-
Liczba zawartości
138 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
3
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Blogi
Kalendarz
Collections
Zawartość dodana przez Sliski1
-
Adamos, oczywiście, że delikatnie off-topic, choć odnosi się generalnie do oceny funkcjonowania firmy KROSS o co za tym idzie odpowiedzi na pytanie czy zakup ramy z Przasnysza jest godny uwagi. Ja uważam, że jest, bez względu na to czy jest to tytułowa B9 czy aluminium. Niewątpliwie masz rację co do kwestii reklamacyjnych. Jeśli oficjalnie stwierdzono wadę produkcyjną w całej partii ram, to wzorem wielkich tego świata Kross powinien zaprosić wszystkich właścicieli na darmową wymianę, bez względu na okres gwarancyjny - choć mam wrażenie, że przepisy też regulują taką kwestię. Wracając do przedmiotu dyskusji - moim zdaniem, a akurat miałem przyjemność testować tą ramę - B9 jest udanym produktem współpracy Polski i Azji. Generalnie tegoroczne Krossy bardzo pozytywnie zaskakują jeśli chodzi o właściwości jezdne, choć naturalnie nie są pozbawione "wad" - czytaj wymagają nieco więcej doświadczenia w prowadzeniu.
-
Jak napisał mądry człowiek...ramy pękają i pękać będą. Jeśli odnotowano 7 pęknięć w tym samym miejscu, to może oznaczać wadę produkcyjną, ale jeszcze nie musi. To akurat może łatwo sprawdzić rzeczoznawca. Najważniejsze moim zdaniem na tym etapie jest, jak potraktuje klienta Kross. Co się zaś tyczy ram B9, to znam dwa przypadki pękniętej ramy. Jeden z winy użytkownika, drugi już raczej nie (choć sprawa w toku). Kross do każdej sprawy podchodzi indywidualnie, niemniej należy przyjąć, że nie idą na udry. W pierwszym przypadku zaproponowano klientowi "crash re-placement", więc można założyć "dobrą wolę" firmy z Przasnysza. Jeśli chodzi o Lurcher'y, to sam bym chętnie przytulił, zwłaszcza za takie pieniądze. Reputacja On-One oraz specyfikacja samej ramy każe śmiało założyć jej odporność na ciekawe pomysły użytkowników. Gorzej, że zostały same duże rozmiary
-
Na tle zalewającej nas chińszczyzny Kross B9 wypada bardzo dobrze. Są oczywiście lepsze ramy, ale za te pieniądze obecnie nie dostaniesz raczej czegoś ciekawszego z karbonu. Pewnie, że ta rama nie jest jakoś bardzo wyjątkowa i być może, gdyby dobrze i głęboko poszukać w czeluściach Alibaby lub ebaya, to dostaniesz zbliżoną za połowę tej kwoty, ale z jednym dużym ALE. Kross jest na miejscu a nie w Chinach lub na Tajwanie. Nawet jak rama pęknie (a wiem o takim przypadku), to w najgorszym scenariuszu pojedziesz do Przasnysza, staniesz przed bramą i ciśniesz węglem przez płot prosząc o wydanie nowej. Z Chinami lub Tajwanem to jest LOTERIA. Niestety wiem to już z autopsji.
-
Proszę bardzo...Giant Talon W 29er. Niezłym rozwiązaniem będzie Kross B6 rama w rozmiarze S. Koleżanka 165cm testuje obecnie najniższego Krossa B2 i pomijając wagę całości jest bardzo zadowolona z idei wielkiego koła, ale przede wszystkim dobrze dopasowanej ramy.
-
To będziemy mogli porównać wrażenia. Właśnie jesteśmy w trakcie testów tego modelu :)...rozmiar M. Kolega też zanotował banan na twarzy . Najwyraźniej wszystkie fulle 29 tak działają na mięśnie żuchwy :)
-
Czyli wyobraziłem sobie nieco inaczej całą historię...ach ta wyobraźnia. Mimo wszystko próbowałbym jakoś dogadać się z serwisem, sklepem, jakkolwiek. Jak człowiek grzeczny i kulturny, to poważniej go traktują, a nie od razu po brzytwie spuszczają. Gdyby to były inne koła, to pewnie albo byś wyrwał szprychę z nyplem/z nypla, albo pękła by przy łbie. Taki lajf. Powodzenia z kołami. Moje Crossride'y dobrze się mają, ale nie miały okazji szaleć jeszcze po prawdziwych górach.
