Otwarcie sezonu, czyli spalmy sobie łydki, zmielmy się do cna...
Szlak czarny Wejcherowo - Gdynia
Dane:
Mapa:
Śmiałków było dwóch - Stalowy Skwar Jamis Dragon 85kg i Karol SpecEpic XL - 112kg wagi Więc wysuszeni nie jesteśmy.
Po standardowej pół godzinnej walce z dziura w dętce - wyparowały 2 kleje, 1 łatka nie złapała, 2 też nie i w końcu kupiliśmy nową dętkę.
A więc ruszylim - i się zgubilim jeszcze w Wejcherowie. Pomógł genialny program Locus Free. Im głębiej w las tym lepiej. Ale po chwili się zaczęło, podjazdy po 2 km, koleiny po leśnikach 1,5m, gałęzie i ślizganie opon na liściach.
W Rumi już się cieszyłem po czym zaczęły się wąskie podjazdy 2km w górę, 2 w dół x4...myślę sobie jadę do Rumii i SKM. Ale uratowały mnie serpentyny całkiem przyjemne. Po czym wpadliśmy na piaszczysta drogę stratowaną przez konie. Podprowadzilim...
Dalej już było przyjemnie bagienne tereny wzdłuż jakiegoś strumyka, moczenie gity w nim i popas w Koleczkowie.
I ostatnie 20km do Gdyni było już spoko.
Meta przy starej wieży widokowej na Witominie nad Rivierą.
Dziękuje Karolowi za towarzystwo i motywację, bo był to najcięższy szlak jaki zrobiłem ever. Polecam.