Wpadajaca miedzy zeby osa albo pszczola...
Jechalem krasnicka w Lublinie, troche z gorki jakies 30-40km/h mialem ostro z wiatrem, gonilem wiec ciezko bylo oddech zlapac. Tylko zobaczylem ze cos we mnie leci i dostalem najpierw po zebach, potem bylo tylko BZZZZ w buzi. Niestety, zanim zagryzlem ose albo pszczole to dostalem kilka strzalow.
Jako ze mam doswiadczenia, mile i niemile z pszczelarstwem, jesli wpadnie wam we wlosy osa/pszczola, za koszulke etc. JEDYNA wasza szansa jest ja ogluszyc uderzeniem. Nigdy sie nie bawcie w delikatnosc bo to sie wam nie uda na 99.99999%
A dziadostwo z przypadku powyzej jak widac kasalo szybciej niz ja gryzlem, chociaz trudno ugryzc cos co sie wije, brzeczy i lata jak chore
PS. Mam najprawdziwsza fobie na wszystko co lata i zadli, za######iscie niemile doswiadczenia za czasow pszczelarstwa znajomego i roku wscieklych pszczol... ale to juz dluuuuga historia i troche nie na temat.