-
Najpierw wycieczka do Nabiała... ...całkowicie niesłusznie obrażasz serwisantów i fachmanów budujących koła. Poproszenie klienta o to, żeby wrócił uprzejmie na dociągnięcie szprych jest całkowicie uzasadnione. Można se do usranej śmierci koła odprężać, a i tak potrafią zgubić, nawet minimalnie naciąg, bo nie odprężysz ich tak, jak zrobi to ludzkie ciało podczas jazdy, zwłaszcza ciężkie ponad 100kg. To nie partactwo ani tym bardziej lenistwo lecz dbanie o klienta, który w ten sposób ma poczucie, że się o nim pamięta, dba o jego dobrostan, etc. Sam powinieneś wiedzieć to najlepiej, bo chyba tego uczą w Decathlonie. Jedynym minusem takiej sytuacji jest to, jeśli budowniczy pragnie dodatkowej zapłaty za sprawdzenie swojej pracy i ewentualne poprawki. Sam buduję koła od wielu lat, i każdej osobie polecam kolejne spotkanie ze mną, całkiem gratis, dla mojego i klienta spokoju. Jeszcze nikt nie powiedział mi, że coś spartoliłem. :) Wracając do głównego tematu...kół Crossride, które nadal testuję i zdarzenia opisywanego przez kolegę Mitbol. Tłumaczenie sklepu, serwisu Mavica jest moim zdaniem co najmniej dziwne. Przy tak niewielkiej ilości szprych, jedna szprycha mniej jest dużą stratą, i sąsiednie szprychy nie są w stanie utrzymać koła. Mavic niestety ma to do siebie, że robi wyjątkowo sztywne obręcze, które w przypadku defektu potrafią się trwale odkształcić. Z twojej relacji wynika, że byłeś zmuszony jechać na takim upośledzonym kole przez jakiś czas. Jeśli tak, to z pewnością nie pomogło to obręczy. To, że szprycha potrafi się odkręcić nie jest niczym zaskakującym, nawet w nowych super kołach - zawsze może trafić się wyjątek wśród paru tysięcy kompletów. Moim zdaniem biorąc pod uwagę okoliczności powinni przepleść ci koło lub dać nowe na gwarancji. Inaczej sytuacja ma się, jeśli rzeczywiście był brzdęk, czyli uderzenie - wtedy jest to uszkodzenie nie wynikające z wady fabrycznej koła. Tyle, że w takim przypadku niemal na bank na obręczy jest wgniotka, lub jakikolwiek inny ślad świadczący o bliskim spotkaniu z matką Ziemią. Mogła zdarzyć się także inna sytuacja - na skutek chwilowego naprężenia (i odkształcenia obręczy) szprycha została wyrwana z nypla. Sam taki przypadek miałem i z wieloma innymi spotkałem się pracując w serwisie. Sprawdzenie czy tak się stało, jest również bardzo proste, bo gwint na nyplu lub szprysze będzie uszkodzony. Kończąc mój przydługi wywód i odpowiadając na twoje pytanie odnośnie przeplecenia koła. Jeśli znajdziesz odpowiednią obręcz, to nic nie stoi na przeszkodzie, abyś zaplótł koło na tej nowej. Ja bym jednak próbował wyrwać na gwarancji nowe koło lub oryginalną rafkę wraz z usługą przeplecenia przez wykwalifikowany serwis. Większa ilość szprych nie ma aż tak dużego znaczenia. O wiele większe ma jakość samego zaplotu i szprych. Howgh! :)
-
Bipr, ale to jest akurat poza dyskusją. Jak gwarancja mija, to problem ma każdy bez względu na producenta. Inną kwestią jest, że ceniący się producenci potrafią uznać roszczenia nawet po gwarancji, jeśli wina leży całkowicie po stronie producenta. Wtedy obowiązuje np formuła "crash re-placement". Jak podchodzi do tego Kross, nie wiem, ale możemy się podpytać :)
-
Taki widelec jak na zdjęciu, był ostatnio do kupienia na alledrogo. Jak tu nie dostaniesz, to wystarczy wejść na stronę www.alibaba.com wpisać w wyszukiwarkę "rigid, carbon 29er fork" i zachłyśniesz się od ofert. Jeszcze prościej będzie przez Ebay - te same oferty co na alibabie .
