Skocz do zawartości

uzurpator

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    1 899
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez uzurpator

  1. @zekker Sugerujesz, że Ci którzy podejmują decyzje co do infry rowerowej mają na tyle wiedzy na temat jej budowy, że intencjonalnie budują buble? To przyznaję, wyższa forma trollingu - wydawać kasę aby specjalnie robić na złość.
  2. Z ciekawości, jak trzyma kierownicę? Tzn, czy tylko jedną ręką? Najprościej - DI2 lub AXS, ale to oczywiście furę hajsu kosztuje. Ale guziki satelitarne rozwiążą problem. Potem - pokombinować z manetkami 'barcon' czy też 'tri', czasem nazywane czasowymi - jak z załącznika. W kombinacji z strategicznie mocowanym rogiem da się to elastycznie wstawić w rózne miejsca. Ostatecznie - manetki cierne są całkowicie agnostyczne w kwestii co przerzucają.
  3. Widzę, że forum w dobrej kondycji. W kwestii nieżyciowych 'porad'. Rozczuliła mnie opcja Sainta m800 w temacie od lajtowania roweru. Na 99.98% łożyska w suporcie darmóra są standardowe. Albo bezpośrednio na nich będzie wydrapane coś w stylu 6052 2rs, albo można je wyszarpać i przemierzyć. Potem wrzucić w dowolną wyszukiwarkę łozysk. Np tutaj: https://www.stozek.pl/ Na allegro tanie łożyska są za 3zł sztuka. Poza tym skrzypienie jest objawem problemu który pewno nie zniknie po wrzuceniu na niego kasy. Memiczne suporty za 500zł też skrzypią. Realistycznie, potrzebujesz wymienić: zębatkę, łańcuch, korbę i suport. Uzyskasz na tym ~100-200g. W rowerze który waży jakieś 15000g. Wpływ na prowadzenie roweru tego tupu będzie okrągłe zero. Nie wiem, może masz za dużo kasy, ale biorąc pod uwagę dla kogo t6p jest przeznaczony, domniemam, że nie. Lajtowanie rowerów jest przeznaczone dla tatusiów w kryzysie wieku średniego którzy mają więcej kasy niż rozumu. EEEEDIT. t6p w tej wersji ma z tyłu piastę z driverem 10T. To zmiana z 25/10 na 32/10 upośledzi ten rower zaś mocowanie 26 na pozycji młynka zarżnie linię łańcucha. Brawo forum, brawo. EEEDIT 2.0. No i zmiana piasty z tyłu też wchodzi w rachubę. Następne 500zł.
  4. Tak, to normalne. Można jeździć. A to 'wgniecenie' jak domniemam, to łączenie dwóch części obręczy. W tanich obręczach jest mocowanie na piny i zgrzane, przez co zawsze jest tam schodek który kanceruje klocek. Dopiero w droższych, spawanych i frezowanych, obręczach ten efekt nie występuje.
  5. Ależ DDRy powstają dla bezpieczeństwa rowerzysty. To jest główny motor dla którego w ogóle jest parcie wyborcy na budowę ścieżek. To taki paradoks będący pochodną "stoję w korku vs byłem korkiem". Wyborca chce ścieżek, bo ścieżki separują rowerzystów od samochodów bo tak bezpieczniej. W ten sposób wyborca przyznaje, pośrednio, że jeździ jak idiota i stwarza zagrożenie dla rowerzystów. Nie ma żadnej sprzeczności. Zakładam, że większość ludzi nie jest psychopatami więc ja, tudzież inni rowerzyści, wybierają wygodę jazdy dobrze utrzymaną szosą ponad bezpieczeństwo roller-coastera wielu ścieżek. Tam gdzie ścieżki są dobrej jakości nie ma tego problemu, bo infra jest wybudowana dla jej użytkownika. A skąd do wuja miłego urzędnik ma wiedzieć jak się buduje ścieżki? I to nie 'urzędnik' ale cały pion dziesiątek osób przez które projekty budowy infry przechodzą. Standardy budowy infrastruktury powstają lata i są efektem pracy, między innymi, organizacji społecznych opiniujących dany projekt. Ostatecznie infra, tak jak i styl rządzenia w ogólności, jest odzwierciedleniem społeczeństwa które je buduje. Produkt organizacji odzwierciedla jej strukturę wewnętrzną. Truizm znany w mojej branży od lat. Skrzyżowania pokonywane na 3 fazy to rak. Zgadzam się. W inżynierii nie ma rozwiązań dobrych i złych, są tylko kompromisy Jak pisałem wyżej. Kult kargo. Ma być ścieżka, to jest. Kto z niej nie korzysta, lub turla się 10km/h z rodziną nie zauważy problemu.
