Skocz do zawartości

kundello

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    208
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Zawartość dodana przez kundello

  1. Wydaje się że grupa slx to trochę taka bardziej grawitacyjna grupa od shimano. Ponieważ korby trochę cięższe, przerzutki jeszcze swojego czasu bardziej dostępne na średnim wózku niż xt i często okrojone z dodatkowych pokręteł i odchudzeń a technicznie prawie to samo co xt. Prawdopodobnie wiedzieli że ludzie którzy chcieli trochę więcej latać i więcej upadać i tak nie kupią drogiego xt. Będą woleli zaoszczędzić pieniądze kosztem masy, ale zyskać wytrzymałość mechaniczną. Shimano po latach postanowiło zrobić grupę Zee ale to jakoś nie podbiło rynku, bo było już zbyt grawitacyjne i czasem starszy sprzęt już tego nie przyjmował i cena już nie była taka atrakcyjna. Już nie mówiąc o grupie Hone i Saint. Slx wypełnia nadal tą lukę, bo nie każdego stać na pójście w grawitację, a xt to już obecnie drogie zabawki. Natomiast Deore jest zawsze dwa lata w tył za xt i jest raczej słabsze i cięższe niż slx, więc mało kto ufa temu w ciężkich warunkach terenowych.
  2. Tak, i tym sposobem usmierci wiele innych sklepów. Wyobraź sobie, że masz sklep. masz jakąś marżę, nawet minimalną, tylko tyle, by wystarczyło na czynsz i 1000zł na Ciebie miesięcznie. Wpada koleś i sprzedaje to co masz, praktycznie bez marży. Ty już nie możesz obniżyć swojej bo pracowałbyś za darmo i jeszcze dokładał, a koleś siedzi w domu, zamawia kontener i zarabia jakieś niewielkie kwoty, bo i tak pracuje gdzie indziej, a graty rowerowe sprzedaje przy okazji. Mówię to z autopsji, bo znam takich ludzi. Potem mówią, że PL nie ma pracy. Tak to jest, jak najwięcej zarabia China i jakiś koleś sprzedający im to z kontenera.
  3. Koleś sprzedaje prosto z kontenera Ostatnio przez przypadek dostałem katalog jednego bezpośredniego importera z chin i ceny były właśnie podobne i czasem niższe... Czasem nawet 10 razy niższe niż w sklepie stacjonarnym. Ale ludzie muszą na czymś zarabiać. A ten koleś niszczy rynek...
  4. Przecież to jest oczywiste że będzie siadał, co pisałem parę postów wyżej. XCT jest przynajmniej działającym uginaczem. Gdyby wstawić tam jeszcze tłumik od XCRa, to praktycznie byłby jak XCR. Najlepiej wyjąć jedną gumę z jednej sprężyny.
  5. Nic tym nie zyskasz, bo spręzyna waży stosunkowo mało porównując do reszty amora, a po jej wyjęciu, amor będzie siadał.
  6. Powietrzny, ale nie wiadomo jak ze stanem goleni górnych, bo zdjęcia takie, jakby koleś chciał coś ukryć. To nie jest taki zwykły uginacz:) Półka wyżej od XCR.
  7. Koovert, z takich starszych to wszelkiej maści Bombery (ale nie DJ) od marzocchi, RS pilot, Judy to to samo co Dart 3, więc też będzie ok, ale trzeba trafić dobrze, bo są różne sprężyny (twarde i miękkie). Tora też jest dobra, bo praktycznie nie do zajechania, a jeśli ktoś ją wymienia, to tylko dlatego że prawdopodobnie włożył lżejszego amora. Stare Suntoury też są dobre, ale te z wyższych półek (Axon, XC-PRO). Foxów nie ma nawet co szukać Manitou Drake, Minute, Axel (tego bardzo łatwo znaleźć i działa całkiem dobrze).
  8. To odpuść sobie nowego Używane można kupić w całkiem dobrym stanie. Kolega wyrwał z alle-gro parę starszych roczników. Manitou Drake za 400zł, dwa razy RS Pilot (powietrzniak) za mniej niż 300zł. Rozbierałem wszystkie i były w bardzo dobrym stanie. Opłaca się szukać starszych amorków. bo były robione na lata. Tak samo RS Judy powinien być dobry. Te amorki nie są może najlżejsze (2kg), ale za to faktycznie działają i będą działać jeszcze lata. Jeśli chcesz dobrego taniego i trwałego działającego amorka, to celuj w używane starsze amortyzatory Manitou, RockShox, Marzocchi. Nie będą lekkie, ale za to trwałe.
  9. Nie podważysz, bo na wypustce od pokrętła floodgate jest schodek, który to uniemożliwia. Urwiesz pokrętło. Olej powinien się wylać bez problemu. Otwórz floodgate na maksa i oblokuj amorka. Wsadź tłoczek i poruszaj jeszcze trochę. Ale w pozycji normalnej, czyli na stojąco. TFQ8 , możesz, ale tak czy siak te oringi będą pracowały w oleju, więc wazelina tylko ułatwi montaż.
  10. Wczoraj po serwisie Sida, uświadomiłem sobie, że wcale nie trzeba wyjmować MC/blackboxa, aby wymienić olej w tłumiku. Nie wiem dlaczego nie wpadłem na to wcześniej. Przecież da się otworzyć komorę olejową poprzez zdjęcie segera pod tłokiem i wyjęcie całego tłoczka i zalanie oleju od dołu, bez ruszania MC/Blackboxa. To na przyszłość gdy komuś wyrobią się śrubki na górze.
  11. Przecież takie rurkowe można kupić za 3-4zł w dowolnym markecie budowlanym
  12. Olej do pił łańcuchowych wcale się tak dobrze nie klei i wcale nie jest tak odporny na wymywanie. Tam jest inna zasada działania, bo ma on za zadanie czyścić prowadnicę z żywic i soków z drewna. Do tego ma być łatwo biodegradowalny. Jest podawany przez pompkę non stop, więc nie widać jak znika. Ja podczas cięcia pilarką pół dnia, musiałem zużyć prawie pół litra tego oleju. Ostatnio przez przypadek użyłem oleju chyba najbardziej gęstego jaki jest. Cena 30zł za puszkę 400ml. Nazywa się... Xeramic To dodatek do oleju do silnika. Jest super, bo trzyma się łańcucha lepiej niż rolhoff i jest od niego znacznie bardziej lepki i gęsty. Bezbarwny, bezwonny. Oczywiście lepi brud, ale na mokre warunki jest bardzo dobry.
  13. Niestety w SIDzie i pewnie w nowej Rebie już tak się nie da
  14. Mocowanie linki by wyszło, ale niestety pokrętło jest szersze i można by uszkodzić mocowanie linki, przy mocniejszym rozgięciu (bo to alu). Akurat mam podobny problem z SIDem, ale zastosuję inny patent...
  15. Spokojnie... pierwsze rowery z karbonu też nie były jakies specjalnie piękne, ani jakieś bardzo lekkie. Kwestia dopracowania. No i jak to brzmi "mam ramę z kartonu!" Jedna literka, a zmienia sens. Brzmienie nadal pozostaje kozackie Myślę, że gdyby zwiększyć budżet na jedną ramę, to wyszła by całkiem fajna i pewnie nie do odróżnienia z karbonową. Uwaga, może się stać, że chińczyki zaczną produkować takie ramy, oblepione kawałkiem włókna węglowego, a w środku tektura. Można na tym nieźle zarobić, sprzedając niby karbon
  16. Ostatnio gość przyprowadził rower dziewczyny, żebym mu zrobił przegląd. Patrzę na klamki, a pod nimi napchane gałęzi, bo okazało się, że klamki pękły i żeby się nie ruszały, to te kije miały w tym pomóc. Zresztą lampka tyl i przód też na takim patencie i jeszcze tak fajnie to wystawało... Rower Lasu Kolega po złapaniu kapcia też użył "natury" i napchał sobie trawy do opony. Niestety za mało.
  17. kundello