-
Ramy Kross nie są Made in Poland. O ile mi wiadomo, żadna z polskich firm nie ma własnej linii spawalniczej do tak "zaawansowanych konstrukcji", tylko zamawia ramy w Chinach lub na Tajwanie. Nie opłaca się po prostu. A że ramy pękają...nic nowego...kiedyś nagminnie pękały wysokie modele Kellys. Najważniejsze, żeby w takim przypadku firma szybko i sprawnie obsłużyła delikwenta, jeśli sprawa reklamacji jest oczywista, a nie spuszczała po brzytwie, jak to lubią czynić niektóre bardzo znane marki.
-
A ja bym wybrał Speca Camber. Sam ważę 115kg. Generalnie jednak cyrklowałbym w porządną stalówkę lub tytan, najlepiej sztywny. Spec i Giant dają nawet znacznie większy margines niż powiedział Nabiał, ale i tak przy naszej wyjątkowo dużej masie każdy rower zawieszony lub nie będzie zużywał się szybciej. W przypadku fulli będzie to zawieszenie i napęd. W przypadku sztywnych konstrukcji raczej tylko ten drugi element. Myślę także, że zaryzykowałbym Krampusa. Wyjątkowy rower dla wyjątkowego człowieka ;)
-
Różnica będzie niewielka...Nasza Dorota ma w swojej eMce domyślnie koło 140cm i jest git. Lepiej mieć trochę więcej niż trochę mniej i martwić się jak się kierownica postanowi zawinąć wyrywając przewód
-
A ja sobie myślę, że wolałbym manetkę. Bo jeśli nie masz smykałki do rozbierania amortyzatora, doświadczenia, etc to wiecej zapłacisz w serwisie za usunięcie tej sprężynki niż kupno manetki. Kolejna rzecz to ergonomia, której taka prowizorka nie ma żadnej. Nie wyobrażam sobie szybkiego blokowania ani odblokowania w trakcie jazdy takim pokrętłem. Ale może ja dziwny jestem... :)
-
Ja osobiście też bym brał Aeriala, choćby dlatego, że sztywniejszy. Na niekorzyść przemawia zdecydowanie większa masa, pytanie jak jest z RS w realu. Ale i tak najlepszym rozwiązaniem jest poszukiwanie okazji np na allegro lub w sklepach, które chcą się pozbyć zalegających modeli. First rzeczywiście można dostać o wiele taniej niż w katalogu. Np. na alledrogo już za 799PLN - nie ma się co zastanawiać P.S Właśnie przelecialem Alledrogo. Za 600 pln masz RS XC32 SOLO Air...nówka ze sklepu . Są też inne okazje
-
Łukasz, wszystkie wymienione przez Ciebie 29ery to są jak najbardziej "męskie" ramy, tyle że z mocniej obniżoną górną rurą i geometrią dopasowaną pod kobity. Piszesz, że żona chce damską ramę. To jak to w końcu jest, bo ja nieco inaczej pojmuję słowo "damki". Przy wzroście 170cm odpowiednim rozmiarem będzie 17". Na takiej ramie Peak29 jeździ nasza Dorota. Testowała także Speca Fate oraz Jamisa. Osobiście brał bym Mykę, co myślę bardziej wynika ze świadomości doświadczenia jakie ma spec z 29erami. Zapewne na co innego zwrócimy My uwagę, niż nasze panie :)
-
Są co najmniej dwa standardy sterów 1,5". 55mm i 56mm. W przypadku Accenta jest to 56mm. Stery Astro pasują idealnie, gdyż sam je montowałem w moim Peaku. W komplecie dostajecie także dolną bieżnię przystosowaną pod normalną sterówkę. Sugeruję osobiście od razu brać ramę z tymi sterami i się nie bawić szukanie. Na allegro można znaleźć nawet kolorowe półzintegrowane komplety, ale razem z przesyłką wychodzi podobnie jak z Velo.