  6. Ale możemy się zgodzić, co do faktu, że wychodzenie z gwałtami, mordami i czystkami etnicznymi podczas dyskusji o generalnie dość niskim poziomie kultury społecznej jest znacznie nie na miejscu? Kult Kargo. Wyborca chce ścieżek. Wyborca z nich nie korzysta inaczej niż ewentualnej rekreacji od wielkiego dzwona, ale chce. To buduje się ścieżki. Byle jakie, byle były. Dużo kilometrów, czerwony asfalt. Jeszcze kilka obrotów świadomości społecznej musi się przekręcić aby ten stan rzeczy się zmienił. Tutaj rola wszelakich organizacji rowerowych w podnoszeniu świadomości i marudzeniu na temat jakości infry rowerowej. To co piszesz to nie jest 'wypaczenie' to jest stan oczekiwany. Rowerzysta kłania się tylko pieszemu i służbom ratunkowym. Cała reszta ma traktować rowerzystę jak świętą krowę. Ja też. Staram się tego nie robić, ale czasem głupia natura wygrywa. Ale zdaję sobie sprawę z faktu, że jest to eskalacja sytuacji w której biorę udział z własnej woli, więc potem nie płakusiam po internetach szukając poparcia. Trza brać odpowiedzialność za własną głupotę. No akurat jak jadą poza drogą to są bezpieczniejsi. Problem w tym, że przekładaniec lewo-prawo z kolizjami z ruchem samochodowym zmniejsza płynność ruchu obu stron. Każdy przejazd rowerowy, czy inne przejście dla pieszych powoduje konieczność zatrzymania się jak rzeczony pieszy lub rowerzysta się zbliża lub już jest na przejściu. To powoduje sianie korka ulicznego. Paradoksalnie robione na odwał ścieżki też kierowcom psują krew.
  7. Nie zadziała, bo przerzutka 'na oś' wymaga poziomych haków, a rower takich nie posiada.
  8. Jak pisałem - "jeżeli istnieje konieczność fizycznej separacji", która pewno nie istnieje, ale wsio. Swoją drogą, rowerzyści też tam 2km/h nie jadą. No. A co to jest kobieta to nawet naukowcy już nie wiedzą...
  9. 1. Być szeryfem, zajedź drogę. 2. Panna wyciąga gnata i Cię zastrzeliwuje Kaszl, kaszl.
  10. @marcinusz Nie dyskutujemy o tym, jaki jest ciężar gatunkowy przewinień obu stron, ani o tym w którą stronę jest relacja sprawcy i ofiary, ale o cechach charakteru które doprowadziły do rozwoju sytuacji w kierunku w którym sytuacja się rozwinęła. On był burakiem, który nie odpuścił w szale źle pojętej praworządności. Ona jest ćwikłą która nie odpuściła oczywiście potem płacze po internetach o tym jak to zły niedobry dziewczynę poniewiera. Płakusiam z wszystkich dziurek.
  11. @marcinusz Jak pisałem, możemy sobie podyskutować. Nie zmienia to faktu, że żyjemy ( no przynajmniej pryncypialnie ) w systemie w którym państwo posiada dobrze kontrolowany monopol na przemoc. Panna powinna albo olać system, albo zadzwonić po pałkowników w celu wytłumaczenia panu kierowcy róznicę pomiędzy wykroczeniem ( jazda poza ścieżką ) a przestępstwem ( groźby, zajeżdżanie drogi, etc ). Panna wybrała konfrontację. Więc dostała dokładnie to, o co prosiła. Podtrzymuję zdanie - burak trafił na brukiew i mamy sałatkę.
  12. Raczej zapytajmy - dlaczego słabszy uczestnik ruchu ma się kłaniać mocniejszemu? To samochody/pojazdy rolniczne powinny mieć podjazd. Ja mam 200W w nogach, oni ok 200000. Dlaczego zresztą ja mam mieć tor przeszkód co dla nich jest pojedynczym incydentem na całej trasie.
