może za rok należałoby rozciągnąć rundkę, pojechać ją może nawet miesiąc później. Ruszać o te dwie godziny wcześniej. Napawać się aurą jesieni, namówić przyjaciół, których znam i poznać nowych w tych miejscach gdzie jeszcze mnie nie było, jakąś część nie pojechać samemu ale podzielić te doświadczenia z tymi, którzy czasem czują zew drogi a widoki jakie się nam wyjawią będą dla nich i dla mnie najpiękniejszą formą zwiedzania. Dziękuję.
-
- 1