-
Ach ta nieszczęsna sztyca. Spać nie daje, wrzody na żołądku robi...Mój Peak 2013 już na kołach. Sztyca wchodzi bez problemów - w naturalny sposób. Ma delikatny luz, który jednak nie powoduje jej opadania (żeby ściany sr..ły, to nie chce opaść). Średnica zmierzona przy wejściu do groty zła to: między 31.59 a 31.63 w zależności od tego jak bardzo chcę rozepchnąć suwmiarkę. Zdjęcie poniżej:
-
To i ja się dołączę z taką ciekowostką: GRL Adventure 29x2.25. Ja wiem, że to nie Panas ani tym bardziej WTB, niemniej zdecydowanie bardziej agresywna niż taki Racing Ralph :). No i ta waga - idealna dla tych co nie liczą gramów na kole..... A cena jeszcze przyjemniejsza. (jak już się znajdzie w Polsce)
-
Szansa jest nawet bardzo duża, ale muszę mieć sposobność spotkać się z właścicielką nowego Peaka 2013. Jedyne co mogę powiedzieć, to że obecna sztyca nie wpada do środka i nie trzeba kolosalnej siły do skręcenia obejmy. Wnioskuję więc, że ta rama wykonana jest prawidłowo (lub w granicach błędu) .
-
Odezwę się, bo miałem osobiście kontakt z wersją RC, czyli tuż przed-produkcyjną. Jeśli nas czytacie, to pewnie wiecie, że "zaszczytu" dosiadania nowego Peaka dostąpiła nasza Dorota. Przyznaję, że nie mierzyłem średnicy sztycy, ale w trakcie składania roweru sztyca Truvative nie chciała wpaść do środka, co nie znaczy, że stała w miejscu . Wygląda więc, że mamy szczęście. Ale tak na poważnie, to przy najbliższej okazji zmierzę dokładnie ile mm ma dziura.
-
Jak najbardziej tolerancja. Już półtora roku mój Peak się trzyma. Taką odpowiedź dostałeś na piśmie od Velo, czy też ze sklepu, gdzie reklamowałeś? Bez względu, gdzie to zawsze można się odwołać do rzecznika praw konsumentów. Akurat pękające podsiodłówki, to jest oczywista sprawa, zwłaszcza jeśli użytkownik zachował wszelkie reguły gry i można jasno stwierdzić, że to rura nie trzyma wymiaru, a nie np. sztyca
-
A może tak trochę więcej tolerancji? Wszystkie ramy pękają, nawet najlepszych producentów i czy to oznacza, że te firmy mają w nosie klientów i jakość tego co robią. NIE! Pamiętajcie, że to jest produkcja masowa, a nie manufaktura. Velo nie zamawia stu ram, tylko kontener. O problemie można by mówić wtedy, gdyby większość ram nadawała się do śmieci. A tu mówimy o ledwo kilku na kilkaset sztuk, co w przypadku zamawiania ram z Azji jest bardzo dobrym wynikiem. Jak powiedział kiedyś Ivan, można zamówić 1000 ram i będę cacy, ale zamówisz kolejne 10000 i będą spierniczone. To cena jaką płaci się w tej chwili za to, że cała produkcja przeniosła się do Chin i na Tajwan. Akurat Velo, jako poważna firma ma na miejscu swojego rezydenta od dbania o jakość, więc może tylko dlatego było to tylko kilka ram, a nie wszystkie. Pytanie jest innego rodzaju: jak podchodzi Velo do kwestii reklamacji. Czy idzie w zaparte, twierdząc, że produkt użytkowany niezgodnie z przeznaczeniem, czy też uprzejmnie daje nową ramę. Zakładam, że to drugie, szczególnie jeśli są to tak oczywiste sytuacje. Ja w moim Peaku nie mam tego problemu. Sztyca nie lata jak wiatr polach.
-
Odnośnie wagi nowego modelu Peak29 2013. Zważona perłowa "eMka": 1740g. Szału nie ma, powodu do wstydu tym bardziej. Ale za to ten wygląd :)
-
Proponuję przeczytać uważnie mój post. A potem zadzwonić do dystrybutora
-
N-Force, waga 1650g (18"). Posiadają rozmiar 16" z górną rurą 570mm. Dystrybutor Lecco Bikes. Bardzo przyzwoita. Miałem w łapach. Cena jeszcze bardziej przyzwoita - niecały 1k