To ja znowu swoje trzy grosze.
Nie z przekory, ale z mojego przekonania, że składanie - jakkolwiek fajne - jednak wymaga doświadczenia i jest zabawą dla ludzi, którzy dokładnie wiedzą czego chcą.
Jest też droższe niż zakup gotowca i wymiana części szpeju. Piszę o tym, bo część kolegów namawiających na składanie wcześniej mocno operowała argumentem ekonomicznym, więc coś im się tu chyba rozdwoiło
Jeżeli masz czas żeby zapoznać się z meandrami mechaniki i geometrii, tudzież cierpliwość na zbieranie szpeju od zera, proszę bardzo.
Ale imo jeżeli chodzi o pierwszy porządny rower, rozsądnie jest kupić coś już poskładanego i ewentualnie pobawić się w wymianę tego i owego. Raz że w ten sposób nie popełnisz błędu, dwa że otrzaskasz się rowerem i nabędziesz doświadczenia, które pozwoli dokładniej ocenić co pasuje, a co nie - a potem mieć większą frajdę ze składania od zera.
Aha, nie sugeruj się tym, że ktoś ci na sieci na pisze jaki rozmiar ramy będzie pasował, bo o tym możesz rozstrzygnąć tylko sam.
Przykład z brzegu - pim pisze że 630 mm będzie idealne. Nie wiem skąd to wie nie widząc cię na oczy, ale od razu odpowiadam, że mam 188 cm i ramę 635 mm, która jest idealna. Tyle że ja swojej dosiadłem zanim kupiłem ...