    [SR EPICON] Syczenie

    Powietrze z prawej lagi może też przechodzić przez szczeline pod pokrętłem. Czasem warto dokręcić taką nakrętkę, która trzyma tłumik przy korku (u mnie w nowym była niezbyt dobrze przykręcona). Bo tam właśnie nie ma żadnej uszczelki. Olej który jest w oryginale w tłumiku, jest do kitu Warto go zmienić na Motorexa 2,5 lub 5W. Amorek od razu odżywa zimą i działa tak samo jak latem.
  18. kundello

    [hamulce] shimano m615

    Ja myślę, że klamka odchyla się z łatwością do tyłu, aby można było szybciej ją złapać. Bo wyobraźmy sobie że ktoś ma większe dłonie. Wtedy szybki wyprost palców powodowałby uderzenie nimi w klamkę. A tak, to klamka się odchyla i można szybko złapać.
  19. To nie dziwne że jeździ Ci się teraz lepiej W końcu wykorzystujesz potencjał mocy do napędzenia mniejszej masy. Ale nam się tu rozchodziło o coś innego...
  20. Nie bo koła od pociągu podniosą wagę układu, a energia kinetyczna takiego koła (jesli uda nam się tym ruszyć ), powinna dać nam niezłe przyspieszenie na zjeździe
  21. Pod anodą aluminium jest miękkie, więc nawet samo tarcie o ślizg będzie je ścierało. Po każdej jeździe będzie mnóstwo szarego syfu na uszczelce. Niektórzy może zrobiliby z tego antyperspirant... Nawet jeśli spolerował, to niestety nic to nie da. To nie jest stal niestety...
  22. Raczej właśnie po to dali wyżej dno goleni, by mniejsza ilość oleju smarowała górne lagi. Bo w starszych amorkach dobre smarowanko było podczas dobrego "uginanka" do samego denka
  23. Zdjąłem, bo to przykład z życia;) i takich zestawień jest sporo. Moc jest tylko przykładem. Nie powiedziałem że nie macie racji mówiąc o różnicy masy rowerów, ale w życiu nie zdarza się taka sytuacja, by lekki rower dał znaczną lub w ogóle przewagę komuś ciężkiemu nad rowerzystą który jest lekki, mocniejszy, a ma cięższy rower. Rower sam nie jedzie. Jeżeli ktoś nie ma nadwagi i nie ma nieużytecznej masy, to ta dyskusja jest bez sensu. Ja uważam, że jeśli ktoś ma możliwość odchudzenia siebie, a zakup lżejszego roweru, to większe korzyści odniesie przy odchudzeniu siebie. Nie dość że polepszy osiągi, to automatycznie też będzie lżejszy. Da się zrobić tak żeby człowiek z nadwagą trenował, a mimo to nie chudł i jeszcze polepszał osiągi? Przynajmniej ja się z czymś takim nie spotkałem. Głównie o to mi chodzi. W moim przykładzie jest dwóch ludzi i dwa różne rowery, a w waszym jeden, który ma dwa rowery i tam wasze przykłady są prawidłowe.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...