Ja się schylam i zabieram, o ile mam w co. W wakacje sprzątałem dwie trasy maratonów w mojej mieścinie i dodatkowo uzbierałem 3 worki różnych papierów, reklamówek, butelek, itd. Wiele wysiłku to nie kosztuje, więc myślę, że raz w miesiącu można zabrać ze sobą kilku znajomych bikerów i worki na śmieci. Chwila roboty, a szlak czysty.