Cóż. Półtora roku używania za mną.
Kolejne klocki zajechane, choć ostatnie spieki dawały rade bardzo długo, brakowało mi tylko w nich mocy na zawołanie, rozgrzane działały lepiej.
Po za tym awarii brak, przez ten czas tylko raz płyn wymieniałem.
Klamka chodzi lekko, małe skrzypienia z przed paru miesięcy same ustały.
Do przeciętnej mocy już dawno się przyzwyczaiłem, na tyle że o tym po prostu nie myślę, w gruncie rzeczy, balans ciałem, technika jazdy, samego hamowania i tak jest ważniejsza
Oczywiście używany 100% czasu w Beskidach.