Z racji, iż dużo osób na forum szuka rowerów klasy XC w przedziale cenowym ~poniżej 2000tys. zł postaram się w miarę dokładnie opisać oraz przedstawić nowy nabytek z którym na przełomie ostatnich paru tygodni mam do czynienia i pokazać, iż moim zdaniem jest to jedna z ciekawszych opcji zakupu roweru XC w tej klasie.
Dokładna specyfikacja:
http://kellysbike.co...8&subcat_id=271
Cel kupna maszyny był jeden - znaleźć w miarę porządny rower w cenie poniżej 2000tys. zł. do jazdy początkowo rekreacyjnej, jednakże ewentualnie z czasem ewoluującej w lekko zawodniczą. Typowe pure XC ~ asfalt/góry. Użytkownik wagowo dosyć misiowaty, więc rower musiał mieć przede wszystkim chociaż porządnie prezentujące się na oko, wytrzymałe koła. Reszta osprzętu poza geometrią ramy schodziła na dalszy plan - wiadomo, nastawienie z góry - jakich cudów w tej cenie możemy się spodziewać?
Kandydatów do kupna było sporo m.in. GT Avalanche 3.0, Hexagon X8, Kross Level A2, Cube Aim oraz Giant Revel 1. Każdy dosiadany oraz wizualnie przeglądany na żywo w stacjonarnych sklepach na śląsku, każdy z innymi wadami oraz zaletami. Wybór był ciężki, jednakże ostatecznie padł na Oxygena.
Po wielodniowych tułaczkach po sklepach najbardziej przewidywanym kandydatem był Level A2, jednakże coś w nim było takiego, iż po prostu nie można było go tak od razu kupić i zabrać ze sobą, dlatego ostatniego dnia odwiedziłem jeszcze Activę w Rudzie Śląskiej z nadzieją, iż jeszcze coś znajdę.
Kellysa minąłem w sumie na wystawie niepostrzeżenie, widząc z przodu recona oraz zawodniczo wyglądające mostki nawet nie spojrzałem na tabliczkę z ceną. Wracając z "obchodu" z ciekawości jednak spojrzałem.. no i tak oto rozpoczął się śmiertelny dylemat - zaryzykować ze względu na marketingowy chwyt amortyzatorowo-wizualno-kellysowy czy jednak odejść od v'ek na korzyść tarcz oraz lepszej ramy.
Pomijając w tym momencie godzinę rozmyślań.. Kellys już kupiony, zapakowany w samochodzie wraz z gratisowymi: licznikiem, dętką oraz kompletem kluczy czeka na testy w jego prawdziwym środowisku.
Pierwsze, najbardziej uderzające wrażenie z jazdy na tym sprzęcie - niesamowicie pracujący amortyzator Rock Shox Recon Silver TK Coil 100mm. Ciężko to opisać, to jest po prostu marzenie dla wycierpiałych nadgarstków oraz osób sporo jeżdżących w terenie. Wybiera nawet delikatną trawkę, regulacja odbicia oraz ustawienie naprężenia wstępnego działa perfekcyjnie. Zapewniam, iż nawet osoba ważąca 60kg znajdzie idealne ustawienie widelca dla swojej wagi (potwierdzone). Do tego dostajemy sprawnie działającą manetkę poplock pozwalającą na szybkie oraz wygodne zablokowanie widelca. Niby taki bajerek, jednym bardziej przydatny innym mniej, jednakże - jest.
Tak jak pisałem wcześniej, ważnym aspektem podczas wyboru tego roweru były koła. Tutaj do czynienia mamy ze sprawdzoną konstrukcją, przynajmniej przez mojego kolegę który zrobił na podobnym zestawie piast oraz obręczy Kellys Draft w swoim leciwym już Magnusie sporo bezawaryjnych km. Tutaj dodatkowo dostajemy bardzo miękkie w moim odczuciu opony Schwalbe Rocket-Ron 2.25. Jeżdżone zaczynając od asfaltu na ciężkich, górskich kamieniach w deszczu kończąc - trakcja jak najbardziej na plus, jednakże asfalt nie służy im najlepiej przez co da się wyraźnie odczuć ogólne osłabienie w dłuższym kręceniu. Jedyna rada-jak najwięcej terenu.
