Premierze, a skad na dobrą sprawę możemy wiedzieć na ile podróbka odstaje od oryginału? Czekać, aż szliri (wypluć to słowo) będzie pisał posty z intesywnej terapii o tym jak bardzo się pomylił z zakupem? Ale okey, wolny wybór. Tyle jednak, że ten temat nakręca zjawisko nabywania produktów wykorzystujacych nielegalnie znak handlowy dużych firm. Autor tematu nie namawia do zakupu, ale czy zgoda na przeprowadzanie publicznych testów (w końcu forum jest otwarte) nie jest już lekkim przegięciem? Można było chociaz dla przyzwoitości napisać, że jest to podróbka duzej firmy na R i zasłonić logo. Wiem wiem, bzdety na poziomie głupoty politycznej, ale warto chociaż w ten sposób nie naginać wizerunku firmy. Po złamaniu tego czegoś, zawsze na 100 osób, kilka uwierzy, ze Richey robi zlom. KIlka negatywnych komentarzy potrafi czasem zepsuć renomę firmy - ot psychologia tłumu. Takich rzeczy nie powinno się promować. Kto chce niech kupuje, niech testuje we własnym prywatnym zakresie i cieszy się, że kawałek plastiku jeszcze się trzyma