Fenthin

Odchudzając, takimi rzeczami jak rurki czy inne pierdółki zajmuj się na końcu. Jak dla mnie zrzucanie 90g na rogach kosztem komfortu przy tak ciężkich gratach mija się z celem. Koła, widelec, tu uderz. Spadek masy rotującej najszybciej odczujesz, zaś wymiana widelca poza spadkiem masy niesie za sobą podniesienie komfortu. Ciężko powiedzieć, czy warto wierzyć w te 13,5kg. Raczej patrzyłbym trochę wyżej, 14kg to możliwy wynik. Dopóki sam nie zważysz, nie będziesz wiedział. Mój full miał niby ważyć 15,9kg, waży... 14,12kg

Do listy brt0555 dopisałbym jeszcze Unibike Fusion. Tak się składa, że jestem w technikum Jasne, że nie słyszę na temat swojego roweru "a ile waży twój egzemplarz widelca?", "jak praca zawieszenia, nie buja?", "nie myślałeś o zmianie opon na coś lżejszego?" tylko "fajny rower", "no, porządny sprzęt". Ale rower jest dla mnie, a nie dla innych ludzi. Jeździ się na osprzęcie, nie na wyglądzie. Co do szpanowania, przypomina mi się taka fajna scenka, której świadkiem i elementem byłem niedawno. Wracam sobie grzecznie z lasu. Po ulicy jedzie parka, chłopak i dziewczyna, oboje około 17-20 lat. Facet oczywiście się popisuje, próbuje jechać na jednym kole i takie tam. Nagle pojawiam się ja, brudny od opon roweru aż po kask, dosłownie maseczka błotna na całym ciele. Na mój widok dziewczyna spojrzała na chłopaka wręcz z politowaniem, a jemu samemu zrobiło się po prostu głupio... ale jak kto lubi.

Uuu... żałuj, że nie masz roweru na takiej ramie jak ja, tu dopiero można szpanować. Serio, laski lecą na mój rower, jego malowanie, no po prostu nie mogę się od nich odgodnić. Tak, to jest ironia... Nie pisz, że możliwość szpanowania jest plusem, bo tu każdy tak to odbierze. Czy to, że Ferrari należy do Fiata oznacza, że każdy Fiat to Ferrari? Dokładnie ta sama zasada działa tutaj. To, że Maja ma kontrakt ze Scottem i jeździ na ramie ich produkcji nie oznacza wcale, że każdy rower Scotta jest tej klasy. Ale skoro chciałeś dopłacać kilkaset złotych za naklejkę, proszę bardzo. Twój rower będzie działał tyle, ile działałby inny na takim samym osprzęcie. I nie ważne czy kosztowałby 1000zł czy tych tysięcy 10. Rama (a konkretniej naklejka na niej) wcale nie daje +10 do wytrzymałości mechanicznej osprzętu.

Rozumiem wymianę rurek gdy nie pasują do charakteru roweru czy własnych upodobań (prosta/gięta kierownica - co często niesie za sobą zmianę mostka, sztyca z offsetem/bez offsetu, kształt siodełka) lub gdy już wszystko inne zostało wymienione, ale zmiana rurek dla samej zmiany i "ładności" to bezsens. Na wyglądzie się nie jeździ. Za to na wadze już tak. I tu lepiej zainwestować np. w koła. @jaco96 Damskie siodło dla faceta?

Chyba jednak dobrze, tam trzeba wcisnąć wentyl, więc powinno zostać jak najmniej miejsca

Tak patrzę na Epicona i Torę... i popadam w konfuzję

A za 3 tysiące to o ile lżejsza rama będzie? Rama - rozmiar - waga - cena roweru: Kross Crime 3/Kinesis A640 (2008) - 18" - 2691g - katalogowo 4699zł KTM Lycan 4.0 (2010) - 19" - 2825g - katalogowo ponad 7000zł Merida One Twenty TFS 800 (2010) - 18" - 2891g - katalogowo 4999zł Wheeler R.A.M.P. 20 (2009) - 19" - 3115g - katalogowo 8500zł (rozmiar według artykułu w bB, na stronie musi być błąd, bo to zbyt duża waga jak na 17,5") Chyba całkiem niezły wynik? Nie jest to super niska waga, ale nie przesadzajmy, (sporo) droższe rowery na cięższych ramach też istnieją. Jako pierwszy full ta rama jest dobrym wyborem. A o enduro już nawet nie mówmy, w takiej specyfikacji ta rama się do tego kompletnie nie nadaje, nawet gdy zmienimy widelec.

Sprzęt do enduro, nie mówiąc już o freeride, to nie ta półka cenowa. Jeśli zaś chodzi o ten konkretny rower, nie mówię, że kompletnie nie opłaca się go kupować. Rama to czterozawias, jest naprawdę fajną bazą pod rozbudowę, ale jednak roweru trailowego, ewentualnie czegoś z pogranicza trail/enduro (jak Crime 3). Jeśli zamierzasz też jeździć po asfalcie, brak dampera z blokadą/platformąda się we znaki. Chyba, że tylko teren, tam nawet nie zwrócisz uwagi na bujanie zawieszenia. Wracając jeszcze do kwestii opłacalności. Jeśli 2000zł to max, nie jesteś w stanie dopłacić jeszcze 600zł do Crime 2 i ma to być full, będziesz zadowolony. Ale od razu wymieniłbym widelec przynajmniej na Raidona Air. Inaczej lepiej dopłacić do wyższego modelu. Lepszy widelec, damper i ogólnie osprzęt. O jakich konkretnie oponach myślałeś?