  13. I widzisz, tutaj mamy takie typowe ludzkie zacietrzewienie. Zacznijmy od tego, że jestem faszystą. I jako faszysta uważam, że 'Ordnung Muss Sein" i w tymże duchu ja po tych wiejsko-małomiejskich roller-coasterach znikąd do nikąd, powciskanych w popękane chodniki, przejeżdzających w losowych miejscach na losową stronę, z kostki lub cienkiego asfaltu w większości przypadków jeżdżę. Serio - w okolicy mam może ze trzy wyjątki od tego. I z tejże perspektywy mogę powiedzieć, że absolutnie rozumiem trenujących, że jeżdżą po szosie nawet jak mają ścieżkę obok po której powinni jechać. Nie da się trenować w takich warunkach. I wiesz co? I CO IM ZROBISZ? Policja nawet jakby chciała, to nie jest w stanie dawać dość mandatów, które i tak nie odniosą żadnego efektu, bo w swej istocie jazda szosą obok ścieżki to pierdoła, a jak już padło w tym wątku - kierowca i tak musi założyć, że tam gdzie rowerzysta może się znaleźć, rowerzysta się znajdzie. Na liście przewinień uczestników ruchu drogowego jest cały stos dużo bardziej istotnych problemów którymi trzeba się zająć. Papier jest cierpliwy i możesz kazać ludziom robić cokolwiek, ale jeżeli nie masz odpowiedniego aparatu terroru za sobą, to przepisy nieżyciowe zostaną po prostu zignorowane. Vide - jazda po ścieżkach. I tutaj właśnie wychodzi kwestia rozjazdu pomiędzy obecnością ścieżek, celowi ich istnienia oraz temu, czy budowa infrastruktury pod potrzeby, realistycznie, 0.01% rowerzystów ma sens. Naprawdę prościej rzucić kość PZKol i wymagać te 50zł/rok na licencję na jazdę poza ścieżkami. I jak rzekłem wyżej - można tupać i krzyczeć BO MUSI GRRR HURR DURR. I co im zrobisz?
  14. No... tak. Właściwie to tak. Na czym polega problem? Reguły poruszania się po DDR nie są tak ścisłe jak na drodze, co ma sens biorąc pod uwagę naturę roweru jako pojazdu, ale ruch prawostronny jest chyba wciąż w mocy. Nie. Po prostu świadomie nie biorę udziału w jakże popularnej dyscyplinie pod tytułem "wszyscy dookoła to debile i robią mi na złość". To sugerujesz, że mi zrobili na złość? Pan urzędnik wraz z całym gremium przez które przechodził projekt miał projekt "Robienie na złość pedałom w perspektywie budżetowej 2020-2022" i wszyscy fapali do tego a na koniec wsiedli w swoje bmw i pojechali do domu? To, że ta "ścieżka" powstała w formie w której powstała to jest głównie efekt uprawiania kultu kargo przez urzędy w superpozycji do tego jak nikłe są organizacje rowerowe w PL.
  15. Obecność pól uprawnych nie wymaga podniesienia ścieżki ponad poziom jezdni. Jeżeli stwórca uznał, że potrzeba tutaj fizycznej separacji ścieżki od jezdni to wystarczy sam krawężnik czy nawet separator: https://www.google.com/maps/@50.2408123,18.906087,3a,75y,308.99h,82.48t/data=!3m7!1e1!3m5!1sk6xY8dqHfPfrbB9doIdtVg!2e0!6shttps:%2F%2Fstreetviewpixels-pa.googleapis.com%2Fv1%2Fthumbnail%3Fpanoid%3Dk6xY8dqHfPfrbB9doIdtVg%26cb_client%3Dmaps_sv.tactile.gps%26w%3D203%26h%3D100%26yaw%3D280.6495%26pitch%3D0%26thumbfov%3D100!7i16384!8i8192?entry=ttu Tutaj regularnie zamykam napęd. Ponieważ żadna gmina nie ma dość środków aby w ciągu ~godzny odśnieżyć kilka ( -dziesiąc, -set ) km chodnika a zatrudnienie armii ludzi do odśnieżania będzie wymagać podniesienia podatków dla wszystkich. No ale akurat ma rację. To, że szeryf/kierownik był tutaj agresorem nie oznacza, że lasencja nie zwróciła mi tą samą monetą. Możemy rozprawiać o tym, czy miała do tego etycznie uzasadnione prawo lub, hołdując bismarckowskiej 'realpolitik' stwierdzić "i czego się spodziewałeś". Nie zmienia faktu, że tutaj to akurat swój na swego trafił. Ty tak serio? Rozumiem, że do rzucania sobie śnieżkami do płotu budujesz strzelnicę? Bo to mniej więcej porównanie wpływu kolarstwa do dowolnego sportu motorowego.
