To może doprecyzuję swoją filozofię. Chcę kupić rower z drugiej ręki 1-2 sezonowy, liczę się z wymianą kół na jakieś sensowne i lekkie + rurki, jeżeli w standarcie będą ameliniowe, ewentualnie hamulce. Przykładowo rower, w który aktualnie celuję tzn. Epic FSR carbon, w zależności od konfiguracji, może mieć aluminiowe rurki, słabe hamulce i każdy z nich ma do wymiany koła. Nie mniej jednak za około 12k dostanę porządną w miarę świeżą bazę z 12 rzędowym sramem, wymieniam sobie koła, kasetę, łańcuch, blat, robię serwis zawieszenia i mam rower na kolejne kilka lat. Takiego Epica jestem w stanie odchudzić w prosty sposób do około 11 kg. A nawet jak się trafi wersja s-works na wypasie, to mogę dołożyć trochę i mieć gotowca.
Nie mam ustalonej kwoty, bo zwyczajnie chcę najpierw rozeznać się w rynku, ale obserwuję rynek i kilka miesięcy temu był w pięknym stanie Mondraker podium na XX1 z karbonowymi kołami w rozmiarze xxl, który ważył 8,4 kg, za jedyne 11000 zł. Uważam, że jest to dobre podejście, jeżeli ktoś wie na co zwracać uwagę.
Nie jest to też jakaś sztywna granica z tą masą, jednak obecnie mój hard na alu ramie waży niecałe 11 kg i zwyczajnie nie wyobrażam sobie kupować nowego roweru bez progresu w tej kwestii.