Dorzucę moje 3 grosze nt tych pedałów.
Miałem najtańszą wersję, za ~250zł. Bardzo podobało mi się to, że miały bardzo dużą powierzchnię, na której opierał się but. Łatwość wpięcia lepsza niż w Crankach, trochę większy zatrzask chyba, aczkolwiek podładki służące do dopasowania wysokości osadzenia bloku w podeszwie muszą być założone dokładnie tak jak powinny być, inaczej wpięcie może być bardzo utrudnione. Wymagana spora "siła wpięcia" jest akceptowalna. Wypięcie jest łatwo wyczuwalne i zauważalne. No i są lekkie. No i tanie
Jest jednak problem z tymi pedałami, który spowodował, że zastąpiłem je Quartzami, czyli starszym modelem. Krótko mówiąc, zbyt łatwo je uszkodzić, a jeśli uszkodzi się je w taki sposób, w jaki ja uszkodziłem swoje, to de facto nadają się do wyrzucenia. W moim przypadku złamałem skrzydełko w jednym, przewracając się na śliskiej ścieżce rowerowej przy prędkości jakieś 15-20 km/h. Choć załatwiłem sobie spodnie i przytarłem buta, nie przyszło mi do głowy, że coś złego mogłoby się stać z pedałem. Zdziwiłem się następnego dnia, kiedy zauważyłem brak jednego plastikowego skrzydełka...
Bez tego skrzydełka pedał nie ustawia się w pozycji "do wpięcia", tylko jest możliwa próba oparcia bloku w miejscu, w którym nie ma zatrzasku. Ponadto cały zatrzask po jednej stronie nie zapewnia już wpięcia, jest możliwe wypięcie przy lekkim ruchu stopą. Czyli pedały do wyrzucenia, bo nie ma części zamiennych. No, chyba, że mamy szczęście i znajdziemy kogoś, kto chce się pozbyć akurat jednego pedału. BTW, jak nowe Quartze dotrą, to mam sprawny lewy