O tym rowerze ciężko powiedzieć, żeby to był sprzęt do enduro (a na pewno nie na tym osprzęcie), a co dopiero freeride. I też proponuję zająć się zawieszeniem oraz kołami. Dalej korba (i ogólnie napęd), pedały, siodełko, rurki, hamulce. Praktycznie za co by się nie chwycić, przy takim osprzęcie zawsze coś urwiesz. Pytanie tylko jakie masz fundusze.

Dla mnie albo dętki i nic więcej, albo system bezdętkowy i wtedy uszczelniacze.

Tak naprawdę czego by się nie tknąć w tym rowerze, znajdzie się lżejsze części i to wcale nie takie drogie. No, może poza widelcem, bo to droższa część.Choć nie widzę sensu odchudzania tego roweru nie wiadomo jak, nie opłaca się. Opony, koła to dobry kierunek. Poza tym zabrałbym się za to, co może być niewygodne, np. siodełko czy kierownica. Jako że sam to przechodziłem ostatnio, mogę się troszkę wypowiedzieć. Wymieniłem to, co powinno wymieniać się w ostatniej kolejności, czyli właśnie rurki. Jednak było to spowodowane nie tyle chęcią zysku wagi (aczkolwiek przy okazji trochę spadła) co wygodą. Poza tym siodełko, pedały, chwyty. Niby pierdółki, ale gramy urwane. Niestety sporo pieniędzy na to poszło, spokojnie można by zejść z wagi na innych częściach. Ale wygoda jest dla mnie ważniejsza. Trzeba też patrzeć na takie kwestie ze strony ekonomicznej - co najbardziej opłaca się wymienić by zmniejszyć wagę, ulepszyć rower i nie stracić zbyt wiele z ergonomii, a przy tym nie wydawać fortuny. Hmm... w zasadzie wszystko zależy od Twoich wymagań i "chęci" do wydawania pieniędzy. Za 200zł można kupić komplet jako takich kół.

O ile przebicie opon z tyłu i z przodu w niewielkim odstępie czasu to zwykły pech, tak w przypadku ponownego przebicia przedniego koła w tak krótkim czasie warto sprawdzić, czy coś nie zostało w oponie/dętce żeby nie mieć ciągle takich sytuacji.

Nadal nie rozumiem o co Ci chodzi z tą ramą. Domyślam się, że zapewne o to, że na pierwszym zdjęciu górna rura jest równoległa do podłoża, a u Ciebie opada. Weź jednak pod uwagę to, że na poprzednim zdjęciu, które zamieściłeś, widać rower na ramie, tak na oko pewnie z 21". Ty masz, z tego co piszesz, ramę 17". I tak one właśnie wyglądają, niezależnie od producenta. Zresztą, spójrz np. TU i na MÓJ ROWER Ta sama rama, a z powodu innego rozmiaru niby trochę się różni. Dalej, niewygoda siodła może wynikać z tego, że jego nos jest uniesiony w górę. Spróbuj obniżyć jego przód, jeśli to faktycznie to, powinno trochę pomóc.

Rozregulowanie przerzutek po kilkudziesięciu kilometrach w nowym rowerze nie jest niczym dziwnym, linka się układa. Rama ATB? Coś takiego nie istnieje. Rower ATB to po prostu słabo wyposażony zwykły rower MTB (XC). Siodło to tak osobista sprawa, że aż szkoda mówić. Równie dobrze możesz dać za nie 1000zł i też może być niewygodne. W kwestii ortografii odsyłam do Worda lub Mozilli z włączoną poprawą błędów.

Sam sobie odpowiedziałeś na pytanie. Czy potrzebny jest kask za 500zł? To już pytanie do Ciebie i każdego innego.

No tak, widać że forum rowerowe Gwint w tym króćcu z allegro to nie 1 1/8", a 1/8". Z tym, że i tak to inny gwint, więc nie będzie pasował. EDIT: @kenjisan Wyprzedziłeś mnie. Inna sprawa, że cal to 2,54cm, czyli własnie 25,4mm

Przecież benzyna ładnie pachnie, co Ty chcesz Czy tylko mi te frędzelki przypominają sznurówki? Gdyby kupić wkład do mopa i poobcinać go, pewnie wyjdzie na to samo, a będzie taniej.

Nie mówiłem nic o graficie, a jedynie o pomyśle gotowania oleju silnikowego. Jak już tak chciałeś się bawić - trzeba było gotować wodę, a dopiero do wody wstawić pojemnik z tą miksturą. Bawienie się w sposoby naszych rodziców czy dziadków nie ma sensu. Litr Pilarolu Orlenu kosztuje 10zł, potrzebne jest także coś do nakładania smaru, jakaś strzykawka za kilka groszy czy też stare opakowanie po innym oleju do łańcucha. W najgorszym wypadku 11zł, a wystarczy na kilka dobrych lat i to smarując także rowery sąsiadów.

@seker1995 Nie widzę powodów do zdziwienia. Czym innym łój, czym innym olej silnikowy. Chcemy już iść w kierunku jak najmniejszych kosztów? Ok, smar do pił łańcuchowych. Starczy na naście lat.