Koledzy mam ogromny problem.
Moja reba jeździ ze mną już od roku. Jakiś miesiąc temu wybrałem się na przejażdżkę i spotkała mnie nie miła niespodzianka - skok w rebie z 100mm zmniejszył się do ~20mm i dobijał. Wiem, że ten problem był już opisywany w tym temacie. Z tego co wyczytałem to gdzieś przelewa się olej i trzeba zmienić oring. Oddawałem amor do serwisu już dwa razy. Za pierwszym razem Pan z serwisu go "naprawił" (po 200m jazdy zrobiło się to samo co przed naprawą), a za drugim razem Pan z serwisu go "poprawił", twierdzi, że wymienił wszystko co możliwe (uszczelki, oringi, olej i nie wiem co jeszcze), przejechałem 0,5km i wszycho ok. Spakowałem rower do bagażnika ........ dojechałem wypakowałem rower wszystko wydawało się w porządku, ale jak napompowałem sobie 120/120 (na takim ciśnieniu zawsze jeździłem) przejechałem 10m i kamlot po 20mm ugięcia.
Co z tym zrobić? Czy to już koniec mojej reby??