W temacie Kellys'owskiej ramy: jak doskonale wiadomo nie od dziś, ramy tych rowerów od wielu lat są uważane za wyjątkowo papierowe i niezbyt wytrzymałe - czy to tylko stereotypy? Tego niestety nie wiem, a szkoda. To był oczywiście główny argument przeciw kupnie tego roweru, z racji, iż nigdy wcześniej z Kellysem osobiście do czynienia nie miałem. No ale ryzyk fizyk, coś za coś. Sama geometria jest bardzo ciekawa oraz pisząc wprost - dosyć ścigancka. Rower łatwo przyspiesza i daje się swobodnie wprowadzać na wysokie obroty. Rama jest odczuwalnie sztywna. Co najważniejsze, także podczas dłuższych oraz bardziej rekreacyjnych wyjazdów z plecakiem po górskich szlakach, pozycja na rowerze jest na tyle wygodna, iż często występujące przynajmniej u mnie bóle pleców nie są odczuwalne, przez co rower nabiera także nieco łagodniejszej charakterystyki.
Biorąc pod lupę napęd, możemy stwierdzić, iż wszystko oparte jest na dosyć budżetowym, lecz zarazem solidnym zestawie 3x8 Altus/Acera/Alivio. Wszystko pracuje oraz współgra ze sobą bardzo dobrze, lecz używając do tej pory czegoś więcej niż Deore odczujemy wyraźną, delikatną "mułowatość' Alivio, co nie znaczy oczywiście, iż Alivio jest beznadziejnym napędem, a wręcz przeciwnie bardzo dobrym oraz niezawodnym do podstawowych cross countrowych zastosowań.
Jeśli chodzi o wygląd, jest to w moim mniemaniu jeden z najbardziej estetycznie wykonanych rowerów jakie w życiu widziałem. Jest to doskonały przykład na to, iż nie musimy szukać Cannondale'a za parę tysięcy aby dostrzec piękno seryjnego wykonania roweru. W przypadku tego Oxygena biało-czarno-niebieskie akcenty przynajmniej mi przypadają konkretnie do gustu. Mostek, szeroka wygodna kierownica wraz z chwytami, podkładki, pancerzyki, błyszcząca sztyca, siodełko.. z resztą - wystarczy spojrzeć:
Ostatnią rzeczą, którą postaram się przybliżyć są hamulce. Jeden z dwóch elementów, które budziły największe przeciwności. Obawy jednak okazały się słuszne, mimo, iż hamulce pracują prawidłowo, siła hamowania oraz skuteczność szału nie robi. Klocki po około 300km już są po ponad połowie przebiegu i w krótkim czasie będą nadawały się do wymiany. Klamki w moim mniemaniu także wykonane są jakoś tak kolokwialnie mówiąc badziewnie, przez co respektu na dzielni raczej nie budzą.
Podsumowując tę gadaninkę - rower zaskoczył mnie niesamowicie pozytywnie. Byłem święcie przekonany, iż w tej cenie nie ma po prostu najmniejszych szans ani nadziei na znalezienie porządnej maszyny do jazdy w terenie. Pierwszym zaskoczeniem była już sama pierwsza jazda, bez żadnych uszkodzeń, krzywizn, reklamacji etc. Na razie 300km (odpukać) - zero problemów. Nawet przerzutki nie wymagają regulacji. Jedyny minus to tak jak wspomniałem hamulce, które w przyszłości podejrzewam zostaną zastąpione przez tarcze lub pozostając przy vkach na równoległe zaciski Deore XT.
Zalety:
+ Bardzo dobry stosunek jakości do ceny
+ Konkretny amortyzator
+ Napęd
+ Solidnie wykonane koła
+ Nietuzinkowy wygląd
+ Wygodne siodełko oraz chwyty
Wady:
- Słabe hamulce Tektro v-brake