Z cenami różnie bywa.
Są u nas lokalni sprzedawcy, którzy mają sprzęt sprowadzony inną drogą omijając oficjalnego dystrybutora (Harfa), a w razie awarii niestety zostaje tylko rękojmia sklepu rowerowego. Zawsze coś, ale za połowę ceny, albo jeszcze taniej warto. Oczywiście jest rachunek z kasy fiskalnej, więc jest to jak najbardziej legalną drogą zdobyty sprzęt, ale nie ma gwarancji oficjalnego dystrybutora.
Poza tym trzeba szukać okazji, wyprzedaży, albo mieć farta. Właśnie kupuję nowy amortyzator z gwarancją, za tak atrakcyjną cenę, że oferta zagranicznych sklepów internetowych jest marna, bo o jakieś 25% większa.
Odnośnie mojego zakupu wniosek jest taki, że jednak można sprzedawać po atrakcyjnych cenach w zwykłych sklepach, a skoro jest klientela skłonna zapłacić dwa razy tyle, bo jest namazane XX, to nie dziwmy się, że dystrybutorzy oferują ceny na takich warunkach. W końcu jako profesjonaliści jesteśmy niszową grupą, która nie ma nic wspólnego z prezesem kupującym rower dla zabawy, bo to właśnie on jako główny odbiorca ma największy wpływ na cenę.