Była bomba. Jak na razie najciekawszy i najbardziej wymagający maraton w mojej amatorskiej karierze :-). Błota było tyle, że można było postawić całe miasto na nim zmieszanym ze słomą :-). Fun nie z tej ziemi. Oczywiście FULLE rządziły na zjazdach z tego błota, wiadomo :-).