  16. Ja bym raczej zapytał dlaczego śmieszka rowerowa o której dyskutujemy jest ścieżką "hop-bęc" bez żadnego uzasadnienia tego faktu. Sam bym tutaj jeździł po drodze. EDIT: Ło jezusicku, na tej drodze jest ograniczenie do 40! A kierownikowi i tak żyłka pękła. Lol.
  17. Jedno nie zaprzecza drugiemu. Punkt widzenia kierowcy jest mi obojętny, z mojego punktu widzenia DDRki są tworzone dla mojego bezpieczeństwa. Podludź kierownik wszczął agresję, więc dostał tą samą monetą. Należało mu się. Problem jest tutaj taki, że PORD nie przewiduje czegoś takiego jak jazda sportowa na rowerze, zwłaszcza solo. Więc efekt jest taki, że jak ktoś poważnie traktuje kolarstwo - tzn jeźdźi pod miernik mocy czy inny pulsometr, to wg ustawodawcy powinien popinkalać po ścieżce rowerowej model "hop-bęc". Pani z filmiku zaś, domniemam, jest w robocie, więc ma biznes w jeździe po drodze. Sprawę mogałby rozwiązać albo zwykła ludzka serdeczność i empatia wobec tego co inni robią, ale kierownik z mózgiem wypełnionym chlupoczącą Pb95 nie jest już zdolny do tej reakcji. Więc alternatywnie można po prostu wprowadzić 'jazdę sportową' z podkładką w postaci licencji PZKol.
  18. @itr - a co broni od korzystania uszczelniacza w dętce? Stosuję od lat. Ograniczyło to liczbę drobnych przebić o 90%. Tam jest dętka.
  19. @rambolbambol To też moja hipoteza, ale kupa współczesnych kół szosowych jest dokładnie tak samo szeroka, czasy 13mm wewnętrznej już minęły. 24mm wewnętrznej to szału nie robi. W sumie to idę w kierunku zmiany obręczy na węższe. @RabbitHood Tak, raczej tak, wszystko ładnie leży.
  20. Złożyłem sobie dla draki rower na kołach 27.5" i szosowych oponach: - Obręcze Dartmór Raider ( 24mm wewn ) - Opony Conti UltraSport III, 28mm - Z przodu 30ml, z tyłu 60ml uszczelniacza efetto mariposa vegelatex CIśnienie robocze 6.5-7bar. Ważę ok 100kg. Rower to mutant na ramie full. I nagle mam problem z łapaniem snejków. Do teraz już trzy razy w ciągu ok 2 tygodni. Zawsze z tyłu. Zawsze w ten sam sposób - tzn podczas brania zakrętu na gorszej jakości asfalcie ( np - tam gdzie są dzury, łaty, braki w pokrywie ) przy dużej prędkości lub ogólnie przy agresywniejszej jeździe . Opona na tej obręczy rośnie do ok 31mm. Nie mam tego problemu w innym rowerze na tej samej oponie, ale obręczy z wewnętrzną szerokością 19mm. Jak myślicie, czym to jest spowodowane i jak temu zapobiec?
  21. Konstruktywna dyskusja musi zacząć się od wbicia kierownictwu osobówek do pustych łbów gdzie znajdują się na piramidzie uprzywilejowania. Pro tip: na samym dole, dosłownie pod wszystkimi innymi. Osobownicy są pariasami infrastruktury i każdy akt trzepania mięsem twarzowym we agresji należy bezlitośnie piętnować i wyszydzać. Przepisy nakazujące jazdę po DDR służą ochronie rowerzysty przed samochodami. Gdyby znaczny procent kierownictwa nie był hordą idiotów, to DDR byłyby zbędne. Rowerzysta nie jadący po DDR świadomie ( lub nie ) rezygnuje z tej ochrony. Ewentualny mandat służy do przypomnienia mu o tym. Kierownik _zawsze_ ma zakładać rowerzystę na drodze o kategorii która ruchu rowerowego nie wyklucza. Nawet jak dookoła jest sphagetti DDRek. BTW - podobnie to działa w przypadku pieszych wobec rowerzystów. Pieszy porusza się ruchami browna i jego obecność na DDR jest upierdliwa, ale nie stwarza zagrożenia i rowerzysta ma o tym pamiętać. Jeżeli zaś z jakiejś tam przyczyny rowerzysta jedzie chodnikiem, to ma sobie zdawać sprawę z bycia pariasem i traktować każdego pieszego jak świętą krowę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...