No i stało się, kupiłem sobie fulla Jazda wyśmienita, tylko pojawił się na wstępie mały problem Jako że jest to rama Author A-Ray Plus to w rozmiarze M koszyk nie mieści się pod górną rurą. Oczywiście można zamontować go pod dolną, ale po pierwsze będzie łapał cały syf spod przedniego koła (łącznie nie wiadomo z czym), a po drugie wyciąganie go będzie graniczyło z cudem. Szukając na necie i zainspirowany tegorocznym Cape Epic stwierdziłem że przymocuje koszyk na bidon za siodłem. Pierwsze do głowy przyszło mi mocowanie Tacxa, tle że problem polega na tym, że dedykowane jest ono bardziej do jazdy na czas i zawodów triatlonowych, a używanie go w terenie (jak czytałem) może skończyć się różnie.
Całe szczęście że z pomocą przyszedł mi w tym roku SKS. Za całe 20zł zakupiłem uchwyt koszyka na bion na stosowanym już przez niemiecką firmę zaczepie taśmowym, który wyłożony jest dodatkowo kropkami z gumy, które zapobiegają ślizganiu się taśmy. Poza przyczepieniem koszyka za sztycę możemy go jeszcze bardzo łatwo regulować jego kąt przy pomocy specjalnego zatrzasku. Wciskamy pomarańczowy przycisk i mamy kilka ustawień. Ja wybrałem jedno optymalne i zalałem przycisk kropelką, żeby nie daj boże podczas jazdy mocowanie nie puściło Dodatkowo koszyk można ustawić na takiej wysokości że: zmieści się pod siodełkiem małą torebka i nie będziemy haczyć tyłkiem o bidon przy przesuwania tyłka za siodełko.
Jazda
Początek nie był za wesoły. Za słabo skręciłem śrubki, koszyk się poluzował, bidon upadł do błota, a śruba w krzaki. Na szczęście na drugi raz nie było już takiego problemu bo śrubki dokręciłem na chamca i trzymają się mocno do tej pory. Drugi problem jaki się pojawił to wybór koszyka. Trzeba pamiętać o tym że sięga się po niego do tyłu z lewej lub prawej strony i o ile wyciągnięcie go nie jest problemem to wsadzenie z powrotem owszem. Trzeba wybrać taki koszyk aby bidon można było bez problemu wsunąć, a nie wpychać na siłę i mocować się z nim podczas jazdy. Musi on też trzymać na tyle mocno, żeby nie zgubić bidonu czasie jazdy. Eksperymentowałem z kilkoma koszykami i najlepszy okazał się Slidecage SKS`a (notabene widnieje na zdjęciu zaczepu na niemieckiej stronie producenta ).
Ale żeby oczywiście nie było tak różowo z koszykiem miałem na początku małe przejścia. Okazało się że nie każdy bidon trzymał się w nim tak samo mocno, ale metodą prób i błędów doszedłem do tego że najlepiej sprawdzają się "te bardziej gumowane". Dziś jeździłem prawie 2h i mimo usilnych starań nie udało mi się zgubić bidonu.
Podsumowanie
Cóż mogę powiedzieć? W tej cenie jak dla mnie bomba. Może na początku ciężko przyzwyczaić się do wkładania bidony, ale po kilku jazdach staje się to bardzo intuicyjne. Poza samymi plusami do minusów trzeba zaliczyć, fakt stosowania odpowiedniego koszyka i no chyba świadomość tego że zawsze istnieje niewielkie prawdopodobieństwo że bidon (jak i samo mocowanie możemy stracić na zjeździe)